Kolejka nr 16 to dla ekipy Los Leones wyjazd do Sewilli. Z dwójki zespołów z tego miasta grających w Primera Division na pierwszy ogień w tym sezonie idzie póki co słabsza z drużyn w rozgrywkach a więc Real Betis Balompie. Drużyna Verdiblancos ma jednak za sobą ostatnio dość dobry okres i dzięki kilku wartościowym wynikom oraz bardzo spłaszczonej tabeli La Liga zdołała się wspiąć na 12 miejsce w tabeli. Wydaje się że forma idzie w górę i ekipa z Estadio Villamarin odważniej patrzy nawet na strefę pucharową. W niej już są Baskowie z Bilbao, którzy dzięki niewiarygodnej (jak na nich) serii 5 spotkań bez porażki, w której zdobyli aż 13 oczek znaleźli się na 5 miejscu dającemu grę w Lidze Europy. Oba zespoły mają więc spore ambicje i ostatnio całkiem dobrą formę tak więc przy dopingu licznie zgromadzonych kibiców na Estadio Villamarin możemy spodziewać się naprawdę niezłych zawodów i sporych emocji. Mecz ten jest również kocem serii pięciu meczów Athletic rozgrywanych w niedzielę o godzinie 14.00, która jak się okazuje jest bardzo szczęśliwa dla Los Leones. Pojedynek poprowadzi Pan Pizarro Gomez.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły odniosły zwycięstwa. Nieco bardziej zadowoleni mogą być Verdiblancos, którzy swój pojedynek rozgrywali na wyjeździe, na dość niewygodnym terenie w Palma de Mallorca. Po pierwszej połowie goście prowadzili 0-2 po bramkach Joaquin z rzutu karnego oraz Fekira i nic nie zapowiadało że będą kłopoty. W drugiej części Mallorca zagrała o wiele lepiej i zdobyła bramkę kontaktową z rzutu karnego w 55 minucie autorstwa Lago. Mimo kolejnych szans „Wyspiarzy" przybyszom z Andaluzji udało się dowieźć wygraną do końca. Athletic z kolei grał na własnym obiekcie z rewelacją obecnego sezonu Granadą, która ostatnio mocno spuściła z tonu i przeżywa spory kryzys. Baskom udało się wygrać, choć również nie było łatwo. Los Leones zagrali niezbyt dobry mecz ale w sumie to wystarczyło na rywali. Gole padły w sumie 2 po 1 w każdej połowie spotkania. Wynik otworzył Raul Garcia po rzucie karnym tuż przed końcem pierwszej części meczu a zamknął w końcówce Yuri wykańczając ładne dogranie na długi słupek Unaia Lopeza.

Betis jak i jego kibice w tym sezonie bardzo cierpią. Po 10 miejscu w poprzednim sezonie i wywaleniu z klubu Quique Setiena Verdiblancos, wszyscy sobie wiele obiecywali po obecnych rozgrywkach. Wszak głównego winowajcy rzekomo marnowanego „potencjału" zespołu już nie było w zielono-białej części Sewilli. Tyle że władze jak na możliwości finansowe klubu dokonały dość dziwnego wyboru. Mianowicie wpłacono klauzulę odstępnego i ściągnięto z Espanyolu Rubiego. Trudno powiedzieć czym motywował się Prezydent Angel Haro. Betis ma na pewno bardzo duże aspiracje i tutaj raczej potrzeba szkoleniowca z odpowiednią renomą i warsztatem a nie takiego, którego największym osiągnięciem jest awans do Primera Division z Huescą i powiedzmy sobie szczerze dość farciarskie zajęcie 7 miejsca w La Liga dającego grę w eliminacjach Ligi Europy. Dlaczego farciarskie? Bo Athletic po niesamowitej pogoni przez pół sezonu by wydostać się ze strefy spadkowej złapał w samej końcówce zadyszkę a poza tym tabela była tak spłaszczona że poza pierwszą czwórką, może piątką reszta klubów biła się o puchary i jednocześnie uniknięcie spadku. Drużyny prowadzone przez Rubiego póki co bardzo ciężko się ogląda, nie mają swojego stylu gry i w ogóle trudno o nich cokolwiek powiedzieć poza tym że są po prostu nijakie. Inna sprawa, że dotychczas Rubi prowadził zespoły, nazwijmy to nie pachnące groszem a materiał jaki miał do dyspozycji był nader skromny. Miał konkretne zadania i miał zrobić wynik taki a nie inny w krótkim okresie czasu. W takich sytuacjach stosuje się najprostsze metody bez wizjonerstwa dalej niż na jedno spotkanie do przodu a cel uświęca środki. I może właśnie dlatego trudno zobaczyć u Rubiego jakąś wizję gry czy długofalowe działanie bo trudno ją znaleźć pracując ciągle pod presją zwolnienia. Tyle że w Betisie jest dość podobnie, co na pewno mocno utrudni trenerowi realizowanie jakichś własnych ambicji. Verdiblancos zostali przed sezonem naprawdę potężnie wzmocnieni. Wprawdzie sporą stratą było odejście Lo Celso, który wybrał Tottenham jak również Firpo sprzedanego do Barcelony za 18 mln euro ale nadrobiono to z nawiązką. Borja Iglesias wzmocnił atak, Emerson przyszedł za Firpo na prawą obronę z Barcelony, Pedraza i Alex Moreno na lewą stronę defensywy, Juanmi na skrzydło. Najlepszym jednak transferem było ściągnięcie Nabila Fekira z Lyonu za zaledwie 20 mln euro mimo że jego wartość rynkowa to grubo ponad 60 mln euro, a zęby na niego ostrzyły sobie naprawdę uznane firmy w Europie. Przy tych wszystkich jednak transferach zapomniano o jednym – zbalansowaniu środkowej linii po odejściu Lo Celso, który był idealnym pivotem łączącym zadania defensywne z ofensywnymi. Verdiblancos pozostali tylko ze „szklanym" Carvalho i beznadziejnym Javi Garcia, który lata świetności ma dawno za sobą o ile w ogóle jakieś miał. Nie wiadomo czy zabrakło władzom pomysłu czy pieniędzy ale fakt jest taki, że tak newralgiczna pozycja jak defensywny pomocnik i typowy box to box to w Betisie wielka czarna dziura. Jak do tego dołączymy dziurawą jak ser szwajcarski obronę, która wprawdzie na papierze wygląda solidnie ale tak naprawdę to jest swoistego rodzaju „żart" jak na aspiracje klubu to nie wygląda to ciekawie. I to mimo całkiem dobrych wzmocnień na bokach. I tutaj było spore pole do popisu dla trenera Rubiego, który miał całą pretemporadę do tego by coś wymyślić. I tak wymyślał, że kibice w pewnym momencie zatęsknili nawet za Quique Setienem za którego zespół może i przegrywał, słabo bronił ale grał ładną dla oka piłkę, z którą można było się utożsamiać. Betis Rubiego jest dość nijaki i do niedawna był jeszcze gorszy niż za swojego poprzednika. Ostatnimi wynikami Rubi jednak trochę zamknął usta krytykom. W pięciu spotkaniach Verdiblancos zdobyli aż 10 punktów a więc więcej niż w 10 poprzednich i do tego prezentowali całkiem dobrą grę, szczególnie w formacji ofensywnej i przyzwoitą w defensywie. Czy to jest zapowiedź lepszych czasów dla Betisu? To możliwe. Rubi wszak przed sezonem zmienił taktykę i drużyna która grała Setienowym 3-2-4-1 z dwoma wahadłami przeszła na teoretycznie bardziej defensywne ustawienie 4-1-4-1. Być może kłopoty z początku sezonu były związane właśnie z przestawieniem się na zupełnie inny sposób gry. Trochę to więc trwało ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Kolejnym powodem kłopotów zespołu mogą być liczne kontuzje jakie nawiedzają drużynę. Przez to tak długo trwała adaptacja zawodników do tego co wymagał od nich trener, którzy przez to musiał również przestawiać ustawienie na 4-2-3-1 czy nawet na 4-4-2. To nie sprzyja wypracowaniu schematów gry czy też wzajemnemu zrozumieniu się na boisku. Ostatnie mecze jak już powiedziałem są pewnym dobrym prognostykiem i może dobrze, że władze klubu wytrzymały presję i nie wywaliły Rubiego na początku rozgrywek bo to może pozwoli na pokazanie na co tak naprawdę stać tego szkoleniowca i jaką ma wizję futbolu. A nuż okaże się że Rubi zachwyci La Ligę i wprowadzi coś ciekawego, innowacyjnego tak jak radosny i efektowny futbol Paco Jemeza i Quique Seitiena, nowa taktyka 3-5-2 Machina czy też zbilansowany futbol Julena Lopeteguiego. A La Liga potrzebuje świeżości w tym temacie bo wprawdzie pojawili się nowi i utalentowani Diego Martinez i Vicente Moreno ale to wciąż mało. Może więc skoro gorący temat zwolnienia Rubiego na razie ucichł to może pokaże On coś ciekawego właśnie w Betisie i zada kłam opiniom. Zadanie karkołomne i mocno utrudnione przez gorące głowy szefostwa klubu z Benito Villamarin oraz dość kiepską sytuację kadrową zespołu, który wprost się sypie z powodów zdrowotnych. Moreno, Sidnei, Garcia, Carvalho, Tello, Juanmi to lista piłkarzy z urazami, których wstęp w meczu z Athletic stał pod wielkim znakiem zapytania lub był wykluczony z powodów zdrowotnych. Dodatkowo dochodzi do tego pauzujący za kartki Mandi. Sytuacja wydawała się bardzo niewesoła. Ostatecznie Tello, Javi Garcię i Alexa Moreno udało się postawić na nogi, za to w ostatniej chwili wypadł z gry Alfonso Pedraza, który w piątek doznał kontuzji mięśnia łydki i ma z głowy grę praktycznie do świąt. Wspomniana trójka rekonwalescentów znalazła się na liście powołanych na dzisiejsze spotkanie, która prezentuje się następująco:
Bramkarze: Joel, Dani Martin
Obrońcy: Barragan, Emerson, Bartra, Feddal, Alex Moreno, Edgar
Pomocnicy: Javi Garcia, Kaptoum, Ismael, Guardado, Canales, Joaquin
Napastnicy: Lainez, Tello, Fekir, Loren, Borja Iglesias.
W sumie powołanych zostało 19 zawodników, tak więc możliwe, że któryś z rekonwalescentów nie jest jeszcze w pełni zdrowy i trener zabezpieczył się w razie jakichś problemów. Jeśli chodzi o podstawową jedenastkę na dzisiejsze spotkanie bo powinna być dość podobna do tej jaka dwa tygodnie temu pokonała Valencię 2-1 i uratowała skórę trenerowi Rubiemu. Wprawdzie nie będzie dwójki środkowych obrońców w osobach Sidneia i Mandiego ale bez problemu powinni ich zastąpić Bartra i Feddal. W tej sytuacji na pozycję defensywnego pomocnika powinien wrócić Edgar, chyba że szkoleniowiec zdecyduje się wstawić tam Javiego Garcię. Resztę formacji obronnej uzupełnią Moreno z Emersonem. W drugiej linii, które będzie grała bardzo wysoko, tuż za plecami jedynego wysuniętego napastnika w osobie najlepszego strzelca z 8 bramkami – Lorena Morona powinni się znaleźć Canales i Guardado na środku oraz na skrzydłach schodzący na pozycje bocznych napastników – Joaquin i Fekir. Baskowie żeby osiągnąć dobry rezultat muszą przede wszystkim zatroszczyć się o dwójkę liderów formacji ofensywnej – Fekira i Morona a także uważać na stałe fragmenty gry przed polem karnym, które bardzo dobrze bije Sergio Canales. Los Leones czeka też ostra batalia na skrzydłach gdzie bardzo ofensywnie grają Alex Moreno i Emerson.

Ostatni okres dla Athletic jest niezwykle dobry, wszak 13 oczek w 5 spotkaniach to naprawdę świetny wynik. O ile jednak dobre humory nie opuszczają zawodników jak i kibiców to paradoksalnie coraz więcej zmartwień ma tandem trenerski Gaizka Garitano - Patxi Ferreira. Bilans punktowy może się i zgadza ale o wiele gorszy jest bilans, nazwijmy to „zawodniczy". Ledwie szkoleniowiec poradził sobie z brakiem Muniaina a musi sobie radzić z brakiem kolejnych kluczowych piłkarzy. W meczu z Granadą piątą żółta kartkę obejrzał Raul Garcia i jego zabraknie w spotkaniu z Betisem. Trzeba myśleć o zastąpieniu środkowego napastnika. Pocieszające jest to że według dziennikarzy nie wchodzi w rachubę sytuacja z powrotem na tą pozycję Inaki Williamsa, który chyba już na dobre będzie grał jako prawoskrzydłowy. Tak więc w grę wchodzi Kodro oraz Villalibre. Po zwycięskiej bramce z Osasuną bliżej składu wydaje się być ten pierwszy. No ale nad przemyśleniem tego problemu był tydzień i spokojnie można był znaleźć jakieś ciekawe rozwiązanie. Jednak im bliżej meczu z Betisem tym problemów pojawiało się więcej. Oscar de Marcos pod koniec minionego tygodnia narzekał na problemy z kostką i przez cały obecny tydzień trenował osobno. Sztab medyczny chyba nie za bardzo jest w stanie stwierdzić co dolega zawodnikowi bo próżno szukać jakiegoś oficjalnego komunikatu. I zapewne nie byłaby to jakaś szczególnie istotna sprawa bo Oscar jest rezerwowym gdyby nie fakt, że w czwartek urazu doznał Ander Capa i w piątek próżno było go szukać na treningu. Dwóch prawych defensorów z kontuzjami powodowałoby, że prawa flanka mogłaby wymagać wzmocnienia, a wtedy niestety trzeba by było przesunąć Williamsa na środek ataku by zrobić miejsce na tej stronie dla dwóch zawodników, którzy byliby o wiele bardziej defensywnie ustawieni i przede wszystkim pomagali sobie w obronie, co w przypadku Capy i Williamsa nie jest tak oczywiste gdyż Ander zwykle zostawał sam w obronie, a Inaki rzadko kiedy wracał pod własną bramkę. Oczywistym wyborem wydają się być w takiej sytuacji Gaizka Larrazabal oraz Inigo Lekue. Na szczęście wydaje się że nie trzeba będzie przerabiać tego wariantu bo ostatecznie Capa znalazł się wśród powołanych na dzisiejszy mecz. Lista zawodników, która poleciała w sobotni wieczór do Sewilli prezentuje się następująco:
Bramkarze: Herrerin, Simon
Obrońcy: Nunez, Martinez, Yeray, San Jose, Lekue, Kodro, Yuri
Pomocnicy: Unai Lopez, Cordoba, Larrazabal, Dani Garcia, Sancet
Napastnicy: Williams, Ibai, Kodro, Villalibre,
W domu poza kontuzjowanymi Muniainem, Adurizem, De Marcosem i pauzującym za kartki Raulem Garcią pozostali jeszcze Vesga, Balenziaga, Benat i Ganea. Ostatnia dwójka również nie jest w pełni zdrowa bo Benat wciąż nadrabia zaległości treningowe po urazie gdyż co rusz łapie przeciążenia natomiast Ganea na jednym z ostatnich treningów miał kłopoty z kostką i trenował osobno. Ponieważ udało się wyleczyć Capę przed dzisiejszym pojedynkiem to Garitano pozostaje znaleźć jedynie zastępstwo za Raula Garcię. Wszystko wskazuje na to że będzie nim Kenan Kodro. Reszta podstawowej jedenastki powinna być taka sama jak w pojedynku z Granadą u siebie a wcześniej Osasuną na El Sadar.

O punkty na Benito Villamarin może być niezwykle ciężko. Wprawdzie ostatnie statystyki są niezwykle korzystne dla Basków bo wygrali 5 spotkań i 2 zremisowali na 10 pojedynków ale wyjazdy to zawsze olbrzymia pięta Achillesowa Los Leones. Dopiero 2 tygodnie temu udało się przełamać klątwę meczów na wyjeździe. Poza tym swoje robią absencje dwóch kluczowych zawodników formacji ofensywnej jak Muniain i Raul Garcia. No ale może uda się strzelić Betisowi jakąś bramkę i dzięki dobrej obronie wywieźć choćby jedno oczko, co na pewno byłoby dobrym osiągnięciem. Szanse na to na pewno są bo Verdiblancos bardzo słabo bronią. Dotychczas stracili aż 25 bramek i pod tym względem gorsi są tylko Eibar i Espanyol a na równi z nimi czerwona latarnia ligi – Leganes. Poza tym jak dotychczas w lidze na swoim obiekcie tracili co najmniej jedną bramkę w każdym meczu a jedyne dwa spotkania w których w ogóle nie stracili gola to wyjazdy na Santiago Bernabeu i El Sadar gdzie zanotowali wyniki 0-0. W sumie na swoim obiekcie stracili aż 10 bramek w 8 meczach, co nie jest złym wynikiem, ale pokazuje że defensywa nie jest najmocniejszą stroną gospodarzy. Tak samo jak zresztą wyniki u siebie gdzie przegrali 2 spotkania, 2 zremisowali a tylko 4 wygrali. Pytanie tylko czy absencje Los Leones pozwolą na nawiązanie wyrównanej walki z rywalem.

Przewidywane składy:
Betis: Joel – Emerson, Feddal, Bartra, Moreno – Edgar – Fekir, Guardado, Canales, Joaquin – Loren Moron.
Trener: Rubi

Athletic: Simon – Capa, Yerya, Martinez, Yuri – Unai Lopez, Dani Garcia – Williams, Sancet, Cordoba – Kodro.
Trener: Gaizka Garitano

Data: 08.12.2019 r. godz. 14.00
Miejsce: Sewilla, Estadio Villamarin (poj. ok 60 tys.)
Sędzia: Pizarro Gomez