Drugie derby Kraju Basków i drugie zwycięstwo do tego w takich samych rozmiarach jak kilka tygodni temu z Realem Sociedad a więc 2-0. Athletic nie dał najmniejszych szans drużynie Deportivo Alaves, która niemal w ogóle nie podjęła walki oddając w całym meczu cztery strzały w tym jeden celny autorstwa Wakaso i to dopiero po pół godzinie gry. Wcześniej nawet nie doszli pod pole karne Athletic. Bramki dla Los Leones strzelali Raul Garcia, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Duarte na Williamsie oraz Iker Muniain, który dobił uderzenie Ibaia Gomeza, z którym nie poradził sobie Pacheco. Ta wygrana dała podopiecznym trenera Garitano prowadzenie w tabeli na kilka dni, pierwsze na tym etapie od 26 lat. Los Leones potwierdzili tym samy dobrą formę w meczach u siebie i miejmy nadzieję że będą w dalszym ciągu kontynuować serię zwycięskich spotkań u siebie, która póki co zamyka się w tym sezonie na trzech pojedynkach. Przed meczem władze Athletic uhonorowały Gaizkę Toquero, który niedawno skończył swoją karierę piłkarską a miał okazję reprezentować barwy zarówno Athletic jak i Alaves z którym awansował do La Liga.

Sam mecz można określić jako spotkanie do jednej bramki. Zespół Alaves bardziej koncentrował się na bezładnej kopaninie niż na grze w piłkę, starając się na wszelkie możliwe sposoby przerywać akcje Athletic. Zwykle kończyły się one albo na rzutach rożnych albo a faulach w okolicach pola karnego na Williamsie, który był wręcz utrapieniem stoperów rywala w osobach Laguardii i Ely'iego. Podopieczni trenera Gaizki Garitano niemal non stop atakowali bramkę Pacheco ale dopiero w 34 minucie przyniosło to wymierne efekty bo po akcji lewą stroną i centrze Ibaia, Duarte sfaulował Williamsa przy próbie strzału. Początkowo arbiter nie zareagował ale sędziowie na VARze dali sygnał do weryfikacji zdarzenia i Pan Gil Manzano po przeglądnięciu jej jeszcze raz na monitorze zdecydował się jak najbardziej słusznie na wskazanie na 11 metr. Pewnym egzekutorem okazał się Raul Garcia i gospodarze wyszli na prowadzenie. Jeśli ktoś myślał że strata bramki obudzi Alaves i zmusi go to intensywniejszych ataków to był w błędzie bo do końca pierwszej części gry ponownie był względny spokój pod bramką Simona. Gospodarze za to nieco spuścili z tonu i już tak nie pressowali na rywalach ani nie dążyli za wszelką cenę do zdobycia bramki. Stąd do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 1-0.

Druga połowa była nieco lepsza dla Alaves, które w końcu zaczęło grać piłką. Tyle że o ile zwiększyło się posiadanie futbolówki to efekty były tak samo mizerne jak w pierwszej części czyli zagrożenia dla Simona praktycznie żadnego. Po 20 minutach względnie równorzędnej gry Los Leones przystąpili do generalnego szturmu na bramkę Pacheco by rozwiać wątpliwości Alaves co do zwycięzcy tego meczu. Dwie doskonałe sytuacje miał Muniai, który najpierw po centrze Ibaia o milimetry minął się z piłką by ja wbić głową do siatki a następnie mając praktycznie sytuację sam na sam z bramkarzem fatalnie skiksował. Tym razem dośrodkowywał z prawej flanki Williams a Raul Garcia przedłużał piłkę na długi słupek do kompletnie niepilnowanego Ikera. W 66 minucie milimetrów zabrakło Williamsowi do trafienia na 2-0. Inaki świetnie urwał się, tym razem na lewym skrzydle, przed polem karnym ściął do środka i posłał potężną bombę w długi róg. Niestety futbolówka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. W końcu w 72 minucie Los Leones dopieli swego. Ponownie świetnie zagrał na lewej flance Williams, dośrodkował na drugą stronę do Ibaia, który oddal potężne uderzenie na bramkę. Pacheco zdołał sparować strzał ale wobec ekwilibrystycznej dobitki Muniaina był już bezradny. To był właściwie już koniec meczu bo Deportivo kompletnie straciło już chęć do gry a Athletic kontrolował spotkanie od czasu do czasu atakując w oczekiwaniu na końcowy gwizdek. 2-0 na La Catedral i w pełni zasłużone zwycięstwo podopiecznych trenera Garitano.

Zdecydowanie najlepszy mecz jak do tej pory w wykonaniu Athletic. Rywal może nie był zbyt wymagający ale to w końcu spotkanie derbowe a tutaj wszystko mogło się zdarzyć. Los Leones podjęli walkę jaką chciało Alaves ale wygrało lepszymi umiejętnościami i taktyką. W zasadzie każda formacja zagrała co najmniej dobre zawody. Obrony nie dopuściła praktycznie do żadnego zagrożenia pod bramką Simona. Dani Garcia kasował wiele ataków praktycznie w zarodku a Unai Lopez nadawał tempo atakom bardzo dobrze rozprowadzając piłkę. Garitano zmienił też trochę ustawienie w pewnej fazie meczu przesuwając Raula Garcię na szpicę a Williamsa na pozycję drugiego napastnika, co pozwoliło na wykorzystanie w pełni jego umiejętności. Atakujący z boku Inaki był niesamowitym utrapieniem dla obrońców. I tylko szkoda że nie trafił do siatki co byłoby ukoronowaniem jego doskonałego występu. W końcu dobre zawody rozegrał Muniain nie tylko zdobywając bramkę ale również napędzał ofensywę gospodarzy. Miejmy nadzieję że to oznacza wzrost formy Ikera i jego coraz lepszą grę w kolejnych spotkaniach. Póki co początek sezonu w jego wydaniu nie jest zbyt udany. Swoje zrobili również Raul Garcia i Ibai Gomez. Może nie był to jakichś ich wybitny występ ale trudno się do czegokolwiek przyczepić. Może nie byli zbyt aktywni i nie wykazywali się specjalnie w ofensywie ale wtedy kiedy trzeba było robili to co należy. Rulo do bramki mógł dołożyć asystę gdyby Muniain nie zepsuł 100% sytuacji a Ibai przy odrobinie szczęścia mógł zdobyć bramkę ale piłka po jego strzale z dystansu naprawdę w niewielkiej odległości minęła bramkę. A tak został tylko z asystą przy golu Muniaina. No ale podobnie jak w przypadku Ikera miejmy nadzieję że występ przeciwko Alaves jest zapowiedzią lepszej formy naszego skrzydłowego.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Simon – Capa, Yeray, Martinez, Yuri – Unai Lopez (62' Benat), Dani Garcia – Muniain (81' Lekue), Raul Garcia, Ibai – Williams (83' Aduriz).
Trener: Gaizka Garitano

Alaves: Pacheco – Navarro, Laguardia, Ely (62' Agirregabiria), Duarte – Pina (81' Pere Pons), Manu Garcia (54' Lucas Perez), Wakaso – Aleix Vidal, Joselu, Luis Rioja.
Trener: Asier Garitano

Wynik: 2 – 0
Bramki: 38' Raul Garcia (karny), 73' Muniain
Żółte kartki: Simon – Ely, Vidal, Duarte, Laguardia
Posiadanie piłki: 57% - 43%
Strzały: 11 – 4
Strzały celne: 3 – 1
Podania: 516 – 389
Faule: 11 – 19
Spalone: 2 – 0
Rzuty rożne: 3 - 2
Widzów: 45143
Sędzia: Gil Manzano jako główny oraz Nevado Rodriguez i Martinez Nicolas.

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus