^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 14 gości oraz 0 użytkowników.

Już tylko dwie kolejki do końca sezonu i ostatni mecz na San Mames. Później już tylko Real Madryt i Santiago Bernabeu. Mimo jeszcze teoretycznych szans na awans do europejskich pucharów można powiedzieć że emocje La Liga już za nami i Los Leones mogą już raczej rezerwować wczasy na ulubionej przez naszych kopaczy Ibizie, o ile już tego nie zrobili bo ich gra wygląda tak jakby już myślami byli zupełnie gdzie indziej a nie na murawie boiska. A może zdarzy się cud? Warunków jest sporo ale najważniejszy z nich to wygrana z dzisiejszym rywalem. A nie będzie on wcale łatwy mimo że Los Leones zagrają z pierwszym spadkowiczem z La Liga a więc ekipą Elche. Mecz z gatunku tych „must win" z rywalem, który nie ma nic do stracenia i może grać na luzie a wtedy wychodzi niemal wszystko, o czym parę zespołów już w tym sezonie się przekonało. A jak Baskowie grają pod presją to raczej nie trzeba nikomu przypominać, bo z ty bywa dość ciężko. Pierwszy gwizdek sędziego o dość nietypowej porze bo o 19.00 w niedzielny wieczór a poprowadzi je Pizarro Gomez.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły miały dość trudnych i wymagających przeciwników. Elche zmierzyło się u siebie z walczącą o europejskie puchary Sevillą i wydawało się że polegnie gdyż już w 10 minucie straciło bramkę po strzale Lameli. Jednak w 18 minucie role się odwróciły bo bezpośrednią czerwoną kartkę dostał Pape Gueye a siedem minut później wyrównał Tete Morente. Elche miało sporo szans na wyjście na prowadzenie, podobnie jak Sevilla ale już do końca meczu obie strony nie zdołały trafić do siatki i podzieliły się punktami. Dla Athletic remis bezpośredniego rywala to dobry wynik a jeszcze lepszy w perspektywie meczu z Osasuną na El Sadar bo to był rywal Los Leones w 36 kolejce ligowej. Niestety podopieczni trenera Valverde zawiedli i wrócili z Pampeluny na tarczy przegrywając 2-0 po trafieniach Budimira oraz Torro. Tym sposobem spadli na 8 miejsce w tabeli i Europa odjechała w siną dal.

W Elche w tym roku wszystko poszło nie tak. Po zajęciu 13 miejsca w poprzednich rozgrywkach apetyty były spore, nawet na górną połowę tabeli. Zrobiono sporo ciekawych transferów ale zapomniano o najważniejszym a mianowicie trenerze. Zarząd też się nie popisał. Francisco okazał się niewypałem a przygotowanie zespołu do sezonu fatalne. Wytrzymał do października i stery przejął Jorge Almiron. Dlaczego władze klubu oddały stery trenerowi, którego już raz z wielkim hukiem wywaliły z klubu ze względu na słabe wyniki tego nie wie nikt. Druga kadencja Almirona nie potrwała długo bo już w przerwie mundialowej nie było go na ławce. 17 listopada na ratunek zespołowi przybył Pablo Machin. Trener, który swoją markę wyrobił w Gironie miał uratować ligowy byt. Do tego jednak potrzebne były wzmocnienia. Tyle że klub musiał czekać do stycznia więc szkoleniowiec pracował na razie z tym co miał. Tyle że plan powiódł się połowicznie bo ściągnięto zawodników głównie defensywnych a żeby zdobywać punkty trzeba też zadbać o bramki. Jedynym graczem do ataku jaki przyszedł był wypożyczony z Rayo, ofensywny pomocnik Nteka. Reszta to obrońcy a więc Magallan z Ajaxu (transfer definitywny), Carmona z Sevilli (wypożyczenie), Lautaro Blanco (powrót z wypożyczenia) oraz defensywny pomocnik Pape Cheikh. Przy okazji pozbyto się piłkarzy, którzy tylko obciażali budżet klubu a pożytek z nich był marny, a więc Federico Fernandeza, Javiera Pastore i Rogera Martiego, choć ten ostatni przydałby się w całej mizerii formacji ofensywnej zespołu. Transfery te niewiele pomogły bo jak Elche traciło sporo bramek tak traciło i jak nie strzelało to nie strzelało. Machin wytrzymał do 20 marca i po meczu z Realem Sociedad na wyjeździe gdy szanse na utrzymanie były już iluzoryczne podał się do dymisji. Władze klubu chyba też nie za bardzo wierzyły w utrzymanie bo zatrudniły trenera bez doświadczenia w Europie. Chyba że myślą już o przyszłości i kolejnym sezonie, tym razem na zapleczu La Liga z myślą o szybkich powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wybór padł na Sebastiana Andresa Beccacece, niespełna 43 letniego Argentyńczyka. Szkoleniowiec ten już długo jest w zawodzie bo od kiedy skończył 21 lat, gdy po fiasku przebicia się z lokalnych klubów Lavalle i Juan XXIII do lepszej piłki zdecydował się na poświęcenie się pracy szkoleniowej. I trzeba przyznać że jest bardzo utalentowanym trenerem Zatrudnił się w grupach młodzieżowych Newell's Old Boys oraz Club Renato Cesarini. Nie wiadomo jakby potoczyły się jego losy gdyby na swojej drodze nie spotkał Jorge Sampaolego, którego został asystentem i z którym pracował aż do 2016 roku. W międzyczasie przed mundialem w 2010 roku dostał ofertę pracy od samego Marcelo Bielsy, który prowadził reprezentację Chile, co można uznać za naprawdę olbrzymią nobilitację bo akurat Bielsa z byle kim nie pracuje i bardzo skrupulatnie dobiera sobie współpracowników. W 2016 roku zakończył współpracę z Sampaolim i poszedł na „swoje" obejmując Universidad de Chile po zwolnionym Martinie Lasarte. Niestety pierwsza praca na swoim mu nie wyszła i po 9 miesiącach pracy zrezygnował i wrócił do Argentyny gdzie trenował trzykrotnie ekipę Defensa y Justicia a w przerwie pomiędzy tymi cyklami Indepediente, Racing Club oraz był asystentem Sampaolego w trakcie Mundialu w 2018 roku gdy ten prowadził Argentynę. Od września minionego roku pozostawał bezrobotny aż zgłosiło się po niego Elche. Trudno powiedzieć czym kierowało się kierownictwo klubu zatrudniając Argentyńczyka ale trzeba przyznać że na razie okazuje się to strzałem w 10. Wprawdzie nie uzdrowił zespołu i nie utrzymał w La Liga, bo po prostu na to szans nie było ale Elche gra na pewno lepiej. Miodowego miesiąca nie było gdyż przegrał 5 kolejnych spotkań ale rywale byli mocni a trzy z tych spotkań to pojedynki wyjazdowe. Kolejno Elche grało z Barceloną (0-4), Osasuną (2-1), Gironą (2-0), Valencią (0-2) oraz Celtą Vigo (1-0). W zasadzie tylko do meczu z Valencią można mieć zastrzeżenia bo to drużyna walcząca o utrzymanie a więc obecnie na podobnym poziomie sportowym co Elche. Później jednak przyszła seria dobrych występów bo udało się u siebie rozgromić Rayo (4-0), później na wyjeździe niestety przydarzyła się porażka z Almerią (2-1), ale odprawiono z kwitkiem z Estadio Martinez Valero ekipę Atletico (1-0) a później zremisowano w delegacji z Getafe i u siebie z Sevillą (po 1-1). Przy okazji poprawiła się znacznie gra zespołu. Tyle że do końca rozgrywek zostały dwa spotkania i później Argentyńczyk będzie musiał się zmierzyć z rzeczywistością drugoligową, która bywa bardzo brutalna. Tym bardziej że Elche czeka eksodus zawodników bo wielu z nich powinno znaleźć bez problemu miejsce w klubach Primera Division. Dostanie szansę zbudowania czegoś od nowa i zobaczymy jak mu się powiedzie i czy pogłoski o jego sporym talencie nie są przesadzone. No chyba że po sezonie albo na początku kolejnego zrezygnuje ale z drugiej strony powrót z ekipą do Primera Division byłby dobrą reklamą i początkiem kariery na kontynencie. W każdym razie warto się temu trenerowi przyjrzeć i kibicować w dalszym rozwoju, gdyż nie da się ukryć że to naprawdę człowiek z olbrzymią pasją i sercem do piłki. Zobaczymy też czym nas zaskoczy w pojedynku na San Mames. Trener Beccacece będzie musiał sobie poradzić bez Mascarella, Palaciosa, Carmony i Diego Gonzaleza. Raczej z zastąpieniem ich nie powinno być problemu a Argentyńczyk będzie miał okazję do przeglądnięcia kadry i być może odkrycia jakichś zawodników pod kątem kolejnego sezonu, tak jak to zrobił z Johnem Kwankwo, na którego odważnie stawia na pozycji środkowego obrońcy lub defensywnego pomocnika, a który wprawdzie grał u poprzedników ale tylko w sytuacjach braków w kadrze. Umiejętnie też żongluje ustawieniami i składem stosując ustawienie na przemian 5-3-2 z 4-4-2, 4-3-3, 4-2-3-1 czy też 3-4-1-2. Generalnie uczy swoją drużynę bardzo płynnego przejścia pomiędzy formacjami i pozycjami, co ma uczynić jego zespół groźniejszym i bardziej nieprzewidywalnym. Zobaczymy więc jakie Elche pokaże się nam na San Mames. Nie wiadomo też jaką formacją wyjdzie w tym meczu i na jakich ludzi postawi. Dziennikarze skłaniają się do ustawienia 3-4-1-2. Przy takim ustawieniu skład może przedstawiać się następująco a więc Edgar Badia na bramce, Bigas, Magallan i Kwankwo w obronie, Clerc i Lautaro Blanco po bokach oraz w środku Gumbau i Fidel a także Nteka/Pere Milla na pozycji ofensywnego pomocnika i Morente z Lucasem Boye w ataku. Jak już wspomniałem ustawienie Beccacece jest bardzo umowne i niezwykle mobilne bo patrząc na skład można przypuszczać że Kwankow będzie przechodził do drugiej linii na pozycję defensywnego pomocnika a wtedy Lautaro i Clerc zagrają typowych bocznych obrońców a Fidel pójdzie do przodu i będzie pełnił rolę skrzydłowego lub ofensywnego pomocnika, czym zwiększy siłę ofensywną zespołu. Wtedy ustawienie będzie przypominało klasyczne 4-2-3-1. Kolejna opcja to taka że Kwankwo pozostanie w obronie, Clerc i Lautaro zostaną cofnięci do tyłu do 5 -osobowego bloku obronnego. Wtedy Gumbau zagra defensywnego pomocnika a przed nim znajdą się Fidel i Morente a w ataku Milla/Nteka z Boye. Athletic musi się przygotować więc na dość ciężki bój z rywalem, który nie ma nic do stracenia i będzie grał na kompletnym luzie. Szczególną uwagę trzeba będzie zwrócić na Boye oraz wejścia z drugiej linii w pole karne. Groźną bronią Elche są też strzały z dystansu, w których celują Milla i Fidel oraz stałe fragmenty gry.

Chyba wszyscy chcą żeby ten sezon już jak najszybciej się skończył. Widać to po piłkarzach, trenerz i po kibicach też bo wszystko poszło nie tak jak powinno. Wielkie nadzieje rozdmuchał powrót Txingurriego na ławkę trenerską i start w rozgrywkach ale im dalej w las tym było więcej drzew. A wszystko przez zbytnią pewność siebie zarówno szkoleniowca jak i zawodników, którzy chyba po początku sezonu i awansie na 4 miejsce w tabeli już widzieli siebie w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Txingurri zaczął mieszać, piłkarze z głowa w chmurach i skończyło się tak jak skończyło bo na końcową pozycję w tabeli walczy się przez 38 kolejek a nie przez pierwsze kilka czy nawet kilkanaście. Nagrodę dostają Ci najwytrwalsi i grający równo a tego na pewno nie można powiedzieć o ekipie Valverde i samym trenerze. To jeden z najgorszych sezonów Txingurriego na ławce Athletic. Tylko początkowy miał gorszy gdy zajmował z zespołem 9 miejsce w sezonie 2004/2005. To też najgorsza końcówka rozgrywek w jego wykonaniu na ławce Athletic. Z ostatnich 18 punktów do zdobycia dotychczas najgorszym wynikiem było 9 (sezon 2003/2004). Teraz w kolejkach 31-36 ugrał zaledwie 4. W 15 meczach na 36 rozegranych, Athletic nie zdobył bramki co jest najgorszym wynikiem prowadzonego przez niego zespołu w karierze. Obecne rozgrywki mogą też być drugimi w jego karierze w Bilbao w których nie awansował wo europejskich pucharów. Raczej trudno spodziewać się innego wyniku, gdyż już najbliższa kolejka może to wyjaśnić. Raczej trudno spodziewać się poprawy wyników bo nawet w pojedynku ze spadkowiczem z Elche może być ciężko o jakiekolwiek punkty. Po prostu piłkarze maja dołek formy a wszelakiej maści problemy zdrowotne tego nie ułatwiają. W dzisiejszym meczu zabraknie Martineza, Yeraya, Daniego Garcii, Morcillo i Herrery. Mało brakowało aby zbrakło dzisiaj jeszcze Paredesa, Viviana, Sanceta, Nico, Balenziagi oraz Bity. Pierwsza dwójka miała drobne urazy po meczu z Osasuną i trenowała osobno, Sancet i Nico przez ostatnie dwa dni zmagali się z objawami grypy i ich forma jest niewiadomą, tym bardziej że młodszy Williams nawet nie wyszedł na ostatni trening przed dzisiejszym meczem, a ostatnia dwójka nabawiła się bardzo bolesnych stłuczeń na piątkowym treningu i w sobotę próżno ich było szukać wśród grupy przygotowującej się do meczu. Ostatecznie cała szóstka znalazła się na liście powołanych na dzisiejszy mecz ale ich forma pozostaje niewiadomą, a nawet występ Nico, który jeśli nie przezwycięży objawów przez noc może nie znaleźć się w protokole meczowym. Lista powołanych jaka została ogłoszona przez Valverde zawiera 22 nazwiska i jest dokładnie taka sama jak ta na Osasunę. Pytanie teraz czy skład jaki wyjdzie na Elche będzie identyczny jak ten na El Sadar. To całkiem możliwe choć na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Los Leones mówił o ewentualnym pożegnaniu zawodników, którzy być może odejdą z klubu jak Balenziaga (tutaj akurat jest to pewne), Capa i Raul Garcia, choć brak tego ostatniego w przyszłym sezonie byłby sporym zdziwieniem. W zasadzie jedynymi pewniakami w tym meczu wydają się być obaj środkowi obrońcy a więc Vivian i Paredes. Tutaj Txingurri nie ma żadnego wyboru. Na pozostałe pozycje już jest inaczej więc patrząc na jego momentami dziwne decyzje kadrowe to można się spodziewać również takich decyzji w ostatnim meczu na San Mames.

W normalnych warunkach faworytem tego meczu byłaby ekipa Athletic ale niestety warunki nie są normalne bo piłkarze Los Leones są w sporym dołku, a poza tym wydaje się jakby byli myślami już na wakacjach. Elche gra na luzie, nie ma nic do stracenia i przez to może coś ugrać na San Mames. Szczególnie że Baskom gra z zespołami z dolnych rejonów tabeli idzie zawsze jak po grudzie. Szkoda byłoby jednak zepsuć ostatni mecz sezonu na własnym stadionie i pożegnanie z kibicami, oraz bardzo dobrą statystykę meczów z naszym dzisiejszym rywalem. Elche wygrało tylko raz na La Catedral i miało to miejsce w rozgrywkach 2014/2015 (1-2, San Jose/Rodriguez, Fajr) i to w sezonie, w którym zostali zdegradowani do Segunda Division. Oby ta historia się nie powtórzyła Poza tym w łącznie 23 rozegranych meczach w La Liga 16 zakończyło się wygranymi gospodarzy dzisiejszego pojedynku a 6 remisami. Fajnie byłoby powtórzyć wynik z pierwszego meczu w tym sezonie gdzie na Martinez Valero Athletic rozbił rywali aż 1-4. Tyle że Elche może pałać chęcią zemsty za tamto upokorzenie a wtedy mogą być tym bardziej nieobliczalni. No ale nawet to przy odpowiednim podejściu do swoich obowiązków i pełnej koncentracji na meczu i rywalu nie powinno powstrzymać Basków przez wygraną. Problem tylko czy będzie im się chciało i czy nie popełnią tradycyjnego błędu a więc nie zlekceważą swojego rywala jak to dość często mają przy takiej różnicy pozycji i punktów w tabeli.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – De Marcos, Vivian, Paredes Yuri – Vesga, Zarraga – Nico Williams, Muniain, Berenguer – Inaki Williams.
Trener: Ernesto Valverde

Elche: Badia – Kwankwo, Bigas, Magallan – Lautraor, Clerc – Gumbau – Fidel, Morente - Milla/Nteka, Boye.
Trener: Sebastian Beccacece

Data: 28.05.2023 godz. 19.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Pizarro Gomez

Komentarze   

#1 A.S. 2023-05-28 19:49
Gwizdy już były...na koniec jak nie wygrają to dopiero będą. Ogólnie grają,niby są lepsi,ale to trzeba udowodnić. A niewiele brakowało a dostalibyśmy gonga, był słupek,raz ratował Simon. Inna sprawa, że sędzia nie gwizdał ewidentnego karnego za faul na Alexis, wcześniej też była ręka...ale może i dobrze,bo byłoby za łatwo,a tu wyższość trzeba podkreślić,bo gra wygląda jak z segunda division, wesoło jest ogólnie.
#2 A.S. 2023-05-28 20:55
Tak się to wszystko kończy,O:1!!! Jakieś jaja, czary, pech, nieudolność,kpi na, brak słów. Serce mam mocne,ale zabrali mi 5 lat życia...a na innych stadionach grają pod nas. Kolejny sezon do zapomnienia. Na szczęście nie zasłużyli na gwizdy od własnych fanów. Nie wiem,ale na sen wezmę leki i na to z pół litra. Szok.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United