Przerwa reprezentacyjna za nami a przed nami zmagania 9 kolejki ligowej. Los Leones zagrają w niej na San Mames a rywalem będzie całkiem nieźle radząca sobie ekipą Valladolid. Athletic po dwóch porażkach z rzędu, w których pokazał wyjątkowo słabą formę musi wrócić na drogę zwycięstw, szczególnie na własnym obiekcie. Jeśli chce wciąż być w czołówce ligowej. Tabel jest bardzo spłaszczona i każda kolejna strata punktów powoduje osunięcie się coraz niżej. Na tym korzysta też Real Valladolid, któremu sporo osób wróżyło walkę o uniknięcie spadku a póki co spisują się naprawdę bardzo dobrze mimo że ich miejsce w tabeli wcale na to nie wskazuje. Do tego osiągnęli kilka naprawdę ciekawych wyników jak remis z Realem Madryt na wyjeździe (1-1) czy też u siebie z Atletico (0-0) oraz wygrana z Betisem na Benito Villamarin (1-2). To pokazuje że na San Mames na pewno nie będą chłopcami do bicia i można się spodziewać naprawdę ciekawych zawodów, o ile oczywiście Athletic zagra na poziomie na jaki go stać. Początek meczu zaplanowano na godz. 18.30 a poprowadzi go Gil Manzano.

Poprzednią kolejkę o wiele lepiej wspominają piłkarze Valladolidu, którzy podejmowali na własnym stadionie Atletico. Podopiecznym trenera Sergio Gonzaleza udało się zdobyć punkt z o wiele bardziej renomowanym rywalem i do tego nie stracić bramki. Niestety z zupełnie innym nastroju kończyli swoje zmagania podopieczni trenera Garitano, którzy pojechali na Estadio Balaidos. Po słabym meczu, mimo całkiem dobrej grze w obronie dali sobie wbić jedna bramkę autorstwa Iago Aspasa, a że w ataku popisywali się całkowitą impotencją to stracili punkty i wrócili z Vigo na tarczy. Tylko dzięki korzystnym wynikom w pozostałych spotkaniach udało im się utrzymać 7 miejsce w tabeli.

Niewiele ponad rok temu gdy Valladolid rozpoczął swój sezon po powrocie do La Liga prasę obiegła zaskakująca wiadomość. Ronaldo Luiz Nazario de Lima czyli w skrócie Ronaldo przejął 51% udziałów w klubie stając się w praktyce jego właścicielem. Kibice oczami wyobraźni już widzieli te inwestycje w klubie, sponsorów i czołówkę La Liga. Wszak była gwiazda Realu Madryt to naprawdę bardzo głośne nazwisko i otwierające wiele drzwi. Brazylijczyk podszedł jednak do swojej nowej przygody z futbolem w o wiele pragmatyczny sposób. Nie zaczął od rewolucji, obiecywanek, szumu medialnego i szastania pieniędzy, które na pewno ma i to w sporej ilości. Postawił na pracę u podstaw i budowę solidnych fundamentów pod klub, który być może zagości w czołówce La Liga. Plan jest ambitny bo Ronaldo chce w przeciągu 5 lat stworzyć zespół, który ma walczyć o Ligę Mistrzów. Działanie w tym kierunku zostały już podjęte. Przede wszystkim postawił na właściwych ludzi na stanowiskach i nie podejmuje pochopnych decyzji. Zespół ma na siebie zarabiać, nie ma być kominów płacowych a każdy transfer bardzo przemyślany. Nic nie jest robione pod wpływem emocji a wszystko podlega chłodnej kalkulacji. Jak już wspomniałem rozpoczęto od fundamentów. Ustabilizowano skład, zaufano trenerowi Sergio Gonzalezowi, który nawet w trudnym czasie w poprzednim sezonie, kiedy zespół ocierał się o strefę spadkową miał pełne zaufanie szefostwa choć nie obyło się bez kilku rozmów. Rozpoczęto rozbudowę klubowej bazy, która ma szkolić piłkarzy w ilościach naprawdę hurtowych a także rozwijany jest skauting, szczególnie w Ameryce Południowej. Ronaldo i spółka przystąpili do rozbudowy i przebudowy obiektów treningowych w pobliżu stadionu Jose Zorilla gdzie mają powstać cztery pełnowymiarowe boiska do treningów wraz z pełnym zapleczem. Ma tutaj trenować pierwszy zespół, rezerwy i najstarsze roczniki młodzieżowców. Kilka kilometrów od stadionu Ronaldo dogadał się z miastem w sprawie nabycia gruntów pod kolejne miasteczko sportowe gdzie wybuduje 9 boisk piłkarskich ze sztuczną i naturalną nawierzchnią oraz pełnym zapleczem dla zawodników oraz administracji tylko i wyłącznie do użytku akademii. To potężny projekt, który ma być wdrażany wraz z rozwojem szkolenia młodzieży. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to może to być największy tego typu ośrodek w Hiszpanii. Zresztą efekty już widać bo ekipa rezerw Valladolid oparta na młodych zawodnikach świetnie radzi sobie w rozgrywkach Segunda B Division gdzie grają również rezerwy Athletic i zajmuje tam trzecie miejsce, tylko dwa oczka za liderem..... Bilbao Athletic. W międzyczasie ma być również budowany zespół, na razie tak by ustabilizować pozycję w La Liga. W tym celu potrzebne są jeśli nie konkretne wzmocnienia to przynajmniej solidni piłkarze rezerwowi bo podstawowa jedenastka jest całkiem niezła. I nazwisko „Ronaldo" również działa bo otwiera wiele drzwi, szczególnie jeśli chodzi o zawodników, co jest skwapliwie wykorzystywane. W ten sposób udało się ściągnąć na wypożyczenie z opcją wykupu trzech piłkarzy z rezerw Realu Madryt i są to Jorge de Frutos, Javi Sanchez i Andriy Lunin. Znajomość z Pepem Guardiolą zaowocowała sprowadzeniem Pedro Porro z ManCity. Wprawdzie nazwiska ne rzucają na kolana i trudno by stanowili o sile zespołu ale na pewno stanowią wartościowe rezerwy i możliwe, że któryś z nich odpali. Całość wzmocnień uzupełnili Pablo Hervias z Eibaru wykupiony za 1 mln euro oraz wypożyczono z Chievo Federico Barbę i Sandro Ramireza z Evertonu. Pucelanos doznali w zasadzie tylko jednego osłabienia aczkolwiek bardzo istotnego jakim było sprzedanie do Espanyolu bardzo utalentowanego stopera Calero za zaledwie 8 mln euro. Obawy o postawę zespołu w tej formacji było dość spore ale jak na razie okazują się płonne bo drużyna spisuje się naprawdę dobrze tracąc tylko 8 bramek i pod tym względem są ścisłą czołówką ligi. A Calero z powodzeniem zastąpił zaledwie 20 letni Ghańczyk Mohamed Salisu, który jest wychowankiem Valladolid i zapewne klub zarobi na nim okrągłą sumkę. Trener Sergio Gonzalez pod względem defensywy świetnie ułożył drużynę. Jedyne co to jak na razie drużyna trochę słabiej spisuje się w ataku ale i tak nie ma co narzekać patrząc na wyniki z początku sezonu i zdobycz punktową. Wprawdzie drużyna zanotowała wpadki na własnym stadionie, bo za takie coś należy uznać tylko remis z Osasuną i Granadą, ale nadrobiła to trochę na wyjazdach gdzie pokonała Espanyol, Betis i zremisowała z Realem Madryt. Za sukces należy uznać również remis u siebie z Atletico Madryt. Jak więc widać Valladolid może być groźne dla każdego i na pewno trzeba się z tym zespołem mocno liczyć. Lekceważenie na pewno skończy się źle. I o tym muszą pamiętać Baskowie w tym spotkaniu. W trakcie przerwy reprezentacyjnej piłkarze Realu Valladolid dostali aż trzy dni wolnego – od piątku do niedzieli. O ile wcześniej treningi były dość lekkie, to po przerwie sześć kolejnych dni treningów było już na pełnych obrotach a dwa z nich zamknięte dla publiczności w czwartek i sobotę. Niestety treningi nie odbywały się bezproblemowo bo drużyna ma spore kłopoty kadrowe. Kontuzjowani są Pedro Porro, Fede, Ruben Alcaraz, Javier Sanchez i Luismi Sanchez. Do tego całego towarzystwa dołączył Sandro Ramirez, który zszedł z urazem w meczu towarzyskim z Salamancą rozgrywanym tydzień temu w czwartek. W poniedziałek przeszedł badania ale chyba nie wypadły zbyt dobrze bo klub nie wydał oświadczenia o długości absencji. Być może kilka treningów z trenerami od przygotowania fizycznego i fizjoterapeutami i reakcja na leczenie pozwoli określić termin powrotu na murawę. W każdym razie jego również nie zobaczymy w meczu z Athletic. To jednak nie powinno zbytnio osłabić ekipy trenera Gonzaleza, który ma kilka ciekawych opcji w ataku i da się zmontować dość silną jedenastkę. Gorzej może być z wartościowymi rezerwowymi i ewentualnie zmianami w trakcie meczu bo na ławce trudno będzie znaleźć kogoś kto będzie mógł zmienić obraz meczu w razie gdy coś pójdzie nie tak jak powinno. Inna sprawa to fakt że generalnie Pucelanos mają mało mediany skład i to może być ich atut gdyż ktoś może niespodziewanie wystrzelić z formą i zaprezentować nieprzeciętne umiejętności. A kilka talentów tam jest. Sergio Gonzalez preferuje ustawienie 4-4-2 z nieco bardziej wysuniętymi bocznymi pomocnikami, którzy w razie potrzeby pełnią funkcję napastników schodząc do środka. Ustawienie to płynnie zmienia się w 4-3-3 a rolę bocznego napastnika zwykle pełni Oscar Plano, kat Basków z poprzedniego meczu na San Mames. I jego na pewno zobaczymy w dzisiejszym meczu. W ataku obok niego powinni się również pojawić Sergi Guardiola, Unal oraz drugi skrzydłowy Toni Villa. Parę środkowych pomocników powinni pełnić Michel oraz Joaquin. Czteroosobowy blok obronny przed bramkarzem Masipem powinni stworzyć Kiko i Salisu na środku oraz Moyano z Nacho po bokach.

Przerwa reprezentacyjna w obozie Los Leones upłynęła bardzo spokojnie. Tradycyjnie już Pierwszy tydzień był lżejszy dla zawodników a drugi zajęły ostre przygotowania do pojedynku z Valladolid. Wszyscy są bardzo zdeterminowani by jak najszybciej przerwać serię porażek i wrócić na zwycięskie tory. Trener Garitano zdecydował się na pewnego rodzaju novum w swoich przygotowaniach do spotkania z Pucelanos. Mianowicie do treningów włączył ekipę rezerw, z którą postanowił rozegrać serię spotkań wewnętrznych. Pierwsza taka gierka miała miejsce w środę i miała być kontynuowana na kolejnych sesjach. Zawodnicy próbowali nie tylko określonych zagrań ale przede wszystkim chodziło o zgranie i wzajemną współpracę, z którą jest ostatnio dość ciężko w zespole. Komu się bardziej przysłuży okaże się w najbliższych meczach ale już dzisiaj można powiedzieć że rezerwiści na tym skorzystali bo podopieczni trenera Etxeberrii pokonali na wyjeździe ekipę z Irun, przerywając jednocześnie serię 15 lat bez zwycięstwa z tym zespołem Oby i pierwszy zespół osiągnął co najmniej taki sam efekt. Być może trener Garitano zechce w taki sam sposób przygotowywać się do kolejnych spotkań. Pracy czeka go na pewno wiele bo w drużynie jest mnóstwo do poprawienia od stałych fragmentów gry w ataku i obronie na ataku kończąc. To zdecydowanie najsłabsze elementy gry Los Leones. Przerwa na mecze reprezentacji to był również wyścig z czasem dla Yuriego, który w ekspresowym tempie dochodził do siebie po kontuzji ale niestety mimo walki do końca nie udało się mu wrócić na czas i zapewne będzie się już spokojnie przygotowywał do kolejnego pojedynku z Atletico. Do Yuriego niestety dołączył Ibai Gomez, który doznał urazu mięśniowego i to o wiele bardziej niepokoi lekarzy i kibiców bo to kolejny uraz naszego skrzydłowego, który w tym sezonie zdążył już kilka razy mieć problemy przeciążeniowe. Niestety Ibai nie zagra w dzisiejszym meczu i tak naprawdę nie wiadomo ile potrwa rekonwalescencja w jego przypadku. Może to być kilka dni, kilkanaście albo i dłużej. Na szczęście powoli do formy dochodzą Cordoba i De Marcos a w coraz lepszej dyspozycji jest Larrzabal więc jest odpowiednie zastępstwo na skrzydła. Ponieważ trzy ostatnie treningi były zamknięte dla publiczności to trudno powiedzieć co się działo w zespole ale być może kolejni piłkarze doznali jakichś urazów gdyż trener Garitano zdecydował się na powołanie 19 zawodników a więc jeden będzie musiał być pominięty przy wpisach do protokołu meczowego. A lista wybrańców prezentuje się następująco:
Bramkarze: Simon, Herrerin
Obrońcy: Nunez, Martinez, Yeray, Capa, Balenziaga
Pomocnicy: Benat, Unai Lopez, Cordoba, Larrazabal, Dani Garcia, De Marcos, Raul Garcia, Sancet
Napastnicy: Williams, Muniain, Aduriz, Villalibre.
Poza dwójką kontuzjowanych na trybunach zasiądą Kodro, Ganea, Lekue, San Jose i Vesga. Ciekawostką jest powołanie dla Asiera Villalibre, co może świadczyć o tym że Garitano będzie chciał trochę zmienić ustawienie zespołu i być może wprowadzić zmiany w podstawowej jedenastce. Być może już w tym meczu zobaczymy kilka z nich. Dobrze w sparingu z Alaves zaprezentował się Larrazbal i być może znajdzie się dzisiaj na prawej flance. To samo można powiedzieć o Oihanie Sancecie, dla którego dobrze by zrobiła gra w środku pola obok Daniego Garcii. Póki co więcej zmian raczej nie powinno być choć możliwe że trener Garitano nas zaskoczy.

Jeszcze dwie kolejki temu za faworyta tego spotkania można by uznać drużynę Los Leones ale niemal beznadziejna postawa w spotkaniach z Valencią u siebie i Celtą na wyjeździe trochę sprowadziły na ziemię fanów po naprawdę świetnym początku sezonu. Valladolid po powrocie do La Liga to dla zespołów z Kraju Basków dość nieprzyjemny przeciwnik. W minionych rozgrywkach wywieźli stąd aż 8 punktów dzięki wygranej z Eibarem i Realem Sociedad oraz remisami z Athletic i Alaves. Ostatni mecz z Los Leones miał niezwykle dramatyczny przebieg bo Pucelanos strzelili gola dającego remis w 92 minucie spotkania a jego autorem był Oscar Plano. Tyle że San Mames to dla nich mocno niegościnny teren, na którym odnieśli tylko 4 wygrane na 44 mecze. Ostatnia wprawdzie miała miejsce niedawno bo w sezonie 2015/2016 ale rywalem była ekipa Bilbao Athletic, grająca wówczas na zapleczu La Liga. Aż 30 spotkań zakończyło się wygraną gospodarzy. Remis w minionym sezonie zakończył też fatalną serię Valladolid na La Catedral gdzie przegrywali pięć wcześniejszych spotkań, każde różnicą dwóch goli. I zapewne nikt nie miałby nic przeciwko temu by rozpocząć kolejną tego typu serię. No ale do tego trzeba przede wszystkim bardzo dobrej postawy w ofensywie bo im dalej w tył od środka pomocy tym Baskowie grają lepiej a jednym problem jest kompletna impotencja w ataku.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – Capa Yeray, Inigo Martinez, Balenziaga – Dani Garcia, Unai Lopez – Larrazbal, Raul Garcia, Muniain – Williams.
Trener: Gaizka Garitano

Valladolid: Masip – Moyano, Kiko, Salisu, Nacho – Michel, Joaquin – Toni, Plano – Guardiola, Unal.
Trener: Sergio Gonzalez

Data: 20.10.2019 r. godz. 18.30
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Gil Manzano