Athletic ma w swoich szeregach kilku zawodników, którym kończą się umowy w przyszłym sezonie i powoli klub decyduje się na kolejne negocjacje w sprawie ich przedłużenia. Pierwsza z nich została już ukończona. Mianowicie 5 października w Pałacu Ibaigane pojawił się Yuri Berchichce, który parafował przedłużenie obecnie trwającego kontraktu o kolejne 2 lata a więc do 30 czerwca 2024 roku. Dodatkowo zawodnik i klub solidarnie zrezygnowali z klauzuli odstępnego, która nie została wpisana do umowy.

Jak już wspomniałem poprzedni kontrakt wygasał w czerwcu przyszłego roku. Negocjacje z agentem zawodnika zaczęły się jeszcze przed końcem poprzedniego sezonu i strony dość szybko ustaliły wstępne warunki tak więc było niemal pewne, że były zawodnik PSG pozostanie na San Mames. Podobno sam zawodnik prosił o przesunięcie terminu ogłoszenia porozumienia z uwagi na kontuzję jaką leczy od kwietnia i powolnym dochodzeniu do pełnej sprawności po zabiegu chirurgicznym jakie miał w lipcu w Clinique du Sport Paris u doktora Gillesa Reboula. Yuri przyszedł do Athletic z Paryża w 2018 roku za astronomiczną jak na warunki Los Leones kwotę 25 milionów euro. Lewy obrońca podpisał wtedy 4 letni kontrakt z klauzulą odstępnego wynoszącą 100 mln euro. Do tej pory rozegrał 106 spotkań w pierwszej drużynie i strzelił 9 bramek. W lutym Yuri skończy 32 lata i w momencie zakończenia nowego kontraktu skończy 34. Jest jednym z kluczowych zawodników w kadrze trenera Marcelino. W poprzednim sezonie, do momentu kontuzji miał świetne statystyki – 0,13 asysty na mecz, był trzeci w zespole w generowaniu okazji 0,65/mecz, 3,4 centry w tym 0,83 poprawnych co dawało mu pierwsze miejsce, drugie w dryblingach (3 na mecz w tym 1,91 z sukcesem). Do tego świetnie spisywał się w defensywie mając piąte miejsce w całej lidze w odbiorze (4,5/mecz), wygranych pojedynkach (7/mecz). Jak na bocznego defensora to naprawdę znakomite wyniki.

Berchiche był jednym z pięciu piłkarzy, któremu w przyszłych rozgrywkach kończył się kontrakt. W kolejce czeka jeszcze czterech kolejnych a więc Balenziaga (33 lata), De Marcos (32 lata), Capa (29 lat) oraz Dani Garcia (31 lat).

Właśnie Dani Garcia jest kolejnym piłkarzem, z którym Athletic chce jak najszybciej dojść do porozumienia. To podstawowy piłkarz w taktyce trenera Marcelino, który tworzy środek pola z Unaiem Vencedorem. Według dziennikarzy doszło już do spotkania pomiędzy Rafą Alkortą i agentem zawodnika gdzie padły pierwsze propozycje. Jaki będzie efekt i kiedy strony dojdą do porozumienia dowiemy się zapewne wkrótce ale raczej nie powinno być z tym problemów gdyż zarówno zawodnik jak i klub chcą dalej współpracować ze sobą.

O wiele delikatniejsza jest sytuacja z Anderem Capą. Tutaj w sumie nie wiadomo jak będzie bo sprawa ślimaczy się od niemal dwóch lat. W grudniu 2019 roku Rafa Alkorta spotkał się z agentem zawodnika i padły pewne propozycje ale strony nie dogadały się jeśli chodzi o długość kontraktu. Negocjacje przesunięto na kolejny rok ale przyszła pandemia i już nie było okazji porozmawiać. Poza tym Los Leones postanowili poczekać na rozwój sytuacji i przede wszystkim skupić się na minimalizowaniu strat i odbudowaniu klubowych finansów. Teraz klub również nie śpieszy się z nową umową i chce poczekać, z tym że Rafa Alkorta wstępnie miał się już skontaktować ponownie z agentem zawodnika i wybadać sytuację co do żądań piłkarza. Jak się dalej potoczy sytuacja nie wiadomo bo to jest zależne od wielu czynników. Przede wszystkim Athletic ma obecnie w swoim składzie aż czterech prawych obrońców a Marcelino na razie stawia, co należy zaznaczyć z dobrym skutkiem na Inigo Lekue. Poza tym są jeszcze Petxarroman oraz De Marcos. I tutaj też jest drugi problem bo zarówno Oscarowi jak i Balenziadze również kończą się umowy wraz z końcem czerwca przyszłego roku i z nimi jeszcze nie rozmawiano na temat nowych umów, ale znając podejście piłkarzy do tematu to raczej nie powinno być problemu z osiągnięciem porozumienia. Pytanie jak na to się zapatruje Athletic bo obaj nie są już młodzieniaszkami mając odpowiednio 32 i 33 lata. Trzecia sprawa to taka że Capa jest póki co rezerwowym ale jego potencjału i umiejętności nikt nie kwestionuje. Niestety Capa doznał urazu pod koniec minionego sezonu a i obecne przygotowania nie przebiegały bez zakłóceń. Ostatnia sprawa to długość umowy. Zawodnik chciałby dłuższą by praktycznie do końca kariery pozostać na San Mames. Władze klubu chcą nieco krótszej, choć tutaj akurat propozycja zawodnika ma większy sens gdyż rozdrabniać się w obecnym wieku zawodnika po prostu nie ma sensu gdyż Capa skończy w przyszłym rok 30 lat i tak naprawdę będzie to jego ostatni większy kontrakt. Oby tylko Los Leones nie przekombinowali bo od stycznia Ander będzie mógł rozmawiać z innymi klubami a jeśli wierzyć prasie to w lecie miał się zawodnikiem interesować Villarreal ale ostatecznie do negocjacji nie doszło. Teraz temat może wrócić i Athletic może mieć problemy z przebiciem oferty Żółtej Łodzi Podwodnej a liczenie na dobrą wolę piłkarza, który siedzi na ławce i chce grać jest dość trudne.

Na razie jeszcze Athletic nie rozpoczął negocjacji z dwójką ostatnich w tym zestawieniu zawodników, a więc De Marcosem i Balenziagą. Tutaj na pewno klub będzie czekał dość długo bo i akurat pozycje na której grają są bardzo dobrze obsadzone a i wiek nie jest ich sprzymierzeńcem aczkolwiek wciąż są wartościowymi zawodnikami, co ostatnio najbardziej pokazuje Balenziaga, udanie zastępując na lewej stronie obrony Yuriego Berchiche.