Zespół z El Sadar zrewanżował się Athletic za zeszłoroczną porażkę i przerwanie imponującej serii zwycięstw na własnym obiekcie zamykająca się 31 spotkaniami i pokonał ekipę Garitano 1-0, a strzelcem jedynego gola był Ruben Garcia, który pewnie wykonał rzut karny podyktowany za bezmyślny faul Capy na prawoskrzydłowym Osasuny – Kike Barja. Niestety to kosztowało Los Leones spadek o kilka pozycji i tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. To niestety niezbyt dobrze wróży przed kolejnym meczem ligowym gdyż rywalem na San Mames będzie bardzo mocna Sevilla.

Jeśli ktoś oglądał mecze Athletic np.: z Alaves, Cadiz czy którekolwiek przegrane spotkanie w „dogrywce" sezonu na przełomie czerwca i lipca to przeżywał swoistego rodzaju deja vu. Skrócie wyglądało to mniej więcej w ten sposób:
- dobra pierwsza połowa, kilka ciekawych akcji, przewaga na murawie aczkolwiek bez efektu bramkowego i spore apetyty na drugą część meczu bo gra była naprawdę niezła,
- rozmowa Garitano z zespołem w przerwie meczu (być może naruszę czyjeś poczucie estetyki i kultury wypowiedzi ale ja bym to nazwał raczej „kastracją" piłkarzy z umiejętności i chęci gry),
- słaba albo fatalna postawa w drugiej części meczu, brak koncepcji na grę i przełamanie rywala, fatalne zmiany i w konsekwencji porażka po błędzie (błędach) albo bezmyślności, któregoś zawodników, co kończyło się bramką (lub bramkami) dla rywali.. Tym razem wybór padł na Capę, który bezmyślnie faulował w polu karnym rywala gdy przy nim był już Yeray i praktycznie nie było szans na jakąś sensowną akcję Kike Barjy.
- desperacka próba odrobienia strat w końcówce meczu oczywiście bez jakiegoś pomysłu na to.

Po meczu Ander Capa przeprosił kibiców za swój błąd i zapewnił wszystkich że zrobi wszystko i będzie walczył z całych sił by zespół grał coraz lepiej. A kiedy kibiców przeprosi Garitano za to co wyprawia z drużyną? Raczej tego nie doczekamy bo to kolejny beznadziejny mecz tego trenera, który sypie się całkowicie po przerwie gdzie rozmowa motywacyjna trenera odnosi zupełnie odwrotny skutek do tego jaki powinien być. Tak więc jak widać po rozbudzonych nadziejach po pojedynku z Levante na San Mames nastąpił powrót do szarej rzeczywistości. Zawodnicy zagrali to co potrafili a to że szkoleniowiec nie ma pomysłu na zespół to już nie ich wina tak samo jak to że wystawia co niektórych na dziwnych pozycjach gdzie nie grali i to odbija się na ich formie. I tutaj najlepszym przykładem jest Muniain grający na prawej flance gdzie po prostu się nie nadaje, tak samo jak Williams na szpicy ataku. No i to ciągłe ściąganie Raula Garcię na prawa flankę. To nie działało i nie zadziała a piłkarze grają dobrze tylko jak są na swoich nominalnych pozycjach albo zbliżonych do nominalnych a więc Iker na mediapunta, Raul na szpicy ataku a Inaki na prawej flance. Po co usilnie kombinuje z tym trener Garitano nie wie tego nikt. Ten mecz to również festiwal błędów szkoleniowca Athletic a jedyny plus to taki że dał pograć młodym, ale to można zrobić przy korzystnym wyniku, a nie gdy trzeba go gonić. Poza tym grając na nieswoich pozycjach raczej trudno od nich oczekiwać rozwoju i nabywania odpowiedniego doświadczenia. W zasadzie na murawie wśród wchodzących zawodników brakowało tylko ulubieńca trenera a więc Cordoby i byłby komplet nieszczęścia. Wypadałoby się zabawić teraz w Jose Mourinho tyle że zamiast kartki z bodajże 30 poważnymi błędami sędziego należałoby zrobić listę błędów Garitano, ale to raczej nic nie zmieni bo nie trzeba być jakimś geniuszem, czy też specjalnie spostrzegawczym by zauważyć, że Garitano błądzi po omacku i nie ma kompletnie pomysłu na wyjście z kryzysu. Pojedyncze, zaledwie niezłe mecze tego nie zmienią. Pozostaje mieć nadzieję że balast w postaci Gaizki Garitano zostanie wyrzucony za burtę i drużyna będzie mogła zatrudnić szkoleniowca, który ma jakiekolwiek umiejętności taktyczne na poziomie pierwszej ligi oraz potrafi zareagować na słabą grę drużyny nie tylko w przerwie ale i w postaci zmian poprawiających grę zespołu.

Osasunie natomiast gratulujemy udanego upamiętnienia 100 lecia klubu z Pampeluny, który mimo olbrzymich osłabień zdołali uświetnić zwycięstwem w niezwykle prestiżowym pojedynku derbowym.

Statystyka meczu:
Składy:
Osasuna: Herrera – Roncaglia (88' Roberto Torres), Aridane (29' Unai Garcia), David Garcia, Juan Cruz – Nacho Vidal, Inigo Perez, Oier, Jony (74' Kike Barja) – Gallego (74' Adrian), Ruben Garcia.
Trener: Jagoba Arrasate

Athletic: Simon – Capa, Yeray, Martinez, Balenziaga (82' Yuri) – Unai Lopez (87' Zarraga), Dani Garcia – Muniain (87' Inigo Vicente), Raul Garcia, Berenguer (82' Morcillo) – Williams (78' Villalibre).
Trener: Gaizka Garitano

Wynik: 1-0
Bramka: 81' Ruben Garcia (karny).
Żółte kartki: Oier, David Garcia, Nacho Vidal – Yeray, Raul Garcia.
Sędzia: Cuadra Fernandez jako główny oraz Sobrino Magan i Lopez Mir na liniach.