^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.

Druga kolejka rundy rewanżowej i podobnie jak w pierwszej Los Leones zmierzą się z ekipą Valencii. W sierpniu padł wynik 1-0 po trafieniu Alexa Berenguera i zapewne Baskowie nie mieli by nic przeciwko temu żeby i tym razem było podobnie, tym bardziej że obydwa zespoły przystępują do tego meczu z wieloma niewiadomymi. W przypadku Athletic jest to pytanie o formę zespoły i czy świetny występ przeciwko Cadiz na własnym obiekcie nie był przypadkiem bo rywal zagrał albo po prostu był słaby. W Los Ches jest jeszcze więcej problemów lub jak kto woli pytań bo ekipa z Mestalla balansuje na granicy strefy spadkowej, a jej gra wygląda wręcz tragicznie i to mając naprawdę całkiem niezły skład, na pewno nie na tak niską pozycję w La Liga. Tak więc trudno powiedzieć czego można się spodziewać po tym spotkaniu, które zaplanowano na prime time w sobotni wieczór czyli na 21.00. Rozjemcą będzie Soto Grado.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły nie miały jakichś silnych rywali jednak tylko jedna z nich mogła być zadowlona ze swojego występu. Był nią Athletic, który bez problemów pokonał Cadiz na swoim obiekcie aż 4-1. Łupem bramkowym podzielili się Sancet, autor hattricka oraz Yeray ze strony Los Leones, natomiast bramkę dla przyjezdnych zdobył Gonzalo Escalante. Dzięki wynikom w innych spotkaniach Athletic udało się odrobić sporą część strat do pozycji pucharowych od których dzieli ich już tylko 2 oczka. Valencia z kolei pojechała do sąsiedniej prowincji, z którą sąsiaduje na północy czyli Katalonii. Tam spotkała się z Gironą na Estadio Montilivi. Niestety nie udało się wywieźć jakichkolwiek punktów i gospodarze wygrali po jednym jedynym trafieniu jakie zanotował Borja Garcia. Ta porażka kosztowała Los Ches spadek na 17 miejsce w tabeli z tylko punktem przewagi nad pierwszym miejscem spadkowym jakie zajmuje Cadiz.

To będzie trzecie spotkanie Los Leones z ekipą Valencii w tym sezonie i może się wydawać że o klubie z Mestalla nie da się więcej napisać czy też opisać sytuacji w nim. Nic bardziej mylnego bo akurat dzień bez burzy w klubie jest dniem straconym. Przez dwa tygodnie przez klub przeszło prawdziwe tornado, które zakończyło się zakończeniem współpracy z trenerem Gattuso. Jest to szósty szkoleniowiec za czasów Petera Lima, który nie dotrwał do końca sezonu. Tutaj niestety nie wiadomo czy został zwolniony czy sam odszedł za porozumieniem stron, szczególnie patrząc na to jak zwalniany był Pepe Bordalas i inni trenerzy. Oficjalna wersja jest taka, że było to obopólne rozstanie i w sumie tym razem można się do takiej wersji przekonać bo Gattuso to wybuchowy charakter i możliwe że rzucił pracę. Powodów na to mógł mieć sporo a głównym to choćby brak transferów w zimowym okienku transferowym Włoch prosił o rozgrywającego bo w ekipie Los Ches po odejściu Solera jest w drugiej linii prawdziwy dramat a sprowadzony Almeida mimo sporego talentu po prostu sobie jeszcze nie radzi choć ma spore przebłyski w pojedynczych meczach. Opcji na środek pomocy było sporo a głównym celem miał być Saul Niguez z Atletico Madryt. Niestety budżet klubu w wysokości 8 mln euro był delikatnie rzecz ujmując za mały żeby nie powiedzieć śmieszny. Próbowano wypożyczyć zawodnika ale również nie doszło do porozumienia. Było też mnóstwo innych opcji w tym ściągnięcie Unaia Vencedora z Athletic ale żadna nie doszła do skutku i klub w rezultacie nie dokonał żadnych transferów. Do tego styczeń był dramatyczny jeśli chodzi o zdobycz punktową i samą grę co by z kolei mogło sugerować, że może i Gattuso został po prostu zwolniony. No ale jakkolwiek by się to odbyło fakt jest taki że trenera już nie ma w Walencji. A kto został następcą? Oczywiście dyżurny strażak klubu a więc Salvador Gonzalez Marco czyli popularny Voro. To już w sumie 8 raz kiedy przejmuje stery jako tymczasowy trener i 6 raz za czasów panowania Petera Lima. Voro to legenda Valencii i człowiek bezwzględnie oddany klubowi gdzie zaczynał swoją karierę piłkarską w drużynach juniorów. Później po krótkim wypożyczeniu do Tenerife od sezonu 1984/1985 przez 8 sezonów bronił barw Los Ches by przenieść się do Deportivo La Coruna gdzie tworzył słynne SuperDepor grają u boku takich piłkarzy jak Liano, Djukic, Mauro Silva, Donato, Fran czy Bebeto. Prawy obrońca zagrał również 9 spotkań w kadrze narodowej La Furia Roja. Buty na kołku zawiesił w 1998 w barwach Logrones, gdzie spędził ostatnie dwa sezonu. Potem wrócił do Walencji gdzie niestety nie znalazł początkowo zatrudnienia w ekipie Los Ches a po sąsiedzku w Levante gdzie dotarł do drużyny rezerw w sezonie 2001/2002. Dobra praca z sąsiadami została zauważona przez działaczy Valencii i rok później przeniósł się do Valencii B. W 2005 roku został delegatem klubu, a w 2008 roku zaczęła się jego kariera „ratownika" klubu gdy po raz pierwszy zasiadł na ławce trenerskiej by ratować klub przed spadkiem po zwolnieniu Ronalda Koemana. Sztuka się udała choć trudno uwierzyć że Los Ches pod wodzą Holendra radzili sobie tak słabo mając w składzie takich graczy jak Canizares, Mata Joaquin i Villa. Później miał cztery lata spokoju bo trenerem został Unai Emery, który jednak odszedł i zastąpił go Mauricio Pellegrino. Po zwolnieniu go i oczekiwaniu na przejście Ernesto Valverde Voro poprowadził drużynę. Rola dyżurnego ratownika została ugruntowana po przejęciu klubu w 2014 roku przez Petera Lima, gdy trzeba było ratować co się da po pomysłach Singapurczyka. Kolejno Voro przejmował zespół po zwolnieniu Nuno Espirito Santo (2015), Pako Ayestarana (2016), Cesare Prandellego (2017), Alberta Celadesa (2020), Javiego Gracii (2021) i teraz po Gennaro Gattuso. W sumie Voro jak dotychczas poprowadził zespół w 47 meczach. I pewnie poprowadzi jeszcze w wielu patrząc na to co wyprawia się w klubie z Mestalla. Bo wystarczy przytoczyć statystykę liczby trenerów klubu, która w całej historii zamyka się 55 nazwiskami, a tylko w ostatnich 9 latach a więc za czasów Lima stery zespoły dzierżyło aż 11 szkoleniowców jeśli do zwolnionych w trakcie rozgrywek dołączymy poza Voro również Juana Antonio Pizziego, Marcelino Garcię Torala oraz Jose Bordalasa a więc jedynych, którzy dotrwali do końca rozgrywek. Dobrze że Voro jest „tylko" trenerem a nie „człowiekiem orkiestrą" bo jeszcze Lim by wpadł na pomysł by obsadzać nim inne często zmieniane stanowiska bo zmiany trenerów jak rękawiczki to wisienka na torcie (niektórzy twierdzą że truskawka). Bo jak dotychczas Singapurczyk poza szkoleniowcami zdążył jeszcze mieć trzech prezydentów klubu (Khojama Kalimuddin, Lay Hoon, Anil Murthy) i szuka obecnie kolejnego, czterech dyrektorów sportowych (Rufete, Pitarch, Alesanco i Cesar Sanchez) oraz tylko dwóch sekretarzy (Longoria i Corona). Trudno się dziwić że w klubie jest chaos i Valencia przędzie tak jak przędzie, a kibice są coraz bardziej wściekli. I raczej letnia „odwilż" jaką zaproponowały władze klub choćby poprzez odblokowanie mediów społecznościowych szybko się skończy gdyż na mecz z Athletic zaplanowano protest fanów, którzy chcą wejść na stadion dopiero od 19 minuty meczu. Czy do tego dojdzie w sumie nie wiadomo bo to na razie plany. A wracając jeszcze do Voro to żonglerka trenerami przez Lima spowodowała że zajmując się tylko doraźnym prowadzeniem zespołu stał się trzecim trenerem za kadencji Singapurczyka z największą liczbą meczów na ławce trenerskiej za Marcelino (110) i Nuno (62). To już pokazuje patologię jaka jest w tym klubie i dotyczy każdego niemal aspektu gdzie kryzys goni kryzys – sportowego, mając tylko 1 punkt przewagi nad strefą spadkową, kibicowskiego – najgorsza frekwencja od 1986 roku gdy Valencia spadła ostatni raz z La Liga, instytucjonalnego – cały czas pogarszający się wizerunek oraz ekonomicznego – potężny dług wynoszący około 375 mln euro. I trudno się dziwić kibiców że mają Lima po prostu dość. I w takiej atmosferze będzie pracował Voro, który według nieoficjalnych informacji ma pozostać trenerem do końca sezonu. I pewnie znowu zrobi swoje czyli uratuje klub i zapewne podziękują mu za pracę nominując nowego szkoleniowca. A szkoda bo wydaje się że Voro po tym co zrobił dla klubu zasługuje na szansę poprowadzenia go z ławki jako oficjalny trener. Z drugiej jednak strony to wydaje się naprawdę dobry szkoleniowiec więc po co pchać się w bagno zwane obecnie Valencią CF i psuć sobie CV skoro można by było znaleźć sobie inny klub i wykorzystać tam swój potencjał. Tyle że dla Voro liczy się tylko ekipa Los Ches bo inaczej by raczej takiego traktowania przez władze nie zniósł a takich ludzi ze świecą szukać. A jak traktuje Valencia Voro? Najlepszy przykład mamy w tej sytuacji. Najpierw media donoszą o tym że Voro zostaje do końca sezonu bo tak ustalono władzami klubu co ogłosił Javier Solid, Dyrektor Korporacyjny klub. A teraz już w mediach krąży lista potencjalnych nowych szkoleniowców klubu a Dyrektor Techniczy Miguel Angel Corona udał się do Singapuru by omówić kandydtaury na nowego trenera. Lista ma obejmować Nuno Espirito Santo, Vicente Moreno, Marcelo Gallardo i Rubena Baraję. Tak więc ponownie można powiedzieć parafrazując pewne powiedzenie że Voro zrobi swoje i Voro może odejść. Szkoleniowiec niestety przejął drużynę w dość niefortunnym okresie bo praktycznie nie mógł nic zdziałać gdyż najpierw miał zaległy mecz z Realem Madryt a za chwilę Gironę, oba mecze na wyjeździe w przeciągu 5 dni. Z Athletic już będzie inaczej bo miał aż 5 dni na przygotowania a to już trochę czasu jest żeby cokolwiek poprawić. Wprawdzie niewiele się da ale zawsze to coś. No zepsuć raczej nic się nie da bo Los Ches grali naprawdę beznadziejnie. Sprawę przygotowań do dzisiejszego pojedynku mocno komplikowały sprawy kadrowe. Na pewno nie zagrają Hugo Guillamon i Paulista a więc dwaj chyba najlepsi zawodnicy defensywni zespołu z Mestalla. Guillamon obejrzał piąte żółtko w meczu z Gironą co oznacza jeden mecz pauzy a Paulista musi odcierpieć karę za czerwo za faul na Viniciusie za co dostał trzymeczową dyskwalifikację. Szczerze powiedziawszy patrząc na ta akcję trudno powiedzieć dlaczego kara jest tak wysoka no ale cóż, takie już realia w La Liga, której władze widzą to co chcą widzieć. Kolejnymi brakami są Jaume Domenech oraz Nico Gonzalez, którzy mają kontuzje i ich nieobecność jest pewna. Inna sprawa jest z pozostałymi dwoma zawodnikami, którzy narzekali na urazy. Mowa tutaj o Thierrym Correi oraz Justinie Kluivercie. Prawie na pewno odpadnie Portugalczyk ale trener wciąż liczy na powrót Holendra. A jest to całkiem możliwe bo w środę zawodnik trenował już wraz zresztą drużyny. Pytanie czy jego stan zdrowia jest na tyle dobry żeby zagrać ale wszystko wskazuje na to że tak. Czy wyjdzie w pierwszym składzie tego nie wiadomo. Atak to jednak chyba najmniejszy problem Voro bo jest nim obrona a właściwie formacja defensywna bo trzeba tutaj wliczyć również pozycję pivota i defensywnego pomocnika. Na pierwszą pozycję pozostał tylko Andre Almeida wobec kontuzji Nico Gonzaleza a na drugiej nie ma nikogo. Wprawdzie na środku pomocy w Valencii grają Moriba i Musah ale ten pierwszy to bardziej ofensywny pomocnik a drugi skrzydłowy z musu przerobiony na środkowego pomocnika. A szkoda bo Musah na skrzydle to naprawdę bardzo dobry zawodnik. Pozostaje więc przerobienie jednego ze stoperów na defensywnego pomocnika i najbliżej tej funkcji jest Diakhaby, który już miał okazję za Gattuso grać z całkiem niezłym skutkiem na tej pozycji. Tyle że wtedy na środku obrony pozostają Eray Comert oraz Cenk Ozkacar, którzy delikatnie rzecz ujmując najwyższych lotów nie są. Oczywiście mowa tutaj o tych doświadczonych bo jest jeszcze młodziutki i utalentowany Cristhian Mosquera ale akurat wtedy gdy Los Ches dramatycznie potrzebują punktów to stawianie na nieopierzonego nastolatka na tak newralgicznej pozycji nie wydaje się dobrym pomysłem. Chociaż z drugiej strony do odważnych świat należy i kto wie może to wypali. Raczej pewnym na bramce można być Mamardashviliego oraz po bokach obrony Folquiera i Gayi. W pomocy raczej zagrają też Almeida z Musahem a w ataku obok Cavaniego można spodziewać się Samuela Lino oraz Castillejo o ile oczywiście Voro nie zdecyduje się na Kluiverta. Największe atuty Los Ches to stałe fragmenty gry oraz gra skrzydłami. Trzeba też dobrze przypilnować Cavaniego bo mimo wieku i przeciętnej formy może mając tylko jedną okazję trafić i zapewnić swojej drużynie wygraną tak jak potrafi to Falcao w Rayo.

Wygrana nad Cadiz wywołała sporą ulgę nie tylko wśród kibiców ale również zawodników i trenera Valverde. Po koszmarnym styczniu i w sumie niezbyt udanej pierwszej rundzie gdzie drużyna zdobyła zaledwie 26 oczek udane rozpoczęcie rundy rewanżowej na pewno wlało sporo optymizmu w głowy i serca wszystkich w Athletic. Teraz pozostaje to kontynuować i pokazać że kryzys został zażegnany. Wprawdzie jedna jaskółka wiosny nie czyni ale podstawy do tego by sądzić że Los Leones mogą odrobić straty do miejsc pucharowych są naprawdę spore. Przede wszystkim Valverde wrócił do ustawienia 4-3-3 z Sancetem i Muniainem na rozegraniu, co wydatnie zwiększyło możliwości ofensywne zespołu, a jak wiadomo najlepszą obroną jest atak. A Los Leones dawno nie mieli w składzie tak kreatywnych piłkarzy w ofensywie. Gorzej z egzekucją pod bramką rywali bo skutecznego napastnika wciąż brakuje ale może wróci forma Guruzecie, który chyba lepiej się czuje na szpicy mając za plecami wspomnianych Ikera i Oihana. Tylko tutaj jest jeden problem a mianowicie Valverde, który jednak za dużo eksperymentuje. Czasu na to jest coraz mniej a jak coś się sprawdza to po co zmieniać. Skoro przygotował zespół do ustawienia 4-3-3 to powrót do 4-2-3-1 w formie eksperymentu na żywym organizmie w trakcie sezonu nie wyszedł za bardzo to może po prostu lepiej to nie zmieniać. Tyle że możliwe iż dalej będą tego typu testy gdyż Txingurri chce bardziej wyważonego 4-3-3 by móc przejść płynnie do 4-2-3-1 i wrócić w razie czego do 4-3-3. Tyle że do tego trzeba odpowiednich zawodników. Zarraga i Vencedor jeszcze mają za mało doświadczenia. Unai może by się do tego nadawał ale z kolei szkoleniowiec mu nie za bardzo ufa i nie wystawia. Z kolei częściej gra Zarraga ale ma zbyt duże wahania formy. Idealnym rozwiązaniem wydaje się być Herrera ale tego trapią kontuzje. I niestety Ander wypadł ze składu na dzisiejszy mecz gdyż na jednym z ostatnich treningów doznał czwartej już w tym sezonie kontuzji mięśniowej. Wszyscy sobie zadają pytanie czemu i słusznie ale jak przypomnimy sobie że Ander przez większość pretemporady trenował sam i przygotowywał się sam do sezonu gdyż trener Gaultier nie widział go w składzie PSG to sprawa wydaje się jasna. Nic nie zastąpi treningów wraz z zespołem i według ściśle określonego planu popartego monitorowaniem poziomu wytrenowania zawodnika. Nie w nowoczesnym futbolu. Pozostaje mieć nadzieję ze w kolejnych rozgrywkach Ander już pokaże pełnię swoich naprawdę sporych umiejętności po przejściu całego okresu przygotowawczego. Na razie mamy tylko przebłyski dawnej formy ale póki co gdy w formie jest Muniain i Sancet nie jest to zbyt często konieczne. Kontuzja Herrery paradoksalnie utrudnia Txingurriemu wprowadzenie 4-2-3-1 bo zapewne w pojedynku z Los Ches chciałby zagrać właśnie taką taktyką gdyż wrócił do pełni sił Inaki Williams, który opuścił dwa ostanie mecze z powodu urazów i niestety jak już wspomniałem w ostatniej zapowiedzi seria meczów bez przerwy w rozgrywkach ligowych zatrzymała się na wyniku 251.Właśnie powrót starszego z braci pozwala na idealną grę z kontry co na wyjazdach bywa skuteczną taktyką a mając takich szybkościowców z zespole jak bracia Williams, Berenguer czy nawet mimo swojego wzrostu Oihan Sancet to z powodzeniem można próbować. No ale ofensywa to raczej nie formacja, która przed meczem z Valencia spędzała sen z powiem trenerowi Los Leones. Tą formacją była obrona. Zespół wciąż musi grać dwójką stoperów Yeray – Vivian bez żadnej rotacji. Grali oni praktycznie bez przerwy w Copa del Rey i teraz w lidze a przydałoby się dać raz na jakiś czas jednemu z nich odpocząć. Niestety Inigo Martinez wciąż nie może wyleczyć kontuzji mięśnia stopy. Dodatkowo w minionym tygodni urazu nabawił się Paredes więc istniało zagrożenie, że do Walencji drużyna pojedzie bez rezerwowego stopera. Na szczęście pod koniec tygodnia w tym temacie wszystko się wyjaśniło i Aitor trenował wraz z reszta zespołu więc to zagrożenie zostało wyeliminowane. Pozostał inny problem a mianowicie zastąpienie Yuriego, który obejrzał czerwoną kartkę w meczu z Cadiz wskutek gradacji kar czyli za dwa żółtka. Zawodnik dostał jeden mecz pauzy i trzeba szukać kogoś kto go zastąpi. Valverde próbował obydwu dostępnych wariantów, a więc z Balenziagą oraz Lekue tak więc trudno powiedzieć który jest lepszy i bliższy temu jaki zobaczymy na Mestalla, ale wydaje się że raczej będzie to Inigo, który już zastępował Yuriego i z całkiem niezłym skutkiem. Balenziaga, który w minionym tygodniu miał problemy grypowe, niestety prawie nie gra i jego forma jest dużą niewiadomą. No ale to też wina trochę Txingurriego, który mógł wystawić Mikela choćby w Copa del Rey z zespołami z niższych lig ale tego nie zrobił. Jeśli chodzi o absencję Yuriego to szczęście w nieszczęściu jest takie, że Komisja Ligi anulowała pierwszy kartonik zawodnika więc potraktowano całą sprawę jakby Yuri dostał jedno żółtko, a to oznaczało piąte upomnienie i tym sposobem nasz lewy obrońca będzie mógł zagrać z Atletico a jego konto kartek zostanie wyzerowane. To na pewno dobra wiadomość. Tak więc trójka zawodników wypadła ze składu i sztab szkoleniowy długo zastanawiał się jak i czy w ogóle uzupełnić kadrę przed meczem z Valencią. W grę wchodziło wzięcie 1 – 2 zawodników z rezerw a najbliżej był Adu Ares, a więc skrzydłowy. Ostatecznie sprawa upadła bo okazało się że zawodnik wyłapał w zeszłym tygodniu kartonik nr 5 w rozgrywkach i musi pauzować w najbliższej kolejce. Athletic wysłał zapytanie do LFP by się upewnić czy kary z rozgrywek prowadzonych przez RFEF, a takie prowadzi federacja od trzeciego poziomu w dół, obowiązują w La Liga i okazuje się że jak najbardziej więc temat upadł. Zdecydowano jednak że do Valencii pojedzie Aitor Iru jako trzeci bramkarz a nie inny zawodnik pola. Ostatecznie kadra na dzisiejszy pojedynek przedstawia się następująco:
Bramkarze: Simon, Agirrezabala, Iru
Obrońcy: Vivia, Yeray, Lekue, De Marcos, Capa, Balenziaga, Paredes
Pomocnicy: Vesga, Berenguer, Sancet, Dani Garcia, Vencedor, Zarraga, Raul Garcia
Napastnicy: Inaki Williams, Muniain, Nico Williams, Guruzeta.
Poza wymuszoną zmianą spowodowaną absencją Yuriego raczej można spodziewać się podstawowej formacji w ustawieniu 4-3-3. I tutaj pojawia się pytanie czy Valverde nie zechce znowu coś pomieszać i np. zmienić taktykę na 4-2-3-1. Oby nie bo naprawdę zespół dobrze się czuje i przyjął dobrze nowe ustawienie w wersji Txingurriego, które przez lata próbowali wprowadzać bezskutecznie inni trenerzy. Poza tym zawodników jakich ma do dyspozycji opiekun Athletic wydają się właśnie najlepiej grać w takiej a nie innej formacji.

Faworytem tego meczu teoretycznie wydaje się być Athletic. Valencia jest w potężnym kryzysie i nic nie wskazuje żeby miała się z niego szybko wykaraskać. Tyle teoria i to co można zobaczyć na podstawie statystyk i choćby ostatnich wyników w tym z Copa del Rey gdzie Athletic łatwo wygrał aż 1-3. Jednak mecz meczowi nierówny a zespół z Mestalla zrobi wszystko by nie tylko wyrwać się z dołka ale i zrewanżować się Baskom za wyeliminowanie z Pucharu Króla. Poza tym własne publiczność robi swoje i piłkarze będą gryźć ziemię by wypaść jak najlepiej w oczach kibiców, którzy na razie skupiają całą swoją złość na Limie, który zresztą jest głównym winowajcą nieszczęść klubu. Można więc się spodziewać naprawdę ciężkiej przeprawy, szczególnie że Valencia jest jedynym zespołem w La Liga, który po przerwie na mundial jeszcze nie wygrał meczu, a każda zła passa kiedyś się kończy. Athletic ostatnio całkiem nieźle radzi sobie z Valencią na Mestalla. Ostatnie trzy mecze ligowe to jedna wygrana (2019/2020) oraz dwa remisy. Ostatnie zwycięstwo Ches (2-0) to sezon 2018/2019 gdy prowadził ich Marcelino. Łączny bilans jest jednak wciąż bardzo niekorzystny bo aż 50 razy górą była ekipa gospodarzy, 24 razy padł remis a tylko 13 razy Baskowie wracali z kompletem oczek do Bilbao. Jest szansa by to poprawić. Tyle że trzeba zagrać naprawdę bardzo dobry mecz. No i Los Leones również mają do przerwania pewną kiepską passę a więc niemal 5 miesięcy bez wygranej na wyjeździe. Ostatni raz pokonali Elche 1-4 na początku sezonu wchodząc w niego naprawdę bardzo efektownie. Później było już gorzej i w kolejnych 7 spotkaniach wyjazdowych udało się zgromadzić tylko 3 punkty w trzech remisowych meczach. Łącznie wynik 9 punktów na 27 możliwych do zdobycia na pewno nie jest satysfakcjonujący, jeśli ma się ambicje gry w europejskich pucharach. Bo żeby w nich grać potrzebne są punkty poza San Mames. Ostatni raz kiedy Baskowie awansowali do rozgrywek kontynentalnych a więc podczas ostatniej kadencji trenera Valverde to wygrywali na wyjazdach odpowiednio 7 razy (2014/2015, 2014/2015 i 2015/2016) oraz 6 (2016/2017). W kolejnych 5 sezonach ekipa z Bilbao nie wygrała na wyjeździe więcej niż 4 razy, co przełożyło się na brak zajęcia pozycji dające grę w pucharach.

Przewidywane składy:
Valencia: Mamardashvili – Folquier, Comert. Ozkacar, Gaya – Diakhaby – Almeida, Musah – Lino, Cavani, Kluivert/Castillejo.
Trener: Voro

Athletic: Simon – De Marcos, Vivian, Yeray, Lekue – Vesga – Sancet, Muniain – Nico Williams, Inaki Williams, Berenguer.
Trener: Ernesto Valverde

Data: 11.02.2023 godz. 21.00
Miejsce: Walencja, Estadio Mestalla (poj. ok 55 tys.)
Sędzia: Soto Grado

Komentarze   

#1 A.S. 2023-02-11 21:19
Wchodzą jak nóż w masło...co jest z tą obrona?
#2 Joxer 2023-02-11 21:19
Obrona w lesie.... masakra co przy tej bramce odstawili.... 1-0 dla Valenci....
#3 A.S. 2023-02-11 21:32
1:1 ,ale mi teraz zaimponował Nico...
#4 Joxer 2023-02-11 21:32
BRAWO NICO!!!!!!!!!!! !!!........1-1! !!!!!!!!!!
#5 Joxer 2023-02-11 21:43
Sancet dzisiaj przesadza z tymi dryblingami... juz 2 albo nawet 3 straty w ten sposób w okolicy środka boiska i idą groźne ataki rywali.... ten hattrick mu chyba w głowie z lekka przewrócił....
#6 Joxer 2023-02-11 22:30
SANCET!!!!!!!!! !!!!!!!!! 1-2!!!!!!!!!!!! !!!!!!!

Ale piękną akcję zrobili....
#7 A.S. 2023-02-11 22:42
Żeby tylko dowieźli ten wynik, pochwalić dziś trzeba Simona bo obrona na ów błyszczy dziś.
#8 Joxer 2023-02-11 22:52
Inaki czemuś nie podawał..... ehhhh.....
#9 Joxer 2023-02-11 22:54
JESSSST...... trzecia wygrana na wyjeździe w tym sezonie......

W bólach bo w bólach ale udało się wygrać.... cenne 3 oczka....

Teraz kolej na Wanda Metropolitano.. ..
#10 A.S. 2023-02-11 22:54
No i udało się...cenne punkty,ale szczerze mówiąc dobrze że to była Valencia w kryzysie,bo takie błędy z innym rywalem będą kosztować.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United