W poniedziałek oficjalnie zaczyna się letnia pretemporada w ekipie Athletic, ale już od środy niektórzy zawodnicy jak np. De Marcos, Inigo Cordoba czy Imanol Garcia de Albeniz zgłosili się do kliniki IMQ gdzie zostaną przeprowadzone kompleksowe badania lekarskie przed przystąpieniem do wyczerpujących ćwiczeń mających przygotować zawodników do kolejnego sezonu. W najbliższych dniach dołączą kolejni, a wszystko ma się zakończyć 4 – 5 lipca czyli już na początku przyszłego tygodnia gdy zaczną się pierwsze treningi. Pierwszy trening już w poniedziałek o godzinie 10 i będzie on otwarty dla publiczności. Drugi o godzinie 18.00 ale już za zamkniętymi drzwiami.

Wszystko wskazuje na to że obecna pretemporada będzie rekordowa jeśli chodzi o ilość uczestniczących w niej zawodników. Może ich być nawet aż 40. Trener Valverde miał zdecydować się na dołączenie do pierwszej drużyny kilku zawodników z młodszych kategorii wiekowych. Na pewno zaczną ją wszyscy wypożyczeni zawodnicy do innych zespołów a także Ander Iru, Alex Padilla i Ibon Ispizua, którzy tymczasowo zastąpią Simona i Agirrezabalę na bramce, ponieważ obaj kadrowicze odpoczywają nieco dłużej po meczach kadry narodowej oraz Paredes w miejsce Inigo Martineza będącego również na wakacjach. Z młodzieżowców dołączą również Gerenabarrena, Luis Bilbao i Adu czyli Malcolm Ares, którzy z kolei będą absolutnymi nowicjuszami. Benat Gerenabarrena to 19 letni środkowy pomocnik i filar drugiej linii najpierw Basconii gdzie strzelił 5 bramek w 18 meczach oraz później po przejęciu przez Patxi Salinasa sterów w Bilbao Athletic również pierwszej drużyny rezerw. Dołączył do Lezamy w wieku 12 lat. Drugim piłkarzem jest Luis Bilbao, 19-letni skrzydłowy i napastnik dla którego miniony sezon był 10 spędzonym w Lezamie gdzie przybył mając zaledwie 9 lat. To bardzo utalentowany skrzydłowy, cechujący się dużą szybkością i mający niesamowitego nosa do strzelania bramek. Jak na zawodnika grającego za plecami napastników ma bardzo dobre statystyki bo rok temu w juniorach trafił aż 11 razy do bramki rywali. W obecnych rozgrywkach grał w trzech drużynach bo zaczynał w JuvenilA (gdzie skończył sezon finałem Copa de Campeones), następnie grał w Basconii (4 spotkań i 3 bramki) oraz w Bilbao Athletic (12 spotkań – 2 bramki). Do Lezamy trafił w sezonie 2013/2014 z Karabigane, klubu współpracującego z Athletic. Malcolm to z kolei 20-letni napastnik, który również w trakcie sezonu wraz z trenerem przeniósł się do pierwszej ekipy rezerw. W obydwu spisywał się świetnie zaliczając odpowiednio 15 spotkań i 5 bramek oraz 18 meczy i 6 trafień. Jego najważniejsze atuty to szybkość, drybling i potężne uderzenie na bramkę co w ataku Athletic może się przydać.

Jeśli chodzi o potencjalne wzmocnienia zespołu i generalnie całą politykę kadrową zespołu to w najbliższych dniach Uriarte ma spotkać z Valverde by omówić wszystkie szczegóły. Tutaj zapadnie zapewne decyzja o potencjalnych odejściach i ewentualnych przyjściach do drużyny. Nie znaczy to jednak że zaniechano pewnych działać lub czekają na wiążące decyzję bo władze Athletic są w stałym kontakcie ze sztabem szkoleniowym i pierwsze decyzje już prawdopodobnie zapadły a trzeba przyznać że są dość ciekawe.

Okazuje się że Valverde bardzo chętnie by widział w swoim zespole Moncayolę, środkowego pomocnika ekipy Osasuny. Zawodnik z Navarry ma klauzulę odstępnego w wysokości 22 mln euro, co nie jest dużą kwotą jak na naprawdę perspektywicznego zawodnika środka pola obdarzonego nie tylko doskonałymi warunkami fizycznymi ale również technicznymi. Kandydat na Prezydenta – Ricardo Barkala tuż przed wyborami zapowiedział wpłacenie klauzuli za tego piłkarza zaraz po objęciu sterów w Ibaigane co zostało mocno skrytykowane przez obydwu kontrkandydatów. Owszem był pewien akt desperacji w wykonaniu Barkali, który próbował ostatniej deski ratunku by zostać prezydentem, ale jak dowiedzieli się dziennikarze El Desmarque Bizkaia oraz Marci to nowy Prezydent klubu Athletic właśnie rozpoczął negocjacje z Osasuną w sprawie sprowadzenia pomocnika na San Mames. Pierwsza oferta już podobno padła i wynosi 15 mln euro. I kto wie czy nie byłoby to dobre posunięcie bo to na pewno byłby wartościowy zawodnik do środka pola. Tylko że wtedy trochę głupio będą brzmiały tłumaczenia Uriarte tuż przed wyborami, że Moncayola jest niepotrzebny bo zablokuje tylko przejście młodych zawodników z rezerw i juniorów do pierwszej drużyny, a jest kilku aspirujących już do dorosłej kadry jak Gerenabarrena czy tez Prados. Tyle że być może Valverde mówił to tylko Barkali gdyż El Txingurrii był kandydatem na trenera również Prezydenta Portu w Bilbao. W każdym razie zobaczymy jak się sytuacja rozwinie ale być może Moncayola faktycznie jest rozważany w kontekście wzmocnienia pierwszego zespołu i za kilka dni jeśli negocjacje się powiodą to zawita na La Catedral gdzie wzmocni rywalizację w środku pola, która na pewno się przyda Dani Garcii, Vesdze, Vencedorowi i Oierowi Zarradze. Na razie nie ma oficjalnej odpowiedzi Osasuny ale w niedawnym wywiadzie dla Dario de Navarra, prezydent Osasuny miał stwierdzić, że Moncayola odejdzie tylko za kwotę wpisaną w kontrakcie.

Jeśli by nie wypaliła sprawa z Moncayolą to Baskowie są przygotowani na inną opcję. Klub rozważa ściągnięcie ponownie do zespołu Unaia Lopeza z Rayo Vallecano. Unai, którego skreślił w minionych rozgrywkach Marcelino, został oddany za porozumieniem stron do Rayo ale ekipa z Bilbao zachowała prawo ściągnięcia go z powrotem do drużyny. W Błyskawicach spisuje się co najmniej przyzwoicie i widać że powietrze na Estadio Vallecas dość mocno mu służy. Pytanie tylko czy to na pewno dobra opcja. Lopez to na pewno gracz z olbrzymim potencjałem i możliwościami ale brak mu umiejętności ustabilizowania formy i przede wszystkim pracowitości oraz pokory gdyż po kilku dobrych meczach zaczyna gwiazdorzyć i popełniać kuriozalne błędy. W Athletic miał już okazję rozegrać 93 mecze i zaliczyć cztery bramki w trakcie pięciu sezonów. Raczej wątpliwe by był „zbawcą" Athletic w środkowej linii ale skoro Valverde go chce to może coś by jeszcze z niego wyciągnął bo to w końcu On dał mu zadebiutować w sierpniu 2014 roku w wygranym na San Mames meczu z Napoli dającym awans do Ligi Mistrzów (3-1).

Na razie jest jedno pewne wzmocnienie i zgodnie z przewidywaniami do drużyny Los Leones dołączy Gorka Guruzeta. Napastnik podpisze kontrakt do 2024 roku z opcją przedłużenia o kolejny sezon w zależności od liczby rozegranych spotkań i strzelonych bramek. Guruzeta przyjdzie na zasadzie wolnego transferu po wygaśnięciu umowy z Amorebietą. Niewątpliwie napastnik pokroju Gorki może się bardzo przydać bo El Txingurrii ustawia swój zespół głównie systemem 4-2-3-1 a tutaj wysoki atakujący jest jak najbardziej wskazany. To by też oznaczało że Inaki Williams przejdzie z powrotem na prawe skrzydło i przestanie kaleczyć w ofensywie marnując kolejne sytuacje. Guruzeta strzelił w Amorebiecie 13 bramek. Swoją karierę zaczynał w Antiguoko skąd przyszedł do Lezamy w 2014 roku. W ekipach rezerw strzelił 48 bramek z czego 31 w drużynie Bilbao Athletic.

Niestety niezbyt dobre wieści dochodzą w sprawie Andera Capy. Zawodnik odrzucił ofertę Athletic jaką przedstawił Prezydent Uriarte i wszystko wskazuje na to że kolejny sezon zacznie w innym klubie poza Los Leones. Agent zawodnika i sam piłkarz nie przystali na ofertę Los Leones, która według dziennikarzy DEIA odbiegała od oczekiwań zawodnika zarówno pod względem finansowym jak i długości samej umowy. Trochę to dziwne bo w kampanii wyborczej sam Uriarte nawoływał kontrkandydatów do osiągnięcia wspólnego stanowiska w sprawie przedłużenia umowy przez Capę i to zostało osiągnięte. Pytanie tylko jakie to były warunki. Jeśli wierzyć doniesieniom prasowym długość trwania kontraktu miała wynieść 2 lata + 1 rok w zależności od wyników a pensja miała być nieco podwyższona. Uriarte miał zmienić warunki i zaoferować zawodnikowi 1 rok umowy oraz kolejny w zależności od wyników czyli ilości rozegranych spotkań. Wynagrodzenie miało zostać również obniżone, a ewentualne zwiększenie miało zależeć od osiągniętych wyników. Nasuwa się więc pytanie czy to koniec negocjacji czy nie. Być może jeszcze jakieś będą ale w tym przypadku zachowanie Uriarte jest trochę nie na miejscu gdyż co innego teoretycznie było ustalane a co innego wyszło w rzeczywistości. Tym bardziej że piłkarz czekał na ruch Athletic bo chciał tutaj zostać a gdyby wiedział że będzie taka sytuacja to pewnie poszukałby innego klubu, który zresztą raczej bez problemu by znalazł bo o jego usługi już pytało Alaves oraz Eibar z Segunda oraz Valencia, Mallorca i Elche z Primera Division. No ale z drugiej strony trochę też trudno się dziwić że Capa nie dostał takich pieniędzy jak oczekiwał i długości kontraktu bo ostatnie w ogóle nie grał a i wcześniej tez sporadycznie. Tyle że jak coś się ustala przed kampanią to trzeba się tego trzymać i przynajmniej należało zachować długość obiecanej umowy jeśli nic oczywiście nie było ustalane w kwestiach finansowych. Szkoda bo Capa to na pewno przynajmniej dobry zmiennik na prawą stronę obrony jeśli nie nawet zawodnik pierwszego składu. Do Athletic przyszedł w 2018 roku z Eibar i dotychczas rozegrał 105 spotkań z czego tylko jedno (5 minut) w ubiegłym sezonie.

Wszystko też wskazuje na to że przygodę z Athletic szybko zakończy Inigo Cordoba. Lewoskrzydłowy, który świetnie spisywał się w Holandii raczej nie zagrzeje miejsca w Athletic. Pytanie tylko w jaki sposób zakończy swoją przygodę z ekipą Los Leones. Są dwie opcje a mianowicie zgodnie z kontraktem przedłużenie z nim umowy do 2025 roku i sprzedaż, co raczej nie powinno być trudne bo chętnych się znajdzie po dobrym sezonie w Go Ahead Eagles gdzie trafił 12 razy do siatki rywali albo po prostu rozwiązanie z nim umowy za porozumieniem stron. Tyle że to ostatnie wiązałoby się z wypłaceniem całej kwoty wynagrodzenia za sezon 2022/2023 bo tak ma skonstruowaną umowę, która została podpisana rok wcześniej. Najbardziej zainteresowany jego usługami ma być AZ Alkmaar, który w przyszłym sezonie będzie grać z Lidze Konferencji.

Na pierwsze decyzje kadrowe trenera Valverde czeka z niecierpliwością Racing Santander. Beniaminek Secunda Division ostrzy sobie zęby na trzech, może nawet czterech zawodników Los Leones. Jednym z nich ma być bramkarz Jokin Ezkieta, który nie znalazł uznania w oczach Marcelino i raczej trudno żeby znalazł się na ostatecznej liście wybrańców na kolejny sezon u Ernesto Valverde. Zapewne klub dojdzie do porozumienia z zawodnikiem odnośnie rozwiązania kontraktu. Kolejnymi zawodnikami których bardzo chętnie widziałby u siebie klub z Santander są Inigo Vicente, Malcom Ares oraz Imanol de Albeniz. O ile Inigo i Imanola nie trudno byłoby wypożyczyć to już w przypadku Malcolma może być problem by przeszedł od razu do Racingu z uwagi na to że to jeden z najlepszych i najbardziej utalentowanych piłkarzy rezerw który początek rozgrywek zaczął w Basconii, a później wraz z trenerem Patxi Salinasem przeniósł się do Bilbao Athletic. Valverde chce go spróbować w letniej pretemporadzie więc jeśli będzie w ogóle dostępny do wypożyczenia to pewnie dopiero pod koniec przygotowań kiedy określi się skład na rozgrywki La Liga.

Innym klubem, który na pewno jest zainteresowany cięciami kadrowymi w Athletic jest Mirandes. Joseba Etxeberria, który prowadzi ten klub zna doskonale sytuację w Athletic jak również szefostwo Mirandes, które jest w stałym kontakcie z władzami w Bilbao. Trudno się dziwić bo współpraca pomiędzy obydwoma klubami kwitnie a piłkarze z Lezamy zwykle bardzo dobrze spisują się w zespole z Aragonii. I tym razem na celowniku jest kilku zawodników a jednym z celów transferowych jest Benat Prados obiecujący pivot zespołu rezerw, który ubiegłoroczną pretemporadę spędził z pierwszą drużyna. W tej raczej uczestniczyć nie będzie więc droga do wypożyczenia jest otwarta o ile oczywiście nie będzie miał nic przeciwko nowy trener Bilbao Athletic – Bingen Arostegi. Dla samego Pradosa, który ma kontrakt z Athletic do 2025 roku to byłby na pewno bardzo dobry kierunek bo w rezerwach spisuje się naprawdę świetnie co potwierdzają statystyki – 33 mecze rozegrane w ubiegłym sezonie i 2714 minut na boisku oraz trzy bramki. Jak na defensywnego pomocnika to co najmniej nieźle więc może czas by sprawdzić się na zapleczu Primera Division.

Los Leones zakontraktowali też kolejnego sparingparnera w letniej pretemporadzi a właściwie to zakontraktowała im go Baskijska Federacja Piłkarska gdyż rywalem będzie Real Sociedad a pojedynek odbędzie się w piątek 5 sierpnia na stadionie w Lasesarre gdzie na co dzień swoje spotkania rozgrywa Barakaldo. Mecz odbędzie się w ramach Euskal Kopa pomiędzy dwiema najwyżej sklasyfikowanymi drużynami baskijskimi. Nie wykluczone że dwa dni później w niedzielę 7 sierpnia Athletic rozegra jeszcze jeden mecz, tym razem z jakimś słabszym zespołem. Za to Newcastle ustaliło już godzinę pojedynku na St Jame Park w dniu 30 lipca gdy podejmie Athletic i mecz odbędzie się o godzinie 16.00 (15.00 w Anglii). Być może jeśli będą zbyt duże upały to zostanie przesunięty na nieco późniejszą godzinę.