Mecz z Getafe na pewno nie zadowolił fanów Athletic zarówno pod względem punktów jak i stylu ale jak już wspomniałem w relacji z tego spotkania, miał zaskakujący epilog. Gdy na ekranach i w głośnikach pojawiła się informacja dla fanów by nie wychodzili ze stadionu bo czeka ich niespodzianka to na pewno raczej nikt się nie spodziewał właśnie takiej. Mikrofon dostał Ohan Sancet który odniósł się do spotkania przyznając że nie było ono nawet dobre ale że ma dla nich wyjątkową wiadomość i jest nią informacja że przedłużył kontrakt z klubem. Na szczęście w Hiszpanii 1 kwietnia to nie Prima Aprilis więc tą informację można potraktować jak najbardziej serio, gdyż tuż po tym na oficjalnej stronie Athletic pojawiło się potwierdzenie słów młodego pomocnika Los Leones.

Kontrakt Oihana robi wrażenie bo został przedłużony aż do 2032 roku a więc o 8 lat. Poprzedni wygasał z końcem czerwca 2024 roku i miał klauzulę odstępnego w wysokości 50 mln euro co jak na obecne standardy nie jest wysoka, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę skalę talentu naszego pomocnika. Pochodzący z Navarry zawodnik ma też najdłuższy kontrakt w całej La Liga i przebił pod tym względem niedawnego rekordzistę a więc Jona Moncayolę, który ma umowę z Osasuną do 2031 roku. Niestety niewiele wiadomo o samych zarobkach i klauzuli odstępnego jaka została zawarta w umowie. Sam zawodnik nie chce nic powiedzieć w tym temacie stwierdzając że jest to sprawa pomiędzy jego agentem a klubem. W każdym razie sam jest bardzo zadowolony z efektów rozmów i chce wypełnić kontrakt. I to na pewno cieszy. Jednakże dziennikarze nie byliby sobą gdyby nie drążyli tego tematu i jak się okazuje baskijska DEIA dotarła do pewnych informacji w tym zakresie. Mianowicie według dziennikarzy tej gazety/portalu obecnie klauzula wzrosła z 50 mln do 80 mln euro i ma co roku wzrastać o określoną kwotę. Jej wzrost jest też zależny od kilku zmiennych i poza tym że wzrośnie co roku może zostać zwiększona po ewentualnym debiucie w kadrze narodowej, która trenuje trener De La Fuente. Cóż 80 mln euro to nie zaporowa kwota ale na pewno większa niż 50 mln a jest spora szansa ze dalej będzie rosła. Raczej nie przebije Inakiego Williamsa, który ma wpisane w kontrakcie 135 mln euro ale może się do tego zbliży. A to już jest poważna kwota bo wartości rzędu 100 mln euro wydaje się tylko na wielkie gwiazdy a póki co Sancetowi jeszcze do takiego statusu brakuje i zanim osiągnie go, co jest w stanie spokojnie zrobić to ta kwota odstępnego jeszcze urośnie.

Długość kontraktu i sama otoczka w jakiej został zawarty przypomina ten legendy Athletic Julena Guerrero, który w podobnym wieku do Sanceta a więc 21 lat (Oihan ma 22) podpisał umowę praktycznie dożywotnią bo ważną 12 lat od 1995 roku aż do 2007. Tyle że La Perla był wtedy już nie tylko największą gwiazdą w klubie ale i zaczynał dominować w La Liga. W przypadku Sanceta można powiedzieć też że przebiega to podobnie bo już jest najlepszym strzelcem zespołu i dopomina się o niego kadra Hiszpanii. Miejmy tylko nadzieję że jego kariera potoczy się lepiej niż Jona, który niestety nie zdołał wypełnić umowy z powodów licznych kontuzji jakie go trapiły i zakończył karierę w 2006 roku i zajął się szkoleniem młodzieży w ekipie Los Leones.

Nowy kontrakt Sanceta uruchomił całą falę spekulacji dotyczącą kolejnych zawodników Los Leones, którzy czekają w kolejce po nowe umowy. A jest ich sporo, na czele z Nico Williamsa, którego zatrzymanie jest wręcz koniecznością. To jeden z najzdolniejszych zawodników w drużynie i można zaryzykować stwierdzenie że nawet w całej Hiszpanii. Zapewne Prezydent Uriarte i jego zarząd pracują już nad umową dla niego. Wraca też temat Inigo Martineza, który ma 3 miesiące do końca umowy i wciąż nie wiadomo gdzie wyląduje po zakończeniu rozgrywek. Wszyscy mają nadzieję że pozostanie na San Mames ale sprawa nie jest prosta. Jeśli wierzyć doniesieniom medialnym to niby jest dogadany z Barceloną i powinien się w lecie przenieść na Spotify Nou Camp, tyle że prawdopodobnie Katalończycy będą mieli zakaz transferowy więc jego przyjście stanęło pod znakiem zapytania. Jeśli już podpisał kontrakt to może być problem. Pytanie czy podpisał bo niedawno prasa doniosła że sytuację stopera monitorowało Atletico i podobno złożyło mu oficjalną ofertę umowy na przyszłe 2 – 3 sezony. Tak w każdym razie twierdzili dziennikarze Cope a mieli potwierdzić ludzie z AS'a. Również Inter miał pytać o status piłkarza.

A tak na dzień dzisiejszy przedstawia się sprawa długości kontraktów poszczególnych piłkarzy w kadrze Los Leones:
2023 – Martinez, Balenziaga, Lekue, Capa, De Marcos, Zarraga, Raul Garcia, Ander Iru
2024 – Nico Williams, Vesga, Berchiche, Dani Garcia, Muniain, Berenguer, Guruzeta, Morcillo, Herrera, Peru Nolaskoain, Petxarroman
2025 – Simon, Agirrezabala, Paredes, Villalibre
2026 – Vivian, Yeray
2027 – Vencedor
2028 – Inaki Williams
2032 – Sancet

Jeśli chodzi o piłkarzy, którym kończą się umowy w tym sezonie to właściwie jedynym pewniakami są De Marcos oraz Raul Garcia, który ostatnio oficjalnie zgłosił chęć pozostania w klubie na kolejny sezon i raczej Athletic nie będzie w tym przypadku robił jakichkolwiek problemów bo El Rulo to wciąż bardzo wartościowy piłkarz. Podobno toczą się intensywne negocjacje z Oierem Zarragą, który lada chwila ma przedłużyć umowę ale konkretów na razie brak. O inigo Martinezie już wspominałem. W przypadku Capy opcji automatycznego przedłużenie umowy już nie ma bo termin minął a warunki z kontraktu nie zostały spełnione. Jednakże klub wciąż może to zrobić wyrażając na piśmie chęć pozostawienia piłkarza w składzie na kolejny sezon ale trzeba to zrobić przed 15 czerwca. Pozostają jeszcze Lekue, Balenziaga i Ander Iru. Niestety Los naszego trzeciego bramkarza wydaje się być przesądzony bo wiekowo nie będzie mógł grać w rezerwach a do pierwszego składu też się nie dostanie gdyż jest Simon i Agirrezabala. No chyba że potwierdzą się pogłoski o tym ze ManUtd było zainteresowane Simonem by zastąpił De Geę. Wtedy ewentualna sprzedaż Unaia otwiera drogę do pierwszej drużyny właśnie Iru. Balenziaga i Lekue raczej już nie przydadzą się w drużynie, w szczególności dotyczy do Balenziagi, gdyż w Eibar świetnie radzi sobie młody De Albeniz i czas by rywalizował z Yurim po miejsce w składzie a trzech lewych obrońców to trochę za dużo.