Były trzy tygodnie przerwy, a teraz są trzy mecze w przeciągu tygodnia. Po wygranej na San Mames z Villarrealem na Basków czeka teraz równie trudny pojedynek bo po pierwsze na wyjeździe a po drugie na obiekcie rywala, gdzie wygraną pamiętają chyba tylko najstarsi kibice ekipy Los Leones. Mowa tutaj o meczu z Espanyolem, bo to jest dzisiejszy rywal Athletic w meczu 11 kolejki La Liga. Obecna seria spotkań bez smaku wygranej z popularnymi Papużkami wynosi 22 pojedynki z rzędu a ostatni raz pełną pulę punktów zgarnęli w 1998 roku. To jest też najgorsza seria w historii klubu z San Mames, którą jednak będzie bardzo ciężko poprawić bo nasz dzisiejszy przeciwnik jest w bardzo dobrej dyspozycji i na pewno liczy na komplet punktów. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 21.00 a poprowadzi je sędzia Ortiz Arias.

W poprzedniej kolejce o wiele lepiej spisała się ekipa Athletic, która pokonała na swoim stadionie drużynę Villarrealu 2-1. Athletic wyszedł na prowadzenie dzięki trafieniu Raula Garcii w 14 minucie meczu. Jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Coquelin. W drugiej części pojedynku Los Leones również trafili do siatki tyle że już nie z gry ale z rzutu karnego za sprawą Muniaina. Żółta Łódź Podwodna nie potrafiła już znaleźć drogi do bramki Unaia Simona. Athletic mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie ale Berenguer nie wykorzystał drugiego rzutu karnego. Espanyol z kolei pojechał na Estadio Martinez Valero by zmierzyć się z miejscowym Elche. W 23 minucie przyjezdni przegrywali po trafieniu Boye ale w drugiej części meczu w zaledwie minutę potrafili odwrócić jego losy dzięki bramkom Manu Morlanesa i Raula de Tomasa. Niestety prowadzenie nie udało się utrzymać do końca i w 84 minucie wynik na 2-2 ustalił Benedetto. Jeden punkt na pewno jest cenny, szczególnie że zdobyty na wyjeździe.

Tylko rok trwała banicja Espanyolu na boiskach Segunda Division. Los Pericos po naprawdę imponującym sezonie z pierwszego miejsca awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej nie pozostawiając rywalom żadnych szans. Trudno się dziwić bo to klub z olbrzymim potencjałem organizacyjnym i finansowym, niestety słabo zarządzany. To też jedna z najlepszych szkółek piłkarskich w Hiszpanii, która rok rocznie dostarcza po kilku piłkarzy do pierwszej drużyny. Władze Los Pericos nie pogodziły się łatwo z relegacją i mimo tego, że zespół zajął miejsce spadkowe to próbowali na drodze prawnej przekonać LFP że dogrywka sezonu rozgrywana w czerwcu i lipcu nie powinna zostać uznana i co za tym idzie klub z Cornella El Prat nie powinien spaść. Argumenty nie przekonał LFP i kolejne rozgrywki Espanyol rozpoczął na zapleczu Primera Division. Na szczęście zadanie domowe zostało odrobione prawidłowo. Udało się utrzymać większość składu przekonując zawodników do pozostania, stąd z miejsca Los Pericos byli faworytem do awansu, co też się stało. Spora w tym zasługa Vicente Moreno, który odszedł z Mallorki, która również pożegnała się wtedy z La Liga. Szkoleniowiec zbudował naprawdę solidny skład i co najważniejsze zbudowany na własnych piłkarzach, a nie wypożyczonej armii zaciężnej. Po awansie więc nie było eksodusu zawodników a mądre budowanie zespołu wzmacniając go tam gdzie była taka potrzeba. Patrząc na transfery od razu widać że trener Moreno odrobił lekcję z Mallorki i przede wszystkim wzmocnił mocno defensywę. Do już ogranych na poziomie La Liga Leandro Cabrery, Fernando Calero, Didaca Vili doszli Sergi Gomez i Aleix Vidal z Sevilli. Jak więc widać obrona stała się naprawdę solidna. Rezerwa może nie prezentuje się jakoś świetnie ale ma spory potencjał. Linia środkowa wymagała tylko kosmetyki bo Espanyol miał już tam Sergi Dardera i Davida Lopeza, a więc dwójkę doświadczonych i dość dobrych pomocników jak na La Liga oraz Marokańczyka Keidi Bare, zawodnika z potencjałem, który sprawdził się na zapleczu. Tutaj postanowiono jednak nieco wzmocnić rywalizację i sprowadzono Yangela Herrerę z ManCity, który swego czasu świetnie spisywał się w Granadzie oraz wypożyczono młodego Manu Morlanesa z Villarrealu. Kosmetykę zastosowano również w przypadku formacji ofensywnej. I też trudno się dziwić skoro świetnie spisuje się Raul de Tomas, Adrian Embarba, czy tez wychowankowie klubu w osobach Oscara Melendo czy też Nico Melamed. Zdecydowano się wykupić Landrego Dimatę, który był dotychczas wypożyczony tak samo jak również Alvaro Vadillo z Celty. Z Betisu wypożyczono jeszcze Lorena Morona. W składzie są jeszcze Chińczyk Lei Wu i kolejny wychowanek klubu Javi Puado. Jak więc widać skład jest dość silny jak na beniaminka ligi tak więc Los Pericos przystępują do sezonu z trochę wyższego pułapu. No i trener Vicente Moreno może cokolwiek więcej pokazać ze swojego warsztatu bo wcześniej z Mallorcą gdy dokonał awansu rok po roku nie miał szans na zbudowanie drużyny gdyż przepaść zarówno organizacyjna jak i finansowa była zbyt duża. Dopiero teraz Mallorca trochę okrzepła i ma kim grać. Tak jak właśnie Espanyol. Początek rozgrywek nie był jednak zbyt udany, choć nie taki najgorszy. W pierwszej kolejce drużyna zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Osasuną. W drugiej osiągnęła taki sam wynik z Villarrealem, tyle że u siebie. W kolejnych dwóch spotkaniach zanotowała jednak dwie porażki – kolejno z Mallorcą (1-0) na Balearach oraz u siebie z Atletico (1-2). Swój trzeci punkt Los Pericos zdobyli w meczu z Betisem u siebie. Już wtedy gra Espanyolu wyglądała naprawdę dobrze, co wkrótce zaowocowało o wiele lepszymi wynikami. Pierwsze zwycięstwo podopieczni Vicente Moreno odnieśli w 6 klejce ligowej gdy na Cornella El Prat przyjechało Alaves. Wynik 1-0 wprawdzie nie jest zbyt okazały ale to był kolejny dobry mecz drużyny. Niestety z Sevillą już było gorzej bo z Ramon Sanchez Pizjuan drużyna wróciła na tarczy, ale zostawiła po sobie dobre wrażenie. Tuż przed przerwą na mecze reprezentacji do Barcelony przyjechał Real Madryt, który po bardzo dobrym meczu został odprawiony z kwitkiem dzięki trafieniom Raula de Tomasa oraz Aleixa Vidala. Królewscy byli w stanie tylko zmniejszyć rozmiary porażki po golu Benzemy. W kolejnym meczu, również na własnym obiekcie udało się wgrać z Cadiz, a tydzień temu zremisować z Elche na wyjeździe. Jak więc widać Espanyol jest w dobrej formie a praca trenera Moreno przynosi efekty, tak samo jak sprawdzają się zawodnicy sprowadzeni w letnim okienku transferowym.. 13 zgromadzonych jak dotąd punktów to całkiem niezły wynik jak na beniaminka a zapewne będzie ich o wiele więcej gdyż jak na razie kalendarz sprzyja Papużkom gdyż po meczu z Athletic pojadą na Coliseum Alfonso Perez by zagrać z póki co czerwoną latarnią ligi czyli Getafe a później podejmą Granadę na swoim obiekcie. Jeśli nie będzie gwałtownego załamania formy drużyny to powinno być całkiem dobrze. Szansa na kolejne punkty będzie już dzisiaj ale miejmy nadzieję że Athletic postawi się ekipie z Cornella El Prat. Trener Vicente Moreno nie będzie mógł skorzystać z Oscara Gil'a i Keidi Bare. Nie wiadomo co z Puado i Miguelonem. Puado był kontuzjowany przez niemal trzy miesiące i wprawdzie pod koniec tygodnia wrócił do zajęć ale nie wiadomo czy po takim okresie szkoleniowiec zdecyduje się go wystawić w takim meczu. Miguelon ma za sobą trzy tygodnie bez piłki i też brał udział w ostatnich treningach gdzie ćwiczył z normalnym natężeniem. Raczej jeśli już wyjdą na murawę to pewnie jako zmiennicy. Nie wiadomo czy jest ktoś jeszcze kontuzjowany bo trener Moreno nie zdecydował się oficjalnie podać listy powołanych zawodników więc nie trudno powiedzieć wśród jakich zawodników będzie wybierał i czy po meczu z Elche ktoś jeszcze nie narzeka na jakiś uraz bo tylko Gil zszedł z murawy i oficjalnie jest zgłoszony jego uraz. Raczej można się spodziewać rotacji ale jej zakres też pozostaje niewiadomą. Być może na środku obrony zobaczymy Sergi Gomeza a na prawej obronie w miejsce Gil'a wejdzie Aleix Vidal. Całość czteroosobowego bloku obronnego powinni dopełnić Cabrera i Pedrosa. W drugiej linii kogoś z dwójki Darder – Lopez może zastąpić Yangel Herrera. W ataku raczej trudno się spodziewać zmiany najlepszego strzelca zespołu – Raula de Tomasa, który ma na koncie 5 trafień. Tak samo jak jednego z motorów napędowych zespołu a więc Adriana Embarbę. Na pozostałych dwóch pozycjach a więc ofensywnego pomocnika i lewoskrzydłowego mogą być zmiany i Chińczyka Wu oraz Melendo mogą zastąpić Morlanes i Nico Melamed. Athletic musi zwrócić szczególną uwagę na szybkość rywali, sprawne przechodzenie do kontrataków i wychodzenie na wolne pole. Niebezpieczne mogą być też strzały z dystansu gdyż w zasadzie każdy z zawodników grających w pomocy czy w ataku potrafi dobrze przymierzyć sprzed pola karnego.

Nie da się ukryć że wygrana nad Villarrealem sprawiła wiele radości nie tylko piłkarzom i kibicom ale również trenerowi Marcelino, który nie dość że świetnie dobrał taktykę do rywala, którą zespół zrealizował niemal w najdrobniejszych szczegółach ale również miała ona bardzo osobisty wydźwięk gdyż wiadomo w jakich okolicznościach odchodził on z ówczesnego Estadio El Madrigal. Asturyjczyk jednak na pomeczowej konferencji starał się być powściągliwy w ocenach i chciał skupić się na kolejnym meczu. A ten nie będzie łatwy bo raz że na wyjeździe a dwa że ze składu wypadło mu dwóch piłkarzy. Pierwszym z nich był Asier Villalibre, który dopiero co wrócił po urazie a sobotnie spotkanie kończył z kolejną kontuzją mięśniową. Tym razem sprawa wydaje się poważniejsza bo prawdopodobnie odnowił się uraz mięśnia łydki i pauza możę trwać dłużej. W optymistycznym wariancie planowany powrót jest oceniany na koniec listopada, początek grudnia. Ale to nie jedyny z zawodników, który nie zaliczy pojedynku z Villarrealem do szczęśliwych. Kolejnym jest Oier Zarraga, który również miał problem mięśniowy i wprawdzie dotrwał do końca meczu ale również jest wykluczony z gry, Jak długo nie wiadomo ale na pewno nie będzie dostępny do końca tygodnia. Jakby było mało zmartwień to w ostatnich dniach doszły niewesołe informacje jeśli chodzi o rekonwalescencję Yuriego Berchiche. Mianowicie nasz lewy obrońca w trakcie rekonwalescencji nabawił się problemów z piętą i prawdopodobnie jego powrót do pełnej sprawności i ćwiczeń z zespołem trochę się przedłuży. Tak więc Marcelino musiał znaleźć zastępstwo. Na szczęście zdrowy jest Unai Nunez i to on wskoczył na listę powołanych. Pozostało znaleźć jeszcze jednego zawodnika. I tutaj wybór padł na Artolę, piłkarza rezerw, który był w orbicie zainteresowania Marcelino w letniej pretemporadzie ale kontuzja uniemożliwiła mu zaprezentowanie swoich umiejętności. Teraz na treningach powoli to nadrabia ale póki co gra w rezerwach. Lista piłkarzy jacy polecieli do Barcelony przedstawia się następująco
Bramkarze: Simon, Agirrezabala
Obrońcy: Petxarroman, Nunez, Martinez, Yeray, Vivian, Lekue, Capa, Balenziaga,
Pomocnicy: Vesga, Berenguer, Sancet, Dani Garcia, Vencedor, De Marcos, Raul Garcia,
Napastnicy: Williams, Muniain, Morcillo, Nico Williams, Artola.
Kolejną zmianą w kadrze jest powołanie bramkarza rezerw – Agirrezabali w miejsce Ezkiety. Trener zdecydował się na taki ruch w związku z tym że mecz jest w środku tygodnia a rezerwy grają dopiero pod jego koniec. Agirrezabala raczej nie zastąpi Unaia Simona w podstawowym składzie ale być może będą zmiany w zestawieniu podstawowej jedenastki w porównaniu do meczu. Dziennikarze sugerują że od pierwszej minuty zagrają Vesga, Sancet i Nico Williams. Co odważniejsi idą jeszcze dalej i w składzie umieszczają jeszcze Morcillo, Capę i Sanceta. Pytanie co zrobi Marcelino. Ostatnie wymienieni niemal połowy składy skutkowało dość słabym meczem z Rayo i w konsekwencji porażką. Z drugiej strony rotacja po trzech tygodniach wolnego też wydaje się mało uzasadniona gdyż zawodnicy raczej nie powinni narzekać na przemęczenie i trzy mecze pod rząd w jednym składzie z perspektywą tygodnia odpoczynku nie powinien stanowić problemu.

Faworytem tego meczu będzie Espanyol. 22 lata bez wygranej z Papużkami działa na wyobraźnię i trudno sobie wyobrażać żeby Los Leones udało się pokonać podopiecznych trenera Moreno, którzy wydają się być naprawdę w bardzo dobrej formie. Athletic wprawdzie również gra nieźle ale wyjazdowe spotkania to inna bajka niż domowe. Z drugiej strony jak nie teraz to kiedy. Baskowie lubią grać z kontry a na ławce mają fachowca, który potrafi doskonale ustawić zespół pod rywala. Los Leones grają świetnie w obronie nie pozwalając rywalom na dużo więc jeśli tak samo zagrają na Cornella El Prat i nie pozwolą rywalom na zbytnie szaleństwa w ataku to może po jakimś szybkim ataku coś do siatki wpadnie.

Przewidywane składy:
Espanyol: David Lopez – Vidal, Sergi Gomez, Cabrera, Pedrosa – Darder, David Lopez – Embarba, Morlanes, Nico Melamed – De Tomas.
Trener: Vicente Moreno

Athletic: Simon – Capa, Vivian, Martinez, Lekue – Nico Williams, Vencedor, Vesga, Morcillo – Williams, Sancet.
Trener: Marcelino Garcia Toral

Data: 26.10.2021 godz. 21.00
Miejsce: Barcelona, Estadio Cornella el Prat (poj. ok. 40 tys.)
Sędzia: Ortiz Ariaz