Powoli liczba zawodników, którzy są do dyspozycji trenera Garitano zmniejsza się ale w dalszym ciągu trzeba ją jeszcze dość mocno odchudzić. Trener pierwszej drużyny chcę mieć 23 piłkarzy pierwszej drużyny, którzy będą w nagłych przypadkach uzupełniani o zawodników z ekipy rezerw. Rafa Alkorta wraz ze współpracownikami stara się jak najbardziej przyśpieszyć ten proceder by zwiększyć również komfort pracy trenera Garitano oraz Joseby Etxeberrii, by mieli oni klarowną listę piłkarzy na których mogą liczyć w zbliżającym się sezonie. Nie jest to jednak łatwe i trzeba iść na spore kompromisy zarówno finansowe jak i organizacyjne w stosunku do klubów zainteresowanych usługami zawodników z Bilbao. Pojawiły się również ciekawe plotki transferowe jeśli chodzi o odejścia jak i przyjścia do klubu.

Największy problem jest z Iago Herrerinem, który zadeklarował już że chce odejść i nie będzie grał w przyszłym sezonie w barwach Athletic. Trener Garitano nie będzie robił mu problemów i gdy tylko znajdzie się kontrahent, którego zaakceptuje nasz portero to będzie miał drogę wolną. Warunek jest w zasadzie jeden – Athletic nie poniesie żadnych kosztów finansowych tej operacji i ewentualny kontrakt będzie rozwiązany za porozumiem stron beż żadnych odszkodowań. W grę wchodzi również wypożyczenie ale również pod warunkiem że druga strona pokryje w całości wynagrodzenie Iago. I tutaj pojawia się problem bo nasz bramkarz o ile chce odejść to również chce zarobić a nie wszystkie kluby są w stanie sprostać jego wymaganiom. Sprawa transferu do Galatasaray upadła bo początkowe zainteresowanie Turków i obiecujące wstępne rozmowy mimo entuzjazmu obydwu stron zakończyły się fiaskiem, w sumie nie wiadomo dlaczego. Herrerin miał nawet lecieć do Stambułu i przejść badania ale Turcy w ostatniej chwili zrezygnowali. Skoro nie wypalił ten kierunek to agent zawodnika postanowił poszukać na Wyspach Brytyjskich gdzie kilka klubów poszukuje zawodników na bramkę. Na razie konkretnych ofert brak ale usługi Herrerina miały być zaoferowane takim klubom jak West Ham, Everton, Crystal Palace czy Leeds. Ten pierwszy już kontaktował się z piłkarzem i władzami Athletic i wykazywał spore zainteresowane usługami naszego portero. Ostatnio, za pośrednictwem Athletic, wpłynęła do zawodnika oferta z beniaminka ligi tureckiej – Hatayspor. Ekipa, która pierwszy raz w historii awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej nie chce się z nią żegnać już po pierwszym sezonie więc szuka wzmocnień na każdej pozycji. Niezbędne jest doświadczenie bo mało który z zawodników tego zespołu ma je na tyle by móc skutecznie walczyć o utrzymanie. Udało się już zakontraktować Portugalczyka Heldera Barbosę a w zespole gra Argentynczyk Facundo Sanchez. Jedynym bramkarzem w klubie póki co jest 31-letni Turek Alkan, który zdaniem władz tego klubu musi mieć poważnego kontrkandydata do gry między słupkami. Wybór padł na Iago po jego fiasku rozmów z Galatą. Tyle że Herrerin nie jest wielkim entuzjasta tego kierunku choć nie ukrywa że chce swoich sił spróbować głównie poza La Ligą. Dopiero jeśli tutaj nie będzie ofert to rozejrzy się na krajowym podwórku.

Sieci na Unaia Nuneza zarzuca z kolei Wolverhampton Wanderes, które od niedawna prowadzi Nuno Espirito Santo, były szkoleniowiec Valencii. Ma On potężne wsparcie od swojego agenta, którym jest Jorge Mendes, a więc najbardziej znany agent piłkarski na świecie. Wilki szukają wzmocnień w zasadzie w każdej formacji za niewielkie pieniądze. A Unai ma niewysoką klauzulę odstępnego jak na warunki brytyjskie gdyż 30 mln dla klubów z Premier League to są grosze i promocja. Najlepszym dowodem na to jest ostatni transfer jakiego dokonał beniaminek z Leeds, który wykupił Rodrigo Moreno z Valencii za 30 mln euro plus kilka milionów zmiennych. Jakoś trudno sobie wyobrazić by taką kasa dysponował beniaminek w La Liga. Wolverhampton bardzo dobrze spisali się w ostatniej edycji Ligi Europy i chcą na stałe zagościć w górnej połowie tabeli i powtórzyć historię z europejskich pucharów. Do tego jednak potrzebują jakościowych zawodników a Unai idealnie nadaje się do gry na wyspach gdyż jest dość wysoki, świetnie gra głową i jest bardzo silny i szybki. Poza tym potrafi grać w trzyosobowym bloku defensywnym co testował już Gaizka Garitano i akurat tutaj Nunez spisywał się co najmniej dobrze. Athletic wciąż jednak walczy o nowa umowę z zawodnikiem, który nie odpowiedział jeszcze na ostatnia ofertę złożoną przez władze klubu i w sumie nie wiadomo jak się zapatruje na dalszą grę w ekipie Los Leones, choć jeszcze w marcu twierdził, że jego marzeniem jest wygranie tytułu z drużyną z San Mames.

Z klubu odchodzi Gorka Guruzeta. Nasz napastnik znalazł się na celowniku kilku klubów z Segunda Division w tym Oviedo prowadzonego przez Zigandę, Mirandes, Ponferradiny oraz rewelacji z ubiegłego sezonu Fuenlabrady. Jednakże nie trafi do żadnego z nich. Guruzeta podpisał trzyletni kontrakt z beniaminkiem Segunda Division ekipą Sabadell. Jest to dość niespodziewane posunięcie bo jeszcze niedawno dziennikarze AS'a twierdzili że władze Athletic przystały na ofertę Fuenlabrady i w najbliższych rozgrywkach zawodnik zagra w podmadryckim zespole. No ale nasz snajper zdecydował inaczej. Athletic zachowa prawo odkupu zawodnika po sezonie za niewielką kwotę. Jest to chyba najlepsze możliwe wyjście bo Gorka potrzebuje jak najwięcej gry i musi spróbować dojść do formy po zerwaniu więzadeł krzyżowych, którą to kontuzję miał w kwietniu 2019 roku i do gry wrócił dopiero w listopadzie i resztę rozgrywek spędził w rezerwach gdzie niestety jego gra pozostawiała wiele do życzenia. Problem w napastnikiem polega również na tym że kończąc 23 lata jest już za „stary" na rezerwy (zgłoszony do Bilbao Athletic nie mógłby grać w pierwszej drużynie co mogą robić piłkarze mający mniej niż 23 lata).

Być może podobną drogą jak Guruzeta podąży Larrazabal. Syn legendy Athletic Aitora Larrazabala jakoś nie może sobie znaleźć miejsca na San Mames. Władze Los Leones już rozmawiali z zawodnikiem i chcą go wypożyczyć lub po prostu rozwiązać z nim kontrakt z opcją odkupu jeśli znajdzie się odpowiedni klub zdecydowany na jego usługi. Podobno zainteresowane jest Rayo Vallecano oraz prowadzone przez Zigandę Oviedo. Larrazabal podobnie jak Guruzeta ma jeszcze tylko rok kontraktu z Athletic.

Poza klubem jest już Andoni Lopez. Lewy obrońca podobnie jak Guruzeta rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i zdecydował się na podpisanie umowy z beniaminkiem Segunda Division – UD Logrones. Z ekipą z Estadio Las Gaunas zdecydował się na podpisanie dwuletniej umowy z tym że Athletic będzie miał prawo odkupu po pierwszym sezonie. Andoni Lopez nie zdążył się pokazać w pierwszej drużynie a jego debiut to fatalny mecz z Gironą gdzie sprokurował karnego a Athletic przegrał 0-2. Później przez dwa lata był wypożyczany. Powalczyć o pierwszą drużynę raczej nie miał szans bo Athletic na tej pozycji ma Yuriego i Balenziagę.

Athletic pracuje również nad nowymi kontraktami dla swoich zawodników. Tutaj niestety nie wszystko idzie tak jak powinno. Z dobrych wiadomości to taka, że bliska finalizacji jest umowa z Capą. Nasz prawy obrońca ma wprawdzie umowę ważną do 2022 roku ale klub już teraz chce jej przedłużenia o kilka kolejnych sezonów. Trudno się dziwić bo 28 letnie prawy obrońca po swoim transferze z Eibar, mimo początkowych kłopotów z wywalczeniem miejsca w składzie, stał się nie tylko podstawowym piłkarzem formacji defensywnej Athletic ale wdarł się do czołówki La Liga na tej pozycji a jego kandydatura jest poważnie rozpatrywana pod kątem gry w reprezentacji La Furia Roja. Dobre występy nie umknęły uwadze skautów innych klubów i Capa stał się łakomym kąskiem na rynku transferowym mimo dość wysokiej klauzuli odstępnego wynoszącej 50 mln euro. Athletic chce nie tylko podwyższenia tej klauzuli ale również chce zaproponować zawodnikowi zdecydowanie lepszy kontrakt, gdyż póki co jego zarobki klasyfikują go raczej w końcówce klubowej listy płac. Sam zawodnik chce grać w Athletic i nie ma zamiaru nigdzie się ruszać co już zdążył zakomunikować władzom z Ibaigane więc negocjacje raczej nie powinny być trudne. Na razie skończyło się na dwóch spotkaniach i trzecie planowane jest na początku września, tak by zamknąć wszystkie sprawy najlepiej przed rozpoczęciem rozgrywek a maksymalnie do końca września.

O ile sprawa z kontraktem Capy idzie całkiem dobrze to już inaczej jest w przypadku drugiego, młodszego zawodnika, który również może grać na tej pozycji. Chodzi tutaj o Jesusa Areso. Jeden z najbardziej utalentowanych zawodników w ekipie rezerw miał walczyć w letniej pretemporadzie o miejsce w podstawowym składzie. Klub planował również podpisanie w nim nowej umowy gdyż kontrakt póki co jest ważny tylko do końca obecnego sezonu. Jeśli piłkarz nie wywalczył by miejsca w pierwszej drużynie to miał pójść na wypożyczenie i grać obok Viviana w Mirandes. Niestety z niewiadomych powodów Areso odrzucił wszystkie oferty kontraktów jakie przedstawił klub oraz propozycję wypożyczenia do innego zespołu. Stąd władze zdecydowały o przesunięciu go do rezerw i spędzi on tam cały sezon bez możliwości gry w pierwszej drużynie. Być może 21-letni obrońca kontaktował się już z innym klubem lub dostał obietnicę przenosin po sezonie stąd jego dziwne zachowanie w ostatnich dniach, na co zwrócili uwagę dziennikarze Radio Marca Bilbao.

Dość nieoczekiwanie pojawiła się również opcja transferu do klubu i to mimo zapowiedzi władz, że transferów w tym sezonie nie będzie. Dziennikarze El Correo dowiedzieli się że Baskowie negocjują transfer Alexa Berenguera z Torino FC. Wszystko wyszło od samego Garitano, który na konferencji prasowej na pytanie o brak ewentualnych transferów stwierdził że „Nasz skład może być wzmocniony. Jesteśmy otwarci na nowych zawodników i praca w tym kierunku idzie całkiem dobrze". Dziennikarze poszli tym tropem i według nich jest sprawa otwarta jeśli chodzi właśnie o Berenguera. Początkowo w grę wchodził również Javi Martinez ale Bayern wyznaczył sztywną cenę za zwolnienie go z kontraktu w wysokości 12 mln euro. Podobno jego usługami zainteresowany jest Real Sociedad, który chyba już złożył ofertę niemieckiemu zespołowi i została ona przyjęta. Problem jest taki, że Torino podobną kwotę życzy sobie za swojego lewoskrzydłowego. Władze Basków chcą jednak zbić tą cenę i według dziennikarzy są na to spore szanse. Torino bowiem potrzebuje gotówki na już po transferze Linettego i po perturbacjach finansowych związanych z covid, a Athletic tą gotówką dysponuje więc może uda się zbić cenę za tego zawodnika. Na pewno Berenguer byłby sporym wzmocnieniem. W poprzednich rozgrywkach zagrał w 36 meczach w których strzelił 6 bramek i 4 razy otwierał kolegom drogę do bramki. Pytanie tylko czy na pewno potrzebnym. W sytuacji gdy nowy sezon zacznie się bez fanów i kluby będą dalej notować straty finansowe takie wydatki chyba są zbędne tym bardziej, że w Athletic jest kilku obiecujących skrzydłowych, którzy mogą być alternatywą na lewą flankę. Jest Morcillo, Inigo Vicente i może tam grać również Iker Muniain. No i oczywiście jest ulubieniec Garitano czyli Inigo Cordoba. No ale może jak uda się wynegocjować dobrą cenę to na pewno nikt nie będzie narzekał, bo Berenguer to klasowy gracz, który w optymalnej formie na pewno może być bardzo przydatny.