Przed nami czwarte spotkanie derbowe w obecnych rozgrywkach i jednocześnie ostatnie w tym roku na San Mames. Po Sociedad, Alaves i Osasunie przyszedł czas na Eibar, które zawita w sobotni wieczór do Bilbao. Tak, to nie pomyłka, właśnie w sobotni wieczór, a nie co było ostatnio standardem czyli niedzielę o godzinie 14.00, tak więc miejmy nadzieję, że zawodnicy Athletic nie pomylą dat i stawią się na La Catedral w sobotę przed godziną 18.30, bo wtedy zabrzmi pierwszy gwizdek arbitra. Jak dotychczas Los Leones odnieśli komplet zwycięstw w tych jakże prestiżowych pojedynkach, czy to grając u siebie czy też na wyjeździe w Pampelunie. Czy i tak będzie tym razem? Los Armeros mimo dość niesprzyjającej ostatnio passy na pewno tanio skóry nie sprzedadzą jak zresztą w każdym meczu jaki rozgrywają. Zresztą jakby nie patrzeć będzie to spotkanie derbowe, a te zawsze dają dodatkową motywację więc kibice a brak emocji nie powinni narzekać. Pojedynek poprowadzi Pan Melero Lopez.

Poprzednią kolejkę obie drużyny zapewne będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Rusznikarze zmierzyli się w niej z Getafe na Estadio Ipurua i niestety polegli po trafieniu Angela w 67 minucie. Niestety to kosztowało ekipę Mendilibara obsunięcie się w tabeli na 16 miejsce z zaledwie 2 oczkami przewagi nad otwierającą strefę spadkową drużynę Celty. Co gorsze strata do najbliższego zespołu z góry tabeli to aż 3 oczka i jest to inny baskijski zespół – Alaves. Athletic również się nie popisał bo zanim zorientował się w Sewilli że zaczął się mecz z Betisem to już przegrywał 3-0 po hattricku Joaquina. Niestety nie udało się odrobić strat choć zmniejszono straty po trafieniach Williamsa oraz Yuriego. Strata punktów również Los Leones kosztowała obsunięcie się w tabeli na 6 pozycję, ostatnią dającą jak na razie grę w europejskich pucharach.

Eibar póki co w tych rozgrywkach nie zachwyca. No ale to nie nowość bo tak było w chyba każdym z poprzednich sezonów, które spędzili w La Liga gdzie rozpędzali się dość powoli by później ustabilizować formę i grać jak na typowego średniaka ligowego przystało. Właśnie ta stabilność formy to chyba zawsze były największe mankamenty ekip prowadzonych przez Mendilibara, które często grały sinusoidalnie. Nie inaczej jest w obecnym sezonie bo po słabym początku gdzie w czterech meczach udało się zgromadzić 1 oczko a grano z takimi tuzami jak Mallorca (porażka na wyjeździe), Osasuna (remis na El Sadar) czy też Espanyol (porażka u siebie). Jest jeszcze pojedynek z Atletico Madryt na Wanda Metropolitano gdzie Eibarowi zabrakło szczęścia do remisu i ulegli ostatecznie 3-2. Za to później w kolejnych czterech meczach udało się ugrać 8 oczek, remisując na dość ciężkim terenie z Levante, wygrywając u siebie z Sevillą i Celta Vigo oraz remisując na wyjeździe z Betisem. Kolejne dwa spotkania to porażka u siebie z Barceloną oraz na wyjeździe z Valladolid. Górkę z formą Rusznikarze zaliczyli następnie z Villarrealem u siebie i Leganes na wyjeździe gdzie zaliczyli zwycięstwa po 2-1. Niestety kolejny dołek trwa do dzisiaj bo od 9 listopada drużyna z Ipurua nie potrafi wygrać kolejno przegrywając u siebie z Realem Madryt (0-4), Alaves (0-2) na wyjeździe z Sociedad (4-1) oraz ponownie u siebie z Getafe (0-1). Fatalna seria i istny rollercoaster, który naprawdę dziwi gdyż Rusznikarze dysponują naprawdę niezłym składem. Wprawdzie przed sezonem ubyło trzech ważnych piłkarzy jak Joan Jordan sprzedany do Sevilli za 14 mln euro, Cucurella odkupiony przez Barcę za 4 mln euro oraz Ruben Pena, który poszedł do Villarrealu za 4 mln euro, to udało się te straty nadrobić. Z Deportivo La Corunii przybyli środkowy pomocnik Edu Exposito i napastnik Quique za łącznie 7,3 mln euro, z Las Palmas – stoper Pedro Bigas, Takashi Inui z Betisu za 2 mln euro, pomocnik Roberto Olabe z rezerw Atletico za niecałe 3 mln euro oraz za darmo dwa prawi obrońcy Correa i Tejero a także stoper Esteban Burgos. Jakościowo można więc powiedzieć że wszystko się zbilansowało. Eibar nie dysponuje jakąś bardzo silną kadrą ale spokojnie na środek tabeli powinno wystarczyć a być może nawet w sprzyjających okolicznościach na górną połówkę. Tyle że ta kadra jest dość wąską bo obejmuje zaledwie 22 piłkarzy bez praktycznie żadnych rezerw, z których można by było brać jakichś zawodników, gdyż dopiero od niedawna Rusznikarze rozwijają swoje zaplecze. To jednak trochę czasu zabierze i na razie muszą sobie radzić z tym co mają. Niestety tutaj można upatrywać przyczynę ostatnich niepowodzeń ekipy trenera Mendilibara. W ostatnich tygodniach zespół ma olbrzymie problemy kadrowe. Sergio Alavrez, Ramis, Cote i Arbilla to piłkarze narzekający na urazy. Do tego w meczu z Athletic za kartki pauzować będą Diop i Orellana. Sześciu piłkarzy z 22 osobowej kadry to całkiem sporo. Orellana będzie pauzował nawet dłużej bo dostał bezpośrednią czerwoną kartkę i czeka go jeszcze jedno spotkanie pauzy. Zapewne Rusznikarze jak wybawienia czekają przerwy świątecznej by podreperować stan zdrowia piłkarzy bo poza tymi wyłączonymi z gry jeszcze kilku narzekało na drobne urazy i można powiedzieć że jest „reprerowanych" od meczu do meczu by spiąć kadrę. Stąd też na mecz z Athletic trener Mendilibar musiał powołać aż trzech piłkarzy z rezerw. W sumie lista obejmuje 19 nazwisk i prezentuje się następująco:
Bramkarze: Dmitrović, Yoel,
Obrońcy: Tejero, Correa, Oliveira, Bigas, Burgos, Cubero,
Pomocnicy: Escalante, Exposito, De Blasis, Inui, Atienza, Pedro Leon,
Napastnicy: Quique, Enrich, Kike, Charles, Bravo.
Z jednego zawodnika trener będzie musiał zrezygnować i wydaje się, że będzie nim Bravo gdyż napastników jakoś urazy nie dotykają, a jest ich w kadrze całkiem sporo. Mendilibarowi pozostaje złożyć z tego jedenastkę, w której poza obsadą bramki i ataku wydaje się że raczej większego wyboru nie ma z powodu wspomnianych urazów. W bramce stanie zapewne Dmitrović. W obronie na środku nie ma specjalnego wyboru i powinni się tutaj znaleźć Oliveira i Bigas. Po bokach będą wspierani przez Correę i Cubero. W drugiej linii na środku również trudno o wybór gdyż jedynymi dostępnymi środkowymi pomocnikami są Escalante i Exposito. Skrzydła to domena Inuiego i pod nieobecność Orellany – Pedro Leona. Problem pojawia się w ataku. Tutaj jest czterech napastników na dwie pozycje i zagrać może praktycznie każdy. Wydaje się że trener postawi raczej na Quique oraz Kike Garcię.

Mecz z Betisem Baskom nie wyszedł i to nie ulega wątpliwości. Dziwiła jednak trochę reakcja Gaizki Garitano, który w pomeczowych komentarzach jakby nie widział problemu z tym że Los Leones po prostu nie dojechali na ten mecz o czasie, po kuriozalnych błędach dali sobie wbić 3 bramki. Inna sprawa że chyba trener zdał sobie sprawę iż to że nie odrobili tych strat to też trochę jego „zasługa" zmiany taktyki w drugiej połowie na beznadziejną pomimo tego że końcówka pierwszej części była naprawdę bardzo dobra i wydawało się, że Athletic wszedł na właściwe obroty. No ale cóż, mówi się trudno i trzeba i poza wyciągnięciem wniosków, głównie przez piłkarzy, to trzeba o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. Na szczęście udało się uniknąć strat w ludziach, bo w samej końcówce pojedynku na Villamarin drobnego urazu doznał Yuri. W tym tygodniu nie trenował zbyt intensywnie a w czwartek nawet odpuścił zajęcia za zgoda trenera by nie nadwyrężać zdrowia. W sumie trudno się dziwić bo po urazie Ganei oraz De Marcosa trener Garitano został tylko z Balenziagą, Capą i Lekue. Dlatego też w ostatnich treningach posiłkował się zawodnikiem rezerw – Jonem Rojo. Kontuzje to ostatnio niestety ale problem Basków gdyż poza wspomnianą dwójką leczą się również Muniain i Aduriz. No ale poza Muniainem reszta piłkarzy to rezerwowi więc szkoleniowiec Los Leones raczej nie powinien mieć problemów z przygotowaniami do pojedynku z Eibarem. A tutaj być może szykują się jakieś zmiany w zestawieniu osobowym. Przez ostatnie dni drużyna trenowała ustawienie z Benatem na pozycji pivota oraz Unaiem Lopezem na mediapunta. Szkoleniowiec chyba nie był zadowolony z gry Sanceta, który tak obiecująco spisał się w swoim pierwszym meczu w podstawowym składzie z Osasuną. A może to zasłona dymna i chęć przetestowania innego ustawienia, choćby przed Copa del Rey, które startuje w środku przyszłego tygodnia. To się jednak dopiero okaże a na razie chyba jednak skład jaki zagra z Eibarem będzie taki sam jak w kilku ostatnich pojedynkach. Szczególnie że wróci Raul Garcia, który odcierpiał już karę za kartki. Z drugiej strony dobrze by było jakby trener Garitano dał odpocząć Daniemu Garcii i Capie i to nie z powodów zdrowotnych czy też przemęczenia choć obaj grają prawie wszystko w tym sezonie. Obaj mają na swoim koncie po 4 żółte kartki i kolejna eliminuje ich z następnego meczu. A Los Leones czeka starcie z Realem Madryt na Santiago Bernabeu gdzie dobrze by było gdyby wszyscy kluczowi zawodnicy mogli zagrać. Skład jaki powołał trener Garitano na dzisiejszy mecz jest prawie taki sam jaki zabrał tydzień temu do Sewilli z jedną różnicą. Larrazabala zastąpił Raul Garcia. Trener będzie też musiał zrezygnować z jednego piłkarza bo lista liczy 19 nazwisk. Zapewne wybierze spośród jednego z napastników – Kodro lub Villalibre.

Faworytem tego pojedynku będą gospodarze, choć lekceważenie Eibaru jest niedopuszczalne. To że Los Armeros mają za sobą fatalną serię czterech przegranych pojedynków, nie znaczy że nie mogą się przełamać na San Mames. To drużyna ze sporym potencjałem, nieobliczalna która jest w stanie pokonać każdego. Słaba seria nic tutaj nie zmieni i kiedyś na pewno zostanie przerwana. A Los Leones mają już za sobą męki choćby z Leganes, Valladolid czy też Celtą Vigo, z która nawet przegrali. Rok temu też się niesamowicie męczyli z Rusznikarzami wygrywając po bramce Raula Garcii w 44 sekundzie meczu. Faworytem Athletic czyni przede wszystkim forma zespołu, która jednak jest wyższa u gospodarzy. Poza tym La Catedral jest wyjątkowo pechowa dla Mendilibara, który z czterema zespołami próbował zawojować ten stadion i póki co w 10 spotkaniach ugrał zaledwie 1 oczko. Ten jeden remis padł w sezonie 2017/2018 gdy Athletic prowadził Ziganda a wynik brzmiał 1-1 (Aduriz – Kike). Miejmy nadzieję że i tym razem trener Mendilibar nie poprawi swoich statystyk a fani na La Catedral będą mogli pożegnać rok kompletem punktów.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – Capa, Yeray, Martinez, Yuri – Unai Lopez/Benat, Dani Garcia – Williams, Sancet/Unai Lopez, Cordoba – Raul Garcia.
Trener: Gaizka Garitano

Eibar: Dmitrović – Correa, Oliveira, Bigas, Cubero – Pedro Leon, Escalante, Exposito, Inui – Quique, Kike.
Trener: Jose Luis Mendilibar

Data: 14.12.2019 r. godz. 18.30
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Melero Lopez