Trener Gaizka Garitano ma obecnie na treningach łącznie 29 piłkarzy pierwsze drużyny, przy czym kilku z nich na co dzień gra w ekipie rezerw. To dość spora grupa, szczególnie że do pierwsze drużyny aspiruje coraz więcej młodych i ambitnych piłkarzy z juniorów i ekipy rezerw. W najbliższym okienku transferowym dojdzie pewnie do dużego odmłodzenia składu pierwszego zespołu a to oznacza odejście kilku weteranów. Wprawdzie jedynym jak na razie pewnym ubytkiem kadrowym na przyszły sezon jest Aritz Aduriz, który kończy swoją piękną i długą karierę piłkarską, ale można z dużą dozą prawdopodobieństwa potwierdzić kolejne odejścia w tym Iago Herrerina, o czym już wspominałem w jednym z poprzednich artykułów i który chce grać w pierwszym zespole. Zapewne obie strony rozwiążą kontrakt za porozumieniem stron.

Kolejna dwójka weteranów, która raczej na pewno opuści Athletic to Benat Etxeberria oraz Mikel San Jose. Obydwu kontrakty kończą się wraz z upływem obecnego sezonu i można mieć już pewność że klub nie zdecyduje się ich przedłużyć. Pogłoski o tym były już od dawna ale wszyscy mieli nadzieję na to, że obydwaj swoją postawą skłonią władze do przedstawienia im oferty. Zarówno San Jose jak i Benat mogą jeszcze pograć trochę na najwyższym poziomie ale ich czas na San Mames dobiegł końca. Paradoksalnie nie jest to związane z ich słabszą postawą na treningach czy też słabą grą. Po prostu konkurencja jest olbrzymia na ich pozycjach i to ze strony o wiele młodszych i już naprawdę świetnych piłkarzy. Przede wszystkim chodzi tutaj o Unaia Vencedora i Oihana Sanceta, którzy już mogą spokojnie grać w podstawowym składzie. Jest jeszcze Unai Lopez, który jak na razie nie potrafi ustabilizować formy oraz niezastąpiony i niezniszczalny Dani Garcia. No i oczywiście Peru Nolaskoain i Mikel Vesga. Obaj weterani nie powinni jednak mieć problemów ze znalezieniem sobie nowych klubów. Mają ustaloną markę w La Liga i jedynym problemem mogą być oczekiwania finansowe. Według dziennikarzy El Correo agent San Jose już dostał zapytania od Eibaru, Osasuny i Realu Valladolid, które bardzo chętnie widziałyby zawodnika o takich predyspozycjach w swoim zespole. Na razie nic nie słychać o zainteresowaniu Benatem ale nieoficjalnie mówi się o wyjeździe poza Hiszpanię i kontynuowanie kariery w jakimś egzotycznym i dobrze płatnym kraju. Być może dołączy do swojego najlepszego przyjaciela – Markela Susaety, który całkiem nieźle radzi sobie w Australii w ekipie Melbourne City FC.

Athletic ma poważny problem z Unaiem Nunezem. Nasz młody środkowy obrońca ma bardzo niską, bo zaledwie 30 mln klauzulę odstępnego i jak na razie odrzuca wszystkie oferty kontraktowe przedstawiane mu przez klub. Według słów Rafy Alkorty, którego dziennikarze zapytali o status Unaia, zawodnik jak dotychczas otrzymał trzy oferty i przedstawiono mu ostatnią czwartą na którą jeszcze nie odpowiedział, a klub czeka na jakąkolwiek informację z jego strony. Szef ośrodka w Lezamie zaznaczył, że prawdopodobnie dalszych ruchów ze strony klubu już nie będzie. Unai ma jeszcze trzy lata kontraktu przed sobą i dalsze ruchy będą zależały od niego. Nunez zwrócił na siebie uwagę kilku zagranicznych klubów piłkarskich w Bayernu, Interu i Arsenalu. West Ham chciał w zimie nawet zapłacić klauzulę odstępnego ale sam piłkarz nie chciał odejść. Teraz problemem jest brak rozgrywek i kryzys finansowy jaki dotknął wszystkie kluby, które muszą liczyć na dokończenie rozgrywek i transze za transmisje telewizyjne gdyż utarg z biletów i dnia meczowego będzie po prostu nierealny. To zapewne odbije się na kwotach transferowych jakie będą w stanie zapłacić kluby za zawodników. Szykuje się więc okienko transferowe, w którym wszyscy będą szanowali każdy grosz na transfery. To już widać po Arsenalu, który chyba zrezygnował z Unaia bo skupił się na pozyskaniu stopera Reims – Disasiego (22 lata), który ma kosztować zaledwie 15 mln euro. Klauzula Unaia jest wyższa, aczkolwiek innych młodych środkowych obrońców są jeszcze wyższe jak np. Upamecano – 60 mln, Pau Torres – 50 mln. Poprzedniego lata 80 mln euro zapłacono za Lucasa Hernandeza, 75 mln kosztował de Ligt a 50 Militao. Tyle że cała trójka przychodziła jako wyróżniający się zawodnicy w swoich klubach, z już ugruntowaną pozycją w ligach.

Ostatnio dziennikarze AS'a podali informację o rzekomym zainteresowaniu Interu Unaiem Simonem. Klub z Mediolanu szuka rywala i również następcy weterana Samira Handanovica, który powoli zmierza ku końcowi kariery. Wprawdzie 35 lat to dla bramkarza nie jest akurat wiek, który oznacza koniec gry w piłkę, bo w obecnych czasach można grać jeszcze spokojnie 2 – 3 lata, ale powoli klub musi przygotowywać kogoś na jego miejsce. Niby Inter może liczyć na wypożyczonego do Parmy Ionuta Radu, ale akurat ten jest rezerwowym i ogląda plecy Luigiego Sepe. W jego orbicie zainteresowań znajduje się również bramkarz Udinese – Musso ale właśnie Simon miał rzekomo wzbudzić największe zainteresowanie. Tyle że bramkarz Athletic ma jedną aczkolwiek bardzo istotną wadę, a mianowicie klauzulę odstępnego w wysokości 50 mln euro, co jak na bramkarza jest naprawdę sporo. Inter raczej na pewno tyle nie zapłaci. Interowi pozostaje jeszcze jeden ich własny portero – 22 letni Michele Di Gregorio, który zaliczył świetny sezon na wypożyczeniu w Pordenone Calcio. Włoska prasa na razie nie potwierdza tych rewelacji, ale trzeba trzymać rękę na pulsie bo goalkeeper w wieku Simona, z jego talentem i już całkiem sporym doświadczeniem jest łakomym kąskiem. Powiedzmy sobie szczerze jest to transfer na co najmniej 10 albo i 15 lat, a wtedy kwota 50 mln euro nie robi już takiego wrażenia. Stąd też Los Leones podjęli decyzję o renegocjacji umowy z zawodnikiem i spróbują podwyższyć klauzulę odstępnego do co najmniej 70 mln euro, tak by jeśli nawet będą mieli stracić zawodnika to zarobią na nim jak najwięcej. Na szczęście w kadrze rezerw jest kilku piłkarzy, którzy mogą w razie czego zastąpić Simona, jak choćby Ezkieta czy Hodei Oleaga.

Tyle potencjalne odejścia z ekipy Los Leones. Baskowie są też zainteresowani kilkoma zawodnikami. Prasa usilnie wiąże Los Leones z powrotem Javi Martineza, ale póki co władze klubu zaprzeczają kontaktom z zawodnikiem, choć nie ukrywają też, że byłoby to solidne wzmocnienie drużyny. Tyle że Javimar na pewno będzie mógł przebierać w ofertach gdyż piłkarze o jego parametrach są w cenie. Jedynym jego problemem są kontuzje i to właśnie wypycha go z Bayernu, który już szuka następcy. Być może wstrzemięźliwość władz Athletic związana jest z opinią publiczną i bacznie obserwują reakcje kibiców na kolejne informacje o potencjalnym powrocie zawodnika na San Mames. Martinez odszedł w niesławie i kibice wciąż pamiętają jego nocne eskapady do ośrodka w Lezamie. Tak więc ewentualny transfer Javimara to raczej pobożne życzenie sterników klubu.

Dziennikarze z Kraju Basków nieco przystopowali z łączeniem Athletic ze stałymi celami transferowymi typu Berenguer czy też Herrera lub Llorente, a pojawiły się w tym gronie nowe nazwiska. Przede wszystkim chodzi o Alaina Oyarzuna, skrzydłowego Numancii, który miał świetny poprzedni sezon będąc czołowym zawodnikiem swojej drużyny. W tym niestety nie idzie mu już tak dobrze bo zagrał zaledwie w 6 spotkaniach. Piłkarza niestety nie omijały kontuzje. Athletic chciał go sprowadzić już w lecie ubiegłego roku, co zresztą potwierdził sam zainteresowany (pytał o niego również Real Sociedad), ale wstrzymano się o kolejny rok i teraz chciano podjąć decyzję. Potencjał Oyarzuna jest naprawdę spory i może wzmocnić rywalizację na skrzydłach gdzie ostatnio Los Leones mają trochę kłopotów z odpowiednia głębią składu. Szczególnie chodzi tutaj o lewą flankę gdzie Garitano nie stawia na Ibaia a Cordoba jest wyjątkowo chimeryczny, choć może po ostatnich spotkaniach ogarnie się i zacznie grać na miarę swojego talentu.

Nowym nazwiskiem na liście skautów Los Leones jest również Martin Merquelanz, ofensywny pomocnik Mirandes, z którym awansował do półfinału Copa del Rey. Zawodnik nie tylko świetnie spisywał się w rozgrywkach pucharowych, ale również w Segunda Division gdzie strzelił 13 bramek i zaliczył 10 podań otwierających drogę do bramki. Już znalazł się w notesach kilku klubów z Primera Division. Oficjalne jest zawodnikiem Realu Sociedad San Sebastian wypożyczonym do Mirandes. 24 letni piłkarz po sezonie wróci na Estadio Anoeta gdzie już czeka na niego nowa umowa gdyż obecna kończy się w czerwcu 2021 roku. Tyle że sam zawodnik zwleka z podjęciem decyzji o tym czy na pewno chce zostać w San Sebastian, co bardzo frustruje sterników Txuri-Urdin. Wszystko przez to że piłkarz chce grać, a przy obecnym składzie i głębi składu na skrzydłach w ekipie Imanola Alguacila nie jest to tak oczywiste. Stąd zapewne zostanie w okresie przygotowawczym w zespole i jeżeli nie przebije się do składu to będzie chciał odejść. Problemem jest cena za piłkarza bo Sociedad zapewne zawoła sobie kwotę klauzuli odstępnego, która wynosi 50 mln euro. Taka suma nie wchodzi w grę, ale jeśli odmówi podpisania nowej umowy to najbliższe okienko transferowe będzie ostatnim by zarobić na jego sprzedaży. Tak więc cena może być o wiele niższa. Athletic może też spróbować się dogadać z zawodnikiem, który zdecyduje się na kolejne wypożyczenie i po kolejnym sezonie przejdzie na San Mames za darmo. W każdym razie Los Leones na pewno bacznie przyglądają się Merquelanzowi i mogą próbować ściągnąć go na San Mames w taki czy inny sposób, szczególnie jeśli Sociedad nie dogada się z nim w sprawie nowego kontrakt.