Kolejna przeszkoda w Copa del Rey została pokonana i to bez strat, choć nie obyło się bez kłopotów. Athletic pokonał Alcoyano 1-2 mimo tego, że po pierwszej połowie przegrywał 1-0 po świetnym uderzeniu z rzutu wolnego Carbonella. W drugiej części było już o wiele lepiej bo Los Leones bez większego problemu strzelili dwa gole autorstwa Villalibre i Williamsa i co najważniejsze w regulaminowym czasie gry zdołali awansować do dalszych gier. Szkoda tylko że na murawie musieli pojawić się wszyscy najważniejsi zawodnicy Basków i trzeba było ich narażac na potencjalne kontuzje na fatalnej murawie na stadionie El Collao. Tym samym skończył się etap gdy można było trafić na słaby zespół i zostały te silniejsze. Po piątkowym losowaniu wiemy już że rywalem będzie Real Betis Balompie a spotkanie zostanie rozegrane na Benito Villamarin w najbliższy czwartek o godzinie 21.00.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, nawet z niewielkim wskazaniem na Alcoyano. Athletic wyszedł w mocno rezerwowym składzie i niestety było to widać w poczynaniach podopiecznych trenera Marcelino. O mało co a pojedynek ten zacząłby się tak samo jak z Ibizą a więc od straty bramki. Sprzed pola karnego na bramkę uderzał Angel Lopez ale futbolówka trafiłą w słupek. Za chwilę Alcoyano ponownie znalazło się pod bramką Athletic i głową po centrze ze skrzydła uderzał Mourad, na szczęście Ezkieta był na posterunku. Athletic odpowiedział błyskawicznie bo już w 4 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego szansę miał Nunez ale przestrzelił. Minutę później na bramkę strzelał z dystansu Morcillo ale minimalnie chybił. Athletic próbował atakować i kolejne sytuacje po strzałach Sanceta (rzut rożny po zablokowaniu przez Raula Gonzelza) oraz Vesgi (obrona Jose Juana). W 16 minucie z kolei został zatrudniony Ezkieta, który efektowną robinsonadą obronił uderzenie głową Mourada. W 31 minucie ponownie przed szansą stanęli przyjezdni a konkretnie Unai Nunez, który próbował wykończyć dośrodkowanie z rzutu wolnego drugiego z Unaiów na murawie – Lopeza. Niestety i tym razem górą był Jose Juan. Niemal od razu odgryzło się Alcoyano. Mourad dobrze się zastawił w polu karnym, oddał piłkę do nadbiegającego Juliego a ten z ostrego kąta wypalił w boczną siatkę. Alcoyano dalej atakowało i w 39 minucie ich bezkompromisowa gra została nagrodzona. Faul w okolicach pola karnego Los Leones zamienił na bramkę Carbonell, który ładnie przymierzył a piłka lekko rykoszetując od muru wpadła w górny róg bramki kiepsko ustawionego Ezkiety. To drugi mecz Jokina w Copa del Rey i drugi raz niezbyt dobrze się ustawia przy strzale rywala. Athletic mógł jeszcze przed przerwą dorpowadzić do wyrównania ale strzał Vesgi po centrze ze skrzydła został wybity z linii bramkowej. Do przerwy przyjezdni dość niespodziewanie przegrywali z niżej notowanym rywalem.

Na drugą połowę nie wyszli już Sancet i Morcillo, którzy zostali zastąpieni przez Muniaina i Raula Garcię. Szkoda że Marcelino musiał się zdecydować na taki ruch w kontekście meczu z Barcą ale niestety była to konieczność. Gra Athletic od razu się zmieniła i w drugiej części meczu Alcoyano było już tłem dla gości. Już w 48 minucie było pierwsze ostrzeżenie od Villalibre, który dostał prostopadłe podanie na wolne pole od Vesgi ale uderzył za wysoko. Baskowie napierali cały czas i w 53 minucie dopięli swego. Lekue dośrodkował z prawej flanki, Villalibre przeskoczył stopera i głową wpakował futbolówkę do siatki. Remis na El Collao. Kolejną szansę miał Unai Lopez, którzy przymierzył z dystansu ale piłka minimalnie mineła poprzeczkę. Villalibre z kolei nie trafił z kilku metrów po ładnej akcji Raula Garcii z Muniainem. W 66 minucie Marcelino zwiększył siłę ognia wprowadzając Williamsa oraz Daniego Garcię na rozegranie. Cztery minuty później Inaki podawał do Muniaina, który uderzył na bramkę ale świetnym refleksem popisał się Jose Juan i na tablicy dalej widniał wynik 1-1. W 77 minucie kolejną szansę miał Nunez po rzucie rożnym wykonywanym przez Muniaina ale przestrzelił. W końcu kolejny stały fragmenty gry przyniósł zamierzony efekt. Muniain dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, Jose Juan źle wyszedł do piłki i Williams nie miał problemów ze skierowaniem jej do pustej bramki. 1-2 i teraz to goście byli w ćwierćfinale Copa del Rey. Tyle że Alcoyano nie miało już siły i umiejętności na doprowadzenie co najmniej do remisu a mogło stracić kolejne bramki bo doskonałe sytuacje mieli Williams i Muniain ale niestety jeden strzał był niecelny a przy drugim kolejny raz świetnie spisał się Jose Juan. Wynik nie zmienił się już do końca i Baskowie mogli cieszyć się z awansu.

To był kolejny mecz do odfajkowania dla Athletic i wygrania go jak najmniejszym kosztem sił i bez żadnych urazów. Niestety mecze z zespołami z trzeciego poziomu ligowego nie są łatwe ze względu na mobilizację rywala i często fatalnie przygotowane murawy, dość często sztuczne. Oczywiście boisko dla każdej z drużyn jest takie same i nie usprawiedliwia słabszej gry ale przede wszystkim chodzi o uniknięcie kontuzji, a na sztucznej murawie czy tak fatalnej jak na El Collao czasami może to być problem. Alcoyano zagrało z zębem i postawiło się Athletic ale tylko do momentu jak miało do czynienia z rezerwistami, którzy widać że nie mają rytmu meczowego i są daleko od optymalnej formy. Poza tym niektórzy chyba zapomnieli że grają już u Marcelino a nie u Garitano. Dotyczy to szczególnie Unaia Lopeza, który zamiast grać do przodu i napędzać akcje często był ich hamulcowym i grał do tyłu zamiast prostopadłe piłki do przodu. Berenguer grający na prawej flance chyba niezbyt uważnie obserwował De Marcosa i w pole karne niemal w ogóle nie wchodził. Morcillo miotał się bezproduktywnie i nie wiadomo czemu nie chciał podawać do Yuriego, który kilka razy wychodził mu do piłki i czekał na rozegranie na jeden kontakt. Sancet jest wciąż zaguniony w swojej grze na pozycji napastnika i póki co drugi Raul Garcia z niego na razie nie będzie. No ale ma jeszcze czas i każdy mecz może mu pomóc. Generalnie widać było po grze Athletic że po prostu w większości w składzie grała rezerwa i bardziej chodziło o to by dać odpocząć podstawowym zawodnikom przed meczem z Barceloną na Nou Camp co poniekąd się udało. Teraz dopiero zacznie się właściwa gra gdy rywalem będzie Betis.

Statystyka meczu:
Składy:
Alcoyano: Jose Juan – Jordan (79' Alberto Rubio), Primi, Raul Gonzalez, Carbonell – Angel Lopez, Juanan, Jony (58' Diakite), Juli (58' Solbes) – Mourad (66' Jona), Jorge Molto (46' Raillo).
Trener:

Athletic: Ezkieta – Lekue, Nunez, Yeray, Yuri – Berenguer (66' Williams), Unai Lopez (66' Dani Garcia), Vesga, Morcillo (46' Muniain) – Sancet (46' Raul Garcia), Villalibre (82' Capa).
Trener: Marcelino Garcia Toral

Wynik: 1 – 2
Bramki: 39' Carbonell – 53' Villalibre, 78' Williams
Żółte kartki: Jony, Diakite, Angel Lopez – Vesga
Posiadanie piłki: 30% - 70%
Strzały: 7 – 20
Strzały celne: 3 – 7
Podania: 228 – 499
Faule: 19 – 10
Spalone: 4 – 1
Rzuty rożne: 1 - 5
Sędzia: Medie Jimenez