Styczeń to gorący okres w Hiszpanii i nie tylko jeśli chodzi o rozgrywki ligowe ale także do tego dochodzą w większości lig zmagania w krajowych pucharach. Przede wszystkim jednak jest to okienko transferowe i ostatni okres kiedy można się wzmocnić by walczyć o określone cele lub też dokonać kosmetycznych korekt kadrowych. Jak na razie brak również jakichś spektakularnych transferów w La Liga. No chyba że zaliczymy tutaj sprowadzenie za 20 mln euro z Benfiki Raula de Thomasa przez będący w tragicznej sytuacji w tabeli Espanyol Barcelona. Nie inaczej jest w Athletic gdzie raczej trudno spodziewać się czegoś więcej niż odchudzania dość mocno rozbudowanej kadry, choć jak donoszą dziennikarze istnieje możliwość spore transferu poza zespół.

Właśnie ta ostatnia sprawa spędza sen z powiek Rafy Alkorty i Prezydenta Aitora Elizegi. Chodzi o Unaia Nuneza na którego zakusy robi Bayern Monachium a ostatnio, jeśli wierzyć brytyjskiej prasie to również West Ham chciałby sprowadzić naszego stopera. Niestety klauzula odstępnego zawarta w kontrakcie zawodnika jest stosunkowo niska i opiewa na zaledwie 30 mln euro, co jest wręcz promocją jeśli chodzi o zawodnika z takim talentem i umiejętnościami. Wprawdzie kontrakt piłkarza obowiązuje do 2023 roku ale Athletic stara się za wszelką cenę nie tylko przedłużyć umowę proponując lepsze warunki ale przede wszystkim zwiększyć klauzulę odstępnego. Zawodnik odrzucił już jedną ofertę ale Baskowie złożyli już kolejną o wiele lepszą tyle że zawodnik, a właściwie jego agent na razie nie odpowiedzieli. W tym tygodniu ma się odbyć kolejne spotkanie przedstawicieli Los Leones z agentem zawodnika. Problemem w przypadku Nuneza nie są jednak ustalenia kontraktowe bo piłkarz raczej by zaakceptował a gra w podstawowej jedenastce. Unai chce jak najwięcej grać czego niestety nie jest mu w stanie zagwarantować trener Gaizka Garitano, który ma w składzie Yeraya i Inigo Martineza, a więc obrońców na co najmniej takim samym poziomie jeśli nie wyższym. Wszyscy razem nie mogą grać choć akurat w tym przypadku rotacja mogłaby być przydatna gdyż o ile Yeray spisuje się świetnie w grze przeciwko rywalom grającym techniczną i kombinacyjną piłkę a słabo przeciwko zespołom korzystającym z dużej liczby dośrodkowa to Nunez dokładnie odwrotnie. Unai jest też groźniejszy pod bramką rywala przy stałych fragmentach gry i nie daje się tak łatwo przepchnąć. Może to były sposób na danie większej liczby spotkań dla naszego stopera i przekonanie go do pozostania w Athletic i podpisania nowej umowy.

W poniedziałek prasę obiegła dość niespodziewana informacja o zainteresowaniu Ibaiem Gomezem ze strony Espanyolu. Według AS'a trener Abelardo ma mocno naciskać na władze klubu z Cornella El Prat aby sprowadzić naszego skrzydłowego dosłownie za każdą cenę. Tak więc władze Papużek miały kontaktować się z decydentami z Pałacu Ibaigane i zapytać o możliwość wykupienia lub ewentualnie wypożyczenia do końca sezonu z opcją wykupienia. Odpowiedź raczej będzie odmowna choć w sumie nie wiadomo jak na sprawę zapatruje się sam zawodnik. Abelardo pracował z Ibaiem w Alaves i obaj bardzo dobrze wspominają swoją współpracę. W Athletic z kolei Ibai nie ma zbyt wysokich notowań u Garitano i nie spędza wystarczającej liczby minut na murawie jaką by oczekiwał. Ostatnio w jednym z wywiadów Gomez trochę skarżył się na tą sytuację aczkolwiek zaznaczył, że zrobi wszystko by swoją dyspozycją zasłużyć na grę od pierwszej minuty. Dla naszego skrzydłowego powrót na San Mames to jak sam przyznał spełnienie marzeń i tutaj chciałby skończyć karierę. 30 letni piłkarz podpisał nawet umowę bez klauzuli odstępnego więc kluby nawet jakby chciały przełamać sprzeciw Athletic to nie mają takiej możliwości. Kontrakt jest ważny do 2022 roku z opcją przedłużenia o kolejny sezon po rozegraniu odpowiedniej liczby spotkań. Klubom pozostaje więc przekonanie władz Athletic i trenera Garitano do puszczenia zawodnika, co na pewno nie będzie łatwe, jeśli nie nawet niemożliwie gdyż szkoleniowiec Los Leones już zapowiedział że raczej nikomu nie da odejść w zimowym okienku transferowym (poza wypożyczeniami). Miejmy tylko nadzieję, że zmieni podejście do Gomeza i da mu więcej minut na które nasz skrzydłowy zasługuje. Bo wystawianie na Cordobę męczącego na lewej flance siebie, kibiców i kolegów z drużyny mija się z celem.

Pozostałe sprawy kadrowe w Athletic dotyczą wypożyczeń do innych zespołów i danie piłkarzom na których nie liczy trener Garitano większej ilości minut gdzie indziej by mogli się rozwinąć i pokazać że warto na nich stawiać w przyszłości. Los Leones muszą też nadrobić straty z letniej pretemporady gdzie szukanie innych klubom piłkarzom Los Leones szło wręcz beznadziejnie. Teraz powinno być teoretycznie łatwiej bo wiele zespołów szuka zawodników.

Na pierwszy ogień powinien pójść Cristian Ganea. Lewy obrońca jest trzecim w kolejności piłkarzem na swoją pozycję w zespole i trener Garitano od początku nie liczy na reprezentanta Rumunii. Miał zostać wypożyczony w lecie ale z transakcji nic nie wyszło. Teraz ma być lepiej bo kilka zespołów pytało o tego zawodnika. Najpoważniejsze zainteresowanie wyrażają Murcia oraz Malaga. Szczególnie zdesperowana wydaje się być Malaga, która ten sezon na zapleczu La Liga może uznać już za stracony i zamiast walczyć o awans desperacko musi bić się o uniknięcie spadku. Będzie się to wiązało ze znacznym odchudzeniem składu z powodów finansowych ale i niezbędnych wzmocnieniach, które pozwolą na zachowanie drugoligowego bytu. Ganea byłby rozwiązaniem praktycznie na całą lewą flankę a także na środek pomocy. O Ganeę miało również pytać Tenerife ale tutaj władze tego klubu muszą najpierw pozbyć się Ismy Lopeza, który już w lecie chciał odejść z klubu ale ostatecznie zdecydował się na dalsza grę na Wyspach Kanaryjskich. Teraz ma jeszcze kilka dni na decyzję o dograniu do końca sezonu lub zmianie barw.

Kolejnymi zawodnikami, po których zgłosiły się inne kluby to Mikel Vesga i Gorka Guruzeta. Defensywny pomocnik znalazł się na celowniku Deportivo Alaves ale ekipa z Mendizorroza otrzymała dość szybką odpowiedź odmowną. Zresztą nie jest jedyną gdyż kilka tygodni temu status Vesgi sondowało Leganes i również otrzymało taką samą odpowiedź. Trener Garitano liczy na tego piłkarza i nie ma zamiaru się go pozbywać z drużyny. Trochę to dziwne bo pomocnik dopiero niedawno zaczął grać w podstawowej jedenastce w ustawieniu 3-4-1-2 jako pivot, która to taktyka świetnie sprawdziła się w pojedynkach z Realem Madryt i Sevillą. Pytanie tylko czy Garitano będzie chciał na stałe przestawić drużynę na to ustawienie czy faktycznie tak jak zapowiadał okazyjnie z o wiele lepszymi rywalami w meczach na wyjazdach. Prośba o wypożyczenie Vesgi ze strony Alaves wydaje się dość dziwna bo swego czasu On i Alday były bohaterami sporej afery gdy Athletic wyciągnął ich z zespołów młodzieżowych klubu z Vitorii. Pracę stracił nawet trener JuvenilA, który odmówił nie wystawiania obydwu zawodników w meczach ligowych. No ale wydaje się że sprawa poszła w niepamięć gdyż Alaves potrzebuje pilnie zawodnika do środka pola gdyż kontuzji doznał Tomas Pina a trener Asier Garitano dobrze Mikela z występów w Leganes. Jeśli chodzi o Guruzetę to wychowanka Los Leones bardzo chętnie widziałaby w swoich szeregach ekipa Elche oraz Rayo Vallecano. Gorka potrzebuje jak najwięcej minut by wrócić do formy po wyleczeniu zerwanych więzadeł krzyżowych, które na niemal 8 miesięcy wstrzymały jego karierę. Wielokrotnie powtarza to sam zawodnik i wydaje się zdeterminowany by grać jak najwięcej. Problem jednak jest taki że o ile w pierwszym składzie może mieć ograniczone szanse na to, to już w rezerwach akurat mógłby grać i to dużo gdyż Joseba Etxeberria ma olbrzymie kłopoty z napastnikami. Co rusz któryś z nich łapie urazy i opiekun Bilbao Athletic co rusz musi wymyślać kogo wystawić na środku ataku. W niektórych meczach obowiązki snajperów musieli pełnić defensywni lub środkowi napastnicy np. jak San Bartolome bo snajperzy byli kontuzjowani. Tyle że Guruzeta jest już za dobry na Segunda B Division i musi się dalej rozwijać jeśli chce w przyszłym sezonie powalczyć o koszulkę pierwszej drużyny. Na zapleczu La Liga jeśli by się spisał to miałby większe możliwości powalczyć o schedę po Adurizie.

Na wypożyczenie raczej na pewno uda się jeden z napastników. Jeszcze niedawno wydawało się że pewniakiem tutaj jest Asier Villalibre ale ostatnio nasz wychowanek jakoś lepiej się prezentuje i być może trener Garitano da mu szansę kosztem Kenana. Możliwe też że obaj zostaną w kadrze z racji dość wątłego zdrowia Aritza Aduriza, który w obecnym sezonie praktycznie nie gra co rusz łapiąc jakieś urazy. Na razie też brak oficjalnych ofert za tych piłkarzy, choć pewnie im bliżej będzie końca okienka transferowego tym jakieś powinny się pojawić.

Ostatnią sprawą nad jaką musi się zastanowić sztab szkoleniowy wraz z szefostwem Lezamy oraz władzami klubu są nowe kontrakty dla piłkarzy, którym kończą się umowy wraz z upływem sezonu. Chodzi tutaj przede wszystkim o dwójkę piłkarzy pierwszej drużyny – Benata oraz Mikela San Jose. Obaj mogą już negocjować umowy z innymi klubami i po sezonie przejść do nich na zasadzie wolnego transferu. Pytanie czy klub chce ich zatrzymać czy nie. Benat ma już 33 lata a San Jose 31 i póki co nie znajdują uznania w oczach trenera Garitano. Szkoleniowiec Athletic woli stawiać w drugiej linii na Daniego Garcię i Unaia Lopeza. W odwodzie jest jeszcze Mikel Vesga. Kolejna sprawa to młodzi Sancet i Vencedor, którzy świetnie spisują się w rezerwach a Oihan zaliczył już kilka spotkań w pierwszym zespole i bardzo dobrze sobie poradził. Obaj grają w środku pola na pozycjach zajmowanych przez Benata i San Jose. Pozostaje pytanie czy klub woli postawić na młodzież czy na weteranów. Jeśli miałoby to wiązać się ze zmianą warty to może lepiej dac te dwójce odejść. Z drugiej strony Elizegi i spółka są dość mocno „zafiksowani" na punkcie Javi Martineza i cały czas robią podchody pod piłkarza Bayernu. Sprowadzenie go kosztem Benata czy też Mikela San Jose i pozostawienie status quo jeśli chodzi o młodzież mijało by się z celem tak więc lepiej zostawić tą dwójkę. Szczególnie że kontrakty Benata i San Jose łącznie raczej nie byłyby większe niż jeden Javimara. Cóż, miejmy nadzieję że szefostwo Los Leones znajdzie jakieś salomonowe wyjście z tej sytuacji.