Przed nami mecz trzeciej kolejki La Liga i ostatni przed pierwszą w tym sezonie przerwą na mecze reprezentacji gdy trenerzy będą mieli szansę na poprawki w grze. Athletic zmierzy się na wyjeździe z drużyną Celty Vigo, która podobnie jak Baskowie początku nie może uznać za udany mając po dwóch spotkaniach zaledwie jedno oczko na swoim koncie. Szykuje się nam więc ciekawa walka o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie choć remis wydaje się być najbardziej prawdopodobnym rezultatem patrząc na formę obydwu zespołów i niestety sporą indolencję strzelecką. Ale nawet spotkanie zakończone podziałem punktów może być bardzo atrakcyjne wizualnie co udowodniła ekipa Los Leones w pojedynku z Barceloną tak samo jak Celestes w meczu z Osasuną w poprzedniej kolejce. Pojedynek odbędzie się w sobotnie późne popołudnie w jego początek zaplanowano na 17.00. Spotkanie poprowadzi chyba najbardziej nie lubiany sędzia przez fanów Athletic – Mateu Lahoz.

To ma być przełomowy sezon dla ekipy z Estadio Balaidos. Po latach poszukiwań odpowiedniego trenera, który będzie pasował do zespołu wydaje się że władze klubu odniosły sukces. Argentyńczyk Eduardo Coudet, który w listopadzie minionego roku zastąpił na stanowisku Oscara wprowadził nową jakość w zespole i trzeba przyznać nieźle się w niego wpasował. Wyciągnął zespół na 8 miejsce w tabeli i niewiele zabrakło do tego by zając 7 miejsce i powalczyć w Lidze Konferencji. Jednakże o wiele ważniejsze jest to że nauczył drużynę grać bez Iago Aspasa, którego brak na boisku u innych trenerów oznaczał mniej więcej tyle że przeciwnicy mogli sobie praktycznie przypisywać jeśli nie komplet punktów to co najmniej remis. No może trochę przesadziłem że nauczył bo wciąż jeszcze drużyna się uczy ale nie wygląda to tak dramatycznie jak bez najlepszego strzelca w historii Celty. Teraz Coudet otrzymał szansę na przygotowanie zespołu do sezonu na swoją modłę. Najważniejszą wiadomością dla Argentyńczyka jest to że drużyna nie została osłabiona. Wprawdzie do swoich klubów wrócili stoper Murillo oraz lewy obrońca Aaron Martin ale szkielet drużyny został zachowany z najważniejszym graczem zespołu obok Aspasa a więc defensywnym pomocnikiem Renato Tapią. Peruwiańczyk z Niderlandzkim paszportem został pozyskany za darmi z Feyenoordu i wpasował się w zespół doskonale. Nie będzie w ty żadnej przesady jeśli powie się iż należy do absolutnej czołówki defensywnych pomocników w La Liga a w szeregach Celty potrafi stworzyć jednosobowy mur przed formacją obronną zespołu, przez który przebić się to prawdziwy cud. Wprawdzie jest kuszony przez inne zespoły ale póki co został na Estadio Balaidos. Nawet jeśli odejdzie to klub zarobi na nim okrągłą sumkę bo jest naprawdę warty sporych pieniędzy. Mając Tapię w składzie Coudet nawet niespecjalnie naciskał władze klubu na wzmocnienie formacji defensywnej, która ze wszystkich w Celcie wygląda najsłabiej. Może sobie pozwolić na testowanie młodych piłkarzy z rezerw co już robi wprowadzając do zespołu Carlosa Domingueza i Fernando Medrano. Ten pierwszy miał już szansę zaprezentować swoje umiejętności w pojedynku z Osasuną Pampeluna i trzeba przyznać że wyglądało to całkiem nieźle. Poza tym w kadrze doszło do zmian iście kosmetycznych na których zespół wyszedł nawet trochę na plus, szczególnie jeśli chodzi o oszczędności na kontraktach. W dobie problemów finansowych jakie trawią kluby La Liga z powodu braku lub mniejszej ilości kibiców na trybunach jest istotne. Dodatkowo Celta przebudowuje Estadio Balaidos, które jest już obiektem wiekowym i wymaga kapitalnego remontu. Stabilność składu w takiej sytuacji jest najważniejsza i to się udało osiągnąć. Cel więc jasny a trener Coudet ma spory komfort jeśli chodzi o prowadzenie zespołu. Poprzedni sezon potraktował więc jako swoistego rodzaju test i teraz może powalczyć o wyższe cele. Na razie jednak Celta trochę rozczarowuje ale nie gra źle. Taktyka jaką zaordynował Argentyńczyk bardzo pasuje do zespołu i do zawodników jakich ma do dyspozycji. Jest to też dość nietypowe ustawienie jak na La Ligę bo niby na papierze wygląda jak 4-3-3 ale faktycznie jest to 4-1-3-2 z bardzo ofensywną trójką zawodników za plecami dwójki napastników. No ale mając na pozycji defensywnego pomocnika piłkarza klasy Tapii można sobie na to pozwolić. Z Atletico Celestes powalczyli jak równy z równym ale zabrakło i trochę szczęścia i trochę umiejętności. Wprawdzie udało się wyrównać po trafieniu Correi a zrobił to Iago Aspas wykorzystując rzut karny ale niestety Los Colchonerros szybko ponownie wyszli na prowadzenie. Mimo prób odrobienia strat nie udało się to ale wrażenie pozostawili po sobie niezłe. Nieco słabsze wrażenie pozostawili po meczu z Osasuną ale gra na wyjeździe, do tego na dość niewygodnym terenie w Pampelunie może różnie wyglądać. W meczu z Athletic powinno być jednak lepiej bo i skrzydeł dodadzą trybuny jak i ustawienie zespołu powinno z każdym meczem funkcjonować coraz lepiej. Trener Coudet przed meczem z Athletic raczej nie może narzekać problemy kadrowe. Kontuzjowani są wprawdzie Kevin Vazquez oraz Jose Fontan z formacji obronnej ale akurat na pozycji Vazqueza jest odpowiednie zastępstwo bo karę za czerwoną kartkę w meczu z Atletico odcierpiał już Hugo Mallo a Fotan to rezerwowy stoper. Wszystkie więc wskazuje na to że w dzisiejszym meczu na Balaidos wystąpi najsilniejszy skład zespołu z całą mocną formacją ofensywną gdzie bryluje Iago Aspas. W bramce powinien stanąć Dituro. W obronie na bokach Mallo z Galanem a w obronie Araujo i Dominguez. Przed nimi jako defensywny pomocnik zagra Tapia a piątkę odpowiedzialną za ofensywę powinni stworzyć Nolito i Brais Mendez po bokach, Suarez na środku a także dwójka najbardziej wysuniętych napastników w osobach Aspasa i Miny. I tutaj Basków czeka mega trudne zadanie powstrzymania niezwykle ruchliwych, szybkich i dobrych technicznie rywali. Szczególnie trzeba będzie uważać na centry, wejścia z boku w pole karne i prostopadłe podania do których będą wychodzić czy to skrzydłowi czy to obaj wysunięci snajperzy.

Powtórzyć formę i grę z meczu z Barcą. To było główne hasło jakie obowiązywało w szeregach Los Leones w minionym tygodniu i takie są oczekiwania kibiców wobec swojego zespołu. Trzeba jednak przyznać że jak najbardziej słuszne bo Baskowie pokazali naprawdę dobrą piłkę i zagrali chyba jeden z lepszych meczów w ostatnim półroczu jeśli nie nawet roku. Zabrakło właściwie tylko jednego a mianowicie skuteczności, która jest piętą Achillesową zespołu. Co ciekawe na treningach wygląda to całkiem przyzwoicie ale jakoś w meczach podopieczni trenera Marcelino nie potrafią się przełamać. Może w kolejnych meczach będzie lepiej. Ostatni tydzień to w zasadzie same dobre informacje z obozu Athletic. Trener Marcelino może w końcu odetchnąć jeśli chodzi o kadrę pierwszej drużyny. Największe problemy powoli się rozwiązują i z Lezamy dochodzą w większości dobre wieści. Kontuzje Yeraya, Yuriego, Capy, Petxarromana czy też beznadziejna forma De Marcosa mogły przyprawić szkoleniowca o prawdziwy ból głowy gdyż tak naprawdę Athletic został z pięcioma defensorami, w tym tylko dwoma bocznymi. Na szczęście sytuacja w minionym tygodniu dość znacznie się poprawiła. Do zdrowia wrócili Alex Petxarroman oraz Ander Capa i przez niemal cały tydzień normalnie trenowali bez żadnych problemów. To oznacza że Lekue może wrócić jako potencjalny zmiennik na lewą flankę i stanowić alternatywę dla Balenziagi do czasu powrotu po operacji Yuriego Berchiche. Tak więc pozostał jeszcze tylko Yeray, który miał już trenować wraz z kolegami ale niestety pojawiają się problemy i kilka dni musi dochodzić do siebie. Trochę to wygląda tak że zawodnik robi krok do przodu pod względem rekonwalescencji i nagle cofa się kolejne dwa kroki w tył. Kontuzjowane kolano nie wyglądało dobrze po próbie ćwiczeń z pełnym obciążeniem i wygląda na to że nieobecność Alvareza w meczach zespołu przedłuży się o kolejne tygodnie. Z dobrych wieści można wymienić jeszcze pierwsze przebieżki Nolaskoaina oraz Yuriego Berchichce, które miały miejsce w czwartek. Obaj zawodnicy wracają po długich i ciężkich urazach i lekarze są optymistami co do powrotu na boisko. Pierwsze ćwiczenia z obciążeniami wypadły pomyślnie i miejmy nadzieje że dalej będzie tylko lepiej. Są też nadzieje na odchudzenie kadry. Klub rozwiązał kontrakt z Kenanem Kodro, który odszedł do węgierskiego Fehervaru. W kolejce czeka Unai Lopez, który podobno dopina szczegóły umowy z Rayo. Pozostali jeszcze Nolaskoain i Cordoba. O ile ten pierwszy ma małe szanse na odejście z powodu urazu jaki go trapi to już Cordobą niby interesują się kluby z Segunda Division ale bez specjalnych konkretów. Dopóki jednak nie ma końca okienka to jest szansa na to że ktoś weźmie tego zawodnika. Szczególnie że po tym weekendzie kluby zapewne będą chciały jeszcze uzupełnić lub wzmocnić swoje kadry, szczególnie te które słabo wypadły w pierwszych meczach. No ale to jak na razie melodia przyszłości. Możliwość wyboru dla trenera Marcelino znacznie się jednak powiększyła ale mało tez brakowało a Inaki Williams miałby kłopoty z występem w tym spotkaniu i mógłby przerwać swoją świetną serię blisko 200 meczów z rzędu w La Liga. Pierwsza sprawa to drobna kontuzja mięśniowa na początku tygodnia, którą udało się przezwyciężyć a później infekcja gardła, która spowodowała że przez dwa dni nie trenował z powodu gorączki ale na ostatnim treningu przed meczem pojawił się i ćwiczył normalnie więc jego występ ostatecznie jest niezagrożony. Pytanie jak to się odbije na jego formie ale o tym przekonamy się dopiero w trakcie meczu. Trener Marcelino powołał na dzisiejszy mecz 21 zawodników. W kadrze znalazło się trzech nowych zawodników a dwóch wypadło. Jeśli chodzi o piłkarzy z których trener zrezygnował to pojawiły się dwa nazwiska. Pierwszy z nich to bramkarz Ezkieta, którzy przegrał rywalizację z Agirrezabalą i musiał również ustąpić miejsca Unaiowi Simonowi. Nasz podstawowy portero wraca do składu po krótkim urlopie i kilku treningach więc trochę ciężko cokolwiek powiedzieć o jego formie. Drugim zawodnikiem, który pozostał w Bilbao jest Oscar de Marcos. I tutaj też raczej trudno się dziwić patrząc na formę piłkarza, która w pierwszym meczu z Elche była dramatyczna. Pytanie jednak na ile jest to dyspozycja zawodnika a na ile stan zdrowotny bo Oscar cały czas biega z wielkim opatrunkiem z bandaża na udzie. Być może był w składzie i zagrał z Elche tylko dlatego że właściwie nie było specjalnie nikogo na zmianę. W każdym razie w meczu z Celtą będzie odpoczywał. Wśród powołanych znaleźli się za to dwa ozdrowiali prawi obrońcy czyli Capa i Petxarroman, co pozwala Lekue wrócić na rezerwę z docelową grą na lewej flance. Lista więc prezentuje się następująco:
Bramkarze: Simon, Agirrezabala
Obrońcy: Petxarroman, Nunez, Martinez, Vivian, Capa, Balenziaga
Pomocnicy: Vesga, Berenguer, Sancet, Dani Garcia, Lekue, Vencedor, Zarraga, Raul Garcia
Napastnicy: Muniain, Morcillo, Inaki Williams, Nico Williams, Villalibre.
W porównaniu do poprzedniego meczu zajdą pewnie drobne zmiany. Przede wszystkim na bramce powinien się pojawić Unai Simon. Również w obronie szykowana jest zmiana na prawej stronie gdzie Lekue być może zastąpi Capa. W drugiej linii trener Marcelino rozważał zagranie bardziej defensywne z Vesgą i Danim Garcią w środku ale chyba jednak zagra tutaj Vencedor zamiast Vesgi. Podobny manewr chce zastosować w ofensywie gdzie Sanceta miałby zastąpić Raul Garcia. To miałoby spowodować że zespół grałby bardziej do przodu.

Dobra pretemporada w wykonaniu Basków oraz naprawdę świetny mecz z Barcą pokazujący że piłkarze są w naprawdę wysokiej formie zaowocował dość licznymi powołaniami na najbliższe mecze kadry narodowej Hiszpanii i to zarówno dorosłej jak i młodzieżowej. Do dorosłej kadry tradycyjnie już powołania otrzymali Inigo Martinez oraz Unai Simon, którzy zmierzą się kolejno ze Szwecją, Gruzją i Kosowem. Szczególnie jednak cieszą wybory selekcjonera La Rojity na mecze z Rosją (3 września( i Litwą (7 września), który zdecydował się aż na 4 zawodników Los Leones. Początkowo jednak było tylko trzech – bramkarz Agirrezabala oraz dwaj pomocnicy Sancet i Vencedor. Jednakże bardzo szybko powołanie otrzymał czwarty młodzieżowiec – Nico Williams, który miał już okazję zagrać w kadrze U-19. Wszystko na skutek kontuzji Robera Gonzaleza, który musiał zostać wycofany z zespołu. Aż tylu graczy w La Rojita na pewno cieszy bo pokazuje naprawdę dobrą pracę jaka jest wykonywana w ośrodku w Lezamie. Miejmy też nadzieję że Julen Agirrezabala, który jest jednym z objawień pretemporady nawiąże do tradycji świetnych występów byłych bramkarzy Athletic w tej kadrze takich jak Kepa Arrizabalaga, Remiro czy też Unai Simon. Reprezentacja baskijska będzie dość liczna w zespole Da la Fuente bo z Realu Sociedad powołania otrzymało 3 piłkarzy – Pacheco, Barrenetxea oraz Karrikaburu.

Dzisiejszy mecz będzie 521 spotkaniem Raula Garcii na boiskach Primera Division, co pozwoli mu wyprzedzić w tej kategorii Lionela Messiego i zająć samodzielnie siódme miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Na tą liczbę spotkań 35-letniego pomocnika składa się 101 pojedynków w barwach Osasuny, 216 w ekipie Los Colchonerros oraz jak dotychczas 203 w koszulce Athletic. Przed nim są tylko Andoni Zubizarreta (622 mecze), Joaquin Sanchez (581), Raul Gonzalez (550), Eusebio Sacristan (543) Paco Buyo (542) oraz Manolo Sanchis. W najbliższych tygodniach wychowanek Osy powinien bez problemów przejść Sanchisa a jeśli będzie w dobrej formie to nawet Sacristana, Buyo i Raula. Raczej już nie dogoni Joaquina, który wciąż jest aktywnym zawodnikiem. Zawodnik Betisu za to raczej nie przegoni Raula w liczbie bramek gdyż nasz zawodnik ma ich na koncie 101. Tutaj również zajmuje 7 miejsce wśród wciąż jeszcze aktywnych zawodników mając przed sobą Aspasa (118 goli), Negredo (121), Soldado (126),, Griezmanna (155) Luisa Suareza (166) i Benzemę (194).

Faworytem tego meczu będzie chyba jednak Celta. Athletic słabo sobie radzi na wyjazdach i po meczu z Elche w tym sezonie raczej trudno być optymistą by to się zmieniło. Jednakże remis jest jak najbardziej prawdopodobny bo Los Leones na pewno lepiej radzą sobie w defensywie niż ich dzisiejszy rywal. I właśnie gra w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła będzie w tym meczu kluczem do osiągnięcia sukcesu. Baskowie mają lepszą defensywą, natomiast Celta ma Tapię, który świetnie sobie radzi w starciach z takimi zespołami jak Athletic. W ostatnim pojedynku pomiędzy tymi zespołami był nie do przejścia dla ekipy Marcelino i jeśli Asturyjczykowi uda się znaleźć złoty środek na zabezpieczenie tyłów przed olbrzymim potencjałem ofensywnym Celty oraz zneutralizowanie Peruwiańczyka to można się pokusić nawet o komplet punktów o ile skuteczność pod bramką rywali dopisze. Tyle że będzie to piekielnie trudne bo niewielu zespołom i trenerom w La Liga to się udaje.

Przewidywane składy:
Celta: Dituro – Mallo, Araujo, Dominguez, Galan – Tapia – Mendez, Suarez, Nolito – Aspas, Mina.
Trener: Eduardo Coudet

Athletic: Simon – Capa, Vivian, Martinez, Balenziaga – Berenguer, Vencedor, Dani Garcia, Muniain – Williams, Raul Garcia.
Trener: Marcelino Garcia Toral

Data: 28.08.2021 godz. 17.00
Miejsce: Vigo, Estadio Balaidos (poj. ok. 31 tys.)
Sędzia: Mateu Lahoz