Przedostatnia kolejka pierwszej rundy sezonu 2021/2022 i drugi z rzędu mecz z ekipą z Sewilli, podobnie jak poprzedni na San Mames. Tym razem jednak rywalem będzie jedna z rewelacji obecnego, niezwykle ciekawego sezonu, a więc drużyna Realu Betis, która zajmuje doskonałe 3 miejsce w tabeli. Ekipa trenera Pellegriniego nie ukrywa swoich aspiracji pucharowych ale ich postawa zadziwia i zamiast Ligi Europy coraz śmielej pukają do bramy z napisem „Liga Mistrzów". Forma im dopisuje więc przyjadą po wygraną na La Catedral. Baskowie też są w niezłej dyspozycji jeśli chodzi o grę, która jest odwrotnie proporcjonalna do ich dyspozycji strzeleckiej i wciąż szukają przełamania pod tym względem oraz zwycięstwa, którego smak ostatni raz poznali aż w październiku. Czy teraz się uda? O tym przekonamy się w niedzielne późne popołudnie. Początek meczu zaplanowano na godzinę 16.15 a poprowadzi je Gil Manzano.

W poprzedniej kolejce Betis zmierzył się na Benito Villamarin z największym rywalem Athletic a więc ekipą Sociedad, natomiast Athletic podejmował Sevillę. I oba mecze wygrały ekipy z Andaluzji. Los Leones mimo sporej przewagi ulegli 0-1 drużynie Los Nervionenses po golu Delaneya. Z kolei drużyna Verdiblancos przejechała się po drużynie Txuri-Urdin odprawiając ich do domu z bagażem aż 4 bramek. Ekipa trenera Pellegriniego tylko w pierwszej połowie miała problemy z przyjezdnymi ale zdołała zaaplikować Sociedad jedną bramkę autorstwa Alexa Moreno. W drugiej części Verdiblancos dokończyli dzieła zniszczenia i kolejne trafienia dołożyli Juanmi, Fekir oraz podsumowujący swój świetny występ Alex Moreno. Dzięki tej wygranej Betis awansował na trzecie miejsce w tabeli tuż za swoim rywalem zza między.

Betis obok Rayo to zdecydowanie największa rewelacje tego sezonu, choć palmę pierwszeństwa zdecydowanie posiada Rayo Vallecano pod wodzą Andoniego Iraoli, które jest beniaminkiem La Liga. Jednakże to co robi w Betisie Manuel Pellegrini jest też naprawdę fantastyczną sprawą. Mimo trudnych początków w poprzednich rozgrywkach, gdzie przed Świętami Bożego Narodzenia Chilijczyk nie mógł być pewny swojej posady, udało mu się doprowadzić zespół do miejsc dających grę w Lidze Europy. Doświadczony trener obserwował swój zespół, adaptował się do specyficznej atmosfery w drużynie i klubie i mógł sobie spokojnie planować kolejne rozgrywki. Jak widać wnioski po poprzednim sezonie zostały wyciągnięte jak najbardziej prawidłowe choć początkowo można było mieć wątpliwości czy szkoleniowiec oby na pewno wie co robi. Z klubem pożegnało się dwóch chyba najlepszych obrońców w osobach Emersona oraz Mandiego. Do tego podziękowano wiecznie kontuzjowanemu Sidneiowi. Wydawało się że będzie problem z formacją, która była zdecydowanie najsłabsza nie tylko w zespole ale i całej lidze. Ale wygląda na to że Pellegrini wiedział co robi bo dokonał gruntownej przebudowy i przede wszystkim solidnych wzmocnień. Za darmo pozyskano dotychczas wypożyczonego lewego defensora Juana Mirandę z Barcelony. Na drugą stronę bloku sprowadzono Sabaliego z Bordeaux i Hectora Bellerina z Arsenalu, którego wypożyczono. Budowaną z mozołem tylną formację uzupełniono o Germana Pezzellę z Fiorentiny powracającego z wypożyczenia Edgara Gonzaleza oraz na bramkę pozyskano świetnego Rui Silvę z Granady. Tak więc najsłabsza formacja zespołu zyskała nowych zawodników i nową jakość a w kasie zostało z transferów jeszcze ponad 10 mln euro. Ofensywę też wzmocniono bo pozyskano młodego Robera Gonzaleza z Las Palmas oraz wypożyczono Williana Jose z Realu Sociedad na zasadzie wypożyczenia. To w zupełności wystarczyło bo ta formacja i tak miała w sobie wiele jakości z takimi piłkarzami jak Borja Iglesias, Canales, Joaquin, Aitor Ruibal, Diego Lainez, Juanmi czy Tello i w szczególności Nabil Fekir. Podobnie jak w drugiej linii gdzie są William Carvalho, Camarasa, Guiodo Rodriguez, Guardado, Akouokou a dołączył jeszcze utalentowany piłkarz z rezerw – Rodri. Co najważniejsze to w zasadzie wszystkie transfery wypaliły, na czele z Willianem Jose z Sociedad, który zdołał strzelić już 6 bramek i zaliczyć 4 asysty. Generalnie Pellegrini wszystko połączył niemal idealnie bo Betis funkcjonuje jak dobrze naoliwiona maszyna. Zresztą widać to po statystykach w których praktycznie w każdej klasyfikacji są na czele. Dysponują drugą najlepszą ofensywą w La Liga zaraz za Realem Madryt a skuteczności napastników może pozazdrościć im niejeden trener i zespół. Stąd trudno się dziwić że Betis zajmuje póki co 3 miejsce w La Liga a w Lidze Europy bez problemu awansował do kolejnej fazy w której zmierzy się z Zenitem Sankt Petersburg. I zrobił to na kolejkę przed końcem tak że z Celtikiem z którym rozgrywał ostatnie spotkanie Chilijczyk mógł wystawić rezerwy i zrobić przegląd kadry. Verdiblancos przegrali to spotkanie 3-2 ale zaliczyli naprawdę dobre zawody. Co najważniejsze jednak Pellegrini zrobił z Betisu ekipę wielowymiarową gdzie zagrożenie płynie praktycznie z każdej strony i do bólu skuteczną, która nie odpuści nawet na minutę. Przekonał się o tym dobitnie w ostatnim meczu Real Sociedad, który wyjechał z Benito Villamarin z bagażem 4 bramek. To pokazuje jak silna jest drużyna z Sewilli. Jeśli nie dopadnie ją jakiś duży kryzys formy to kto wie czy nie znajdzie się wśród ekip, które zagrają w przyszłym roku w Lidze Mistrzów, szczególnie że potężny kryzys formy zalicza Atletico a dodatkowo jeszcze organizacyjno-finansowy ma Barcelona. A że można popaść w spory kryzys najlepiej pokazuje sytuacja Realu Sociedad, który szedł jak burza na początku ale później mocno zszedł z tonu i cztery ostatnie mecze to komplet porażek. No ale Chilijczyk jest o wiele bardziej doświadczonym trenerem niż Alguacil i raczej ma szerszą i lepszą kadrę niż opiekun Txuri-Urdin. Basków czeka więc bardzo trudne zadanie, tym bardziej że sami będą mocno osłabieni a Betis przystąpi do tego spotkania praktycznie w optymalnym zestawieniu. Jedynym nieobecnym z powodów zdrowotnych będzie Andres Guardado, którego test na obecność koronawirusa był pozytywny i czeka go 2 tygodnie kwarantanny. Poza tym kadra jest pełna a lista zawodników zabranych do Bilbao prezentuje się następująco:
Bramkarze: Joel Robles. Rui Silva, Bravo
Obrońcy: Edgar, Bartra, Victor Ruiz, Bellerin, Miranda, Alex Moreno,
Pomocnicy: Fekir, Carvalho, Joaquin, Guido Rodriguez, Rodri, Rober
Napastnicy: Juanmi, Borja Iglesias, Canales Tello, Willian Jose, Lainez, Aitor Ruibal.
Miejsca na pokładzie samolotu zabrakło dla Camarasy, Akouokou, Montoyi, którzy narzekali na drobne urazy ale wrócili do zajęć. Problem jest z Pezzellą, który zszedł kontuzjowany w meczu Copa del Rey ale uraz nie wydaje się być poważny. Trener Pellegrini wprawdzie miał w środku tygodnia mecz Copa del Rey z Talaverą, który jego drużyna wygrała 2-4 i awansowała do dalszej fazy rozgrywek ale to nie wpłynie na decyzje w dzisiejszym spotkaniu z prostego powodu – mianowicie w czwartek grali głównie rezerwowi. No może poza środkiem pola gdzie prawdopodobnie powtórzy się ustawienie z Carvalho i Rodriguezem. Poza tym powinni zagrać Rui Silva na bramce, Bartra i Victor Ruiz na środku obrony, Bellerin i Alex Moreno po bokach a w ataku Willian Jose wsparty po bokach przez Canalesa, Juanmiego i za plecami przez Fekira. Athletic czeka ekstremalnie trudne zadania bo Betis pod wodzą Pellegriniego jest wielowymiarową drużyną na którą nie ma jednej recepty. Canalas świetnie bije stałe fragmenty gry i jeśli nie trafi w bramkę to celnie dośrodkuje a w polu karnym doskonale potrafią grać głową Victor Ruiz czy też Bartra. Skrzydła to domena Alexa Moreno i Juanmiego, którzy potrafią świetnie podać ale i strzelić gola ścinając do środka pola karnego. Zresztą Juanmi jest najlepszym strzelcem zespołu z 10 bramkami na koncie. Willian Jose ma na swoim koncie z kolei 6 trafień i też bez problemu wykorzysta nadarzającą się okazję do zdobycia gola. Przed polem karnym na piłki czekają Canales i Carvalho, którzy potrafią niesamowicie huknąć z dystansu. Jak więc widać Betis to bardzo groźny przeciwnik i Basków czeka niesamowicie ciężkie zadanie.

Athletic przegrał z Sevillą ale pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Nawet trener Marcelino był zadowolony z gry i jedyne na co narzekał to skuteczność i po prostu niesamowity pech pod bramką rywali. Trudno się nie zgodzić z Asturyjczykiem ale za wrażenia artystyczne niestety punktów się nie daje. A tego Baskom trzeba jak powietrza bo od ostatniej przerwy na mecze reprezentacji drużyna pod tym względem stoi w miejscu. Wprawdzie sytuacja nie jest jeszcze zła ale naprawdę trzeba ruszyć do przodu. Tyle że mogą być z tym spore kłopoty bo jak pech to pech i naprawdę nad zespołem ciąży jakaś klątwa. Wydawało się że przed meczem z Betisem trener Marcelino nie będzie miał większych kłopotów ale czwartkowe testy PCR wykazały pozytywny wynik dla Simona i Inigo Martineza a to oznacza przymusową dwutygodniową kwarantannę. Pozostali zawodnicy na szczęście są póki co zdrowi ale to i tak komplikuje sprawę jeśli chodzi o dzisiejszy mecz bo zabraknie trzech kluczowych zawodników. Tym trzecim jest pauzujący za kartki Dani Garcia. Przeciwko takiej drużynie jak Betis to spory kłopot. No chyba że formacji obronnej uda się zagrać tak jak przeciwko Realowi Madryt gdzie duet Yeray z Nunezem rozegrali naprawdę świetne zawody i gdyby nie spora doza pecha i drobny błąd w ustawieniu Balenziagi to Królewscy być może nie dali by rady strzelić tej jednej bramki dającej zwycięstwo. Verdiblancos też nie wybaczają błędów podobnie jak ekipa z Madrytu. Niespodziewane absencje trochę pokrzyżowały plany trenera Marcelino ale obrona akurat to najmniejszy problem zespołu. Ta wciąż jest na wysokim poziomie bo pod względem liczby straconych bramek zespół prezentuje się doskonale. Pięta Achillesową jest atak i to do znudzenia, żeby nie powiedzieć gorzej, drużyna trenowała na zajęciach przygotowujących ją do dzisiejszego meczu. Co z tego wyjdzie zobaczymy ale nie da się ukryć że trzeba poszukać jakichś rozwiązań. Żeby jednak nie było aż tak pesymistycznie to Marcelono odzyskał kolejnych graczy bo do drużyny w końcu dołączył Yuri Berchiche oraz Vivian i trenują już na pełnych obrotach. Problemy z przepukliną oraz kolejne z piętą w przypadku lewego defensora, które znacznie opóźniły jego rekonwalescencję zostały pokonane i teraz jedyną kwestia jest nadrobienie zaległości treningowych. Te zapewne zostanie osiągnięte już w nowym roku i Berchiche powinien być do dyspozycji zespołu w pojedynku z Osasuną. Na pewno będzie to spore wzmocnienie zarówno tylnej formacji jak i przedniej bo były zawodnik PSG i Realu Sociedad jest niezbędnym elementem ataku w ustawieniu szkoleniowca Athletic. Powrót Viviana to również olbrzymie wzmocnienie defensywy ale i pomoc przy stałych fragmentach gry. Marcelino więc pozostanie skupienie się na aspektach czysto ofensywnych. Rekonwalescencję kończy Villalibre i również powinien być gotowy na mecz z Osasuną. To na pewno kolejna dobra wiadomość dla zespołu bo już w styczniu zaczynają się mecze Copa del Rey a pierwszym rywalem Los Leones w 1/32 finału jest Atletico Mancha Real, które sensacyjnie wyeliminowało Granadę. Marcelino na pewno będzie potrzebował na to spotkanie jak najwięcej rezerwowych zawodników by móc pogodzić rozgrywki ligowe z pucharowymi oraz zbliżającym się wielkimi krokami Superpucharem Hiszpanii. No ale to melodia przyszłości i na razie trzeba się skupić na dzisiejszym, ekstremalnie trudnym spotkaniu. Trener Marcelino powołał 20 piłkarzy, których lista prezentuje się następująco:
Bramkarze: Ezkieta, Agirrezabala
Obrońcy: Petxarroman, Nunez, Yeray, Lekue, Balenziaga, Capa, Paredes
Pomocnicy: Vesga, Berenguer, Sancet, Vencedor, De Marcos, Zarraga, Raul Garcia
Napastnicy: Inaki Williams, Muniain, Morcillo, Nico Williams.
Poza rekonwalescentami oraz kontuzjowanym Villalibre zabrakło w kadrze pauzującego za kartki Daniego Garcię. Tutaj akurat zastępstwo będzie najłatwiej znaleźć bo do drugiej linii wejdzie ktoś z dwójki Zarraga – Vesga. Raczej będzie to Mikel, który gra bardziej defensywnie niż Zarraga no i dobrze spisuje się w grze powietrznej, co może być kluczowe w pojedynku przeciwko Betisowi. W składzie w miejsce Martineza i Simona pojawili się stoper Peredes oraz bramkarz Agirrezabala. Ten ostatni zapewne zajmie miejsce między słupkami. Poza tym zagrają wszyscy najlepsi jakich ma do dyspozycji trener Marcelino. Poza Yerayem i Nunezem po bokach pojawią się Lekue i Balenziaga. W drugiej linii wspomniany Vesga i Vencedor oraz Nico Williams z Muniainem na skrzydłach. Atak to Raul Garcia i Inaki Williams.

Patrząc na mecz z Sevillą trudno upatrywać faworyta w ekipie Los Leones. Betis ma bardzo podobne statystyki na San Mames jak drużyna z Ramon Sanchez Pizjuan. Ostatni raz Verdiblancos wygrali na La Catedral na inaugurację sezonu 2012/2013. 19 sierpnia drużyna prowadzona przez Pepe Mela pokonała Athletic 3-5 po golach Moliny (2), Rubena Castro, Pozuelo i Benata. Bramki dla Athletic zdobywali San Jose (2) oraz De Marcos. To było na pożegnanie starego obiektu. Na nowym ekipa z Bilbao jest niepokonana odnosząc komplet zwycięstw. W ubiegłym sezonie miało miejsce to najokazalsze bo ekipa z Sewilli pojechała do domu z bagażem aż 4 bramek nie strzelając żadnej. Autorami tej kanonady byli Victor Ruiz, który wpakował piłkę do własnej bramki oraz Capa, Muniain i Berenguer. Łącznie na 55 spotkań w Bilbao Athletic wygrał aż 32, 16 razy był remis a 7 razy do domu z kompletem oczek wyjeżdżał zespół z Estadio Benito Villamarin. Teraz trudno liczyć na podobny wynik bo Verdiblancos są w niesamowitym gazie i zasłużenie zajmują miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów. Tym bardziej ciężko myśleć o zwycięstwie patrząc na ostatnie mecze Athletic w Lidze, szczególnie te na San Mames. Tyle że pech kiedyś musi się skończyć, w końcu piłka musi wpaść do siatki rywala i w końcu zespół przełamie swoją niemoc. Bo gra, szczególnie z zespołami z górnej połowy tabeli może się naprawdę podobać ale brakuje tej kropki nad i. Tyle że to samo mówiliśmy tydzień temu....

Przewidywane składy:
Athletic: Agirrezabala – Lekue, Yeray, Martinez, Balenziaga – Nico Williams, Zarraga, Vencedor, Muniain – Inaki Williams, Raul Garcia.
Trener: Marcelino Garcia Toral.

Betis: Rui Silva – Bellerin, Victor Ruiz, Bartra, Alex Moreno – Carvalho, Guido Rodriguez – Juanmi, Fekir, Canales – Willian Jose.
Trener: Manuel Pellegrini

Data: 19.12.2021 godz. 16.15
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Gil Manzano