Przed nami kolejna runda Copa del Rey. Athletic w środowym meczu ponownie będzie próbował szturmować Estadio Martinez Valero. Tym razem rywalem będzie Elche a więc właściwy gospodarz tego obiektu a nie jak w grudniu Intercity FC, które gościnnie rozgrywało pojedynek z Athletic w ramach pierwszej rundy Pucharu Króła. Kibice zapewne nie mieliby nic przeciwko temu by Baskowie powtórzyli wynik z poprzedniej wizyty a więc pewnie wygrali 0-3. Jednak na pewno nie będzie to łatwe, szczególnie że rywal jest o wiele mocniejszy od poprzedniego oraz będzie mógł liczyć na wsparcie większej liczby fanów, którzy zapewne dość licznie odwiedzą swój obiekt by wspierać ulubieńców w walce z renomowanym rywalem. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19.00 a poprowadzi je Munuera Montero.

Athletic miał już okazję mierzyć się z Elche w Copa del Rey. 51 lat temu obie drużyny spotkały się na Santiago Bernabeu w finale tych rozgrywek. Po zaciętym meczu Los Leones udało się wygrać 1-0 a strzelcem bramki na wagę wzniesienia trofeum był Anton Arieta w 82 minucie. W sezonie 1976/1977 obydwa zespoły spotkały się po raz drugi, tym razem w dwumeczu. W pierwszym z nich Elche wygrało u siebie 1-0 po bramce Felixa Palomaresa. Wycieczka na San Mames była dla nich niestety dość bolesna bo pokaz strzelecki zrobił Dani autor trzech goli w tym jednego z karnego a dobił rywali Jabo Irureta. Tak więc to będzie trzecie starcie pomiędzy tymi rywalami.

Po spadku z Primera Division w sezonie 2014/2015 z powodu niezapłaconych podatków oraz kolejnemu spadkowi do Segunda B w sezonie 2016/2017 Elche powoli podnosi się i pnie w górę w hiszpańskiej piłce mając spore aspiracje. Władze klubu po spadku na trzeci poziom zrobili prawdziwą rewolucję w klubie robiąc zupełnie nowe rozdanie. Przede wszystkim czystka dotknęła kadrę, która budowano niemal od zera o wiele staranniej dobierając zawodników i nie stosując rozwiązań doraźnych. Cel mógł być jeden a więc awans, który w bólach udało się osiągnąć po bezpardonowej walce w play-offach i w decydującym zwycięstwie z rezerwami Villarrealu. Żeby to osiągnąć trzeba było aż trzech trenerów i dopiero ostatni dał radę zrealizować cel. Długa gra o awans odbiła się na kondycji drużyny w kolejnym sezonie również po sporych przygodach udało się utrzymać. Tym razem jednak obyło się bez zmiany trenera i Pacheta w przeciwieństwie do poprzedników przepracował cały sezon. Obecne rozgrywki to okres przejściowy i Elche ma ustabilizować swoją pozycję w lidze i zbudować podwaliny pod awans w kolejnych latach i powrót do La Liga. Czy to się uda nie wiadomo bo szczerze powiedziawszy postawa Ilicitanos w Segunda Division nie powala. Szczególnie gra na własnym obiekcie pozostawia wiele do życzenia bo tutaj podopieczni trenera Pachety tracą masę punktów. A przecież atutu własnego boiska zawsze jest kluczowy w osiągnięciu założonych celów. Wprawdzie drużyna nadrabia trochę na wyjazdach ale i tak dość kiepsko to wygląda. Gdyby nie słaba postawa na Estadio Martinez Valero to być może już w tym sezonie Elche mogłoby się włączyć do walki o awans. No ale ciśnienia na to najwyraźniej nie ma, zresztą starty punktowe do drużyn grających w play-off są niewielkie (3 oczka) bo o bezpośrednim awansie chyba można zapomnieć gdyż tutaj jest dwóch faworytów – Almeria i Cadiz (po 45 punktów), choć ta ostatnia drużyna złapała chyba trochę zadyszki. No ale dopóki piłka w grze to Elche ma szanse na końcowy sukces, na pewno większy niż zakładają władze klubu. Byłby to również sukces dla trenera Pachety, który dotychczas raczej nie może pochwalić się spektakularnymi sukcesami. Może uda mu się właśnie z Ilicitanos a podstawy do tego są solidne. Pacheta dysponuje ciekawą kadrą, gdzie jest sporo młodych zawodników oraz kilku bardzo doświadczonych, którzy ciągną zespół. Na pierwszy plan wysuwają się dwaj zawodnicy – pamiętający grę Elche w Primera Division pomocnik Fidel oraz napastnik Marokańczyk Quasmi. Obaj strzelili po 7 bramek i praktycznie dzielą i rządzą w swoich formacjach i solidarnie strzelili po 7 bramek będąc najlepszymi strzelcami zespołu. W obronie zespół polega na doświadczonym Gonzalo Verdu. Na tych piłkarzy trener Garitano będzie musiał uczulić swoich podopiecznych. Kolejnym atutem gospodarzy dzisiejszego meczu są stałe fragmenty gry oraz ataki skrzydłami. Tutaj brylują boczni obrońcy jak wyróżniający się w całej Segunda Division Juan Cruz. Już teraz dopytują o niego zespoły z Primera Division i Elche może zarobić okrągłą sumkę. Zagra On w meczu z Athletic mimo tego że początkowo planowano wystawić na tej pozycji wypożyczonego z ekipy Los Leones Andoniego Lopeza. Niestety na przeszkodzie stanęła popularna „klauzula strachu". Elche zwróciło się do do Athletic o zezwolenie na występ lewego obrońcy. Trener Pacheta chciał wykorzystać dobre stosunki z Athletic władz klubu ale nic to nie dało. Być może Elche wzmocni wkrótce kolejny Bask bo władze Elche chcą wypożyczyć Gorkę Guruzetę. Dołączył by on do takich piłkarzy jak Unai Simon, Urtzi Iriondo i Etxeita, którzy już kiedyś grali w ekipie z estadio Martinez Valero. Wracając jednak do składu Elche na dzisiejszy mecz to wprawdzie dziennikarze anonsują w podstawowej jedenastce spora liczbę kluczowych piłkarzy Pachety to być może zdecyduje się On na wykorzystanie kilku rezerwowych by przyjrzeć się im w perspektywie przydatności w dalszej części sezonu bo styczeń to ostatni okres gdzie można dokonać zmian kadrowych. Niezmienna pozostanie chyba taktyka a więc klasyczne 4-4-2.

Pojedynek z Celtą obył się bez strat i Baskowie zaprezentowali w nim wysoką formę. Tyle że w meczu pucharowym raczej trudno spodziewać się pierwszego garnituru bo ten jest przeznaczony na rozgrywki ligowe gdzie trwa zacięta walka o europejskie puchary. Niestety nie obejdzie się bez kilku zawodników podstawowego składu gdyż niestety nie udało się wszystkich wyleczyć na czas. Przede wszystkim do treningów nie wrócił Unai Simon, który jest odseparowany od zespołu i dopóki nie wyleczy całkowicie świnki to nawet nie zbliży się do ośrodka w Lezamie. Po epidemii grypy, która dała piłkarzom w kość przy okazji meczu z Sestao po prostu nie potrzeba dalszych „atrakcji". W trakcie rekonwalescenci jest De Marcos ale jeszcze sporo czasu upłynie zanim dostanie pozwolenie od lekarzy na normalne zajęcia. Do ćwiczeń za to wrócili Larranzabal oraz Aduriz. Obaj nadrabiają zaległości treningowe. Gorka był nawet brany pod uwagę przy powołaniach na mecz z Elche ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu i stwierdzono, że lepiej jak trochę jeszcze poczeka niż miałby za wcześniej wrócić na murawę. To samo zresztą dotyczy się Aduriza. Ostatecznie we wtorkowy wieczór do Alicante odleciała następująca grupa zawodników:
Bramkarze: Herrerin, Ezkieta
Obrońcy: Nunez, Martinez, Yeray, Lekue, Yuri, Capa, Balenziaga
Pomocnicy: Benat, Unai Lopez, Cordoba, Dani Garcia, Vesga, Raul Garcia,
Napastnicy: Williams, Muniain, Kodro, Villalibre
Poza kontuzjowanymi zawodnikami i „rehabilitantami" w zespole zabrakło Ibaia, Sanceta, Ganei i San Jose. O ile nieobecność Gomeza można wyjaśnić to już trochę dziwny wydaje się brak pozostałej trójki. Garitano mógł spokojnie dać odpocząć Yuriemu czy też dwójce „Garciów", którzy są wręcz ekstremalnie wykorzystywani w tym sezonie. Naprawdę szkoda bo można było sprawdzić ich formę. Rotacje jednak będą bo szkoleniowiec ćwiczył takowe na przedmeczowych treningach. Niemal pewne są zmiany w obronie gdzie z pierwotnego składu jaki zagrał z Celtą pozostanie tylko jeden ze stoperów. Balenziaga i Lekue oraz Nunez są szykowani do gry od pierwszej minuty. Pełna rotacja powinna nastąpić w drugiej linii gdzie można spodziewać się Vesgi i Benata. Jedyny problem pojawia się w ataku. Tutaj będzie musiał zagrać, któryś z podstawowych piłkarzy. Przynajmniej jeden w zależności od tego jakim ustawieniem wyjdzie zespół. Szkoda że nie ma Larranzabala bo można by również w tej formacji zrobić pełną rotację grając systemem 4-4-2 lub cofnąć jednego napastnika do tyłu na pozycje mediapunta. Niemal pewny swojego występu może być jedynie Inigo Cordoba na lewej flance. Reszta do wyboru do koloru ale dobrze by było, żeby zagrali obaj rezerwowi napastnicy.

Faworytem spotkania teoretycznie powinni być przyjezdni z Kraju Basków. Tylko teoretycznie gdyż wiadomo że Athletic raczej zagra mocno rezerwowym składem. Poza tym Elche będzie grało na własnym obiekcie a Los Leones na wyjazdach raczej kiepsko się spisują. No i ostatnim plusem dla gospodarzy będzie to że trudno będzie podopiecznym trenera Garitano wykrzesać z siebie pełne zaangażowanie gdyż najważniejsza jest liga a w niej szansa na grę w europejskich pucharach. No chyba że rezerwowi zawodnicy będą chcieli się pokazać trenerowi i udowodnić że warto na nich stawiać i mogą stanowić alternatywę dla tych co zwykle grają w podstawowej jedenastce.

Przewidywane składy:
Elche: San Roman – Tekio, Calvo, Nacho Pastor, Juan Cruz – Manolin, Mfulu – Josan, Pere Mila, Fidel – Quasmi.
Trener: Pacheta

Athletic: Herrerin – Lekue, Nunez, Yeray, Balenziaga – Benat, Vesga – Williams, Muniain, Cordoba – Villalibre.
Trener: Gaizka Garitano

Data: 22.01.2019 r. godz. 19.00
Miejsce: Elche, Estadio Martinez Valero (poj. ok 36 tys.)
Sędzia: Munuera Montero