Nie udało się zdobyć kompletu punktów na Estadio Balaidos w Vigo. Los Leones przywiozą do Bilbao tylko punkt ale jak na spotkanie wyjazdowe jest to całkiem niezły rezultat. Tym bardziej że mecz był naprawdę ciekawy i zabrakło w nim jednie bramek. Zabrakło skuteczności i trochę jednak klarownych sytuacji do zdobycia goli choć akurat w przypadku Athletic było kilka ciekawych akcji po których spokojnie można było trafić do siatki. Celta poza szybką, techniczną i ładną dla oka grą niewiele pokazała i jak na gospodarzy tego meczu to zdecydowanie zawiodła gdyż akcji naprawdę zagrażających bramce Simona było jak na lekarstwo, a jedynie dużo klepania piłki i strzałów z dystansu. Wobec dobrej defensywy Los Leones Celta z naprawdę bardzo dobrym atakiem wypadła blado.

Kto wie jakby potoczył się mecz gdyby Athletic lub Celta wykorzystały swoje szanse z początku meczu. Już w 4 minucie Baskowie mogli i powinni wyjść na prowadzenie. Bereguer podał górną piłkę w pole karne do Villalibre, Asier złożył się do strzału z woleja i tylko świetna interwencja Villara zapobiegła utracie bramki. Celta odpowiedziała po kontrze w 8 minucie gdy Aspas otworzył lewą flankę dla Kevina Vazqueza, ten uruchomił Braisa Mendeza, który dośrodkował na 5 metr a tam nie zdążył Santi Mina i futbolówka trafiłą w ręce Unaia Simona. Świetny początek meczu i naprawdę dobra gra obydwu zespołów zapowiadały spore emocje. I takie były ale bez bramek. Celta atakowała, tyle że bezskutecznie bo świetnie spisywała się defensywa, a Baskowie bardzo groźnie kontrowali. W 21 minucie Lekue próbował dośrodkowywać w pole karne gdzie znalazł się Morcillo ale niestety nasz napastnik nie doszedł do piłki. Los Leones jeszcze reklamowali rzut karny za popchnięcie gracza Athletic i faktycznie kontakt był ale za mało by wskazać na jedenastkę. Kolejna bardzo dobra kontra miała miejsce w 29 minucie, tyle że będący w dogodnej sytuacji Berenguer nie zdołał skierować piłki do siatki. Na dwie minuty przed upłynięciem regulaminowego czasu gry szansę miał Villalibre po centrze Morcillo ale uderzył wprost w ręce Villara.

Druga połowa wyglądała tak samo jak pierwsza a więc Celta w niemal ciągłym ataku pozycyjnym, a Baskowie szukający sposobności do kontry. Dobrze funkcjonowała defensywa Los Leones, która w zasadzie nie dopuściła do większego zagrożenia interweniując raczej pewnie i z wyczuciem. Za to kontry mogły być zabójcze. Zaraz po przerwie Kevin ratował Celtę wybiciem na rzut rożny po centrze Morcillo. W 50 minucie Berenguer poślizgnął się przy strzale po centrze Villalibre i również skończyło się na strachu dla rywali. W odpowiedzi Nolito uderzył z dystansu ale Simon nie miał problemu z wyłapaniem piłki. W 74 minucie ponownie przed szansą na zdobycz bramkową stanął Berenguer, który uderzył na bramkę z dystansu i Villar miał potężne problemy z wybronieniem swojego zespołu przed utratą bramki. W 79 minucie ponownie w roli głównej był Villar, który zdołał przejąć dośrodkowanie zmierzające na długi słupek do już prawie składającego się do strzału Williamsa. W 83 minucie Celta miała najgroźniejszą sytuację w tej części gry. Aspas przejął piłkę w narożniku pola karnego i uderzył celnie na bramkę ale Dani Garcia przyjął strzał na ciało i skończyło się na rzucie rożnym. W 89 minucie mieliśmy pierwszą i jedyną kontrowersję w tym meczu ale Muniainowi zabrakło trochę cwaniactwa przy interwencji Beltrana, który dość ostro zaatakował Ikera w obrębie szesnastki i ewidentnie nasz napastnik był nieprzepisowo powstrzymywany. Gdyby kapitan Athletic wywalił się na murawę zapewne sytuacja byłaby dość skrupulatnie sprawdzana przez VAR ale stało się inaczej i sędzie całkiem słusznie nakazał grać dalej. W ostatniej akcji spotkania, już w doliczonym czasie gry Athletic miał jeszcze rzut rożny, ale nie udało się go odpowiednio wykorzystać i sędzia mógł zaraz po jego rozegraniu zakończyć to spotkanie. Remis w sumie nie krzywdzący żadnej ze stron.

W tym meczu zabrakło tylko bramek i klarownych sytuacji do ich zdobycia, których było jak na lekarstwo. Obydwie drużyny zaprezentowały naprawdę ciekawy i ładny dla oka futbol ale niestety można powiedzieć, że taktycznie się zupełnie zneutralizowały. Celta wprawdzie z łatwością dochodziło do pola karnego Basków ale później niewiele mogła zdziałać bo po prostu dobrze grała obrona gości. Z drugiej strony Athletic niby miał łatwiej bo kilka ciekawych okazji udało się wykreować ale zabrakło i szczęścia i skuteczności. W kilku sytuacjach również ostatniego podania. Marcelino miał całkiem ciekawy pomysł na ten mecz bo chciał oszczędzić kilku zawodników i wprowadzić ich w drugiej połowie i spróbować powalczyć o pełną pulę. Nie udało się ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo po meczu z Atletico trzeba było ostrożnie szafować siłami piłkarzy co zostało zrealizowane. Szczególnie że zbliża się finał Copa del Rey i bardzo intensywne dwa tygodnie piłkarzy Los Leones, których w kwietniu czeka naprawdę spora dawka meczów. Tak więc punkt na wyjeździe nie jest złym wynikiem choć na pewno można było powalczyć o więcej.

Statystyka meczu:
Składy:
Celta: Villar – Kevin Vazquez, Araujo (85' Aidoo), Murillo, Aaron Martin – Tapia – Brais Mendez, Deni Suarez (77' Fran Beltran) – Aspas, Santi Mina (68' Ferreyra), Nolito (77' Solari).
Trener: Eduardo Coudet

Athletic: Simon – Lekue, Yeray, Nunez, Balenziaga – Berenguer (79' De Marcos), Unai Lopez (69' Vencedor), Dani Garcia, Morcillo (86' Ibai) – Raul Garcia (46' Muniain), Villalibre (68' Williams).
Trener: Marcelino

Wynik: 0 – 0
Żółte kartki: Lekue – Santi Mina, Vazquez, Murillo, trener Coudet
Posiadanie piłki: 66% - 34%
Strzały: 12 – 6
Strzały celne: 3 – 1
Podania: 629 – 312
Faule: 20 – 13
Spalone: 0 – 1
Rzuty rożne: 1 - 3
Sędzia: Jaime Latre