^Powrót na górę!
Sezon 2024/2025 na start. Wracamy na boiska La Liga i przed nami kolejka inauguracyjna rozgrywek. Los Leones tym razem zanotują mecz otwarcia do którego dojdzie na San Mames w Bilbao. Termin jednak dość nietypowy tego pojedynku bo już w czwartkowy wieczór o godzinie 19.00. Można powiedzieć że jak na pierwszy mecz rozgrywek to data jego wyznaczenia pozostawia wiele do życzenia. Rywal niestety też bo na La Catedral przyjedzie szalenie nieprzyjemna ekipa Getafe, trenera Bordalasa, która mocno potrafi dać się we znaki. Obydwa zespoły interesuje na pewno jak najlepsze wejście w sezon, ale zapewne każdy z nich widzi to inaczej. Bo Los Leones interesuje tylko zwycięstwo, natomiast Los Azulones zapewne zadowolą się podziałem punktów. Dla Athletic 3 oczka są o tyle istotne że kolejne pojedynki są jeszcze bardziej wymagające. Początek pojedynku w czwartkowy wieczór o godzinie 19.00 i poprowadzi go Muniz Ruiz.
Ekipa Los Azulones zakończyła ubiegły sezon na dobrym 12 miejscu w tabeli. Nie groził im raczej spadek, awans do europejskich pucharów również, szczególnie po stracie Borjy Mayorala, który złapał kontuzję i parę miesięcy do końca sezonu musiał się leczyć. To był prawdziwy cios bo zespół mógłby coś jeszcze ugrać gdyż napastnik był naprawdę w wybornej formie, mogąc powalczyć nawet o trofeo Pichichi. Bordalas też próbował zmienić image zespołu z boiskowych zabijaków na zespół grający ciekawy i atrakcyjny futbol. I to po części mu się udało bo w końcu można powiedzieć że Getafe dało się oglądać, może nie z wielką przyjemnością ale na pewno wyglądało to o wiele lepiej niż wcześniej. Pytanie teraz jak będzie w obecnym sezonie, czy zespół zrobi krok dalej czy nie. W składzie jaki grał w minionym sezonie można by było się tego spodziewać. Niestety po nim zostały tylko wspomnienia i kibice ekipy z Coliseum Alfonso Perez mają prawo mieć obawy przed obecnymi rozgrywkami. Przede wszystkim letnia pretemporada to pokaz nieporadności zarządu klubu, który nie był w stanie zmontować kadry nawet na tyle żeby Bordalas był w stanie przeprowadzać normalne treningi. Na dzień dzisiejszy szkoleniowiec posiada 19 zawodników pierwszego zespołu. Sytuacja była tak dramatyczna że musiano odwołać jeden ze sparingów – Albacete, w sobotę 27 lipca bo nie było po prostu kim grać gdyż dostępnych było zaledwie 17 zawodników. Wcześniej nie było tez różowo bo w pojedynku z Oviedo kilka dni wcześniej do dyspozycji było tylko 16 piłkarzy i żadnego napastnika, stąd na pozycji snajpera wystąpił nominalny środkowy obrońca Alderete. Aż 7 zawodników ekipy z Madrytu zagrało w tym meczu po 90 minut. Widząc braki transferów Bordalas starał się łatać dziury młodzieżowcami ale i tutaj napotykał na spore trudności. Bo sytuacja kadrowa jest naprawdę bardzo ciężka. Przed sezonem z klubu odeszli Unal, sprzedany do Bournemouth za 16,5 mln euro, Choco Lozano, który poszedł do Santos Laguna za 2 mln oraz na zasadzie wolnego transferu Maksimovic, Mata, Poveda, Abdulai. Do swoich klubów z wypożyczeń wrócili Greenwood, Carmona, Moriba, Latasa, Rodriguez i Fuzato. Spore ubytki, których niestety nie udało się załatać. Na rynku transferowym klub nie poszalał zbytnio. Inna sprawa że niekiedy oferty jakie składał klubom za ich zawodników były dość śmieszne. Najlepszym przykładem jest tutaj próba pozyskania młodziutkiego 19-letniego Adriana Liso z Saragossy, który świetnie pokazał się w sparingu z Getafe gdzie strzelił jednego jedynego, zwycięskiego gola. To jedna z perełek klubu z La Romareda. Władze Getafe zaoferowały najpierw 1,5 mln euro a następnie po odrzuceniu oferty 3 mln. Klub z Aragonii odesłał Los Azulones do klauzuli odstępnego wynoszącej 15 mln euro. Na razie lista transferów do klubu zamyka się na 6 nazwiskach, które jednak nie rzucają na kolana. Z Castilli pozyskano prawoskrzydłowego Petera Federico, który teraz ma wakacje po jakże udanej Olimpiadzie na której zdobył z kadra złoty medal. Wykupiono z Sociedad lewego obrońcę Diego Rico, który grał miniony sezon na wypożyczeniu i dołożono prawoskrzydłowego Alexa Solę, również z Sociedad. Ponadto dołączyli bramkarz Jiri Letacek z Banika Ostrawa, środkowy pomocnik Chrisantus Uche z trzecioligowej AD Ceuty oraz wypożyczono prawoskrzydłowego Carlesa Pereza z Celty Vigo. No i jeszcze wrócił z wypożyczenia do Albecete lewy obrońca Jonathan Silva. I jak już wspomniałem wprawdzie Getafe szuka wciąż zawodników ale braki w kadrze są olbrzymie. Jedyna formacja, która jako tako wygląda to obrona choć tutaj brakuje zastępstwa na prawą obronę dla Juana Iglesiasa. Być może Bordalas przesunie tam jednego z lewych obrońców których aż trzech jest z zespole. Na pewno nie można narzekać na środek obrony, który jest naprawdę mocny. Im dalej do przodu tym po prostu jest większy dramat. Na środku ataku jest tylko Borja Mayoral, który dopiero co wrócił po urazie. Jest aż trzech prawoskrzydłowych i nikogo na lewą flankę. Brak typowego defensywnego pomocnika i pivotów. Być może wzorem poprzednich sezonów Bordalas przesunie tam Djene. Tyle że i to tak mało bo ewentualnego zastępstwa nie ma. Arambarri to jedyny klasyczny pivot. Pozostała dwójka to Milla i Alena a to raczej ofensywni pomocnicy. Pozostają jeszcze młodzi Yellu Santiago i Uche ale trudno się po nich czegoś konkretnego spodziewać. Tak więc powiedzmy sobie szczerze, że Bordalas nie ma kim z bardzo grać a jedynie co może zrobić to przeszkadzać i wrócić do starego stylu a więc brutalizowania gry z nadzieją na to że coś wpadnie i będzie można zabunkrować pole karne bo do tego na pewno zawodników ma. No chyba że wypalą jakieś jeszcze transfery bo szefostwo klubu z Coliseum Alfonso Perez próbuje ściągnąć m.in. napastnika Yildirima z Rennes, Ardę Gulera z Realu Madryt (wypożyczenie) czy też lewoskrzydłowego Eliasa Saada z Sankt Pauli Hamburg ale jeśli będą to takie oferty jak te za zawodnika Saragossy to raczej widoki są kiepskie. Zostały jeszcze niewiele ponad 2 tygodnie do końca okienka i może kogoś się uda ściągnąć ale jak już wspomniałem z taką działalnością jak dotychczas to widoki są raczej marne. W każdym razie na dzień dzisiejszy trener Bordalas ma do dyspozycji 19 zawodników. Tylko pytanie ilu zagra w meczu z Athletic bo okazuje się że na papierze jest 19 piłkarzy a jeszcze niedawno zdołano zarejestrować w La Liga do gry w tym sezonie zaledwie 9 z powodów finansowych. I być może to jest tez problem z transferami do klubu i z taką liczbą odejść. Bo kupić to jedno a mieć fundusze w budżecie i na liście płac na zarejestrowanie to już inna para kaloszy, a to najlepiej widać po FC Barcelonie, która ma potężne kłopoty w tym temacie. A jaka jest forma zespołu? Jeśli wierzyć dziennikarzom to marna. Sparingi były raczej próbą rzeźbienia w niczym przez Bordalasa. Prawie wszystkie zostały rozegrane w Las Rozas w Madrycie. Pierwszym rywalem było Coventry, z którym udało się zremisować 0-0. Potem kolejno przyszły porażki z Oviedo, Zaragozą, Atletico aż w końcu udało się wygrać z powracającym do Ligue1 we Francji – Saint Etienne. Ostatni sparing to bezbramkowy remis z Southampton na Saint Mary Stadium. No ale tak naprawdę do meczów sparingowych trudno przywiązywać jakąś szczególną wagę bo mają one za zadanie budować formę zawodników no i dać trenerowi materiał szkoleniowy. Liga to jednak i inna motywacja no i też zestawienia zawodników bardziej przypominające podstawową jedenastkę, gdzie nie ma czasu na eksperymenty. Po ostatnim meczu z Southampton trener Bordalas miał jeszcze trochę czasu na poprawienie kilku rzeczy a 5 dni to całkiem sporo. No i było trochę czasu na rejestrację zawodników, których na dzień przed meczem oficjalna ilość zarejestrowanych zawodników pierwszej drużyny wzrosła do 11. Są to bramkarza Soria, obrońcy Djene, Angileri, Alderete, Juan Iglesias, Duarte, pomocnicy Milla, Arambarri, Alena i Yellu oraz napastnik Mayoral. Niezarejestrowani byli skrzydłowi Carles Perez, Peter Federico, bramkarz Letacek, obrońca Diego Rico, skrzydłowy Alex Sola oraz pomocnik Christiantus Uche. W środę wieczorem zarejestrowano kolejnych dwóch – Diego Rico i Alex Sola a tuż przed meczem planowana jest rejestracja Pereza, Uche i Federico. Stąd trudno stwierdzić w jakim składzie zagra Getafe na San Mames. Bo jeśli operacja rejestracji się nie powiedzie to Bordalas będzie miał taki ból głowy z zestawieniem zespoły jakiego chyba nie miał przez całą swoją karierę. Tym bardziej że jak ujawnił sam trener na przedmeczowej konferencji prasowej wykluczony jest udział w meczu Borjy Mayorala, który wciąż odczuwa skutki urazu z poprzedniego sezonu i ma trening indywidualny. Pozostaną mu więc juniorzy, którymi łatał dziury w sparingach jak Ferrer, Aberdin, Gorka, Sangmin Lee, Alberto Risco, Ismael Bekhoucha i Coba Gomes. W najgorszym scenariuszu tak właśnie może wyglądać ławka rezerwowych zespołu z Coliseum Alfonso Perez. Ostatecznie do Bilbao pojachało 18 zawodników z czego z czego 4 to zawodnicy drużyn modzieżowych.
Najważniejsza wiadomość w tej pretemporadzie dla Athletic jest taka że Nico zostaje na kolejny sezon i zagra z Los Leones w Europejskich Pucharach. Nico wrócił do treningów wcześniej niż zaplanowano i mocno trenuje w Lezamie. W sezonie zmieni też numer na koszulce i nie zagra z 11 jak jeszcze kilka miesięcy temu, ale przejmie 10 po Ikerze Muniainie, o którą prosił samego zainteresowanego o zgodę. To chyba wystarczający dowód na to że raczej z Bilbao się nie ruszy do następnego sezonu. Wprawdzie Barcelona wciąż próbuje jakoś wpłynąć na jego decyzję ale raczej trudno posądzać zawodnika o to żeby robił sobie z gęby przysłowiową „cholewę". A w ciągu roku wiele może się zdarzyć bo Los Leones chcą młodszemu Williamsowi zaproponować nową umowę kontraktową. Tak więc ta sprawa wydaje się już załatwiona i Nico może się skupić tylko i wyłącznie na treningach, choć oczywiście do końca okienka będą dalsze spekulacje. Inna sprawa że nawet jeśli zdecyduje się odejść to cóż, nie ma zawodnika ważniejszego niż klub i to będzie jego osobisty wybór z pełnymi konsekwencjami takiego a nie innego postępowania. Pozostają niestety inne problemy a mianowicie urazy no i forma zespołu, która jest dość wielką niewiadomą. Jeśli chodzi o pierwszy problem to w zasadzie trudno dowiedzieć się czegokolwiek. Na pojedynek ze Stuttgartem nie pojechali Yeray, De Marcos i Galarreta a więc trójka na dzień dzisiejszy podstawowych zawodników w kadrze Los Leones. Cała trójka wydawała się zdrowa i gotowa do gry ale jakoś trener nawet nie zabrał ich do Stuttgartu. Zresztą w meczu z Aston Villą też nie zagrali De Marcos i Galarreta, Ten ostatni miał być do dyspozycji trenera już w minionym tygodniu. Inigo nie rozegrał w pretemporadzie ani jednego meczu sparingowego i kibice zaczynają mieć obawy czy nie będzie z nim jak z Anderem Herrerą, który w pierwszym sezonie więcej się leczył niż grał. A Galarreta to dość „szklany" zawodnik i podatny na urazy. Wypadł z gry również Alvaro Djalo, który doznał urazu mięśniowego. Wciąż trwa walka o odzyskanie Julena Agirrezabali, który już ostro trenuje w Lezamie po urazie dysku i lekarze byli optymistami jeśli chodzi o jego grę z zbliżającym się spotkaniu. Niestety na dzień przed meczem z Getafe już oficjalnie było wiadomo że na pewno nie zagrają Galarreta oraz De Marcos. O ile Inigo powinien być gotowy do kolejnego pojedynku to już sprawa z Oscarem jest znacznie gorsza gdyż naszemu prawemu obrońcy przyplątała się przepuklina pachwiny, a po przebojach wielu zawodników Athletic z tym schorzeniem wiadomo jak to się może skończyć i ile to może trwać. Nadzieją jest to że ostatnio uraz tego typu miał Sancet i udało się sprawę załatwić bez interwencji chirurgicznej, więc jeśli uda się powtórzyć schemat leczenia w przypadku Oscara i on zadziała to może zawodnik dojdzie do siebie w przeciągu kilku tygodni. Jeśli nie to zapewne trafi na stół operacyjny. Byłaby to druga kontuzja tego typu u Oscara, który przechodził już zabieg w 2016 roku. Natomiast na razie nic nie wiadomo o Djalo bo pierwsze prognozy wykluczały go z gry w dzisiejszym meczu. Fajnie by było gdyby miał szansę zadebiutować w pierwszym meczu na San Mames. Na szczęście trener Valverde ma odpowiednie zastępstwo na osłabione pozycje bo i w pierwszej drużynie jest kilku zawodników którzy mogą zastąpić czy to De Marcosa czy też Galarretę. Oczywiście nieobecny będzie też Agirrezabala, który niestety ale nie wygrał walki z czasem i nie zdążył się wyleczyć. I tutaj naturalnym zastępcą będzie Padilla. Zresztą Valverde zatrzymał w składzie więcej młodych zawodników bo na razie z pierwszym zespołem trenują obaj bramkarze – Gastesi i wspomniany Padilla oraz Adama Boiro, Egiluz i Jauregizar. Canales, Olabarrieta i Dunabeitia zostali odesłani do drużyny rezerw pod skrzydła trenera Jokin Aranbarriego. Być może w najbliższym czasie powędruje tam jeszcze stoper Egiluz, gdyż jak donoszą media szykuje się dość nieoczekiwane wzmocnienie na pozycji środkowego obrońcy. Mianowicie Celta wystawiła na sprzedaż Unaia Nuneza gdyż zarówno trener Celestes nie liczy na niego jak i dość wysoka pensja powoduje kłopoty z rejestracją zawodników w zespole. I szczerze powiedziawszy byłby to naprawdę hit gdyby Athletic sprzedał swojego obrońcę i zaraz go odkupił za mniejszą kwotę. Nunez poszedł do Vigo za około 7 mln euro plus zmienne natomiast spekuluje się że transfer powrotny mógłby opiewać na kwotę około 2 – 3 mln euro. To by na pewno rozwiązało problem na środku obrony. Tylko czy Nunez zgodzi się na bycie rezerwowym zawodnikiem bo m.in. z tego powodu odszedł do Celty gdyż chciał grać. Na pewno po powrocie dostawałby jednak więcej szans niż wcześniej. Na razie jedna Valverde będzie musiał sobie poradzić z Yerayem i Paredesem na środku obrony, przynajmniej do meczu z Barceloną. Oprócz tego oczywiście zabraknie poza kontuzjowanymi zawodnikami również Unaia Simona. Tyle że i tak w obliczu tego jak wygląda sytuacja Getafe to Txingurri może powiedzieć wręcz o komforcie w wyborze podstawowej jedenastki na ten mecz. I raczej trudno się spodziewać rewolucji bo najsilniejsze zestawienie na dzień dzisiejszy po uwzględnieniu nieobecności to Padilla w bramce, Gorosabel, Yeray, Paredes i Yuri w obronie, Prados i Herrera w drugiej linii, Berenguer, Sancet i Inaki Williams wspierający Guruzetę w ataku. I miejmy nadzieję że takie zestawienie zobaczymy w czwartkowy wieczór na San Mames. Może jeszcze zamiast Alexa dobrzy byłoby wystawić Djalo, który błyszczał w letniej pretemporadzie i świetnie radził sobie na obydwu skrzydłach, a co najważniejsze doskonale rozumiał się z Inakim. Tyle że to pozostanie w sferze marzeń gdyż nie znalazł się On wśród powołanych na ten mecz, których lista prezentuje się następująco:
Bramkarze: Padilla, Gastesi
Obrońcy: Gorosabel, Vivian, Paredes, Yeray, Lekue, Yuri, Egiluz, Adama
Pomocnicy:Vesga, Sancet, Unai Gomez, Herrera, Berenguer, Prados, Jauregizar
Napastnicy: Inaki Williams, Nico Williams, Guruzeta, Marton, Adu Ares.
Ciekawostką w składzie jest obecność Viviana i Nico, którzy niedawno wrócili do treningów. Na grę w podstawowej jedenastce jest zdecydowanie za wcześnie więc prawdopodobnie jest to etap wprowadzania ich do gry na takiej samej zasadzie jak ma to miejsce w sparingach, czyli dostaną kilka minut by powoli nabierać formy. I jeśli nic się nie przydarzy nieoczekiwanego to taka sytuacja powinna być normą aż do pierwszej przerwy reprezentacyjnej na początku wrześnie. Zapewne do podstawowej jedenastki wskoczą dopiero w połowie września.
Pierwszy mecz rozgrywek to zawsze olbrzymia niewiadoma. Mecze sparingowe dają pewien obraz formy poszczególnych zawodników ale ocena gry zespołu po wynikach w meczach gdzie trenerzy testują ile się da i co się da może być błędna. Po prostu w meczach o stawkę jest inna motywacja, przygotowanie, zestawienie zawodników, co wpływa na grę. Piłkarze dopiero wchodzą do poważnej gry i zanim forma się ustabilizuje to wyniki mogą być różne. Oczywiście zwycięstwo bardzo podbudowuje i daje kopa na kolejne mecze. Stąd pojedynek na San Mames jest bardzo ważny dla Athletic, tym bardziej że później czeka ich bardzo ciężki kalendarz – pojedynki z Barceloną na Montjuic oraz Valencią i Atletico u siebie. Bo Los Leones na pewno będą faworytem w starciu z Los Azulones, targanymi potężnymi problemami kadrowymi. W zasadzie trudno wyobrażać sobie inną opcję niż wygrana Athletic ale jak wiadomo Baskowie już nie takie numery odwalali w sytuacjach że naprawdę trudno wyobrazić sobie było inny wynik niż ich wgrana. Mimo słabości rywala, który jest zdecydowanym outsiderem trzeba podejść do tego pojedynku na maksymalnym skupieniu i po prostu wygrać.
Przewidywane składy:
Athletic: Padilla – Gorosabel, Yeray Paredes, Yuri – Prados, Herrera – Inaki Williams, Sancet, Berenguer – Guruzeta.
Trener: Ernesto Valverde
Getafe: Soria – Diego Rico, Nabil, Alderete, Djene, Juan Iglesias – Uche, Milla – Federico, Carles Perez, Alex Sola.
Trener: Javier Bordalas
Data: 15.08.2024 godz. 19.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Muniz Ruiz
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.