Baskom z Bilbao nie udało się wykorzystać potknięć rywali z przodu tabeli (przegrana Sevilli, Valencii, Sociedad, Atletico) i awansować na miejsca dające grę w europejskich pucharach. Z jednej strony na pewno jest to spory zawód bo podopieczni trenera Garitano tylko zremisowali ze znajdującą się w strefie spadkowej Celtą Vigo. Z drugiej strony jednak ciężko cokolwiek zarzucić Los Leones, którzy niemal przez cały mecz szturmowali bramkę Rubena Blanco, bombardowali ją jak tylko mogli (22 strzały, 13 rzutów rożnych) kilka, jeśli nie kilkanaście razy będąc bardzo blisko strzelenia bramki ale brakowało trochę precyzji, szczęścia albo na drodze staną świetnie interweniujący Ruben Blanco. To był naprawdę bardzo dobry mecz gospodarzy i tylko szkoda że został nagrodzony zaledwie jednym oczkiem, choć zasługiwali na komplet.

Athletic zaczął mecz z wysokiego C. Tylko w pierwszych 12 minutach miał 3 doskonałe sytuacje do zdobycia bramek. Dwukrotnie z rzutów rożnych bliscy zdobycia bramek byli Inigo Martinez i Yeray ale futbolówka minimalnie mijała bramkę Rubena Blanco. Doskonałą sytuację po dośrodkowaniu Yuriego miał Raul Garcia ale bramkarz zdołał złapać piłkę. Nasz ofensywny pomocnik miał jeszcze jedną szansę gdy zamykał akcję Williamsa z prawej flanki ale niestety niewiele zabrakło by wbić wślizgiem piłkę do siatki. Celta odgryzła się w 18 minucie kiedy ładne uderzenie z dystansu oddał Olaza (podawał Yokuslu) ale na wysokości zadania stanął Iago Herrerin. Mniej więcej od 25 minuty gra się wyrównała i Celta coraz śmielej zapuszczała się pod bramkę Los Leones. Na szczęście bez powodzenia bo skutecznie interweniowała obrona Basków. W 34 minucie ładnym uderzeniem popisał się Rafinha po podaniu Olazy ale było ono niecelne. Za to zaledwie minutę później gospodarze powinni prowadzić. Muniain dostał doskonałą centrę na 4 metr i bedąc niepilnowanym usiłował szczupakiem wbić piłkę do siatki. Niestety i tym razem górą był Ruben Blanco cudem broniąc to uderzenie. W 40 minucie to Celta z kolei powinna prowadzić. Aspas świetnie uwolnił się na prawym skrzydle, dośrodkował wzdłuż bramki na długi słupek gdzie sam przed praktycznie pustą siatką stanął Santi Mina. Napastnik rywali w sobie tylko znany sposób spudłował. To tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę i kibice mieli pełne prawo oczekiwać równie świetnego widowiska w drugiej części meczu. Bo tutaj było wszystko – wiele okazji bramkowych, świetna gra piłką, tempo akcji poparte techniką i poświęceniem zawodników.

Druga połowa nie rozczarowała. Athletic podobnie jak w pierwszej od początku rzucił się na rywala i miał kolejne okazje. Muniain i Inaki mieli po jednej świetnej sytuacji. Ibai raził z rzutów wolnych i rożnych po których raz po raz kotłowało się pod bramką Rubena Blanco. Niestety bez efektu. Za to Celta praktycznie w swojej pierwszej groźnej sytuacji zdobyła prowadzenie. Aspas świetnie wymanewrował obronę Athletic przed polem karnym (aż 3 zawodników Los Leones) i podał do niepilnowanego Rafinhi. Pomocnik gości ściął lekko w kierunku lewego skrzydła i uderzył kontrująco w prawy róg bramki Herrerina. Piłka otarła jeszcze jednego z obrońców i wpadła do siatki poza zasięgiem naszego portero. Można powiedzieć że niewykorzystane sytuację się mszczą. Podopieczni trenera Garitano jednak szybko się pozbierali i natarli na rywali ze zdwojoną zaciętością. Niestety długo niewiele z tego wynikało bo niekiedy desperacko broniąca się Celta skutecznie radziła sobie w defensywie, a dodatkowo bardzo groźnie kontratakowała. W końcu w 76 minucie Baskowie dopięli swego. Muniain świetnie znalazł się na lewej flance, próbował dośrodkować w pole karne ale jego zagranie zatrzymał ręką Beltran. Ponieważ cała sytuacja miała miejsce w polu karnym to arbiter wskazał na „wapno". Do piłki podszedł Raul Garcia i pewnym uderzeniem wyrównał stan meczu. Podopieczni trenera Garitano rzucili się do jeszcze bardziej intensywnych ataków jednak na większe emocje musieliśmy poczekać do doliczonego czasu gry. W 91 minucie piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Villalibre wybijał Aidoo. W 94 minucie wyczyn Aduriza z meczu z Barcą na San Mames usiłował powtórzyć Raul Garcia. I nasz pomocnik był bliski powodzenia ale ponownie na drodze piłki do siatki stanął jeden a obrońców rywali a akcja zakończyła się rzutem rożnym. Mecz zakończył niecelnym uderzeniem z dystansu Unai Lopez.

Jak już wspomniałem było to bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Los Leones. Mieli mnóstwo sytuacji do zdobycia bramki ale też brakowało skuteczności i trochę szczęścia. Swoje zrobił też bramkarz rywali, który bronił w nawet najbardziej nieprawdopodobnych sytuacjach. Na najwyższe oceny zasługuje tym razem formacja ofensywna, która kreowała naprawdę spore niebezpieczeństwo pod bramką rywala. Powrót Muniaina na pozycje mediapunta bardzo temu sprzyjał. Akcje wyraźnie nabrały tempa i nieprzewidywalności. Dobrym posunięciem było wprowadzenie na lewe skrzydło Ibaia. Nasz lewy ofensywny pomocnik był bardzo groźny ze stałych fragmentów gry kilkukrotnie dostarczając piłkę idealnie na głowę. Szkoda że jego koledzy nie wykorzystali ani jednej sytuacji. To ważne bo wcześniej Baskowie byli niemal bezzębni ze stałych fragmentów gry. Świetnie w ofensywie grali obaj boczni obrońcy, którzy wielokrotnie dublowali pozycję skrzydłowych i razili rywali jeśli nie centrami bo bardzo groźnymi wejściami w pole karne. Nieco słabiej zagrali w defensywie bo rywale trochę za dużo wolnego mieli w bocznych sektorach. I tutaj trochę zawalili pomocnicy, którzy byli zdecydowanie najsłabszą formacją w tym meczu. Unai Lopez praktycznie przespał pierwszą połowę i obudził się trochę w drugiej. W obronie był bez użyteczny bo szybko przez własną głupotę wyłapał żółty kartonik. Mógł nawet czerwony bo jego wejście łokciem w rywala było totalnie bezmyślnie i sędzia miał pełne prawo wykluczyć go z gry. To właśnie m.in. dzięki błędowi Unaia Lopeza Rafinha znalazł się niepilnowany przed polem karnym i strzelił bramkę. Dani Garcia niestety nie mógł w pojedynkę dublować pozycji skrzydłowych w bocznych sektorach. O ile za to go na pewno nie można winić ale już za brak pokrycia przynajmniej jednej strony owszem. Również w drugiej linii kilka razy zgubił pomocników rywali przez co Ci często mogli przeprowadzać kontry albo przenikać pod pole karne Herrerina. Trudno przyczepić się o cokolwiek do obydwu środkowych defensorów, którzy nie zawinili przy utracie bramki a poza tym spisywali się co najmniej dobrze. Nie pozwolili na wiele napastnikom rywali. Jedyny błąd jaki popełnili miał miejsce w 40 minucie gdy sam przed pustą bramką na prawej flance został Santi Mina. Ale tutaj można bardziej winić Capę, który nie pokrył napastnika Celty. Z drugiej strony Martinez dopuścił do dośrodkowania a Yeray nawet nie próbował przecinać centry Aspasa. Swoje zrobił Herrerin, choć nie miał za wiele roboty. Przy bramce nie miał niestety szans.

Szkoda straconych punktów bo była szansa na doskoczenie do zespołów zajmujących miejsca 2 – 4 i usadowienie się na pozycji dającego grę w Lidze Europy. W najbliższy weekend okazja może się nie powtórzyć a i rywal będzie cięższy bo Los Leones zmierzą się z odzyskującymi animusz graczami Espanyolu, którzy pokonali na wyjeździe Espanyol. Na pocieszenie pozostaje okrągły jubileusz Ikera Muniaina, który zagrał mecz nr 400 w barwach Los Leones. Stał się też najmłodszym zawodnikiem w historii klubu mogącym poszczycić się tym osiągnięciem mając 27 lat i 1 miesiąc. Dotychczasowym liderem tej klasyfikacji był Joseba Etxeberria, który identycznym osiągnięciem mógł się pochwalić w wieku 28 lat i 3 miesięcy. Trzeci w tej klasyfikacji jest Markel Susaeta z 28 latami i 8 miesiącami.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Herrerin – Capa, Yeray, Martinez, Yuri – Dani Garcia, Unai Lopez – Williams (82' Lekue), Muniain, Ibai (67' Villalibre) – Raul Garcia.
Trener: Gaizka Garitano

Celta: Ruben Blanco – Kevin, Araujo, Murillo, Olaza – Yokuslu, Beltran (88' Aidoo) – Rafinha (79' Denis Suarez) – Brais Mendez, Aspas, Mina (67' Pape).
Trener: Oscar Garcia

Wynik: 1 – 1
Bramki: 56' Rafinha – 76' Raul Garcia (karny)
Żółte kartki: Capa, Unai Lopez, Yuri, Inigo Martinez – Araujo, Kevin, Ruben Blanco
Posiadanie piłki: 62% - 38%
Strzały: 22 – 7
Strzały celne: 6 – 3
Podania: 521 – 348
Faule: 18 – 12
Spalone: 2 – 3
Rzuty rożne: 13 - 0
Widzów: 41348
Sędzia: Medie Jimenez jako główny oraz Barranco Trejo i Mendez Mateo na liniach.

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus