Athletic awansował do 1/8 finału Copa del Rey. W zasadzie tyle wypadało by powiedzieć po meczu na Estadio Martinez Valero gdzie zwycięzcę wyłoniły dopiero rzuty karne i fura szczęścia jaka towarzyszyła ekipie Los Leones. Do tego trzeba jeszcze dodać niedowidztwo arbitra spotkania przy konkursie jedenastek, który ignorował wyjścia Herrerina przed linię bramkową. I tak pomogło to obronić tylko jedną jedenastkę a Elche samo zaprzepaściło szansę na awans do kolejnej rundy mając trzy piłki meczowe, jedną w końcówce regulaminowego czasu gry i kolejne dwie w rzutach karnych gdzie w pewnym momencie mieli przewagę dwóch trafień. W regulaminowym czasie gry padł wynik 1-1 i został ustalony już w pierwszej połowie po golach Williamsa oraz Fidela.

Athletic bardzo szybko wyszedł na prowadzenie bo już w 4 minucie spotkania. Świetne prostopadłe podanie na wolne pole do Williamsa posłał Inigo Martinez a nasz skrzydłowy, tym razem grający na środku ataku, wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem i otworzył wynik. I to tyle dobrego co można powiedzieć o grze Athletic w pierwszej połowie gdyż Baskowie ukontentowani szybką bramką cofnęli się chyba myśląc że kwestia awansu albo kolejnych bramek jest już rozstrzygnięta i będzie podobnie jak ponad miesiąc wcześniej z Intercity na tym samym obiekcie. Tyle że się mocno przeliczyli bo raz że Elche nie gra w Tercera Division a w Segunda, dwa spisuje się w niej naprawdę co najmniej dobrze a trzy – ma zawodników, którzy mogą napsuć rywalom wiele krwi na czele z Fidelem, który dobrze pamięta występy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ilicitanos widząc bezjajeczność Los Leones postanowili zaatakować i przynajmniej w pierwszej części toczyli wyrównany bój z podopiecznymi trenera Garitano. Na tyle że trudno było powiedzieć w jakiej klasie rozgrywkowej która drużyna gra, choć przewagę w posiadaniu piłki posiadała drużyna przyjezdna. Tak więc Elche natarło i już w 9 minucie mogło wyrównać ale Milla był na minimalnym spalonym. W 14 minucie Herrerin musiał dalekim wyjściem ratować sytuację. Wysoki pressing gospodarzy również dawał się we znaki Baskom, którzy mieli spore kłopoty z wyjściem z akcjami ofensywnymi. Dopiero w 19 minucie Los Leones zdołali przeprowadzić kolejny wypad. Ponownie świetne podanie dostał Williams, z lewego skrzydła ściął do środka pola karnego i uderzył na bramkę ale góra był San Roman, który zdołał sparować piłkę do boku. W 27 minucie mógł paść remis. Świetne uderzenie z dystansu oddał Milla ale Herrerin pofrunął wysoko w górę i genialną robinsonadą zdołał przenieść futbolówkę ponad poprzeczką. Akcja ta dodała skrzydłem rywalom, którzy częściej gościli pod bramka Iago ale nie za bardzo mogli się przebić w pole karne bo świetnie spisywała się defensywa przyjezdnych. Niestety do pewnego momentu. W 41 minucie prawą flanką urwał się Josan, ograł Balenziagę, podciągnął do końcowej linii pola karnego i mimo asysty wracającego Mikela dośrodkował w kierunku długiego słupka gdzie kompletnie niepilnowany Fidel strzałem głową umieścił piłkę w siatce. O ile Balenziadze można błąd wybaczyć bo zdołał wrócić i naciskał rywala to co robił Inigo Martinez i Nunez? Były zawodnik Sociedad nie pilnował nikogo na krótkim słupku a Nunez stał koło bramkarza i pilnował napastnika rywali wraz z Herrerinem, odpuszczając jednocześnie znajdującego się za ich plecami Fidela. Po pierwszej połowie było więc 1-1 i cała druga część meczu na zmianę wyniku przez Athletic i awans do kolejnej rundy.

Los Leones musieli dostać mocną burę w szatni bo od początku drugiej części meczu ruszyli do zdecydowanych ataków by jak najszybciej rozstrzygnąć wynik meczu. Niestety fatalna skuteczność, sporo pecha i całkiem dobra gra obrony Elche nie pozwoliły na rozstrzygnięcie meczu w regulaminowym czasie gry. Dwie doskonałe sytuacje miał Raul Garcia, po jednej Unai Lopez i Inigo Martinez. Kilka razy obrońcom udało się wybić groźne centry Capy, Lekue lub Balenziagi. Dwa razy interwnecje Oscara Gila zapobiegły wyjściu na pozycję do strzału Inakiemu Williamsowi. Baskowie byli niemal pełne 45 minut w natarciu i o mało co a zaprzepaścili by cały trud w 87 minucie gdy świetną akcją prawa flanką przeprowadził Josan, dośrodkował na około 11 metr gdzie niestety ale nie było żadnego z pomocników Los Leones ale był za to Oscar Gil, który dopadł piłki ale na szczęście dla gości w niemal 100% sytuacji fatalnie spudłował. W jednej z ostatnich akcji regulaminowego czasu gry Unai Lopez zagrał w swoim stylu, czyli trochę bezmyślnym i zamiast rozprowadzić akcję na prawe skrzydło wolał uderzyć z dystansu na wysokości drugiego poziomu trybun.

Dogrywka przebiegała tak samo jak druga część meczu a więc Los Leones za wszelką cenę dążyli do zakończenia meczu bez konkursu rzutów karnych. Niestety nie udało się mimo kilku doskonałych sytuacji. Ponownie pudłował Raul Garcia i Williams. Tak samo Nunez po rzucie rożnym. Świetną okazję sam na sam z San Romanem miał Villalibre ale portero gości wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Podopieczni trenera Pachety opadli już z sił i praktycznie nie zagrażali bramce Herrerina.

W konkursie rzutów karnych fani Athletic przeżyli prawdziwy horror. Elche wygrywało już 3-1 po pudłach Raula Garcii i Unaia Lopeza. Niestety podopieczni trenera Paquety nie wytrzymali presji alb po prostu uznali się za wygranych bo kompletnie nie przyłożyli się do ostatnich dwóch jedenastek i pozwolili na wyrównanie stanu rywalizacji. Nie zmienia tego faktu nawet to że sędzia nie zauważył iż Herrerin za szybko opuścił linię bramkową. Jeden strzał Iago obronił a jeden przeleciał obok bramki. W dodatkowej serii Yuri wykorzystał karnego, na co odpowiedział Dani Calvo również celnym trafieniem. Dopiero w siódmej kolejce Vesga trafił a Tekio strzelił obok słupka i Herrerin mógł unieść ręce w geście triumfu. Po prawdziwym horrorze na własne życzenie i ponad 120 minutach walki i karnych Los Leones awansowali dalej. Po piątkowym losowaniu wiemy już, że czeka ich wyjazd na Wyspy Kanaryjskie i pojedynek na Heliodoro Lopez z Tenerife. Mecz odbędzie się we wtorek o 21.00.

Ten mecz to powinna być nauczka zarówno dla trenera Garitano jak i dla zawodników. Po pierwsze nikt nie daje wygranej za grę na pół gwizdka, szczególnie z rywalem, który będzie chciał się pokazać na tle bardziej utytułowanego rywala. Po drugie trener powinien się zdecydować czy wystawia pierwszy skład czy rezerwy albo jaką ma strategie na to spotkanie bo niestety tego nie było kompletnie widać w tym meczu. No i po trzecie zmiany i piłkarze wyznaczeni do karnych – szczególnie chodzi tutaj o Unaia Lopeza, który to co wyprawia na boisku to czasami woła o pomstę do nieba. Jego arogancja boiskowa, brak szacunku do rywala i momentami granie pod siebie jest wręcz żenujące. W meczu z Celtą Vigo przy wyniku 1-1 oddał strzał z dystansu z nieprzygotowanej pozycji zamiast rozprowadzić akcję gdy na pozycję wychodziło mu nawet dwóch partnerów. To samo w meczu z Elche w końcówce meczu nie mówiąc już o rzucie karnym, który został wykonany wręcz skandalicznie. Zresztą głupotą żeby nie powiedzieć gorzej było w ogóle oddelegowanie Unaia do wykonywania jedenastki. O stratach Lopeza w tym czy innym meczach przy podaniach do tyłu to nawet nie będę wspominał. Trudno powiedzieć czy Unai Lopez poczuł się zbyt pewnie w składzie czy jest jakiś inny powód jego nonszalancji ale chyba podobnie jak Cordobie dobrzy by mu zrobiła ławka rezerwowych. Na jego pozycji z powodzeniem może grać Sancet czy Vencedor a przecież w zespole wciąż jest jeszcze Benat. Samym składem i zmianami trener też się nie popisał. Mecz był rozgrywany w środę więc nic nie stało na przeszkodzie aby zabrać na to spotkanie kilku młodzieżowców z rezerw, którzy i tak swój mecz rozgrywali dopiero w niedzielę i to z zespołem, który w czwartek grał w Copa del Rey (Cultura Leonesa wyeliminowała Atletico). Garitano owszem skorzystał z rezerwowych ale wystawił też najbardziej eksploatowanych zawodników jak Capę, Inigo Martineza, Raula Garcię, Williamsa, którzy zagrali pełne 120 minut. Do tego wprowadził jeszcze Yuriego, na którego trzeba uważać bo ma problemy z barkiem i jest leczony doraźnie by dotrwać do końca sezonu i poddać się operacji. Balenziaga raczej jest wypoczęty i nie potrzebował zmiany. Można było dać pograć Guruzecie, Sancetowi, Vivianowi a na prawym skrzydle wystawić kogoś wyróżniającego się z rezerw np. Artolę czy też Morcillo. Copa del Rey, szczególnie gdy gra się mecze z zespołami z niższych lig, powinno być poligonem doświadczalnym dla rezerwowych i młodzieżowców. Trener miałby przegląd stanu posiadania a wystawieni piłkarze powinni gryźć trawę żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Bo piłkarzy, którzy dostają szansę a grają na pół gwizdka powinno się rugować z drużyny. No i na koniec sama postawa zawodników. Wprawdzie nie wszyscy ale spora grupa piłkarzy trochę przeszła obok tego meczu. O ile tych podstawowych trochę jeszcze można zrozumieć to już np. kogoś takiego jak Cordoba czy też Lekue to raczej trudno. Strzelenie jednej bramki nie oznacza wygranej i to dotyczy już wszystkich zawodników. Jeśli Baskowie chcieli „przechodzić" mecz to mogli się spiąć na pierwszą połowę, strzelić kilka bramek i w drugiej połowie odpuścić. A tak dali rozwinąć skrzydła rywalom i uwierzyć w możliwość wyeliminowania lepszego i bardziej utytułowanego przeciwnika. Szczególnie na własnym stadionie. Gra na pół gwizdka przez pierwsze 45 minut kosztowała zespół dodatkowe pół godziny dogrywki oraz nerwówkę w karnych.

Teraz przed Baskami pojedynek z Tenerife na Heliodoro Rodriguez Lopez, który odbędzie się we wtorkowy wieczór o 21.00. Miejmy nadzieję że lekcja z Elche zostanie odrobiona zarówno przez trenera Garitano jak i samych zawodników.

Statystyka meczu:
Składy:
Elche: San Roman – Tekio, Nacho Pastor, Dani Calvo, Oscar Gil – Josan, Mfulu (72' Folch), Manolin, Fidel (66' Ivan Sanchez) – Milla (97' Nino), El Ghezouani (82' Quasmi).
Trener: Pacheta

Athletic: Herrerin – Capa, Unai Nunez, Inigo Martinez, Balenziaga (77' Yuri) – Benat (65' Unai Lopez), Vesga – Lekue (104' Villalibre), Raul Garcia, Cordoba (46' Muniain) – Williams.
Trener: Gaizka Garitano

Wynik: 1 – 1 (karne 4 – 5)
Bramki: 41' Fidel – 5' Williamsa
Żółte kartki: Manolin, Gil – Yuri, Inigo Martinez
Posiadanie piłki: 41% - 59%
Strzały: 11 – 25
Strzały celne: 2 – 4
Podania: 483 – 689
Faule: 9 – 19
Spalone: 4 – 2
Rzuty rożne: 4 - 15
Widzów: 13400
Sędzia: Martinez Munuera