Kolejny tydzień treningów za nami i koniec trenowania w grupach. Na kilka dni przed powrotem rozgrywek i dwa tygodnie przed meczem z Atletico, zespoły wróciły do zajęć już w pełnych składach i od poniedziałku ćwiczyły w jednej grupie. Przed zespołami więc ostatnia prosta i czas na przypomnienie sobie założeń taktycznych i ewentualne wypracowanie jakichś nowych zagrań gdyż później przy meczach co trzy dni przez najbliższy miesiąc nie będzie na to w ogóle czasu. Zanim to jeszcze nastąpiło niemal cała ekipa Athletic miała wolny weekend. Teraz zamiast soboty piłkarzy dostali wolne w poniedziałek. Na kolejne wolne dni zespół poczeka ponad miesiąc i będzie musiał się zmierzyć z iście sprinterskim tempem rozgrywania spotkań.

Nie dla wszystkich cały ostatni weekend był jednak wolny gdyż dość nietypowo, bo w niedzielne przedpołudnie do Pałacu Ibaigane udał się trener Gaizka Garitano. Powód mógł być tylko jeden a mianowicie przedłużenie umowy ze szkoleniowcem. Według komunikatu władz Los Leones umowa została prolongowana na kolejny sezon. Czemu wybrano taki termin podpisania umowy nie wiadomo ale w sumie jest to optymalna decyzja na przyszły sezon. Gaizce Garitano wiele można zarzucić od dziwnych decyzji kadrowych i taktycznych poprzez nazwijmy to „dyskryminację" niektórych zawodników jak Ibai czy Sancet ale nie jest to zły trener i ze swoich obowiązków wywiązuje się jak najbardziej prawidłowo. Styl gry zespołu również nie jest porywający ale cytując trenera Caparrosa i jego odpowiedź do jednego z dziennikarzy gdy trenował Athletic - „punkty przyjacielu, punkty". Gaizce zdarza się te punkty tez zgubić w najmniej odpowiednich momentach i meczach, głównie przez własne kombinatorstwo. Wiele do życzenia pozostawiają zmiany w trakcie meczu. Tyle że w obecnej sytuacji a więc dogrania rozgrywek do końca w takim czasie i formule oraz skróconym do minimum okresie przygotowawczym do kolejnych rozgrywek, których początek zaplanowano na 12 czerwca, jest to jedyna słuszna decyzja. Garitano zna zespół, zawodników, oni go znają i to na pewno ułatwi sprawę. Kolejny argument przemawiający za obecnym trenerem to doskonała współpraca nie tylko z szefostwem klubu – głównie z Rafą Alkortą i Andonim Ayarzą ale również z trenerami poszczególnych zespołów – szczególnie Josebą Etxeberrią oraz Patxi Salinasem. Jak jest ważna sprawna pionowa współpraca pokazują wyniki poszczególnych drużyn bo zarówno Bilbao Athletic jak i Basconia mają szansę na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Byłaby to sytuacja bez precedensu w historii klubu. Statystyka Garitano na ławce trenerskiej Athletic to jak na razie 61 spotkań w których 27 zakończyło się wygranymi, 18 remisami i 16 porażkami. Mimo tego że ma wielu przeciwników wśród kibiców jego wyniki są co najmniej dobre. Na 153 punkty do zdobycia w których prowadził zespół udało mu się zgromadzić 79 a więc 51,6% co jest drugim najlepszym rezultatem w ciągu ostatnich 25 lat.

Pozostawienie na stanowisku Gaizki Garitano ma służyć jeszcze jednej sprawie. Drużynę czeka w pewnym sensie wymiana pokoleniowa i do zespołu trzeba wprowadzić nowych zawodników. O transferach raczej trudno mówić więc pozostaje szkółka młodzieżowa i wychowankowie klubu. I tutaj jest potrzebny ktoś kto bardzo dobrze zna klub i rozeznanie w ośrodku w Lezamie. Garitano trenował ekipę rezerw przez półtorej roku więc rozeznanie w strukturze klubu ma całkiem niezłe jak również w bezpośrednim zapleczu pierwszej drużyny, a więc ekipach Bilbao Athletic i Basconii. Już w obecnych rozgrywkach dał zadebiutować kilku młodym zawodnikom jak Sancet, Vencedor czy też Ezkieta. Teraz będzie musiał sobie poradzić z zastąpieniem weteranów takich jak San Jose, Benat, Herrerin i Aduriz. Szczególnie trudne może być znalezienie kogoś na pozycję Aritza Aduriza. Akurat snajperów z drużynie specjalnych nie ma więc tutaj kluczowa może okazać się znajomość rezerw. Guruzeta czy też Urain to piłkarze, którzy najbardziej pasują do stylu gry Athletic. Obaj wysocy, silni i dobrzy technicznie – ot na razie takie nieco słabsze wersje Llorente. Jest też Asier Villalibre, który czas by zaczął grać na miarę swoich możliwości a te są naprawdę spore. To zdecydowanie najpilniejsza sprawa bo nawet Raul Garcia, który tymczasowo gra na pozycji środkowego napastnika wieczny nie będzie i też należy mu znaleźć następcę. Tutaj jest o tyle łatwiej, że na jego nominalnej pozycji czyli mediapunta spokojnie mogą grać Muniain i Sancet a także wypożyczeni Nolaskoain czy też Inigo Vicente, który z powodzeniem gra w Mirandes u Andoniego Iraoli. Garitano pozostaje więc dokonanie odpowiednich decyzji kadrowych i połączenie drużyny w jedną sprawną całość. Kolejna sprawa to poradzenie sobie z brakiem minut w meczach u niektórych zawodników. O ile w przypadku Herrerina zapewne skończy się odejściem z klubu bo nie ma szans na to by wygryzł Unaia Simona a i sam Garitano nie będzie za bardzo chętny dawać mu szansę z powodu jego nazwijmy to „niepoczytalności" w bramce to już w przypadku Nuneza musi nie tylko przekonać piłkarza do pozostania w drużynie ale i pokazać mu że tutaj jest jego przyszłość. Jak wiadomo Unai chce grać jak najwięcej i trudno mu się dziwić w jego wieku i przy jego talencie i dlatego ociąga się przy podpisaniu nowego kontraktu z większą klauzulą odstępnego. Danie mu odpowiedniej liczby minut przy Yerayu i Martinezie a więc dwójce innych świetnych defensorów będzie nie lada wyzwaniem.

Trener Garitano po podpisaniu umowy tradycyjnie już udzielił wywiadu dla telewizji klubowej. Oto co m.in. powiedział trener Los Leones:

„Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tego to że będę mógł kontynuować ten projekt i zaufania jakie zawsze było mi okazywane ze strony klubu. Kierowanie tym zespołem to radość i wielka odpowiedzialność. Athletic to zespół, któremu kibicowałem od małego, to drużyna którą mam zawsze w sercu. To jest dzień w którym chciałbym podziękować wszystkim. Prezydentowi za zaufanie, Alkorcie oraz wszystkim pracownikom za to że robią wszystko co jest możliwe aby Athletic budował swój prestiż i wielkość, pracownikom Lezamy, trenerom, zawodnikom ponieważ bez nich byłoby to wszystko niemożliwe i ponad wszystko fanom, którzy pomagają nam w najtrudniejszych czasach."

„W tym roku doświadczamy fantastycznej postawy w Pucharze Króla i mamy szansę na zwycięstwo i zdobycie tytułu. Musimy pozostać przy tych pozytywnych odczuciach i starać się jeszcze poprawiać każdego kolejnego dnia. Przed nami na razie jednak inne cele – 11 kolejek ligowych. Spróbujemy zakwalifikować się do europejskich pucharów."

Gaizka Garitano był bohaterem niedzieli gdy podpisywał przedłużenie kontraktu z Athletic, natomiast sobota miała innego bohatera. W szpitalu uniwersyteckim Dexeus w Barcelonie operację wstawienia protezy biodra przeszedł Aritz Aduriz. Kierownikiem zespołu chirurgów był doktor Manel Ribas, jeden z najlepszych lekarzy w tej tematyce nie tylko w Hiszpanii ale i w Europie. W jego klinice operował się m.in. tenisista Andy Murray. Zabieg udał się bez żadnych komplikacji i nasz były już zawodnik ma spore szanse na normalne chodzenie a nawet bieganie bez jakichkolwiek dolegliwości. Jak stwierdził lekarz prowadzący zabieg zawodnik może wrócić do sportu ale na pewno nie będzie to żaden wyczynowy a już na pewno wykluczona jest gra w piłkę. Aritz kilka dni spędził w szpitalu i już w środę został zwolniony do domu i jak tylko przyjechał do Bilbao to można go było zobaczyć na San Mames gdzie Athletic odbył trening za zamkniętymi drzwiami. Później Aritz będzie przechodził rehabilitację w ośrodku w Lezamie pod kierunkiem lekarzy Athletic. Aduriz do końca rozgrywek ma zostać bardzo blisko zespołu.