W poniedziałkowy wieczór na Estadio Ipurua kadra Kraju Basków zmierzyła się z reprezentacją Kostaryki w nieoficjalnym meczu. Baskowie w dramatycznych okolicznościach wygrali to spotkanie, a w rolach głównych wystąpili zawodnicy Los Leones, których aż 9 znalazło się w podstawowej jedenastce. Ekipę Euskadi na prowadzenie w pierwszej połowie wyprowadził Iker Muniain, który otrzymał fantastyczne podanie z lewego skrzydła na wolne pole w okolicach 11 metra i w sytuacji sam na sam z Keylorem Navasem nie zmarnował okazji. W drugiej części meczu straty wyrównał Moya ale ostatnie słowo należało do gospodarzy, a dokładnie do Unaia, który doskonale wykończył centrę z rzutu rożnego uderzając głową w krótki róg bramki Keylora Navasa.

Mecz mógł się podobać, a w szczególności pierwsza połowa. Trener Javier Clemente doszedł do wniosku że potrzebne jest zgranie zawodników i szybkie otwarcie wyniku by móc kontrolować mecz. I tak też się stało bo formacja ofensywne z Morcillo na lewej flance, Muniainem na mediapunta, Williamsem na prawej oraz Villalibre na środku funkcjonowała bardzo dobrze. Szczególnie że była wspierana przez Roberto Torresa, który doskonale rozdzielał piłki i dyktował tempo gry otwierając oba skrzydła dla Morciego, Williamsa oraz Capy z Yurim.Przez pierwszą połowę Kostaryka była tylko tłem dla Basków. Szkoda że zakończyło się to tylko jedną bramką ale za to po naprawdę doskonałej akcji. Morcillo doskonale urwał się na lewej flance, zobaczył wchodzącego w pole karne Muniaina i posłał mocne, diagonalne podanie pomiędzy obrońcami, idealnie pod nogi Ikera. Wychowanek Los Leones pewnie pokonał Keylora Navasa w sytuacji sam na sam. Ta bramka ustawiła spotkanie bo gospodarze poczuli się bardziej pewnie i bardzo szybko przedostawali się pod bramkę rywali. Niestety nie udało się zdobyć kolejnych bramek choć kilka razy było blisko. Najlepszą okazję podopieczni trenera Clemente zmarnowali w końcówce pierwszej połowy po kolejnej doskonałej akcji w trójkącie Morcilli – Muniain – Williams ale ten ostatni fatalnie spudłował. Z drugiej strony, w barwach Kostaryki szalał Celso Borges, który spadł z Deportivo do Segunda B Division ale wciąż pokazywał klasę na poziomie Primera. Rozgrywający dwoił się i troił ale jego koledzy z drużyny jakoś nie mogli znaleźć linii porozumienia z kolegą i całkiem nieźle zapowiadające się akcje po prostu psuli pod pressingiem ekipy z Kraju Basków. Próbował wziąć sprawy w swoje ręce i w 33 minucie uderzył z dystansu ale minimalnie niecelnie. Poza tym trudno było o ciekawszą akcję przybyszy zza oceanu.

W drugiej połowie do głosu doszli goście. Wszystko przez zmiany bo o ile w pierwszej części widać było zrozumienie w szeregach Basków to w drugiej gdy na murawie pojawiało się więcej zawodników z pozostałych klubów Euskadi to gra nieco siadła. Ekipa Kostaryki zaczęła grać skrzydłami i to opłaciło się w 70 minucie gdy Borges dograł piłkę na głowę Moyi, który bardzo mocnym uderzeniem pokonał Herrerina. Baskowie w końcówce poszli po zwycięską bramkę. Po centrze Capy blisko trafienia był Bautista ale fantastyczną obroną popisał się Navas. Chwilę później doskonałą okazję miał Williams ale również świetnie spisał się Navas. W doliczonym czasie gry był już jednak bezradny. Z lewej strony rzut rożny wykonywał Aihen Munoz. Piłkarz Sociedad posłał idealną centrę na krótki słupek gdzie Nunez doskonale wyszedł tempo, wyprzedził stopera i głową skierował futbolówkę do bramki obok bezradnego portero PSG, zapewniając wygraną ekipie Kraju Basków.

Ten mecz to prztyczek w nos albo jak kto woli policzek dla trenera Gaizki Garitano. Javier Clemente miał tylko 3 dni na przygotowanie swojej kadry do tego spotkania i wykorzystał to maksymalnie jak tylko się dało. Ustawienie, taktyka, dobór zawodników to wszystko było optymalne i pokazało jak ważnym ogniwem jest trener zespołu. Tym bardziej że w pierwszej połowie ww podstawowym składzie grało aż 9 piłkarzy Los Leones, do tego w zdecydowanej większości podstawowych również zespole prowadzonym przez Garitano. I gra była naprawdę dobra, piłkarze szybko operowali piłką i raz po raz zagrażali bramce Keylora Navasa. Do tego byli bardzo groźni ze stałych fragmentów gry, co niestety nie jest takie oczywiste w przypadku Athletic a Garitano ma o wiele więcej czasu na wypracowanie odpowiednich schematów. Patrząc na to spotkanie na Ipurua aż szkoda że wzorem Szkocji, Walii czy Irlandii Północnej, Kraj Basków nie może wystawić swojej kadry narodowej bo mogłaby naprawdę powalczyć co najmniej o grę w EURO lub nawet na Mundialu.

Składy:
Euskadi: Herrerin – Capa, Yeray, Nunez, Yuri (54' Aihen Munoz) – Guevara (54' Manu Garcia), Torres (83' Balenziaga) – Williams, Muniain (64' Oier), Morcillo (83' Arbilla) – Villalibre (54' Bautista).
Trener: Javier Clemente

Kostaryka: Keylor Navas – Gamboa (83' Brown), Waston, Duarte (46' Vargas), Calvo – Borges (83' Guzman), Alfaro – Venegas (70' Rodriguez), Moya, Leal (46' Diaz) – Campbell (83' Vega.
Trener:

Wynik: 2 – 1
Bramki: 12' Muniain, 90' Nunez – 70' Moya
Sędzia: De Burgos Bengoetxea