Drugi mecz w La Liga i pierwsza wygrana i to od razu na wyjeździe. Athletic pokonał na Ipurua miejscowy Eibar i zdobył jakże cenne 3 oczka pozwalające na opuszczenie dołu tabeli i awans o kilka pozycji przed pojedynkiem z Cadiz na San Mames. Katem Rusznikarzy był Unai Lopez, który strzelił dwie bramki, przedzielone trafieniem Kike Garcii. Sam mecz był całkiem niezłym widowiskiem a gra Los Leones trochę lepsza niż w pojedynku z Granadą bo podopieczni trenera Garitano mieli jakiś pomysł na przejście defensywy rywali. Również szkoleniowiec drużyny z Bilbao całkiem nieźle sobie poradził nie tylko z ustawieniem zespołu ale również ze zmianami. No i w końcu Athletic nie bronił się kurczowo w drugiej połowie grając na stojąco a także nie tylko dobrze się bronił ale i z głową atakował. Dzięki temu właśnie udało się zdobyć komplet punktów na trudnym terenie.

Jak już wyżej napisałem mecz był całkiem niezłym widowiskiem. Athletic przeważał w pierwszej połowie prawie nie dopuszczając rywali pod swoją bramkę. Eibar miał w zasadzie tylko jedną sytuację do zdobycia bramki w 15 minucie kiedy Inui dośrodkował z lewej flanki a Kike Garcia zamykał akcję na długim słupku ale w 100% sytuacji wypalił ponad bramką. Athletic wprawdzie nie forsował tempa ale powoli i sukcesywnie rozmontowywał defensywę rywali. Na klarowne sytuacje trzeba było jednak czekać do końcówki pierwszej części meczu. W 35 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Capa ale wyciągnięty jak struna Dmitrovic zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Za chwilę po sprytnie rozegranym kornerze przed doskonałą szansą stanął Morcillo ale uderzył bardzo wysoko ponad bramką. W końcu w 40 minucie Athletic dopiął swego. Eibar stracił piłkę w ataku, Morcillo podholował ją środkiem ładne kilkadziesiąt metrów, podał na lewą flankę do Williams, który odkręcił manetkę gazu, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę do idącego środkiem Unaia Lopeza. Nasz rozgrywający był kompletnie niepilnowany i miał czas by z chirurgiczną precyzją przymierzyć w długi róg. Futbolówka odbijając się jeszcze od słupka wpadła do siatki poza zasięgiem rąk portero gospodarzy. Na tym zakończyła się pierwsza połowa. W pełni zasłużone prowadzenie Athletic.

Niestety początek drugiej części meczu przywołał najgorsze koszmary z ubiegłego sezonu. Eibar wywalczył rzut rożny, perfekcyjnie wykonał go Pedro Leon, który wszedł w przerwie za Kądziora, a Kike Garcia okazał się sprytniejszy od Unaia Nuneza i głową skierował piłkę do siatki obok bezradnego Unaia Simona. Na szczęście Athletic zwarł szyki i mimo tego że Eibar desperacko próbował strzelić bramkę dającą prowadzenie to raz że nie dopuścili do większego zagrożenia a dwa sami przeprowadzali bardzo groźne ataki i kontrataki. Tak było w 66 minucie kiedy jeden z wypadów o mało co nie zakończył się bramką ale obrońcy zdołali wybić piłkę na rzut rożny. Minutę później kolejny atak zakończył się bramką ale niestety analiza VAR pokazała że Villalibre, który ładnie znalazł się na lewej flance i podawał do wykańczającego akcję Williams, był na pozycji spalonej w momencie podania. Ataki na bramkę Dmitrovica trwały dalej i próbowali Raul Garcia i Villalibre ale bez skutku. W końcu w 87 minucie Los Leones ponownie dopięli celu. Unai Lopez rozpoczął akcję, którą później sam wykończył po centrze od Capy, również bardzo precyzyjnym uderzeniem w długi róg i obicie wewnętrznej strony słupka. Duża w tym zasługa Oihana Sanceta, który ładnie rozprowadził atak po podaniu od Lopeza i wypatrzył na prawej flance Capę. Zawodnicy Eibar reklamowali jeszcze faul Raula Garcii na Kevinie Rodriguesie ale powtórki pokazały że raczej nie mogło być mowy o przewinieniu pomocnika przyjezdnych bo lewy obrońca Eibaru po prostu wbiegł i odbił się od stojącego Raula Garcia, który praktycznie stał w miejscu. Sytuacja była analizowana przez VAR i sędziowie jak najbardziej słusznie nie zdecydowali się wskazać na przewinienie i Athletic mógł cieszyć się z prowadzenia. Z Eibaru już uszło powietrze a Athletic w 10 minucie doliczonego czasu gry mogli dobić rywali ale niestety doskonałą sytuację zmarnował Cordoba. Szkoda bo gdyby tam był inny zawodnik, który ma parę w bucie i wie jak strzelać z dystansu to zapewne zakończyłoby się to trafieniem na 1-3. Trzy minuty wcześniej z boiska powinien wylecieć Diop za brutalny „stempel" na biodrze Cordoby. Trudno powiedzieć czym się kierował arbiter pokazując żółta kartkę po obejrzeniu tej sytuacji na ekranie monitora. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1-2 i zasłużoną wygraną klubu z Bilbao.

Na pewno wyróżniającym się zawodnikiem w ekipie Athletic był Unai Lopez. Wprawdzie nie grał jakoś spektakularnie ale po pierwsze zaliczył dwa trafienia a po drugie dobrze dyrygował zespołem. Był zawsze tam gdzie być powinien. Miejmy nadzieję że postawa w meczu z Eibarem będzie zapowiedzią dobrego sezonu Unaia, który w końcu zacznie grać na miarę swojego talentu i będzie głównym dyrygentem zespołu w sezonie. Niezłe zawody zagrali Williams i Raul Garcia, którzy często zmieniali się pozycjami i wprowadzali wiele chaosu w defensywie rywali. Widać że jeszcze nie są w optymalnej formie ale miejmy nadzieję, że są na dobrej drodze do jej uzyskania, bo już mieli przebłyski dobrej gry. Nieźle zaprezentowała się obrona. Wprawdzie Eibar był dość bezzębny w swoich akcjach ofensywnych ale poza jednym błędem, w którym Kike miał 100% szansę na zdobycz bramkową to właściwie Simon był bezrobotny. Wprawdzie Rusznikarze mieli jeszcze jedną szansę ale ponownie Kike Garcia fatalnie przestrzelił ale był na spalonym. Szkoda tej straconej bramki i co by nie patrzeć błędu Unaia Nuneza w kryciu ale Kike Garcia to stary wyjadacz boiskowy, a Nunez to wciąż gracz na dorobku więc można mu to wybaczyć. Tym bardziej że zespół wygrał. Być może gdyby napastnik rywali nie strzelał w dość nietypowy sposób a Unai Simon widział ten strzał to prawdopodobnie by obronił to uderzenie. Trochę brakowało akcji ofensywnych bocznych obrońców, choć nie było z tym źle, ale miejmy nadzieję że wraz ze wzrostem formy będzie ich więcej i będą groźniejsze. Za ten mecz trzeba również pochwalić trenera Garitano. Dobre zmiany, całkiem dobre ustawienie i taktyka na ten mecz. Eibar pozbawiono większości atutów i zespół dobrze zareagował na stratę bramki w drugiej połowie. Wciąż jednak brakuje formy i pomysłu na grę w ofensywie bo zdecydowanie za mało jest sytuacji podbramkowych, z których byłoby realne zagrożenie dla rywali. Nad tym wszyscy muszą mocno popracować bo jeśli nie będzie sytuacji to nie będzie bramek a Athletic nie dysponuje graczami, którzy są w stanie samodzielnie przeważyć szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny a bardziej bazuje na kolektywie. A tutaj im więcej się dzieje pod bramką rywali tym większa szansa na gole i dobry wynik.

Statystyka meczu:
Składy:
Eibar: Dmitrovic – Correa (71' Tejero), Oliveira, Bigas, Kevin Rodrigues – Diop – Recio (46' Quique), Exposito – Kądzior (46' Pedro Leon), Kike Garcia (90' Muto), Inui (84' Arbilla).
Trener: Jose Luis Mendilibar

Athletic: Simon – Capa, Nunez, Martinez, Yuri – Unai Lopez (90' Vesga), Dani Garcia – Muniain (85' Sancet), Williams (85' Cordoba), Morcillo (58' Villalibre) – Raul Garcia.
Trener: Gaizka Garitano

Wynik: 1 – 2
Bramki: 48' Kike Garcia – 40' i 87' Unai Lopez
Żółte kartki: Diop – Kodro (rezerwowy)
Posiadanie piłki: 49% - 51%
Strzały: 7 – 9
Strzały celne: 1 – 5
Podania: 328 – 355
Faule: 15 – 12
Spalone: 5 – 4
Rzuty rożne: 5 – 4
Sędzia: Cordero Vega

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus