Przed nami przyśpieszona czwarta kolejka ligowa, która zostanie rozegrana w środku tygodnia. Dla ekipy trenera Garitano jest to w zasadzie trzeci mecz z racji przesunięcia na styczeń pojedynku z Barceloną. Tym razem Los Leones rozegrają pojedynek na San Mames z ekipą beniaminka z Kadyksu. Druga ekipa w Segunda Division w ubiegłym sezonie już pokazała że na wyjeździe może być trudnym rywalem i pokonała innego beniaminka – Huescę. Na La Catedral będzie więc trzeba uważać bo rywale na pewno będą mocno zmotywowani a jeśli dołożymy do tego nieobliczalność drużyny z Bilbao i dość paskudną jak na nich przypadłość, a więc nieco lekceważące podejście do meczów z beniaminkami, co dość często kończy się stratą punktów. Miejmy jednak nadzieję że tym razem będzie inaczej i Baskowie zainkasują komplet punktów pokazując że forma rośnie. Spotkanie zaplanowano na czwartkowy wieczór, na 19.00 a poprowadzi je Gonzalez Fuertes.

W poprzedniej kolejce Cadiz podejmowała na własnym stadionie Sevillę FC. Po całkiem niezłym meczu mimo tego że jako pierwsi zdobyli bramkę (Salvi w 48 minucie) i napędzili sporo strachu faworytowi, to jednak w końcowym rozrachunku ulegli 1-3, a gole kolejno strzelali De Jong, Munir i Rakitić. Ekipa z Kadyksu po trzech seriach spotkań zajmuje 15 miejsce w tabeli. Athletic po dwutygodniowej przerwie pojechał do niedalekiego Eibaru na spotkanie z Los Armeros. Po całkiem niezłym meczu udało się zainkasować komplet oczek dzięki dwóm trafieniom Unaia Lopeza, które przedzielił golem Kike Garcia. Ekipa z Bilbao dzięki tej wygranej wydostała się z dna tabeli awansując na 14 miejsce w tabeli.

Drużyna z Kadyksu to dość niespodziewany beniaminek Primera Division. Przed sezonem wydawało się że szczytem marzeń będą play-offy a bardziej realna jest pozycja w środku tabeli. Tymczasem Żółta Łódź Podwodna jak nazywają drużynę z Estadio Ramon de Carranza nie tylko powalczyła o play-offy ale na finiszu spłatała psikusa Realowi Saragossie, Almerii i Gironie i zdołała zająć drugie premiowane awansem miejsce, dzięki temu po 14 latach ponownie zameldowała się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz będzie walczyła o utrzymanie, co niekoniecznie może okazać się „Mission Impossible" bo patrząc na kadrę zespołu można być umiarkowanym optymistą. Szefostwo klubu wydało około 10 milionów euro na ofensywnych zawodników a więc napastników Alvaro Gimeneza (Birmingham), Choco Lozano (Girona), Ivana Alejo (Getafe), Pombo (Saragossa) i Malbasica (Tenerife). Sprowadzono jeszcze kilku innych zawodników ale już bez sumy odstępnego, z których na pierwsze miejsce wysuwa się doświadczony snajper Alvaro Negredo, który powraca do La Liga z Emiratów Arabskich. Całość kadry zamyka się liczbą aż 34 zawodników i można w niej znaleźć kilku naprawdę jakościowych graczy z przeszłościa w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na pewno nie można jednak odmówić jej doświadczenia bo należy do najstarszych zespołów w lidze a wielu jej zawodników jest około 30 roku życia, więc swoje już w życiu przeszło na boiskach i wie jak i co grać . Na czele tej listy jest wspomniany już 34 letni Alvaro Negredo mający za sobą grę m.in w Almerii, Realu Madryt, Sevilli, ManCity, Valencii. W drugiej linii są jego równolatkowie – Jurado mający za sobą występy w Espanyolu i Augusto Fernandez, który doskonale spisywał się w Celcie Vigo ale przepadł w Atletico Madryt i ostatnie dwa lata spędził w Chinach. Na środku obrony jest były zawodnik Sevilli Juan Cala. Jest też paru innych doświadczonych zawodników jak świeżo zakupiony napastnik Alvaro Gimenez, pomocnicy Salvi Sanchez i Jose Marii i chyba najbardziej doświadczony ze wszystkich bo aż 41 letni bramkarz Alberto Cifuentes. Krótko mówiąc zawodnicy Ci na pewno wiedzą jak się gra, niektórzy na pewno wciąż mają spore umiejętności ale pytanie czy starczy zdrowia i sił na wymagający sezon La Liga po jeszcze bardziej wyczerpującym sezonie w Segunda Division. Bo wprawdzie skład jest szeroki pod względem ilości zawodników i da się zmontować dość mocną jak na warunki Cadiz podstawową jedenastkę to już trudno cokolwiek powiedzieć o rezerwie gdzie znaków zapytania jest naprawdę mnóstwo. Na szczęście Cadiz w przeciwieństwie do Elche nie musiało grać baraży więc zaczęło rozgrywki wraz z większością ekip La Liga i miało w miarę sporo czasu na odpoczynek a i natężenie meczów będą mieli mniejsze od innych beniaminków. Pytanie teraz jak to wszystko poskłada 55 letni trener Alvaro Cervera, który dotychczas nie miał okazji prowadzić drużyny na takim poziomie ligowym gdzie jednak realia są zupełnie inne niż w Segunda Division. Jego atutem na pewno może być znajomośc klubu, w którym na ławce trenerskiej jest już od 2016 roku a więc 4 lata. Wcześniej przez 3 lata prowadził Tenerife. Jak widać Cervera lubi dłuższe projekty i wszystko chce odpowiednio poukładać pod siebie. Nie wiadomo jak na to zapatrują się władze Cadiz CF, choć skoro zaufały szkoleniowcowi przez tyle lat to nagle z powodu słabych wyników (jeśli takowe przyjdą) to nie wywalą go z pracy. Na pewno byłoby szkoda bo projekt wydaje się ciekawy a jego zespół, co pokazał w meczu z Sevillą nie boi się grać i atakować, nawet przeciwko tak renomowanemu rywalowi. Szczególnie ciekawe mogą być mecze na Estadio Ramon de Carranza, który w środku pod względem układu trybun i kolory do złudzenia przypomina obiekt Villarrealu, oczywiście przed zmianami. Tutaj ekipa trenera Cervery może być naprawdę bardzo groźna. Na razie jednak przegrała oba mecze u siebie ale odbiła to sobie wyjazdowa wygraną z Huescą i to powinno być poważnym ostrzeżeniem dla Athletic. Trener Cevera ma do dyspozycji praktycznie pełny skład a więc 34 zawodników. W długą drogę przez całą niemal Hiszpanię zabrał ze sobą 24 zawodników i są to:
David Gil, Conan, Juan Flere, Fali, Marcos Mauro, Akapo, Juan Cala, Iza, Espino, Saturday, Jonsson, Garrido, José Mari, Álex, Perea, Pombo, Bodiger, Augusto, Salvi, Lozano, Alejo, Negredo, Álvaro i Malbasic.
Trener Cevera stosuje zwykle ustawienie 4-2-3-1 tylko nieco zmodyfikowane. Mianowicie rolę środkowego ofensywnego pomocnika pełni jeden ze środkowych lub defensywnych pomocników i w defensywie wygląda to momentami jak klasyczne 4-3-3. Gra drużyny opiera się na atakach skrzydłami i centrach do wysokiego Negredo, który zgrywa piłkę do wchodzących z drugiej linii pomocników. Trudno szukać z tym zespole finezji i polotu ale raczej pragmatyczną i prostą piłkę. Trzeba również uważać na stałe fragmenty gry, które nie tyle co są mocna stroną Cadiz co po postu słabą Basków.

Po wygranej w prestiżowym meczu z Eibarem nastroje w ekipie Los Leones nieco się poprawiły. Widać było że z piłkarzy zeszła spora presja. Nieco bardziej wyluzowany był również trener Garitano, któremu widać było że ciążyła porażka z Granadą w pierwszym meczu i krytyka jaka na niego spadła. Niestety czasu na „świętowanie" nie ma zbyt dużo bo już po czterech dniach ponownie trzeba wyjść na murawę i grac o punkty, które nie tylko są potrzebne, co ich zdobycie jest po prostu obowiązkiem. Bo na kim zdobywać punkty jeśli nie na beniaminku i to na swoim stadionie. Mamy więc kolejną presję i oczekiwania kibiców. Do tego dochodzą coraz to nowsze problemy kadrowe. Wydawało się że po meczu z Eibar do zajęć wróci Yeray i będzie brany pod uwagę przy powołaniach na dzisiejszy mecz. Nadzieje okazały się płonne bo Alvarez dalej odczuwa skutki kontuzji w sparingu z Sevillą i nie wiadomo kiedy będzie dostępny. Tak więc możemy się spodziewać kolejny raz pary Nunez – Martinez na środku obrony. Jakby tego było mało na jednym z ostatnich treningów urazu nabawił się De Marcos i Garitano został praktycznie tylko z dwoma bocznymi obrońcami. Musiał więc udać się do rezerw skąd ściągnięto Paredesa. Zawodnik ten na szczęście brał udział w letniej pretemporadzie i całkiem nieźle prezentował się na środku obrony (jest nominalnym defensywnym pomocnikiem). Znalazł się tez na liście powołanych na dzisiejsze spotkanie, która prezentuje się następująco:
Bramkarze: Simon, Ezkieta
Obrońcy: Nunez, Martinez, Lekue, Yuri, Capa, Balenziaga, Paredes
Pomocnicy: Vesga, Unai Lopez, Cordoba, Dani Garcia, Sancet, Raul Garcia, Vencedor, Zarraga
Napastnicy: Williams, Muniain, Kodro, Villalibre, Inigo Vicente, Morcillo.
Poza tym wciąż na urazy narzekają Nolaskoian oraz Ibai Gomez. Jak widać po liście powołań sporo zawodników to młodzi piłkarze. Miejmy nadzieję że dostaną szansę gry bo z kim jak nie z drużyną pokroju Cadiz. Tym bardziej, że już w niedzielę o godzinie 14.00 czeka Basków spotkanie derbowe z Alaves na Mendizorrotza i trzeba ostrożnie szafować siłami. Wprawdzie Athletic miał dwutygodniową przerwę przed meczem z Eibarem więc trzy mecze w tygodniu nie powinny stanowić problemu pod względem kondycyjnym ale krótki okres przygotowawczy i krótka przerwa między sezonami sprzyja słabszej regeneracji a co za tym idzie zwiększa ryzyko kontuzji tak więc korzystanie z jak największej liczby zawodników byłoby dobrym rozwiązaniem. Tym bardziej że młodzi piłkarze pokazali w końcówce meczu z Granadą, że można na nich stawiać i całkiem dobrze spisują się w podstawowej jedenastce.

Na pewno nie będzie to łatwy mecz dla Athletic. Cadiz nie ma nic do stracenia i może zagrać na luzie a wtedy może im wyjść naprawdę dobry mecz. Athletic jest pod presją bo musi zdobywać jak najwięcej punktów i szybko uzyskać dobra formę gdyż maja stosunkowo łatwy początek sezonu a im dalej tym są trudniejsi rywale. Kibice zapewne liczą na to że Los Leones przerwą fatalna passę porażek z rzędu na San Mames, która ciągnie się od ubiegłego sezonu gdy przegrywali kolejno z Realem Madryt, Sevillą i na końcu z Leganes. Cadiz wydaje się być idealnym rywalem na przełamanie choć jak już wspomniałem nie można ich lekceważyć. Na San Mames spisywali się całkiem nieźle odnosząc jedno zwycięstwo i to w Copa del Rey. Udało im się również ugrac kilka remisów. Na pewno jednak niezbyt dobrze wspominają ostatnia wizytę w 2015 roku kiedy grali o awans z rezerwami Athletic, które prowadził Ziganda. Dwie bramki Gorki Santamarii dały wygraną z ponieważ w Kadyksie padł remis 1-1 i to Bilbao Athletic awansowało do Segunda Division. Zapewne nikt nie miałby nic przeciwko takiemu samemu wynikowi w dzisiejszym meczu. A mecz rezerw z Cadiz pamiętają Lekue, Vesga i Villalibre, którzy byli w składzie rezerw w tamtym dwumeczu.

Mecz z Cadiz to jeden z meczów przyjaźni (choć nie pomiędzy kibicami), gdyż szefostwo obydwu klubów od lat dobrze z sobą współpracuje. Szczególnie dotyczy to wymiany zawodników, którzy przechodzili głównie do Andaluzji, ostatnimi piłkarzami, którzy tam grali byli Ager Aketxe i Gorka Santamaria. Poza tym grali tam również Iban Espadas, Jose Arriaga, Asier Garitano, Salvador Etxabe, Mikel Martins, Ignacio Arroyo, Ricardo Ibanez, Cedrun, Cesar Caneda, Patxi Bolanso i wielu innych. Do Athletic z kolei przechodził w 2008 roku Armando Ribeiro, który zastępował kontuzjowanego Gorkę Iraizoza.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – Capa, Nunez, Martinez, Yuri – Unai Lopez, Dani Garcia – Muniain, Williams, Morcillo – Raul Garcia.
Trener: Gaizka Garitano

Cadiz: Conan – Iza, Cala, Fali, Espino – Jonsson, Alex, Augusto – Akapo, Malbasic, Lozano.
Trener: Alvaro Cervera

Data: 01.10.2020 godz. 19.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames
Sędzia: Gonzalez Fuertes