O sytuacji finansowej poszczególnych klubów La Liga już pisałem w jednym z poprzednich artykułów, ale piętno pandemii koronawirusa odbija się również na innych aspektach zarówno sportowych jak i pozasportowych w poszczególnych klubach. O ile w zdecydowanej większości przypadków jest to dość negatywny wpływ ale można też znaleźć pewne aspekty pozytywne głównie związane z organizacją klubów, kontuzjami zawodników jak poprawą stanu infrastruktury.

W przypadku Los Leones o finansach napisałem już chyba wszystko. Jedyne co można dodać to sprawa opłat socios, która wynikła dość niedawno i mocno poróżniła poszczególne grupy. Mianowicie część fanklubów w których znajdują się oficjalni socio domaga się zwrotu części wpłat członkowskich, które wpłynęły na konto klubu, z racji przerwy w rozgrywkach. Argumentują to trudną sytuacją finansową sporej ilości fanów, związaną z pandemią koronowirusa oraz tym, że skoro mecze się nie odbywają to nie należy uiszczać opłaty za cały sezon. Zwracają również uwagę na to, że jeżeli nawet rozgrywki wrócą to będą odbywały się przy pustych trybunach. Inne grupy socios z kolei sprzeciwiają się generalnemu zwrotowi kosztów wszystkim stwierdzając, że to są opłaty za rok a nie za poszczególne sezony i raczej trudno wiązać je z sezonem ligowym bo dają socios dużo innych profitów. Uważają że klub powinien jednak pomóc kibicom, szczególnie tym w najtrudniejszej sytuacji finansowej jeśli nie w formie zwrotu pewnej kwoty, to zniżkami w kolejnym roku gdzie składka powinna zostać w jakiś sposób obniżona. Oczywiście nie obejmuje to kwestii karnetów sezonowych, których proporcjonalne kwoty zostaną zwrócone fanom z racji rozgrywania meczów za zamkniętymi drzwiami. Jest o co walczyć bo jak nieoficjalnie mówi się w Bilbao w grę może wchodzić kwota nawet 17 mln euro, w tym mniej więcej 1/3 to właśnie składki członkowskie. Klub jeszcze nie ustosunkował się do tych postulatów, być może czekając na oficjalne informacje odnośnie dokończenia sezonu i formy rozgrywania meczów.

Z pozytywnych informacji związanych z przerwą w treningach i meczach to na pewno trzeba wspomnieć o wyleczeniu wszystkich kontuzjowanych zawodników na czele z Oscarem de Marcosem oraz negatywne testy jeśli chodzi o koronawirusa u zawodników.

Kolejną pozytywną informacją jest stan prac budowlanych w Lezamie, które przebiegały bardzo sprawnie i większość miała być skończona przed kolejnym sezonem. Baskowie od dłuższego czasu sporo inwestują w swoje obiekty treningowe. Wstrzymanie gospodarki Hiszpanii uniemożliwiło przeprowadzenie sporej ilości prac ale w ostatnim czasie ekipy budowlane szybko nadrabiają stracony okres choć zapewne realizacja części projektów się przedłuży. Boiska treningowe miały wzbogacić się o nowe barierki wokół boiska pierwszego zespołu, odnowione miało być część nawierzchni boisk. O ile to pierwsze szybko da się nadrobić to już renowacja stanu murawy może się znacznie opóźnić w związku z obostrzeniami treningowymi. Niewielki poślizg będzie miała również budowa nowego budynku dla pierwszej drużyny oraz renowacja starego, która nastąpi po kolejnym projekcie, który będzie realizowany a więc pawilonie mieszkalnym dla juniorów spoza Bizkai trenujących w Lezamie (dwukondygnacyjny budynek o powierzchni ok. 1200 metrów kwadratowych oraz pokojach dwuosobowych dla 60 zawodników). Ten ostatni projekt zapewne również ulegnie niewielkiemu opóźnieniu w związku z budową budynku dla seniorskiej drużyny. Boisko treningowe dla pierwszej drużyny miało wzbogacić się o nową trybunę na 508 fanów, która miała być gotowa na najbliższy sezon. Tutaj chyba najszybciej uda się nadrobić stracony czas i przed nowym sezonem kibice powinni mieć do dyspozycji nowe miejsce do obserwacji ćwiczeń swoich ulubieńców.

Ostatnie miejsce na liście pozytywów zajmuje otwarcie nowego sklepu Athletic w Bilbao, które nastąpiło w czwartek 14 maja. Został on umieszczony na ulicy Alameda Mazarredo pod numerem 65, a więc tej samej przy której znajduje się Pałac Ibaigane. Tyle że miejsce w którym umieszczono sklep znajduje się w bardzo bliskiej odległości od Muzeum Guggenheima, a więc perełki turystycznej miasta. Będzie to czwarty punkt handlowy w mieście i oferujący pełen zakres usług jakie oferuje główny punkt zlokalizowany na stadionie San Mames. Uroczystość otwarcia ograniczyła się do kilkunastu oficjeli na czele z Prezydentem Athletic oraz burmistrzem Bilbao Juanem Marii Aburto. Sklep będzie otwarty w stylu „hiszpańskim" a więc od 10.00 do 14.00 oraz od 16.30 do 20.00.

Niekorzystne informacje dotyczące Los Leones są związane ze szkółką w Lezamie. Mianowicie od kwietnia do czerwca w Kraju Basków jak i Navarze rozgrywana był spora liczba turniejów piłkarskich z udziałem młodzieżowców. Kilku z nich organizatorem był klub z Bilbao. Wszystko to miało na celu przyjrzenie się ściśle określonej grupie młodych piłkarzy wyselekcjonowanych w trakcie sezonu, którzy mogli zasilić ośrodek w Lezamie w kolejnym sezonie. Wyszukiwanie perełek piłkarskich to dla Athletic praktycznie kwestia życia lub śmierci, mając na uwadze zasadę Cantery jaką kierują się Baskowie w swojej codziennej działalności. Władze ośrodka w Lezamie będą więc musiały bazować na ograniczonej wiedzy dotyczącej rozwoju zawodników i ocenić ich na podstawie zaledwie kilkunastu spotkań jakie rozegrali w obecnym sezonie, oraz wiedzy trenerów w klubach współpracujących z Athletic. Skauci zwykle oglądają po 2 – 3 spotkania każdej z drużyn na podstawie, których wstępnie określają potencjał zawodników i ich umiejętności pod kątem przydatności do zespołu. Kolejne obserwacje polegają na weryfikacji na żywo w turniejach organizowanych w okresie wiosennym. Największe są rozgrywane w Święta Wielkanocne, które z wiadomych powodów nie obyły się. To samo spotkało te na początku maja. W czerwcu Baskowie bardzo często organizowali specjalne sesje treningowe oraz mecze dla wstępnie wyselekcjonowanych piłkarzy, którzy przez kilka, a czasami kilkanaście dni przebywali w Lezamie na mini zgrupowaniach podczas których przyglądali im się trenerzy juniorów Los Leones i oceniali ich umiejętności. Te zgrupowania, w których często udział brała nawet setka dzieciaków również nie dojdą co skutku. I to jest poważny problem dla klubu. Najpoważniejszy jeśli chodzi o zespoły najmłodsze w kategorii Infantil czy też Benjamin, gdzie praktycznie bazowano tylko na obserwacji turniejów bo trudno wysłać skautów na rozgrywki ligowe zespołów dzieciaków w wieku 10 – 12 lat. Im starsze roczniki tym sytuacja prezentuje się lepiej. Zdecydowanie najlepsze rozeznanie jest w przypadku JuvenilA i KadetA gdzie skauci obejrzeli najwięcej spotkań z największą liczbą obserwowanych piłkarzy, choć i tutaj nie ma rewelacji bo zespoły te rozegrały około 20 kolejek. Oby te problemy nie odbiły się w przyszłości na działalności klubu i szkoleniu narybku piłkarskiego.