Cornella El Prat dalej niezdobyte przez ekipę Los Leones. W 21 kolejce La Liga Athletic zaledwie zremisował z Espanyol na ich obiekcie i dopisał do swojego stanu posiadania jeden punkt. Baskowie wyszli na prowadzenie w 12 minucie po sprytnie wykonanym rzucie rożnym i pierwszej bramce w Primera Division Asiera Villalibre. Espanyol wyrównał w drugiej części meczu po jednym jedynym błędzie obrony Athletic i trafieniu Raula de Tomasa. Spotkanie nie należało do jakichś wybitnych bo i Athletic na wyjazdach gra kiepsko a i Espanyol nie dał sobie rady z przygotowaną na ten pojedynek taktyką.

Cały mecz to pokaz bezsilności Papużek i świetna gra z kontry Basków, którzy chyba powoli przyzwyczajają się do tego zmodyfikowanego przez Garitano ustawienie 3-5-2, które w wydaniu Los Leones wygląda bardziej jak 3-4-1-2. Papużki w żaden sposób nie potrafiły sobie z tym poradzić i stworzyć zagrożenia pod bramką Herrerina. Dodatkowo mecz ustawiła dość szybko zdobyta bramka bo już w 12 minucie, po sprytnie rozegranym rzucie wolnym przez Muniaina, który podał krótko do Williams, ten mu odegrał a kapitan Athletic podał w okolice linii pola karnego na wprost bramki. Tam Villalibre urwał się rywalom i kompletnie niepilnowany oddał strzał w długi róg bramki Diego Lopeza, który nie sięgnął piłki i przyjezdni mogli cieszyć się z prowadzenia. Zaledwie 3 minuty później Espanyol mógł wyrównać za sprawą świetnej indywidualnej akcji Calleriego, który poszedł na przebój w obronę Los Leones ale zatrzymał się na ostatnim stoperze i skończyło się na rzucie rożnym. I to było w zasadzie wszystko ze strony podopiecznych Abelardo w pierwszej połowie meczu. Athletic kontrolował mecz a kiedy się dało kontrował. Kilka minut później podobną akcją do Calleriego popisał się Yuri. Wcisnął manetkę gazu w okolicach linii środkowej i zatrzymał się dopiero przy linii końcowej pola karnego powstrzymany przez jednego ze stoperów. Chwilę później ponownie był w roli głównej. Yeray dośrodkował z prawej flanki w pole karne, jeden z obrońców uprzedził Villalibre i wybił ją w kierunku lewej flanki. Tam dopadł do niej Yuri i próbował dośrodkować ale po odbiciu się od Victora Sancheza futbolówka uderzyła w słupek i wyszła w pole. Próbował ja jeszcze dobijać Villalibre ale obrońcy zablokowali naszego napastnika. W 40 minucie Diego Lopez odważnym wyjściem poza pole karne powstrzymał Williamsa. Pierwszą część meczu zakończył niecelnym strzałem z rzutu wolnego Raul de Tomas.

Druga połowa nie była wcale lepsza. Podopieczni trenera Abelardo dalej bezproduktywnie miotali się przed polem karnym Basków nie mając żadnego pomysłu na sforsowanie dobrze spisującej się defensywny gości. W 63 minucie Los Leones nawet mogli podwyższyć ale niestety koszmarnie akcję wykończył Villalibre, który zamiast próbować minąć obrońcę postanowił strzelać z ostrego kąta, a piłką trafiła w boczną siatkę. Niestety minutę później było już 1 – 1. Piłkę w pole karne posłała jeden z pomocników Espanyolu, Calleri dość nieudolnie zgrywał ją do środka a obrońcy Athletic nie dość że zaspali przy tej akcji to jeszcze tak nieudolnie próbowali wybijać futbolówkę że dopadł ją Raul de Tomas i z kilku metrów wbiją ja do siatki. Duża tutaj zasługa Embarby, który zrobił taką koszykarską zasłonę na jednym z obrońców by ten nie dał rady zablokować wychowanka Realu Madryt. Jeszcze w 69 minucie szansę na zmianę rezultatu miał Yeray ale świetnie spisał się Diego Lopez. Potem gra już siadła bo Garitano dokonał zmian, które miały utrzymać wynik choćby ze względu na zmęczenie środowym pojedynkiem z Elche, a Papużki kompletnie już straciły koncepcję jak przebić się przez obronę choć próbowały do samego końca. Tak więc na Cornella El Prat zespoły podzieliły się punktami, co w sumie jest sprawiedliwym wynikiem.

To były całkiem niezłe zawody ekipy Los Leones. Szczególnie jeśli popatrzymy na to przez pryzmat tego, że w środę sporo z nich grało mordercze 120 minut z Elche oraz fakt, że był to mecz na wyjeździe z rywalem z którym zawsze Baskom grało się wyjątkowo ciężko. Pozostaje pewien niedosyt bo można było wygrać ten mecz no ale przydarzył się ten jeden jedyny błąd w defensywie., który niestety ale kosztował stratę bramki. Taktyka wymyślona przez Garitano sprawdza się na wyjazdach, szczególnie jeśli chodzi o defensywę. Tutaj pole do popisu dla rywali zostało ograniczone do minimum a defensorzy świetnie się uzupełniają. Jedyne nad czym trzeba popracować to koordynacja z linią pomocy, która czasami cofa się za głęboko ale i tak jest naprawdę dobrze jeśli nie nawet bardzo dobrze a rywale są bezsilni. W ataku Baskowie muszą jeszcze mocno popracować bo generują zdecydowanie za mało zagrożenia pod bramka rywali. Być może gdyby nie na szybko zaleczony uraz Yuriego, który dość mocno się w tym meczu oszczędzał oraz Capy, który miał w nogach 120 minut meczu z Elche i już blisko 2 tys. minut w La Liga to by wyglądało to lepiej. Ale i tak zespół musi dalej pracować na tym elementem gry. Ten mecz pokazał jeszcze jedną rzecz. Dobrze by było żeby Villalibre grał i to jak najwięcej. Nasz napastnik spisuje się coraz lepiej i przede wszystkim czuje grę, ma instynkt i w każdym meczu idzie na całość. Kiedy trzeba pressuje, potrafi wyjść na pozycję, znaleźć się w polu karnym a przede wszystkim walczy czego nie można powiedzieć o Kodro. Tak więc jeśli ktokolwiek ma pójść na wypożyczenie to powinien to być właśnie Kodro a nie Villalibre. Za tydzień mecz z Getafe i bardzo ciekawe mogłoby być ustawienie z Asierem na szpicy o wspomagającymi go Muniain i Williamsem na skrzydłach oraz Raulem Garcią jako mediapunta. Tylko gdzie tutaj znaleźć miejsce dla Ibaia Gomeza, który też dobrze by było jakby grał gdyż stałe fragmenty gry w jego wykonaniu w ostatnich meczach to naprawdę spore zagrożenie dla bramki rywali.

Teraz przed nami pojedynek z Getafe na San Mames a wcześniej we wtorek z Tenerife na wyjeździe w ramach Copa del Rey. Miejmy nadzieję że trener Garitano tym razem zdecyduje się na wariant w pełni rezerwowy wsparty młodzieżą ponieważ trzeba przerwać passę 6 spotkań bez wygranej i to z bezpośrednim rywalem w walce o europejskie puchary. Los Azulones będą wypoczęci bo swoją przygodę z Pucharem Króla zakończyli półtorej tygodnia temu po porażce z Badaloną i mają cały tydzień wolny.

Statystyka meczu:
Składy:
Espanyol: Diego Lopez – Victor Sanchez (61' Lluis Lopez), Bernardo, Cabrera, Didac Vila – David Lopez – Marc Roca, Sergi Darder, Melendo (57' Embarba) – Calleri (84' Wu Lei), Raul de Tomas.
Trener: Abelardo Fernandez

Athletic: Herrerin – Yeray, Nunez, Inigo Martinez – Capa, Yuri – Dani Garcia – Muniain (82' Benat) – Williams (69' Raul Garcia), Villalibre (84' Kodro).
Trener: Gaizka Garitano

Wynik: 1 – 1
Bramki: 63' De Tomas – 12' Villalibre
Żółte kartki: Victor Sanchez, Marc Roca, Bernardo - Vesga
Posiadanie piłki: 51% - 49%
Strzały: 9 – 11
Strzały celne 3 – 3
Podania: 414 – 400
Faule: 14 – 14
Spalone: 1 – 2
Rzuty rożne: 2 – 3
Widzów: 27542
Sędzia: Sanchez Martinez jako główny oraz Cabanero Martinez i Gallego Garcia na liniach.

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus