Przed nami póki co najważniejszy mecz w sezonie. Na San Mames Los Leones zmierzą się z Osasuną w rewanżowym meczu półfinału Copa del Rey. Pierwszy mecz na El Sadar niewiele ponad miesiąc temu zakończył się wynikiem 1-0 po trafieniu Abde w 47 minucie spotkania. Tak więc rywal przystępuje do tego spotkania z niewielką przewagą ale jest ona spokojnie do odrobienia, szczególnie że dzisiejszy rewanż odbędzie się na La Catedral. Szykuje się nam więc naprawdę bardzo interesujące 90 minut, albo i więcej, futbolu miejmy nadzieję na najwyższym poziomie. Początek pojedynku o godzinie 21.00 a poprowadzi je sędzia Del Cerro Grande.

Obaj trenerzy przed dzisiejszym meczem nie zdecydowali się wystawić najsilniejszych jedenastek w meczach ligowych. I skończyło się to dla nich stratą punktów. Tyle że po ewentualnym awansie do finału nikt tego nie będzie ani pamiętał ani nie wypominał. Przegranemu owszem. Dzisiaj już nie będzie wymówek i obydwie drużyny powinny wyjść na murawę San Mames w najsilniejszych składach. No może prawie bo w ekipie Osasuny do końca trwała walka o przywrócenie do zdrowia Chimy'iego Avili, który doznał kontuzji mięśnia łydki 2 tygodnie temu w pojedynku z Villarrealem. Zwykle dochodzenie do sprawności po tego typu urazach trwa około 4 – 5 tygodni i jeszcze przed piątkowym meczem z Mallorcą lekarze kategorycznie wypowiadali w sprawie ewentualnego występu na San Mames, który ich zdaniem był nierealny. Jednak piłkarz dostał powołanie i znalazł się w 23 osobowej kadrze, która dzisiaj pojechała do Bilbao. Pytanie teraz czy jest to zasłona dymna przed meczem z Athletic i swoistego rodzaju straszak gdyż Avila to najlepszy strzelec zespołu z 7 bramkami na koncie, czy tę faktycznie może zagrać. Jagoba Arrasate dolewa oliwy do ognia twierdząc że Avila wykonał tytaniczną pracę na treningach by być gotowy na ten mecz a decyzja o występie w dzisiejszym meczu zapadnie tuż przed pojedynkiem. Jeśli Avila faktycznie jest zdolny do gry to byłoby to naprawdę ekspresowe ozdrowienie. No ale Osę czeka i tak wykluczenie jednego zawodnika bo do protokołu meczowego w Copa del Rey można wpisać tylko 22 piłkarzy. Naprawdę trudno przypuszczać żeby Avila był zdolny do gry. Jeśli faktycznie mógłby zagrać byłoby to naprawdę potężne wzmocnienie ataku dla ekipy z Pampeluny bo ta formacja bez Argentyńczyka mocno traci na wartości i jej optymalne zestawienie sprawia Arrasate mnóstwo problemów. Wprawdzie są jeszcze Budimir i Kike Garcia ale to po pierwsze nie ta jakość a po drugie słaba forma. Kike Garcia w 27 meczach strzelił 2 bramki i wprawdzie w Copa del Rey ma ich już 5 ale to jednak nie ta miara rozgrywek. To samo Budimir, który nawet w pucharze spisuje się słabo a w Primera Division gra na poziomie Kike. Zresztą i tak wystawienie całej trójki byłoby wariantem ultraofensywnym a na takie na San Mames raczej się nie zanosi gdyż goście będą raczej bronić jednobramkowej przewagi. Trener Osasuny więc raczej zmodyfikuje ustawienie i zagra klasycznym 4-2-3-1 zamiast 4-3-3.

Na jakikolwiek brak podstawowego zawodnika nie może narzekać z kolei trener Valverde. Pojedynek z Getafe zakończył się bez żadnych urazów i niemal wszyscy zgłosili gotowość do gry w dzisiejszym meczu. No poza oczywiście tymi kontuzjowanym od dłuższego czasu a więc Lekue oraz Morcillo. Do składu wrócił za to Ander Herrera, który już od ponad tygodnia trenuje z zespołem na pełnych obrotach i lekarze w porozumienia z trenerami od przygotowanie fizycznego zdecydowali się dopuścić go do ewentualnej gry. Jednak ostateczna decyzja należy do Valverde który podobnie jak jego vis a vis powołał 23 zawodników. Poza dwójką kontuzjowanych zabrakło Andera Iru, który niestety nie mieści się w regułach wiekowych dotyczących rozgrywek Copa del Rey. Za to po raz kolejny na listę załapał się Adu Ares. Czy ostatecznie znajdzie w się protokole meczowym okaże się tuż przed meczem. Txingurri ma podobne problemy jak Arrasate a więc sen z jego powiek spędza skuteczność formacji atakującej, która delikatnie rzez ujmując jest bardzo niezadowalająca. Inna sprawa że szkoleniowiec Los Leones trochę niepotrzebnie kombinuje ze skladem usilnie próbując przestawić zespół z powrotem na 4-2-3-1 z dwójką pivotów, skoro tak skutecznie nauczył ich grać 4-3-3 z Muniainem i Sancetem jako ofensywnym pomocnikami i tylko jednym piłkarzem odpowiadającym za defensywę. Dzisiaj nie ma co kombinować bo stawka jest niebagatelna i trzeba rzucić wszystkie siły do odrabiania strat.

Jeśli chodzi o Copa del Rey to Osasuna przy Athletic to nawet nie ubogi krewny. Piłkarzy z Pampeluny dotychczas grali tylko raz w finale i miało to miejsce w 2005 roku gdy na Vicente Calderon zmierzyli się z Betisem. Niestety zespół pod powodzą Javiera Aguirre po dogrywce przegrał 2-1. Wynik w tamtym meczu otworzył Oliveira ale ambitni Nawarczycy odrobili straty za sprawą Aloisiego. W dogrywce sprawę rozstrzygnął Dani. Dla Athletic z kolei finał stają się powoli rutyną. Łącznie we wszystkich rozgrywkach uczestniczyli aż w 51 tego typu meczach z czego 42 w finałach Copa del Rey z czego wygrali aż 24 razy. W ostatnich latach ewentualny finał byłby ich trzecim w przeciągu czterech sezonów.

Walka o awans do finału to nie tylko walka o prestiż ale i o pewnego rodzaju gratyfikacje finansowe. Wprawdzie gra w finale to łącznie około 1 mln euro, ale uprawnia do gry w turnieju o Superpuchar Hiszpanii. A tam już można zarobić trochę więcej. Wprawdzie dla Realu Madryt czy też Barcelony być może jest to niewielka suma ale dla Athletic czy Osasuny już całkiem niezła. Poza tym gra w finale i nawet porażka z którymś z potentatów zwiększa pulę zespołów które awansują poprzez rozgrywki ligowe do 7 a to również jest korzystne zarówno dla Osy jak i Athletic, które walczą między sobą o zajęcie jak najwyższego miejsca i są blisko tej pozycji, która da awans do Ligi Konferencji.

Czego możemy się spodziewać po dzisiejszym meczu? Przede wszystkim ataków Athletic i czającej się na możliwość kontry Osasuny. A ta ma kim skontrować o czym Baskowie przekonali się w pierwszym meczu gdy właśnie w podobny sposób bramkę zdobył Abde. Największe zagrożenie będzie płynęło ze strony Oroza i Abde a więc dwóch świetnie wyszkolonych technicznie zawodników. Los Leones muszą zagrać pewnie w defensywie i znaleźć sposób na defensywę rywali. Powinno być teoretycznie prościej niż w meczu z Getafe, które grało skomasowaną obroną i trzeba środkowymi obrońcami. Tyle że gra ciągle na wrzutki też nie ma sensu bo co jak co ale zespół Osy nieźle sobie radzi w grze powietrznej. Problemem zespołu z Pampeluny może być forma, która nie jest najwyższa. Ostatni raz strzelili oni bramkę w meczu pucharowym z Athletic. Od tego czasu zanotowali dwie porażki i dwa remisy. Szczególnie zabolała wysoka przegrana na El Sadar z Villarrealem. No ale kiedyś przełamać się trzeba i miejmy nadzieję że nie będzie to na La Catedral. Athletic wydaje się być w nieco wyższej formie i będzie miał za sobą cały stadion, który miejmy nadzieję że będzie wypełniony po brzegi kibicami. Jest szansa że padnie rekord frekwencji i zostanie złamana bariera 50 tys. bo biletów już nie ma i teraz wszystko zależy od socios co mają wykupione karnety, czy będą chcieli pofatygować się na San Mames. Miasto też zrobiło wszystko by kibice jak najszybciej i najbardziej komfortowo dotarli na obiekt uruchamiając wiele dodatkowych kursów autobusowych i tramwajowych. Atmosfera będzie jak zwykle fantastyczna, bo kibice od lat w Copa del Rey i w szczególności w decydujących meczach niesamowicie dopingują swoich piłkarzy towarzysząc im w całej drodze na stadion, przed nim i w ośrodku treningowym. Piłkarzom pozostaje jedynie dopasować się do poziomu tych, którzy pokładają w nich tak wielkie nadzieję i dla których są tak wyjątkowi. Bo Copa del Rey to DNA Basków, to puchar na którym zawsze bardzo im zależało i traktowali go niezwykle prestiżowo.

Sędzią dzisiejszego meczu będzie Del Cerro Grande. To jeden z najlepszych arbitrów w La Liga, która i tak poziomem pod tym względem nie zachwyca. Jego kariera przebiegała dość szybko bo w 2011 roku debiutował w La Liga a już w 2013 roku został sędzią międzynarodowym. To też bardzo szczęśliwy sędzia dla Los Leones, który trzy razy sędziował ich półfinały i za każdym razem przechodzili dalej. W 2015 roku prowadził rewanż z Espanyolem, w 2020 roku rewanż z Granadą a w 2021 z Levante. Łączny bilans meczów Copa del Rey pod kierunkiem tego sędziego też jest korzystny gdyż na łącznie 11 spotkań tylko w dwóch odpadli (z Formenterą i Sevillą) a 9 razy awansowali – poza dwoma wspomnianymi półfinałami jeszcze z Mallorcą, Betisem, Alcoyano, Espanyolem, Huescą, Intercity i Valencią. Jednak bilans wszystkich prowadzonych meczów Athletic przez tego arbitra już nie jest tak korzystny bo w 41 pojedynkach 16 razy udawało się wygrać, 14 razy zremisować i 11 razy mecze zakończyły się porażką. Osasuna pod tym względem ma mniej szczęścia do tego sędziego – 18 meczów z czego po 5 wygranych i remisów oraz 8 porażek.

Przewidywane składy:
Athletic: Agirrezabala – De Marcos, Yeray, Martinez, Yuri – Vesga – Sancet, Muniain – Inaki Williams, Guruzeta/Raul Garcia, Nico Williams.
Trener: Ernesto Valverde

Osasuna: Herrera – Cruz, David Garcia, Aridane, Moncayola – Brasanac, Torro – Abde, Oroz, Moi Gomez – Kike, Garcia/Budimir.
Trener: Jagoba Arrasate

Data: 04.04.2023 godz. 21.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Del Cerro Grande