^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.

I jak tutaj nie wierzyć w cuda? Los Leones wykonali prawdziwą „Mission Impossible" i pokonali Sevillę na Ramon Sanchez Pizjuna zadając jej nokautujący cios w doliczonym czasie gry gdy po fantastycznej kontrze wyprowadzonej przez Oihana Sanceta, Inaki Williams w sytuacji sam na sam z Bono trafił do siatki i zapewnił swojemu zespołowi 3 punkty. Była to jedyna bramka tego meczu ale jakże istotna, praktycznie grzebiąca ich nadzieje na walkę o tytuł mistrzowski. Tym samym Los Leones odegrali się na rywalach za sezon 2018/2019 gdy w ostatnim meczu sezonu Los Nervionenses pokonali Basków na Ramon Sanchez Pizjuan i tym samym zabrali im awans do europejskich pucharów, które padły łupem Espanyolu. Można też powiedzieć, że Athletic rozdaje karty w walce o tytuł najlepszej drużyny w La Liga bo na rozkładzie ma też Atletico Madryt, a więc lidera tabeli, który poległ tydzień wcześniej na San Mames. Jednak nie byłoby tej wygranej gdyby nie fantastyczna postawa w bramce Unaia Simona, który bronił wręcz w nieprawdopodobnych sytuacjach pokazując że ma naprawdę niesamowite umiejętności.

Spotkanie było dość jednowymiarowe i praktycznie do jednej bramki. Sevilla przez pełne 90 minut atakowała jak szalona bramkę Simona, ale obrona mimo że dość mocno trzeszczała w szwach to jednak wytrzymała ten napór, a tam gdzie nie starczyło sił lub umiejętności to świetnie spisywał się Unai Simon. Dość powiedzieć że momentami przewaga gospodarzy w posiadaniu piłki wynosiła ponad 80% do niespełna 20%. Skończyło się na 74% - 26% ale to i tak jest wręcz olbrzymia różnica. To najlepiej obrazuje jak wyglądało to spotkanie. Na szczęście Sevilla nie za bardzo miała pomysł jak przejść dość inteligentną obronę Athletic. Głównie koncentrowali się na centrach w pole karne, które w większości padały łupem defensorów. W zasadzie tylko jedno dośrodkowanie było groźniejsze – w 23 minucie kiedy Yeray nie zauważył nabiegającego En-Nesyriego i ten w 100 procentowej sytuacji o mało nie strzelił bramki, ale na szczęście genialnym refleksem na linii popisał się Unai Simon i w nieprawdopodobny sposób obronił ten strzał. I w sumie bardzo dobrze że gospodarze tak chcieli rozwiązać ten mecz bo o wiele groźniejsze były kombinacyjne akcje „po ziemi" gdzie łatwiej było im wymanewrować obronę Athletic. W pierwszej połowie podopieczni mieli aż 4 doskonałe sytuacje do zdobycia bramki ale zawiodła skuteczność no i kolejny raz genialnie spisał się Unai Simon. Najpierw w 8 minucie szansę po dośrodkowaniu wzdłuż linii miał Ocampos ale spudłował. W 21 minucie jeszcze lepszą okazję miał Rakitic, który uderzył z woleja i piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek bramki Simona. Siedem minut później dzięki ładnej kombinacyjnej akcji pomiędzy Papu Gomezem, Suso i En-Nesyrim obrona Athletic została kompletnie rozklepana i napastnik Sevilli w sytuacji sam na sam z Simonem zamiast uderzać postanowił podawać do Suso do którego zdążył doskoczyć Balenziaga i wyjaśnić całą sprawę wybijając piłkę na rzut rożny. Kolejna doskonała okazja do zdobycia bramki miała miejsce w 39 minucie gdy po rajdzie lewą flanką Suso, podał do Acunii a ten dośrodkował do En-Nesyriego, który zdołał oderwać się od pilnującego go Nuneza. Napastnik Sevilli błyskawicznie złożył się do bardzo mocnego i celnego uderzenia z może 6 metrów. Zasłonięty Simon ponownie popisał się refleksem i z wielkimi trudnościami, na dwa razy zdołał obronić ten strzał. Jak więc widać z pierwszej połowie „zawierucha" w polu karnym Athletic była całkiem spora i naprawdę niewiele brakowało do tego by gospodarze prowadzili. Athletic z kolei próbował parę razy kontratakować ale niewiele z tego wychodziło. Swoich sił próbowali Berenguer i Morcilo strzałami z dystansu ale były one niecelne. Poza tym bardzo dobrze grała obrona rywali, która dość szybko kasowała wyjścia ofensywne gości.

Druga połowa ponownie zaczęła się od totalnej ofensywny gospodarzy, którą zainicjował już minutę po gwizdku Papu Gomez po ładnej akcji z Ocamposem. Na szczęście skończyło się na niecelnym uderzeniu. Athletic tym razem jednak postanowił nie pozostawać dłużnym bo w 49 minucie świetnie w polu karnym znalazł się Villalibre, który wyprowadził w pole Kounde i uderzył z ostrego kąta ale niestety minimalnie niecelnie. W 50 minucie wszyscy związani z Sevillą i zasiadający na stadionie wyskoczyli ze swoich miejsc domagając się karnego po zagraniu ręką Balenziagi. Centrował Jesus Navas i faktycznie Mikel dotknął ręką ale miał ją przy ciele, ułożoną naturalnie wzdłuż ciała i nie było tutaj żadnej celowości zagrania. VAR też nie zareagował co tylko rozjuszyło trenera Lopeteguiego, co ten nie omieszkał wytknąć arbitrowi już po meczu za co zresztą obejrzał żółtą kartkę. Los Nervionenses dalej atakowali ale już z mniejszą intensywnością. Swoje okazje mieli Ocampos i Rakitić ale celność nie była ich najmocniejszą stroną. W 70 minucie ładną akcją lewa flanką przeprowadził Inaki Williams, który dośrodkował na długi słupek gdzie do strzału wolejem przygotował się jego brat Nico ale niestety młodemu skrzydłowemu zabrakło umiejętności bo mogła z tego być naprawdę świetna akcja. W 76 minucie ponownie swoimi umiejętnościami musiał się wykazać Unai Simon. Tym razem bardzo mocnym i celnym uderzeniem popisał się Acuna ale portero Athletic zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Poza tym gracze Sevilli postanowili chyba zagrać efektownie zamiast efektywnie i próbowali strzelać przewrotkami (Ocampos, De Jong) co kończyło się fatalnymi pudłami. W 80 minucie kolejną szansę na bramkę miał En-Nesyri, który po rzucie rożnym przeskoczył Yeraya i z ostrego kąta uderzył na bramkę, ale na szczęście trafił w boczną siatkę. Poza tym nawet jakby strzał był celny to raczej Unai Simon nie miałby problemów z jego wyłapaniem gdyż był idealnie ustawiony przy słupku. W końcówce meczu Sevilla nieco opadła z sił i jej ataki nie były już tak intensywne, za to do głosu doszli goście. W 88 minucie gospodarze dostali pierwsze ostrzeżenie bo o mało co a bramkę strzeliłby Nico Williams, który zachował się w polu karnym jak stary wyga i w sytuacji sam na sam przelobował Bono. Futbolówka nawet trafiła do siatki ale niestety młody skrzydłowy w momencie podania był na spalonym. W 91 minucie schowany za podwójną gardą Athletic, zbierający mocne cięgi przez cały mecz, po mistrzowsku wykorzystał chwilę gdy rywal się odsłonił i wyprowadził potężny cios nokautujący po którym rywal nie miał już prawa się podnieść. Sevilla zaatakowała większą liczbą zawodników i po centrze z lewej flanki Acuny piłkę wybił Vesga. Ta trafiła do Oihana Sanceta, który zwiódł balansem ciała obrońcę i rozpoczął kilkudziesięciometrowy rajd przez boisko. Sytuacja była wyborna bo na połowie Sevilli pozostał sam defensywny pomocnik Fernando a w sukurs Sancetowi poszedł Inaki Williams. Były zawodnik Osasuny spisał się jednak fantastycznie i po długim rajdzie gdy zauważył że zawodnik gospodarzy próbuje mu przerwać akcję oddał piłkę do kompletnie nieobstawionego Williamsa, który w sytuacji sam na sam z Bono idealnie zmieścił piłkę w górnym rogu bramki strzelając zwycięskiego gola. 0-1 i to co wydawało się w sferze marzeń przed meczem stało się faktem. Komplet punktów pojechał do Bilbao.

Patrząc na to w jakim składzie wyszedł zespół i to że już w 15 minucie z boiska musiał zejść Raul Garcia, a przez większość spotkania z urazem grał Yeray (okazało się to dopiero po meczu) to naprawdę trudno zarzucić coś podopiecznym trenera Marcelino. Zwycięzców się nie sądzi a wynik jaki przywieźli z Ramon Sanchez Pizjuan jest naprawdę znakomity więc narzekanie na cokolwiek mija się z celem. Owszem można by czepić się że jednak Sevilla miała za dużo dobrych okazji do zdobycia bramek ale przy tak przetrzebionym zespole w każdej formacji jest to bez znaczenia bo i tak nikt nie liczył na pełną pulę. Trochę też na pewno dopisało szczęście drużynie ale trzeba też oddać że bardzo dobrze taktycznie rozegrał to trener Marcelino. Drużyna była przygotowana do tego spotkania, nic ja nie zaskoczyło, nie było chaosu a jak rywal nawet rozklepał obronę to tylko dlatego że po prostu zagrał świetną akcją na jeden kontakt a nie że błąd został popełniony przez defensorów. Zawodnicy zostawili mnóstwo zdrowia i serca na murawie i to na pewno się chwali. I jedynie szkoda że tak nie grali przez cały sezon ale to już bez znaczenia. Ten mecz jest też kolejnym dowodem na to że nieprzypadkowo Athletic pod kierunkiem trenera Garitano tak fatalnie spisywał się w końcówce sezonów bo zawodnicy po prostu byli do niego nieprzygotowani. Rezerwiści mają więcej siły i prezentują się o wiele lepiej od zawodników podstawowych, którzy ledwo powłóczą nogami mając braki kondycyjne za czym idzie słaba forma no i kontuzje, których jest wręcz masakryczna ilość. Miejmy nadzieję że władze klubu wyciągnął z tego odpowiednie wnioski i na przyszłość obędzie się bez wynalazków a na stanowisku trenera pierwszego zespołu będą zasiadali szkoleniowcy z odpowiednim warsztatem i doświadczeniem a nie „wynalazki" po znajomości, których często jedynymi osiągnięciami jest gra w przeszłości w Athletic.

Statystyka meczu:
Składy:
Sevilla: Bono – Navas, Diego Carlos (85' Oscar Rodriguez), Kounde, Acuna – Fernando – Rakitić (68' De Jong), Gomez (85' Oliver Torres) – Suso (68' Jordan), En-Nesyri (81' Vazquez), Ocampos.
Trener: Julen Lopetegui

Athletic: Simon – De Marcos (69' Lekue), Yeray, Nunez, Balenziaga – Berenguer (63' Nico Williams), Vencedor, Vesga, Morcillo (62' Ibai Gomez) – Villalibre (69' Inaki Williams), Raul Garcia (15' Oihan Sancet).
Trener: Marcelino Garcia Toral

Wynik: 0 – 1
Bramka: 90' Williams
Żółte kartki: Diego Carlos
Posiadanie piłki: 74% - 26%
Strzały: 17 – 7
Strzały celne: 3 – 3
Dośrodkowania: 36 – 19
Rzuty rożne: 6 – 2
Faule: 13 – 15
Spalone: 2 - 3
Sędzia: Gil Manzano

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Real Madryt - Athletic


 
-:-

 Data: 31.03.2024 godz. 21:00

Stadion: Santiago Bernabeu

Sędzia:

Poprzedni mecz

Athletic - Alaves

-:-

 Data: 16.03.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Muniz Ruiz

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United