^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 14 gości oraz 0 użytkowników.

Klątwa Espanyolu przełamana. 25 długich lat czekali Baskowie na pokonanie ekipy Los Pericos na wyjeździe i w końcu w sobotnie późne popołudnie udało się tego dokonać ekipie Ernesto Valverde. Po naprawdę dobrym i ciekawym meczu udało się strzelić dwa gole autorstwa braci Williams. Szkoda tylko że nie udało się strzelić więcej mimo kilku okazji i zachować czystego konta bo w 90 minucie rozmiary porażki dla gospodarzy zmniejszył Sergi Darder po fatalnym błędzie Unaia Simona, który widać że nie jest w formie po długiej kontuzji. No ale najważniejszy jest komplet punktów, który daje wciąż nadzieje na zajęcie miejsca dającego grę w europejskich pucharach, do których po niespodziewanej porażce Betisu z Cadiz strata wynosi 5 oczek. W najbliższą sobotę kolejna szansa na zmniejszenie dystansu, tym razem do 4 miejsca w tabeli, które zajmuje Real Sociedad, który przyjedzie na San Mames na rewanżowy pojedynek ligowy.

Pierwsze minuty meczu upłynęły pod znakiem niewielkiej przewagi Athletic, który starał się przejąć kontrolę nad meczem ale niewiele z tego wynikało. Espanyol umiejętnie rozbijał ataki Los Leones, wybijał ich z uderzenia ale sam bał się zaatakować żeby nie zostać skontrowanym. Tyle że Papużki wytrzymały bez błędu zaledwie 22 minuty. Świetne, dalekie podanie za plecy obrońców posłał Dani Garcia, wystartował do niego Inaki Williams, który bez problemu minął Oscar Gila i wyszedł sam na sam z Pacheco. Inaki oddał niemal idealny strzał w długi róg nie dając szans bramkarzowi rywali. 0-1 na Cornella El Prat. Celebrując bramkę dedykował ją swojemu bratu, który w ostatnim tygodniu mierzył się z falą krytyki (słusznej) i hejtu (to już niedopuszczalne) za pojedynek z Osasuną. Inaki nie wiedział jeszcze wtedy że Nico sam w najlepszy z możliwych sposobów podniesie się po tym i odpowie. Pięć minut później Pacheco tym razem udało się uchronić swój zespół przed stratą bramki w ładnym stylu broniąc strzał Vesgi. W 35 minucie ładną akcją popisał się Guruzeta, który próbował znaleźć kolegów w polu karnym gospodarzy ale ani Sancet ani Berenguer nie zdołali dojść do strzału. W 36 minucie powinno być 0-2. Inaki świetnie urwał się prawą flanką, dośrodkował na 5 metr gdzie niepilnowany Sancet wyskoczył do piłki oddał strzał głową. Niestety za słaby i za bardzo w środek bramki żeby sprawiło to kłopoty bramkarzowi. Espanyol niemal nie zagrażał w tej części meczu a jedyną groźną akcję w 41 minucie przeprowadził Joselu, który zaatakował na lewej flance, ściął do środka i oddał strzał który przy asekuracji Simona minął w niewielkiej odległości słupek. No może nie jedyną bo w 45 minucie padła bramka dla gospodarzy, którą strzelił Braithwaite, tyle że sędzia po analizie VAR zdecydował się ją anulować gdyż Joselu, walczący o piłkę z Vivianem, zagrywał piłkę ręką i dlatego duński napastnik doszedł do futbolówki i zdobył gola. Inna sprawa to zachowanie Simona, przy tym golu bo z całym szacunkiem dla naszego portero ale strzał z tak ostrego kąta, nawet tak mocny jaki oddał były napastnik Barcelony nie miał prawa wpaść do siatki. Po pierwszej połowie Espanyol przegrywał 0-1.

Trener Luis Garcia w przerwie dokonał zmiany i za Rubena Sancheza wpuścił Aleixa Vidala, który miał za zadanie rozruszać prawą flankę. Kibice Espanyol liczyli że po udanej końcówce pierwszych 45 minut ich pupile wyjdą na drugą część z mocnym postanowieniem odrobienia strat i przycisnął Los Leones. Tyle że na nadziejach się skończyło bo Papużki wcale nie grały wiele lepiej. Athletic już w pierwszej akcji mocno zagroził bramce Pacheco. Inaki przeprowadził ładną akcję oskrzydlającą i próbował poszukać podaniem idącemu mu w sukurs środkiem Sanceta ale obrońcy w ostatniej chwili zdołali uprzedzić naszego pomocnika. Za chwilę mieliśmy powtórkę tyle że z lewej strony i w wykonaniu Berenguera. Tym razem jednak podanie doszło do adresata, którym był Guruzeta i zakończyło się strzałem naszego napastnika ale niestety nie na tyle dobrym by sprawić większe kłopoty Pacheco. W 51 minucie przyjezdni mieli kolejną szansę bramkową. Najpierw Gragera zdołał uprzedzić Inakiego przed dojściem do prostopadłego podania od Sanceta i wybić piłkę na rzut rożny ale po chwili do dośrodkowania z narożnika boiska doszedł Vivian ale niestety będąc do dogodnej sytuacji spudłował. Goście dopominali się o kolejny rzut rożny gdyż możliwe że uderzenie naszego stopera odbiło się od Montesa walczącego a Vivianem. W 57 minucie doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Guruzeta po kolejnej akcji skrzydłem Athletic, tym razem w wykonaniu starszego z braci Williams. Niestety na drodze do szczęścia naszemu atakującemu stanął znowu Pacheco, który nogami wybronił zmierzającą do siatki piłkę. W 68 minucie meczu mieliśmy małe deja vu z meczu z Osasuną, tyle że zamiast Nico, wykonawcą był Inaki. Dani Garcia przechwycił piłkę na połowie Espanyolu, dopadł do nich Vesga, podał do Sanceta a ten błyskawicznie dostrzegł wychodzącego sam na sam Williamsa i podał idealnie do swojego kolegi. Niestety zawodnik z numerem 9 na koszulce chyba pozazdrościł swojemu młodszemu bratu „jakości" kiksów w tamtym spotkaniu i popisał się równie beznadziejnym wykonaniem. W 69 minucie spotkania na boisku pojawił się Nico Williamsa za kompletnie niewidocznego Alexa Berenguera. Już pierwsza akcja młodszego Williamsa mogła się zakończyć bramką. Nico na pełnej prędkości minął trzech rywali i z linii końcowe pola karnego dośrodkował do Guruzety, który niestety w 100% sytuacji nieznacznie się pomylił. Minutę później Nico wziął już sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi. Athletic popisał się fenomenalną zespołową akcją, piłka wędrowała jak po sznurku pomiędzy poszczególnymi zawodnikami Los Leones aż po podaniu Guruzety trafiła na lewą flankę do Nico. Nasz skrzydłowy odważniej wszedł w pole karne i tuż przed dwoma rywalami, którzy próbowali zagrodzić mu drogę uderzył mierząc idealnie w długi róg bramki Pacheco, który był kompletnie bezradny. 0-2 i mecz wydawał się już zamknięty. Wydawał bo w doliczonym czasie gry padła bramka dla podopiecznych Luisa Garcii. Espanyol wywalczył rzut rożny, piłka trafiła do Montesa, który uderzył głową na bramkę. Futbolówka dość łatwa, słabo uderzona ale niestety Simon nie zapanował nad nią i „wypluł" przed siebie z czego skwapliwie wykorzystał Darder pakując ją do siatki. Szykowała się nerwowa końcówka bo rywale przycisnęli, ale na szczęście postanowili sobie sami utrudnić ofensywę za sprawą Aleixa Vidala, który dostał w jednej akcji dwie żółte kartki i wyleciał z boiska. Zupełnie słusznie bo bardzo brutalnie powstrzymywał Nico Williamsa i już za sam faul mógł spokojnie otrzymać czerwoną kartkę (celowy atak na twarz bez piłki), a postanowił delikatnie rzecz ujmują „nie zgodzić" się z i tak łagodną decyzją arbitra więc otrzymał drugie „żółtko" i mógł udać się na wcześniejszy prysznic. Arbiter przedłużył mecz w sumie aż o 5 minut (bramka i kartka) ale Athletic utrzymał prowadzenie i mógł cieszyć się z kompletu oczek, pierwszego na stadionie Espanyolu od 25 lat.

Przede wszystkim w tym meczu cieszy zwycięstwo i to że po odpadnięciu z Osasuną udało się zawodnikom podnieść i pokazać że są w stanie walczyć dalej o europejskie puchary. Rywal był trudny, bo desperacko walczący o utrzymanie a do tego grający u siebie gdzie jak już wspomniałem Los Leones nie wygrali od 25 lat. Tym bardziej cieszy to zwycięstwo. Tak samo jak odpowiedź Nico Williamsa, któremu mocno się dostało za mecz z Osą. Wszyscy obawiali się jak młody zawodnik poradzi sobie z taką falą krytyki i hejtu ale zrobił to doskonale zamykając wszystkim usta. I bardzo dobrze bo tak powinno to wyglądać. Świetna zmiana i bramka dająca komplet punktów. Jednak graczem meczu jest bez wątpienia Inaki Williams, który strzelił gola na 0-1 i wprawdzie zmarnował setkę na drugie trafienie, ale był motorem napędowym akcji ofensywnych Los Leones a z prawego obrońcy Oscara Gila to robił po prostu „wiatrak". Naprawdę bardzo dobre zawody naszego skrzydłowego. Reszta zawodników zagrała poprawnie aczkolwiek trochę niepokoi zachowanie De Marcosa, Sanceta i Daniego Garcii, którzy grali sporą część meczu z żółtymi kartkami na koncie, a każda ich interwencja w obronie groziła drugim żółtkiem i osłabieniem zespołu. Można zrozumieć ambicję zawodników, chęć pomocy zespołowi i walkę na murawie ale trzeba to robić z głową a nie liczyć na mocno „liberalne" podejście sędziego do gry, który pozwalał na wiele. Nawet jeśli kartka, którą się otrzymało po prostu nie powinna być pokazana (De Marcos). Głównie dotyczy to Oscara oraz w szczególności Daniego Garcii, który w „pracy" rękami w defensywie jest mocno irytujący i nawet kartka nie powstrzymuje go przed tak nieodpowiedzialną grą. Poza tym jak już wspomniałem było dobrze, szczególnie jak na spotkanie wyjazdowe. Rywal został dobrze rozpracowany, założenia taktyczne zrealizowane, tempo meczu zadowalające, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę że było to spotkanie wyjazdowe i do tego w miejscu wyjątkowo pechowym dla Los Leones.. I tylko szkoda że nie padło więcej bramek bo okazje były. Najbardziej szkoda że nie trafił Gorka Guruzeta, który nie ma szczęście pod bramką rywali, a naprawdę jego praca w ataku może się podobać. Wraca się, pressuje, ściąga na siebie obrońców, szuka pozycji w polu karnym ale niestety nie może jakoś trafić mimo naprawdę dobrych sytuacji. No ale przynajmniej zaliczył asystę przy golu Nico, więc tym razem nie do końca zszedł z niczym z murawy. Może odblokuje się w meczu z Sociedad, czego na pewno każdy mu życzy.

Statystyka meczu:
Składy:
Espanyol: Pacheco – Ruben Sanchez (46' Aleix Vidal), Montes, Cabrera, Oscar Gil (76' Calero) – Edu Exposito (57' Melamed), Gragera (83' Vini Souza) – Darder – Puado (83' Denis Suarez), Joselu, Braithwaite.
Trener: Luis Garcia

Athletic: Simon – De Marcos (89' Paredes), Vivian, Martinez (79' Yeray), Yuri – Dani Garcia (79' Herrera), Vesga – Inaki Williams, Sancet (69' Muniain), Berenguer (69' Nico Williams) – Guruzeta.
Trener: Ernesto Valverde

Wynik: 1 – 2
Bramki: 90' Darder – 22' Inaki Williams, 75' Nico Williams
Żółte kartki: Braithwaite, Gragera, Gil, Calero, Vidal
Czerwona kartka: 90' Alex Vidal – za dwie żółte w tej samej akcji (faul i komentowanie decyzji sędziego)
Posiadanie piłki: 48% - 52%
Strzały: 9 – 12
Strzały celne: 2 – 7
Podania: 441 – 468
Faule: 14 – 18
Spalone: 4 – 2
Rzuty rożne: 8 – 7
Widzów: 24903
Sędzia: Munuera Montero

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Athletic - Villarreal


 
-:-

 Data: 14.04.2024 godz. 18:30

Stadion: San Mames

Sędzia: Cuadra Fernandez

Finał Copa del Rey

Athletic - Mallorca

(4)1:1(2)

 Data: 06.04.2024 godz. 22:00

Stadion: La Cartuja

Sędzia: Munuera Montero

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United