Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl » Kompromitacja Garitano na starcie sezonu: Granada - Athletic 2:0... relacja!
^Powrót na górę!
Sezon 2020/2021 Los Leones zaczęli od falstartu. Athletic przegrał na Estadio Los Carmenes z Granadą 2-0 będą może nie drużyną gorszą piłkarsko ale niestety co najmniej o klasę gorzej prowadzoną z ławki trenerskiej od ekipy z Andaluzji i popełniającą więcej błędów. Pojedynek rozstrzygnął się na początku II połowy meczu gdyż tuż po wznowieniu gry po centrze Montoro, Vesga odpuścił krycie Yangela Herrery a ten wygrał pojedynek z Inigo Martinezem (nasz defensor miał przeciwko sobie dwóch rywali i był bez szans w tym starciu) i pokonał Unaia Simona. Druga bramka padła kilka minut później po katastrofalnej stracie De Marcosa przy wyprowadzeniu piłki i indywidualnej akcji Luisa Milli, który uderzeniem sprzed pola karnego znalazł drogę do bramki obijając słupek od wewnętrznej strony. Po meczu Athletic mial dwa tygodnie przerwy bo w kolejce nr 2 Athletic nie gra gdyż Barcelona ma dłuższy czas na przygotowania do sezonu z racji gry w Lidze Mistrzów w sierpniu i kolejny mecz odbędzie się dopiero 25 września (piątek) o godzinie 21.00 a rywalem będzie na wyjeździe ekipa Eibaru.
Diego Martinez przygotowując się do meczu podobno ogląda 7 ostatnich spotkań swojego najbliższego rywala. A ile ogląda Garitano? Szczerze powiedziawszy po tym co dało się zobaczyć na Los Carmenes można zaryzykować stwierdzenie, że żadnego i błądzi kompletnie po omacku. A nawet jeśliby pooglądał to jeszcze trzeba umieć rozpracować rywala a to już jest czarna magia dla opiekuna Los Leones. I tak było w przypadku Granady, która zagrała dokładnie tak samo jak kilkanaście tygodni temu. Nawet nie trzeba było oglądać 7 spotkań a wystarczyło ostatnie z pojedynku w Grenadzie na zakończenie poprzedniego sezonu gdy Baskowie skompromitowali się przegrywając 4-0 i wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. A te nie zostały i dlatego kolejny mecz z ekipą El Grany zakończył się również porażką, tyle że 2-0.
Athletic przez całe spotkanie był ekipą lepszą piłkarsko, lepiej operował piłką ale co z tego skoro taktycznie był beznadziejny, a resztę dopełniła słabsza forma drużyny. I za to odpowiada szkoleniowiec. Niestety koncept podopiecznym trenera Garitano kończył się w okolicach pola karnego gdzie nie potrafiono znaleźć skutecznego środka na rozmontowanie skutecznej defensywy rywali i Baskowie miotali się bezsilnie. Szybkie rozegranie piłki nie przynosiło skutku to próbowano grać górnymi piłkami. I był to jakiś sposób na rywala bo przy odrobinie szczęścia centry Muniaina i w szczególności najlepszego zawodnika w szeregach Athletic – Jona Morcillo mogły zrobić krzywdę rywalom. A skoro debiutant w podstawowej jedenastce i w La Liga, grający do niedawna w trzeciej lidze był najlepszy to tylko pokazuje mizerię tego co widzieliśmy na murawie w wykonaniu jego bardziej doświadczonych kolegów. Baskowie więc bili bezsensownie głową w mur i dopiero wejście Vencedora i Unaia Lopeza poprawiło grę i zaczęło się choć trochę kotłować pod bramką gospodarzy i mogło się zakończyć bramką. I tutaj mamy kolejny pokaz nieudolności, żeby nie powiedzieć zwykłego tchórzostwa Garitano, który wyszedł na mecz z dwoma pivotami (Vesga i Dani Garcia) oraz defensywnym skrzydłowym i będącym kompletnie bez formy De Marcosem, który już dawno zapomniał jak się gra ofensywnie na boku ataku. Garitano tak bardzo boi się zagrać odważnie na wyjeździe, że uprawia jawną dywersję własnego zespołu ograniczając jego potencjał ofensywny. Zresztą „wynalazki" opiekuna Los Leones na ten mecz a więc Vesga oraz De Marcos to winowajcy obydwu straconych bramek. Vesga popisał się totalną beztroską w defensywie zostawiając rywala niepilnowanego i wystawiając Inigo Martineza na walkę z dwoma rywalami, co nie miało prawa skończyć się dobrze i tak też się stało bo rywale strzelili na 1-0. Szczerze powiedziawszy to takiego, nazwijmy to trywialnie „olewackiego" podejścia do krycia to dawno nie widziałem i Vesga powinien za to odpocząć na trybunach przez ładnych kilka spotkań. To samo można powiedzieć o De Marcosie, który przy wyprowadzeniu piłki z własnej połowy podał wprost pod nogi Milli i zamiast wrócić za rywalem i próbować nawet faulu taktycznego to po prostu złapał się za głowę w okolicach linii środkowej i patrzył na rozwój wypadków. Granad zagrała prostą piłkę a błędy, które kosztowały gości bramki to efekt pressingu, którego Garitano nie uznaje, no chyba ze gra z Barceloną lub Realem Madryt. Czego jego drużyna nie gra pressingiem z innymi rywalami tego nie wiem nikt, chyba sam trener. Granada naprawdę nie zagrała jakiegoś rewelacyjnego meczu a jak już wspomniałem miała na ławce trenera, który rozpracował rywala w najdrobniejszych szczegółach, jego piłkarze wykonali polecenia i zmusili rywala do błędów. Co jednak najważniejsze potrafili je wykorzystać. Baskowie z kolei bili głową w mur przez pełne 90 minut.
Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w szeregach Athletic był Morcillo, który świetnie wprowadził się do La Liga i przy odrobinie szczęścia mógł zaliczyć asystę ale Williams trafił w poprzeczkę. Jest też zawodnikiem, który bardzo dobrze bije rzuty rożne i gdyby Garitano nie był także w tym temacie laikiem to można byłoby zrobić z tego mocną broń. Niestety jest inaczej a dobre piłki centrowane w pole karne wpadają w próżnię bo jego koledzy po prostu źle się ustawiają i nie mają schematów gry. O grze reszty piłkarzy trudno cokolwiek powiedzieć bo są dość daleko od swojej nawet średniej formy. Szczególnie Iker Muniain, który praktycznie był nieobecny na murawie. Inna sprawa to taka że piłkarze ofensywni nie mogli liczyć na swoich partnerów z pomocy gdyż nie było tak ani jednego kreatywnego pomocnika. Trzema kreatywnymi graczami z przodu niewiele się zdziała bez wsparcia. No i taktyka na ten mecz a raczej jej brak bardzo mocno wpłynęła na postawę zawodników Athletic. Pozostaje mieć nadzieję że w kolejnych meczach będzie lepiej choć trudno w to uwierzyć z Garitano na ławce trenerskiej. Tym bardziej że rywalem będzie Eibar, z którym Gaizka nie potrafi grać albo po prostu nie chce wygrywać ze swoim byłym klubem dzięki któremu wypłynął na szerokie wody i stał się znany w Hiszpanii. A komplet punktów jest Baskom bardzo potrzebny.
Statystyka meczu:
Składy:
Granada: Rui Silva – Foulquier, German, Duarte, Neva – Luis Milla (89' Diaz), Montoro (62' Gonalons) – Machis (62' Fede Vico), Herrera (79' Kenedy), Puertas – Solado (80' Azeez).
Trener: Diego Martineza
Athletic: Simon – Capa (56' Williams), Yeray, Martinez, Balenziaga – Mikel Vesga (56' Unai Lopez), Dani Garcia (80' Vencedor) – De Marcos, Muniain (73' Oihan Sancet), Morcillo – Raul Garcia (73' Villalibre).
Trener: Gaizka Garitano
Wynik: 2 – 0
Bramki: 49' Herrera, 53' Milla
Żółte kartki: German, Herrera, Gonalons – Martinez, Yeray, Morcillo, Unai Lopez
Posiadanie piłki: 40% - 60%
Strzały: 4 – 9
Strzały celne: 2 – 2
Podania: 332 – 470
Faule: 8 – 10
Spalone: 5 – 0
Rzuty rożne: 1 - 2
Sędzia: Mateu Lahoz jako główny oraz Cebrian Devis i Porras Rico na liniach.