Po serii pięciu spotkań bez wygranej w końcu udało się dopisać do stanu posiadania komplet oczek. Athletic bez żadnych problemów pokonał na własnym stadionie jedną z najgorszych ekip La Liga – Espanyol Barcelona aplikując rywalom 3 gole, nie tracąc przy tym żadnego. Dwa trafienia zaliczył Iker Muniain, który był bardzo bliski skompletowania hattricka ale przy trzeciej bramce uprzedził go Victor Gomez kierując piłkę do własnej bramki. Zespół trenera Garitano zagrał w końcu dobry futbol, który dało się oglądać a kluczem do wygranej było.... brak dziwnych eksperymentów z ustawieniem szkoleniowca Los Leones, który w końcu ściągnął ze środka ataku Williamsa przenosząc go na skrzydło, w jego miejsce zagrał Raul Garcia a za jego plecami w roli wolnego elektrona wystąpił Iker Muniain. Całość formacji ataku dopełniał Inigo Cordoba.

Athletic zaczął spotkanie w iście piorunującym stylu. Już w 4 minucie za sprawą Muniaina objął prowadzenie. Yuri dośrodkował z lewej flanki, Naldo wybił piłkę ale w polu karym dopadł do niej Muniain i pomiędzy nogami obrońców trafił idealnie w długi róg obok bezradnego Diego Lopeza. Espanyol próbował szybko odpowiedzieć ale strzał Campuzano nie stanowił problemu dla Unaia Simona. Chwilę później nasz portero wyłapał ładne dośrodkowanie Victora Gomeza z prawej flanki. Baskowie nie chcieli poprzestać na jednej bramce i wciąż stwarzali zagrożenie pod bramką rywali. W 13 minucie ładną centrę w pole karne posłał Cordoba ale Raul Garcia do niej nie doszedł a na domiar złego sfaulował rywala. Dwie minut później ładny strzał oddał Unai Lopez ale portero gości nie miał problemów z wyłapaniem piłki. Za chwilę nasz rozgrywający ponownie znalazł się w dogodnej okazji do strzału ale tym razem futbolówkę zablokował David Lopez i ta wyszła na rzut rożny. Jak się wkrótce okazało było to niezbyt korzystne dla podopiecznych Machina. Wprawdzie centra w pole karne zakończyła się wybiciem przez obrońców Los Pericos ale ponownie piłka spadła pod nogi Muniaina, który oddał piękne techniczne uderzenie, które wpadło idealnie w róg bramki obok ponownie bezradnego Diego Lopeza. 2-0 i Espanyol w niezwykle trudnym położeniu. W 22 minucie ponownie z ładną akcją zabrał się Athletic ale tym razem skończyło się na strachu dla rywali gdyż Naldo w ostatniej chwili przechwycił ładne podanie Raula Garcia za plecy obrońców, którego adresatem miał być Williams. Espanyol próbował atakować i w 33 minucie nawet zdobył bramkę po strzale Bernardo ale interweniował VAR, który jak najbardziej słusznie wskazał spalonego stopera gości przy centrze z rzutu wolnego. Przed przerwą jeszcze raz zaatakowali podopieczni Machina i nawet byli blisko zdobycia bramki ale tym razem na drodze do siatki stanął Simon, który świetnie wybronił uderzenie Campuzano.

Drugą połowę nieco lepiej rozpoczęli goście, którzy nie mając nic do stracenia mocniej zaatakowali ale ciężko im szło stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką Simona. W 55 minucie próbował swojego szczęścia Campuzano ale dobrze spisał się nasz portero. Baskowie za to kiedy tylko mogli to kontrowali tak jak w 60 minucie kiedy Muniain podał na prawą flankę do Raula, ten dośrodkował w pole karne gdzie piłka trafiła na lewą stronę do nieobstawionego Cordoby ale uderzenie naszego wychowanka niestety mimo że szło w górny róg bramki to jednak nie stanowiło problemu dla bardzo dobrze ustawionego Diego Lopeza. Kolejną kontrę wyprowadził Yeray, który usiłował dalekim podaniem uruchomić Williamsa ale nasz napastnik nie zdołał dojść do piłki. W końcu w 78 minucie po kolejnym szybkim ataku padł gol nr 3 dla gospodarzy. Martinez posłał świetne wertykalne podanie do Capy, ten podciągnął kilka metrów na pełnej szybkości, podał do wchodzącego w pole karne Cordoby, który piętą zagrał do idącego za jego plecami Muniaina, Iker przygotował sobie piłkę do strzału ale nie zdążył gdyż Naldo do spółki z Victorem Gomezem usiłowali zablokować naszego skrzydłowego a ten ostatni zrobił to tak nieszczęśliwie że w zasadzie wyręczył Ikera w dokonaniu egzekucji pakując piłkę do własnej bramki. Stało się jasne że jest już po meczu. Cztery minuty później rywale mieli szansę na honorowe trafienie, które mógł zaliczyć Wu Lei ale kolejny raz świetnym refleksem wykazał się Unai Simon i stanął na drodze piłki w sytuacji sam na sam z zawodnikiem rywali. Do końca meczu wynik się już nie zmienił i Athletic w pełni zasłużenie zgarnął komplet punktów.

To były naprawdę dobre zawody ze strony Athletic. Kluczem jak już wspomniałem był brak dziwnych eksperymentów po stronie Gaizki Garitano. Nasz trener ustawił zawodników na pozycjach na których najlepiej się czują i to zaowocowało dobrą grą i trzema bramkami. Raul Garcia może nie jest jakimś wybitnym napastnikiem ale dobrze czuje się w ataku, Williams na prawej flance mógł w końcu rozwinąć skrzydła wykorzystując swoje największe atuty a Muniain nie musiał ganiać na prawej flance gdzie grać nie umie tylko jako wolny elektron za plecami środkowego atakującego. Co ważne Iker miał z kim zagrać na jeden kontakt bo cała trójka schowana za plecami Rulo, który przetrzymywał piłkę, mogła wykorzystać swoje atuty a więc szybkość, zwinność i technikę. To zaowocowało trzema bramkami i co najważniejsze widać było jeszcze spore rezerwy. Pozostali piłkarze wywiązali się ze swoich obowiązków co najmniej dobrze choć też widać spore rezerwy i możliwości. Inna sprawa że Espanyol nie zmusił Basków do jakiegoś tytanicznego wysiłku. Trochę może martwi postawa środka obrony, który czasami gubił krycie rywali. Jest to o tyle dziwne że od początku sezonu to właśnie obaj stoperzy byli jednymi z najlepszych zawodników w zespole i jako jedyni nie notowali wahań formy. No ale może to jest właśnie ten okres gdzie właśnie Ci zawodnicy notują niewielką obniżkę formy gdyż wszystkich meczów w całym sezonie nie da się rozegrać na jednym, bardzo wysokim poziomie. Na szczęście tym razem nie okazało się to brzemienne w skutkach i oby było tak dalej.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Simon – Capa, Yeray, Martinez, Yuri – Dani Garcia, Unai Lopez (60' San Jose) – Williams (70' Larrazabal), Muniain (85' Aduriz), Cordoba – Raul Garcia.
Trener: Gaizka Garitano

Espanyol: Diego Lopez – Naldo, Bernanrdo, David Lopez – Victor Gomez, Didac Vila – Marc Roca (63' Granero), Darder, Victor Sanchez – Campuzano (61' Ferreyra), Vargas (70' Wu Lei).
Trener: Pablo Machin

Wynik: 3 – 0
Bramki: 4' i 17' Muniain, 79' Victor Gomez
Żółte kartki: Bernardo – Espanyol
Posiadanie piłki: 45% - 55%
Strzały: 7 – 12
Strzały celne: 5 – 5
Podania: 383 – 456
Faule: 13 – 20
Spalone: 2 – 4
Rzuty rożne: 2 - 5
Widzów: 37094
Sędzia: Martinez Munuera jako główny oraz Barbero Sevilla i Noval Font na liniach.