Na początku chciałbym przeprosić wszystkich za brak relacji meczu z Realem Madryt i zapowiedzi pojedynku z Valencią w Copa del Rey, które nie zostały zamieszczone w terminie na stronie. W trakcie tygodnia przeprowadzałem się do nowego mieszkania gdzie miał być w środę podłączony internet. Niestety technicy z firmy z która podpisałem umowę zawalili sprawę bo.... pomylili mieszkania które mieli podłączyć. Niestety dopiero w piątek pomyłka została naprawiona i internet się pojawił, a że wtedy pracowałem to wszystko się przedłużyło więc hurtowo wrzucam wszystko w niedzielę przy okazji pojedynku z Celtą Vigo.

 

Przed nami ostatni mecz pierwszej części rozgrywek Primera Division sezonu 2022/2023. Los Leones zakończą go w sumie niedaleko od Bilbao bo w Vigo w Galicji gdzie rywalem będzie miejscowa Celta. Pojedynek niezwykle ważny bo trzeba zapunktować i to kompletem oczek żeby nie stracić kontaktu z miejscami pucharowymi. Z drugiej strony ciężko wymagać od zawodników żeby zagrali drugi bardzo intensywny mecz wyjazdowy z rzędu po czwartkowej wygranej w Copa del Rey nad Valencią na Mestalla i awansie do półfinałów tych rozgrywek. Tyle że Celta znajduje się obecnie w olbrzymim kryzysie i zagościła w strefie spadkowej La Liga więc może się uda jakoś choćby w minimalnych rozmiarach. A to czy tak będzie przekonamy w się w niedzielny wieczór gdy zabrzmi ostatni gwizdek sędziego tego spotkania – Isidro Diaza de Mery. Początek meczu o godzinie 18.30.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły zanotowały wpadki. Celta grała na wyjeździe gdzie zmierzyła się z Mallorcą. W tym meczu padła tylko jedna bramka, którą strzelili Wyspiarze (Dani Rodriguez) i niestety dzięki temu zepchnęli ekipę z Galicji do strefy spadkowej. Athletic też poprzedniej kolejki nie może zaliczyć do udanych, bo wprawdzie rywal był klasowy z najwyższej półki ale nieco dotknięty kryzysem a poza tym Baskowie podejmowali go na własnym stadionie. Real Madryt, bo to był przeciwnik zespołu Ernesto Valverde wywiózł z La Catedral komplet oczek (0-2), a ponownie katem gospodarzy był Karim Benzema a drugie trafienie dołożył Toni Kroos. Tym sposobem Baskowie wylądowali poza strefą pucharową na 8 miejsce w tabeli.

Celta Vigo to chyba największe rozczarowanie obecnego sezonu. Zespół, który bardzo się wzmocnił tego lata i w końcu miał szansę zbilansować się pomiędzy atakiem a obrona zawodzi na całej linii otwierając przed ta kolejką strefę spadkową La Liga. Coś zdecydowanie poszło nie tak ale tak naprawdę trudno powiedzieć co. Zespół rozpoczął letnią pretemporadę z trenerem Coudetem i mocnym postanowieniem poprawy miejsce w tabeli z zeszłego sezonu i włączenia się w walke o europejskie puchary. Argentyńczyk dostał w zasadzie wszystko czego potrzebował a patrząc na finanse klubu to można powiedzieć że wręcz szalał na rynku transferowym. Najpierw jednak zacznijmy od odejść bo te były wprawdzie dość znaczące ale ostatecznie kibice mogą żałować tylko sprzedaży Frana Beltrana to Sociedad za 14 mln euro. Kwota niska jak na potencjał tego zawodnika, który zresztą już się doskonale sprawdził na Reale Arena. Można jeszcze ewentualnie mieć obiekcje do sprzedaży Nestora Araujo, który wrócił do Meksyku i gra teraz w CF America. Reszta odejść to piłkarze drugorzędni często niemieszczący się w składzie. Władze klubu zaopatrzone w 17 mln euro ze sprzedaży ruszył na łowy i wprawdzie wydano aż prawie 23 mln euro to zakupy są naprawdę ciekawe. Najwięcej bo aż 12 mln wydano na 22 letniego napastnika FC Groningen, Norwega Jorgena Stranda Larsena. Wprawdzie drugi Erling Haaland z niego nie będzie ale jest to utalentowany zawodnik mogący znacznie rozwinąć swoje umiejętności. Do tego dysponujący świetnymi warunkami fizycznymi (193 cm/79 kg) i techniką. W Groningen w poprzednim sezonie strzelił 14 bramek w 32 meczach i znalazł się na listach kilku klubów z Premier League a także niemieckich. Celcie udało się go jednak przekonać na przejście na Balaidos. Niestety póki co zawodnik zawodzi na całej linii bo w 14 meczach zdobył tylko jedną bramkę. Z myślą bardziej o przyszłości dokonano kolejnego zakupu, którym był Williot Swedberg, zaledwie 18-letni ofensywny pomocnik z Hammarby, za którego zapłacono 5,5 mln euro. To duży talent, którego chciały kluby holenderskie i angielskie, reprezentant Szwecji U-19. Poza tym bardzo wzmocniono każdą formację na czele z obronę gdzie przyszło dwóch ogranych i naprawdę niezłych stoperów w osobach Unaia Nuneza z Athletic oraz Oscara Minguezy z Barcelony. Ten ostatni przyszedł za darmo co na pewno jest sporym osiągnięciem włodarzy Celty. Unai z kolei został wypożyczony z Los Leones z opcją transferu definitywnego za 7 mln euro. Kolejne zakupy to napastnicy Lobete (1 mln euro) z Realu Sociedad i Goncalo Paciencia z Eintrachtu Frankfurt. I tutaj oba transfery są co najmniej dziwne. Paciencia niczym specjalnie się nie wyróżnia żeby nie powiedzieć że jest po prostu słabym atakującym a do tego raczej już nie przyszłościowym bo ma 28 lat. Może i odpali bo kiedyś był sporym talentem ale jak widać będzie o to ciężko bo w Celcie póki co zaliczył ok. 400 minut w 12 spotkaniach i strzelił 1 bramkę. Co innego Lobete, który jest bardzo obiecującym zawodnikiem ale został natychmiast wypożyczony do Holandii do zespołu Waalwijk. Raczej tam się nie nauczy wiele a przy Aspasie i owszem mógłby znacznie się rozwinąć. Poza tym ściągnięto z Heraclesa Almelo pomocnika Luca de la Torre, z AS Romy skrzydłowego Carlesa Pereza a z Sevilli wypożyczono ofensywnego pomocnika Oscara Rodrigueza. Ściągnięto też dwóch bramkarzy – Marchesina z Porto oraz Villara z Leganes a wypożyczono z klubu do Marsylii Rubena Blanco. Dołączono też młodzieżowca Gabiego Veigę, który przebojem wdarł się do podstwowej jedenastki i jak dotąd w 17 meczach 4 razy trafił do siatki co czyni go drugim najlepszym strzelcem zespołu po wiadomo kim. Jak więc widać transferów sporo i to ciekawych. W zasadzie jeden trochę niezrozumiały (Paciencia) ale generalnie przed sezonem trener Coudet mógł być zadowolony. Miał 22 zawodników w kadrze pierwszej drużyny, którą mógł uzupełniać młodymi piłkarzami z rezerw, którzy jak widać po Veidze czy też stoperze Carlosie Dominguezie, który dołączył do drużyny w ubiegłym sezonie sprawdzają się naprawdę dobrze. Niemal każda pozycja była obsadzona podwójnie i można powiedzieć że rywalizacja w kadrze pierwszej drużyny powinna być naprawdę mocna. I w końcu wydawało się że jest odpowiedni bilans pomiędzy obroną i atakiem. Co więc poszło nie tak że po 18 kolejkach Celta jest w strefie spadkowej, a trener Coudet, który miał fenomenalny początek swojej pracy w klubie (5 zwycięstw z rzędu po objęciu sterów w listopadzie 2020 roku) na początku listopada, niemal równo 2 lata po przyjściu do klubu wyleciał z niego z hukiem? Naprawdę trudno powiedzieć, tym bardziej że Iago Aspas wydaje się być w dobrej formie jak na 35 latka (18 meczów i 8 bramek) a drużyne omijają kontuzje. Nawet nowy trener jakim jest Carlos Carvalhal nie jest w stanie za bardzo sobie poradzić mimo ze dostał półtorej miesiąca na przygotowania w związku z Mundialem w Katarze. Wyniki Celty w dalszym ciągu rozczarowują bo remisy u siebie z Sevillą i Villarrealem, minimalna wygrana z absolutnym outsiderem jakim jest Elche na wyjeździe, odpadnięcie z Espanyolem w Copa del Rey i ostatnia porażka na wyjeździe z Mallorcą raczej nastrojów nie poprawiają. Ale Celta umie grać w piłkę i potrafi zaskoczyć więc jej lekceważenie nie powinno wchodzić w rachubę gdyż talentu w kadrze jest sporo i może w każdej chwili odpalić. Tym bardziej że im bliżej końca rozgrywek, jeśli sytuacja się nie poprawi to ekipa z Vigo na pewno będzie coraz bardziej zdeterminowana. Na szczęście różnice w tabeli pomiędzy zespołami walczącymi o utrzymanie nie są jeszcze duże ale dalsze gubienie punktów tak jak ostatnio może wkrótce skończyć się naprawdę źle. Sporo więc pracy przez portugalskim szkoleniowcem zespołu i również sporo stresu. Na pewno jednak dobrym akcentem byłoby zwycięstwo na zakończenie pierwszej fazy rozgrywek Primera Division bo dzięki słabym wynikom w sobotnich meczach Getafe czy też Cadizu pozwoliłoby Celestes na wyrwanie się ze strefy spadkowej i rozpoczęcie rundy rewanżowej w lepszych nastrojach. Szansa spora bo trener Carvalhal ma do dyspozycji pełny skład na czele z niezmordowanym Iago Aspasem. No ale miejmy nadzieję że Athletic popsuje plany trenerowi Carhalhowi i piłkarzom.

Ledwo Leones zdążyli wrócić z Walencji po efektownym zwycięstwie w Copa del Rey a już trzeba jechać na kolejny mecz. Athletic potrzebuje punktów w tym spotkaniu po słabej postawie w lidze w styczniu. To na pewno byłby dobry akcent na zakończenie miesiąca. Pytanie tylko jaka jest forma fizyczna drużyny, która włożyła mnóstwo wysiłku w pojedynek na Mestalla ale swój cel osiągnęła bo czwarty raz z rzędu jest w półfinale Pucharu Króla. Obawy też były o zdrowie Inaki Williamsa. Piłkarz zszedł z boiska z problemami zdrowotnymi i pierwsze meldunki ze sztabu medycznego klubu były mało optymistyczne. Dopiero po przyjeździe do Bilbao przebył kompleksowe badania i nie stwierdzono nic poważnego. Piłkarz przeszedł odnowę biologiczną w gabinetach fizjoterapeutycznych by uniknąć wysiłku fizycznego i dołączył do kolegów na sobotnim treningu. Trzeba przyznać że Inaki jest niezniszczalny i seria kolejnych ligowych meczów sięgająca 252 spotkań zostanie przedłużona na Balaidos. Przed meczem z Celtą trener Valverde nawet nie silił się na jakieś specjalne treningi tylko po prostu dał swoim piłkarzom odpocząć, a zespół skupił się na tym co wymaga najmniejszego wysiłku czyli stałych fragmentach gry oraz strzałach na bramkę a to się przyda bo skuteczność to pięta Achillesowa zespołu z Bilbao. Po sobotnim treningu Txingurri podał nazwiska zawodników których zabrał do Vigo. Lista obejmuje wszystkich zdrowych piłkarzy i prezentuje się następująco:
Bramkarze: Simon, Agirrezabala
Obrońcy: Vivian, Yeray, Lekue, Yuri, De Marcos, Capa, Balenziaga, Paredes
Pomocnicy: Vesga, Berenguer, Sancet, Dani Garcia, Vencedor, Zarraga, Raul Garcia, Herrera,
Napastnicy: Morcillo, Inaki Williams, Muniain, Nico Williams, Guruzeta, Villalibre.
W Kraju Basków pozostał tylko Inigo Martinez, który wciąż leczy kontuzję stopy, a właściwie podeszwy i raczej nieprędko wróci do pełnej dyspozycji. To trochę martwi bo Athletic gra na dwóch frontach i ciągłe wystawianie duetu Yeray – Vivian może spowodować ich większe zmęczenie a co za tym idzie zwiększoną podatność na kontuzje nie mówiąc już o obniżce formy. Zresztą akurat Yeray jest bardzo podatny na urazy i odpukać na szczęście nic mu się specjalnego na razie nie dzieje. Na szczęście w razie czegoś jest Paredes, który został mocno przeegzaminowany w pojedynku z Realem Madryt, który musiał zacząć w podstawowej jedenastce, ale trzeba przyznać że jak na zawodnika, który prawie nie gra i dopiero wchodzi do zespołu spisał się co najmniej nieźle, jeśli nie nawet dobrze więc raczej nie powinno być problemu z ewentualnym zastępstwem. Tyle że 4 środkowych obrońców w tym 3 na pewno na co najmniej dobrym poziomie ligowym to nie 2 i jeden dopiero uczący się dorosłej piłki. Być może jednak Paredes dostanie szansę nawet w dzisiejszym meczu gdyż Valverde będzie zmuszony do rotacji po pojedynku z Valencią. Kolejna sprawa to taka że już w najbliższy piątek zaczynamy rundę rewanżową i tutaj Athletic czeka pojedynek z Cadiz na San Mames gdzie zwycięstwo jest obowiązkowe oraz w środku tygodnia mecz półfinałowy Copa del Rey. Przerw nie ma więc za dużo bo zaledwie 4 dni pomiędzy kolejnymi spotkaniami. Oszczędzanie sił zawodników i liczne zmiany są więc wskazane. Trudno więc powiedzieć jak zagra dzisiaj trener Valverde. Jedynym pewniakiem jest tak naprawdę Simon i jednak para środkowych obrońców. Reszta składu może być zestawiona różnie. Prawdopodobnie jednak wróci Sancet, który nie grał od początku w meczu z Valencią. Odpocznie być może Inaki Williams, choć pojedynek z Celtą wydaje się być dla niego idealny ponieważ Athletic raczej będzie starał się grać z kontry. Wszystko się okaże na godzinę przed meczem kiedy obaj trenerzy podadzą oficjalne składy.

Trudno wskazać faworyta tego meczu. Obydwie drużyny spisują się ostatnio słabo ale potrebują desperacko punktów i to kompletu. Athletic chce za wszelką cenę zachować dystans do zespołów zajmujących miejsce w europejskich pucharach a Celta nie tylko zakończyć dobrze pierwszą rundę ale i choć na chwilę opuścić strefę spadkową łapiąc jednocześnie kontakt z zespołami bliżej środka tabeli. Tym bardziej że kolejne trzy mecze to pojedynki z Betisem i Sociedad na wyjeździe przedzielone przyjazdem na Balaidos ekipy Atletico Madryt. Najbardziej prawdopodobnym rezultatem w tym meczu wydaje się remis, który jednak na pewno przez obie strony będzie traktowany jak porażka. A argumentami na podział punktów może być fakt że Celta ostatni raz wygrała u siebie 2 października gdy odprawiła Betis z wynikiem 1-0 a w całym sezonie na 17 zdobytych punktów tylko 10 przypadło na ich obiekt. Resztę z 10 punktów zdobyli wygrywając z Cadiz oraz remisując z Getafe, Sevillą, Realem Madryt i Espanyolem. Athletic z kolei po świetnym początku sezonu i dwóch wygranych z rzędu na wyjeździe – 0-4 z Cadiz i 1-4 z Elche nie może wygrać kolejnego spotkania w delegacji. Czy uda się tym razem przełamać? Będzie ciężko bo Celta liczy na to samo. Kluczem tradycyjnie będzie powstrzymanie Iago Aspasa, uważna gra przy stałych fragmentach gry oraz ograniczenie poczynań środkowej linii, która potrafi być bardzo kreatywna. Statystyka spotkań z Celtą jest dla Basków pozytywna. Łącznie odbyło się 112 spotkań ligowych z czego 59 wygrali Los Leones, 29 razy przegrali i 24 razy padł remis. Na Balaidos ta statystyka jest nieco słabsza bo na 56 spotkań 24 zakończyły się porażką, 13 razy padł remis i aż 19 razy pełna pula punktów trafiała do Bilbao. Ostatnie pięć spotkań to z kolei idealna równowaga a więc po 2 wygrane i przegrane oraz 1 remis.

Dzisiejszy mecz będzie małym świętem dla Oihana Sanceta, który zagra po raz setny w koszulce Los Leones. Dla 22 letniego zawodnika to spore osiągnięcie. Na obecnych 99 spotkań 86 przypada na rozgrywki ligowe, w których strzelił 13 bramek oraz 11 w Copa del Rey i 2 w Superpucharze Hiszpanii. Sancet przyszedł do Athletic w 2015 roku z ekipy Kadetów Osasuny. W 2018 roku prosto z JuvenilA trafił do rezerw a już rok później 16 sierpnia 2019 roku debiutował w meczu z Barceloną za kadencji Gaizki Garitano. Obecnie trudno sobie wyobrazić pierwszą jedenastkę bez Oihana, który zagrał 17 z 18 meczów w pierwszym składzie (tylko w pojedynku z Barcą zaczął na ławce) i jest trzecim najlepszym strzelcem zespołu z 4 bramkami na koncie (Eche, Rayo, Almeria, Sociedad).

Przewidywane składy:
Celta: Marchesin – Mingueza, Nunez, Aidoo, Galan – Carles Perez, Tapia, Cervi – Veiga – Aspas, Paciencia.
Trener: Carlos Carvalhal

Athletic: Simon – De Marcos, Vivian, Yeray, Yuri – Vesga – Muniain, Sancet – Inaki Williams, Guruzeta, Nico Williams.
Trener: Ernesto Valverde

Data: 29.01.2023 r. godz. 18.30
Miejce: Vigo, Estadio Abanca-Balaidos (poj. 31800)
Sędzia: Isidro Diaz de Mera.