Czasu na rozpamiętywanie porażki z Realem nie ma zbyt gdyż przed nami kolejny mecz ligowy. Tym razem na San Mames gdzie rywalem będzie beniaminek La Liga, ekipa Huesci. Jest to jak na razie najsłabszy punktowo z beniaminków w obecnym sezonie, który dopiero w ostatniej kolejce ligowej odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Rywal wprawdzie zajmuje miejsce w strefie spadkowej ale ma zaledwie 3 oczka mniej od Los Leones i do tego spisuje się coraz lepiej, szczególnie jeśli popatrzymy na ostatnie mecze ligowe. Athletic gra w kratkę i słabe mecze przeplata miarę dobrymi ale ma kłopoty z regularnym zdobywaniem punktów. Jest to więc spora szansa dla beniaminka na powalczenie o punkty, tym bardziej że Baskowie będą mieli nogach ciężki mecz z Realem Madryt, w którym przez prawie 80 minut musieli grać w 10 na 11 piłkarzy rywali. Z kolei gospodarze będą mieli szansę na rehabilitację za koszmarną postawę w meczu z Celtą Vigo dwa tygodnie temu. Mecz na La Catedral otwiera zmagania 14 kolejki La Liga a jego początek zaplanowano na piątkowy wieczór na godzinę 21.00. Pojedynek poprowadzi Pizarro Gomez.

W poprzednim akapicie odnośnie Huesci użyłem sformułowania, że jest najsłabszym punktowo beniaminkiem La Liga. Oczywiście odniosłem to do sytuacji w tabeli La Liga gdzie ekipa trenera Michela zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Jednak jeśli przyjrzymy się bliżej kadrze drużyny i poszczególnym meczom w obecnym sezonie to obraz może być zupełnie inny niż goła statystyka, która nie pozostawia suchej nitki na klubie z Aragonii. Przede wszystkim Azulgranas mają potężnego pecha. Grają naprawdę ciekawą i atrakcyjną dla oka piłkę ale aż 8 spotkań zakończyli remisami. Tylko w dwóch meczach byli wyraźnie słabsi od swoich rywali i miało to miejsce w dwóch meczach wyjazdowych – z Realem Sociedad oraz Realem Madryt, które zakończyły się takimi samymi wynikami po 4-1. Pozostałe 11 spotkań to naprawdę niezłe mecze i kilka dobrych rezultatów jak np. wyjazdowe remisy z Villarrealem, Valencią czy też Granadą. U siebie udało się postawić Atletico Madryt i również wywalczyć punkt. Sporo natrudziła się Sevilla by wywalczyć komplet punktów po bramce En-Nesyriego w 83 minucie spotkania. Nieco gorzej było w meczach u siebie z Valladolid czy też Eibarem gdzie niestety również padły remisy ale ekipa trenera Michela musiała za każdym razem odrabiać straty, nawet dwubramkowe. To też pokazuje że Huesca potrafi grać, nie poddaje się i walczy. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest styl jaki preferuje trener Michel a więc widowiskowy i ofensywny gdzie w atak angażuje się cały zespół i nie zawsze uda się wrócić na czas do obrony. Ot taka trochę inna wersja Rayo Vallecano pod wodzą Paco Jemeza. Huesca przynajmniej u siebie na pewno nie zabunkruje się na własnej połowie boiska. Druga sprawa to kadra. Huesca ma nie tylko szeroki skład ale naprawdę niezłych i bardzo doświadczonych zawodników. No może nawet za bardzo doświadczonych na niektórych pozycjach i pewnie mających najlepsze lata za sobą ale wciąż potrafiących grać i to w najwyższych ligach. Na bramce jest 33 letni Andres Fernandez mający za sobą występy w Villarrealu. W obronie 32-letni Dmitri Siovas (Leganes, Olimpiako Pireu), 35-letni Luisinho (Benfica, Deportivo La Coruna), 37-letni Pedro Lopez (Levante), pomocy 29-letni Pedro Mosquera (Getafe, Deportivo La Coruna), 36-letni Mikel Rico (Granada, Athletic), 30-letni Borja Garcia (Rayo, Cordoba, Girona) oraz napatnik 34-letni Shinji Okazaki (Mainz, Leicester). Do tego można dodać będących w nieco młodszym wieku lub całkiem młodych ale już ogranych obrońców 27-letnigo Pablo Insuę (Deportivo La Coruna, Schalke), 26-letni Gastona Silvę (FC Torino, Granada), wypożyczonego 23-letniego Pablo Maffeo (ManCity, Stuttgart, Girona), utalentowanego 20-letniego pomocnika Sergio Gomeza (Dortmund a wcześniej Barcelona) oraz trójkę napastników, wypożyczonego z Villarrealu 23-letniego Ontiverosa (wcześniej Malaga), 25 letniego Sandro Ramireza (Everton, Malaga, Sevilla, Barcelona) oraz wypożyczonego 23-letniego Rafę Mira (Wolverhampton, Las Palmas, Valencia). Jak więc widać nie są to nazwiska anonimowe i jak na beniaminka wygląda to co najmniej dobrze. Całość spina osoba trenera Michela, który również dał się poznać z dobrej strony prowadząc Rayo i awansując z tym zespołem do La Liga. Wprawdzie później wyleciał z posady ale długo nie szukał pracy bo szybko zatrudniła go Huesca i od razu wywalczył awans z tym zespołem. Jest wiernym uczniem Paco Jemeza, którego pracę podglądał gdy ten prowadził Błyskawice (Michel był trenerem młodzieży w Rayo) i zapewne stąd podobny styl w grze Huesci. Czy to się sprawdzi na poziomie La Liga nie wiadomo ale na razie wygląda to nieźle i ekipa z Aragonii wciąż ma spore szane na utrzymanie bo różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi ekipami są niewielkie. Dość powiedzieć że Huescę od bezpiecznego miejsca dzielą punkty a od trefy pucharowej zaledwie 8 punktów co jak na 13 jak do tej pory rozegranych meczów jest żadną stratą. Tym bardziej że jak już wspomniałem Hueca gra coraz lepiej i może w końcu pozbędzie się swojego pecha. Oczywiście pecha boiskowego bo na pecha kadrowo-organizacyjnego będzie trudno znaleźć sposób. Drużyna Huesci miała kilka zarażeń coronavirusem w swoim zespole, które dotknęło m.in. byłego zawodnika Athletic – Mikela Rico. Gdy wszystko wydawało się już opanowane i od pewnego czasu zespół mógł się skoncentrować tylko na treningach to przed meczem z Athletic wyszedł pozytywny test u jednego z członków klubu i od razu zostało wszystko postawione w stan gotowości zgodnie z procedurami. Trener Michel przez dwa dni nie mógł trenować całego zespołu bo zawodnicy trenowali indywidualnie, odseparowani od siebie. W grę nie wchodziło ćwiczenie jakichkolwiek zagrywek, taktyki itd. Zespół musiał przejść kolejny test przed wyjazdem do Bilbao. Tak więc cały plan na przygotowania do tego meczu legł w gruzach ale chyba ponowne testy nic nie wykazały u reszty członków klubu tak więc mecz odbędzie się bez przeszkód. Chorych więcej nie ma a jedynym problemem jeśli chodzi o kadrę Huesci jest wystawienie silnej jedenastki na to spotkanie. Trener nie będzie mógł skorzystać z usług Luisinho, Sandro Ramireza oraz Antonio Valery, którzy mają urazy. Na szczęście problemów z zastąpieniem tych piłkarzy nie będzie. Trener nie musi też specjalnie oszczędzać swoich zawodników bo cała podstawowa jedenastka odpoczywała w środku tygodnia w meczu Copa del Rey z Marchamalo, który udało się wygrać dopiero po dogrywce a efektownym hattrickiem popisał się Rafa Mir. Tak więc na San Mames możemy się spodziewać najlepszej jedenastki, dokładnie takiej samej jaka pokonała w miniony weekend ekipę Deportivo Alaves. W bramce stanie więc Alvaro Fernandez. W obronie na środku Siovas i Pulido wspierani po bokach przez Maffeo i Galan. Drugiej linii drużyna zagra dójką pivotów i duet powinni stworzyć Mikel Rico i Pedro Mosquera. Przed nimi będzie ustawiony Borja Garcia. Atak stworzy Shinji Okazaki wspomagany przez Davida Ferreiro i Javi Ontiverosa. Athletic będzie musiał zwrócić szczególną uwagę na wejścia czy to skrzydłowych czy to środkowych pomocników w pole karne. Groźne mogą być też strzały z dystansu.

Ciężko było się otrząsnąć Baskom z tego co wydarzyło się na Estadio Alfredo Di Stefano. Niesprawiedliwy wynik, błędy sędziowskie i czerwona kartka Raula Garcii widać było że przybiły zawodników. No ale grać trzeba dalej. Trener Garitano na pomeczowej konferencji prasowej bardzo chwalił swoich podopiecznych za to spotkanie i nawet tłumaczył Raula Garcię za jego jakby nie patrzeć kretyńskie zachowanie. A było za co chwalić bo nawet w 10 Athletic podjął walkę z o wiele lepszym rywalem. Nawet Raul podziękował swoim kolegom za postawę i przeprosił za swoje zachowanie i osłabienie drużyny. Szkoleniowiec Athletic nie miał zbyt wiele czasu na przygotowania więc raczej skupił się na tym by piłkarze odzyskali jak najwięcej świeżości po morderczych 80 minutach gry w osłabieniu. Stąd też zarówno środowe jak i czwartkowe zajęcia były bardzo luźne i piłkarze skupili się na strzałach i grach kontrolnych. Jedynie na początku treningu odseparowano tych piłkarzy, którzy grali całe spotkanie z Królewskimi i przeprowadzano z nimi specjalistyczny trening, który przyśpieszyć odnowę biologiczną. Sztab trenerski bardziej skupił się na pozostałych zawodnikach by przygotować ich do gry w podstawowym składzie gdyż na pewno nie obędzie się bez rotacji. A jakie będą to trudno powiedzieć bo czwartkowy trening odbył się za zamkniętymi drzwiami a w środę raczej nikt nic nie ćwiczył specjalnego do piątkowego meczu. Jedyne co wiadomo to to, że Garitano musiał dokonać dwóch zmian na liście powołanych z której wypadli za kartki Yeray i Raul Garcia. W ich miejsce weszli Ibai Gomez i Inigo Vicente. Lista prezentuje się więc następująco:
Bramkarze: Simon, Ezkieta
Obrońcy: Nunez, Martinez, Lekue, Yuri, Capa, Balenziaga,
Pomocnicy: Vesga, Unai Lopez, Cordoba, Berenguer, Dani Garcia, Sancet, De Marcos, Vencedor
Napastnicy: Morcillo, Ibai, Williams, Muniain, Kodro, Villalibre, Inigo Vicente.
Brakuje po raz kolejny Herrerina i Zarragi. Ten ostatni w weekend zagra w rezerwach w derbowym spotkaniu przeciwko Real Sociedad B. Dziwi trochę brak rezerwowego środkowego obrońcy bo w razie kontuzji Nuneza czy też Martineza nie za bardzo będzie komu grać na tej pozycji a można byłoby sprawdzić jakiegoś młodzieżowca z rezerw. Inna sprawa że drużyna Joseby Etxeberrri ma przed sobą bardzo prestiżowe spotkanie derbowe z rezerwami Txuri-Urdin. Tym większa szkoda, że wciąż niedysponowany jest Peru Nolaskoain, który może zagrać zarówno w tyłach jak i na każdej pozycji w środku boiska, nawet tuż za napastnikiem. Kadra na mecz jest już wybrana więc pozostaje ustalenie meczowej jedenastki. Rotacje na pewno będą. O ile w obronie raczej można się spodziewać tylko tej wymuszonej absencją Yeraya to już w drugiej linii i w ataku powinno być ich więcej. W środku pola być może zobaczymy Unaia Lopeza i Vesgę. W ataku powinien biegać Villalibre a za jego plecami Muniain lub Oihan Sancet. Raczej pewna jest zmiana na lewym skrzydle gdzie Berenguera powinien zastąpić Morcillo. Problem jest z prawej strony ale być może ponownie zagra tam De Marcos, który całkiem nieźle się spisał w pojedynku z Realem. Pytanie tylko czy po tak długim leczeniu się Oscara dwa mecze z rzędu to za dużo. Być może więc wróci na ta pozycję Williams. A może Garitano zaskoczy i wystawi Ibaia lub Inigo Vicente? Byłoby to na pewno ciekawa opcja, szczególnie z Gomezem w roli prawoskzydłowego.

Faworytem tego spotkania będzie raczej ekipa Los Leones. Baskowie wydają się być w lepszej formie i przede wszystkim będą bardziej zdeterminowani by zdobyć komplet punktów i zmazać plamę jaką była porażka z Celtą Vigo. Pytanie tylko czy nie zlekceważą rywala tak jak zrobili to z ekipą Celestes. Bo Huesca na pewno się nie położy i nie będzie czekała na najmniejszy wymiar kary. Podopieczni trenera Michela potrafią grać i nie mają nic do stracenia a wtedy może wyjść absolutnie wszystko. Huesca jeszcze nie wygrała z Athletic choć zagrała zaledwie cztery mecze historii. Poniosła trzy porażki i raz zremisowała - w sierpniu 2018 roku gdy rozgrywali swój debiutancki sezon w La Liga. Wtedy padł wynik 2-2 i to powinno być wystarczające ostrzeżenie dla ekipy trenera Garitano. Należy też pamiętać że gospodarze przegrali aż pięć z ostatnich ośmiu spotkań na La Catedral co jest wręcz tragicznym wynikiem. Miejmy nadzieję że Garitano nic nie zawali tym razem i uda się zdobyć komplet jakże potrzebnych punktów.

Na ten mecz kapitan Huesci wyjdzie w wyjątkowej opasce kapitańskiej. Mianowicie poza herbem klubu z Aragonii będzie również wizerunek San Mames ale nie tylko nowego ale i starego obiektu. Jak powiedział przedstawiciel klubu jest to wyraz szacunku nie tylko do Athletic ale i do La Catedral o której Luis Fernandez powiedział kiedyś: „Bilbao bez San Mames to jak Paryż bez Wieży Eiffla. Poza tym według słów ludzi związanych z Huescą jest to też swoistego rodzaju trybut dla świątyni futbolu, domu jednego z najbardziej lojalnych klubów z wyjątkowymi i powszechnie uwielbianymi wartościami jakie reprezentuje klub począwszy od filozofii sportu po rzesze wyjątkowych kibiców. Miły gest ze strony Huesci i jej szefostwa.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – Capa, Nunez, Martinez, Yuri – Dani Garcia, Unai Lopez – Williams, Muniain, Morcillo – Villalibre.
Trener: Gaizka Garitano

Huesca: Fernandez – Maffeo, Pulido, Siovas, Javier Galan – Rico, Mosquera – Borja Garcia – Ferreiro, Okazaki, Ontiveros.
Trener: Michel

Data: 18.12.2020, godz. 21.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames
Sędzia: Pizarro Gomez