Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl » Klęska i wstyd Athletic - Copa del Rey dla Realu Sociedad... relacja!
^Powrót na górę!
Puchar Króla dla Realu Sociedad. Po bardzo słabym meczu, toczonym w ekstremalnie trudnych warunkach przy niemal ścianie wody lejącej się z nieba, ekipa Erreala wygrała 1-0 z Athletic i mogła się cieszyć z pierwszego od 34 lat trofeum. Szczęśliwym strzelcem był Oyarzabal, który w 63 minucie wykorzystał rzut karny za rzekomy faul Inigo Martineza na Portu. Przy okazji tej akcji o mało co a z boiska wyleciałby nasz stoper bo arbiter początkowo pokazał czerwoną kartkę ale dopiero po interwencji VAR zmienił zdanie i pokazał żółtą, czym dał Los Leones 30 minut szans na odrobienie strat, co ostatecznie nie udało się. Cóż, ekipa Txuri Urdin zasłużyła na to trofeum bo była lepsza i przede wszystkim skuteczniejsza a podopiecznym trener Marcelino należy się po prostu mocny opier..... za to co pokazali, a właściwie nie pokazali na murawie.
Jeśli chodzi o relację z meczu to właściwie można wrócić do tego co Athletic zaprezentował w meczu grudniowym jeszcze pod wodzą Garitano i zrobić kopiuj wklej z tamtej relacji. To było po prostu żałosne widowisko w wykonaniu Los Leones. O ile wcześniej można było wszystko zwalić na Garitano, który nie przygotował zespołu do tego meczu to tym razem szkoleniowiec zrobił dobrą robotę, tyle że piłkarze zagrali beznadziejne, bez zaangażowania, bez chęci, bez ambicji żeby nie powiedzieć po prostu gorzej. W skrócie to była zwykła dywersja w wykonaniu ekipy z Bilbao, w której nic nie funkcjonowało, a piłkarze chyba doszli do wniosku że są już tak wspaniali że mecz wygra się sam.
Pierwsza połowa to były szachy z minimalnym wskazaniem na Athletic który miał nieco więcej z akcji ale ich dokładność, przyłożenie się do podań, tudzież ambicja i chęci pozostawiały wiele do życzenia. W drugiej o wyniku zadecydowała jedna akcja a dokładnie prostopadłe podanie Moreno do Portu, którzy wyszedł przed Inigo Martineza i po prostu efektownie wyłożył się jak długi gdy poczuł że atakuje go nasz stoper. Całą akcję zapoczątkowała strata Yeraya na własnej połowie, który kolejny już raz w tym meczu nie przyłożył się do dokładnego i z głową wyprowadzenia piłki podając praktycznie pod nogi rywala. Później podopieczni trenera Alguacila kontrolowali mecz a Athletic grał alibi bez pomysłu, chęci, ambicji i czegokolwiek. Nawet zmiennicy dopasowali się do tej mizerii.
Jedynymi zawodnikami do których raczej trudno mieć pretensje byli Raul Garcia, Iker Muniain i Oscar de Marcos. Ci przynajmniej się starali i próbowali coś zrobić na boisku w ofensywie, bo bez tego raczej trudno zdobyć jakiekolwiek trofeum. Williams biegał bez celu i tylko machał rękami. Linia środkowa istniała tylko w defensywie bo w ataku grała beznadziejnie. Nawet wprowadzenie po przerwie Unaia Lopeza i Vesgi nic nie zmieniło. Berenguer biegał bez sensu i bez celu, zostawiając bez wsparcia De Marcosa na prawej flance. Z lewej Yuri przeprowadził przez cały mecz bodajże jedną akcją ofensywną a jego podania były koszmarnie niedbałe. Zresztą to samo można powiedzieć o Alexie i obydwu środkowych pomocnikach, którzy posyłali piłki jakby od niechcenia. Ikerowi również zdarzyło się kilka koszmarnych zagrań ale przynajmniej się starał, biegał i wychodził na pozycję bo niektórym zawodnikom nawet to się nie chciało, tylko stali i patrzyli na to co zrobią koledzy. Zresztą dość powiedzieć że najgroźniejszym piłkarzem w ataku był..... Inigo Martinez, który zaliczył oba celne strzały na bramkę przez 90 minut tego spotkania. Jedyne to czego nie można się przyczepić postawy drużyny w obronie, która była naprawdę świetna i Unai Simona tylko raz interweniował bo Sociedad, pomijając rzut karny, tylko raz celnie uderzył na bramkę rywala a jego groźne akcje przez pełne 90 minut to można policzyć na palcach jednej ręki. Tyle że Athletic dostosował się do tego poziomu i również postanowił nie niepokoić portero rywala. Jednakże o ile postawa ekipy z San Sebastian wynikała z dobrego ustawienia Athletic i dobrej gry w obronie to już po drugiej stronie pola karnego brak sytuacji do niedbałość, brak chęci, ambicji piłkarzy Los Leones. Z taką grą nie ma co szukać w finale i jeśli Athletic tak zagra z Barceloną to skończy się totalną kompromitacją.
Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Simon – De Marcos, Yeray, Martinez, Yuri (90' Capa) – Berenguer (75' Villalibre), Dani Garcia (75' Vesga), Vencedor (68' Unai Lopez), Muniain – Williams, Raul Garcia.
Trener: Marcelino Garcia Toral
Sociedad: Remiro – Gorosabel (90' Elustondo), Zubeldia, Le Normand, Monreal – Zubimendi, Mikel Merino, David Silva (85' Guevara) – Portu (88' Barrenetxea), Isak (88' Carlos Fernandez), Oyarzabal.
Trener: Imanol Alguacil
Wynik: 0 – 1
Bramka: 63' Oyarzabal (karny)
Żółte kartki: Dani Garcia, Martinez – Mikel Merino
Posiadanie piłki: 42 – 58%
Strzały: 5 – 6
Strzały celne: 2 – 1
Podania: 323 – 453
Faule: 15 – 22
Spalone: 0 – 2
Rzuty rożne: 4 – 1
Sędzia: Estrada Fernandez.