Do szóstej kolejki La Liga Athletic przystępuje jako lider La Liga i czeka ich teoretycznie łatwe zadanie. Na wyjeździe przyjdzie im się zmierzyć z outsiderem rozgrywek La Liga, ekipą Leganes. Popularne ogórki jak dotychczas nie odniosły żadnego zwycięstwa a jedyny punkcik zdobyli w ostatniej kolejce remisując na wyjeździe z Valencią. Stąd też w dzisiejszym meczu możemy się spodziewać po nich naprawdę olbrzymiej determinacji by przerwać fatalną serię i odbić się od dna tabeli. Baskowie są zupełnie na przeciwległym biegunie patrząc z góry na resztę zespołów i prezentując całkiem niezłą formę. Wprawdzie do szczytu możliwości jest jeszcze daleko ale warto by było powalczyć o pierwsze zwycięstwo w delegacji. A gdzie nie zrobić to lepiej niż nie u ostatniej drużyny w tabeli, która jeszcze nie wygrała w tych rozgrywkach. Początek meczu zaplanowano na godzinę 19.00 a poprowadzi je Pan Gonzalez Gonzalez.

Poprzednie kolejka zakończyła się bardzo udanie dla obydwu zespołów, które mogą być zadowolone ze swojej zdobyczy punktowej. Jak już wspomniałem Leganes udało się ugrać remis, o tyle wartościowy ze wywieziony z Estadio Mestalla gdzie mocno postawili się miejscowej Valencii. Wprawdzie jako pierwsi stracili bramkę autorstwa Daniego Parejo, który wykorzystał jedenastkę ale niespełna kwadrans później wyrównał Oscar Rodriguez. Do końca meczu nic się nie zmieniło i premierowy punkt dla Pepineros stał się faktem. O wiele lepiej spisał się Athletic, który podejmował na własnym stadionie Alaves, w kolejnym w tym sezonie baskijskim derbowym spotkaniu. Los Leones nie zostawili złudzeń swoim rywalom pewnie wygrywając 2-0 a katami ekipy a Vitorii byli Raul Garcia i Iker Muniain. Wygrana pozwoliła na usadowienie się drużyny w fotelu lidera La Liga.

Początek sezonu dla ekipy Leganes jest wręcz dramatyczny. Wydawało się że po awansie do La Liga i dwukrotnym obronieniu się przed spadkiem (dwa razy 17 pozycja) ubiegły sezon będzie przełomowy. Wprawdzie 13 miejsce w tabeli nie jest jakieś znaczące ale dawało nadzieję, że popularne Ogórki nie będą się już desperacko bronić przed spadkiem ale doszlusują do pozycji co najmniej solidnych ligowych średniaków. Szczególnie, że drużyna ta naprawdę świetnie spisywała się na swoim stadionie, na którym każdemu było bardzo trudno o jakiekolwiek punkty jak również skład wydawał się co najmniej solidny. Leganes udało się nie tylko utrzymać cały szkielet drużyny wykupując wszystkich najważniejszych wypożyczonych piłkarzy ale dodać do nich kilka solidnych wzmocnień. Za takie na pewno można uznać sprowadzenie Roque Mesy do drugiej linii czy też Kevina Rodriguesa z Realu Sociedad i Roberto Rosalesa z Malagi na boki obrony. Tradycyjnie też postarano się ściągnąć kilku młodszych utalentowanych piłkarzy na wypożyczenie z opcją pierwokupu. W ten sposób pozyskano środkowego obrońcę Awaziema z Porto, Riverę z Las Palmas czy też bramkarza Juana Soriano z Sevilli. Po zakończeniu kontraktu z Athletic do Leganes trafił też Sabin Merino. Łącznie drużyna z Estadio Butarque wydała na piłkarzy naprawdę sporę kwotę, opiewającą na ponad 21 milionów euro. Jak na drużynę z tej części tabeli jest to dość sporo bo to daje 9 rezultat wśród klubów Primera Division. Niestety póki co nie przekłada się to na wyniki mimo że podopieczni trenera Pellegrino walczą w każdym meczu ale niestety często brakuje im i szczęścia i umiejętności. Już na inaugurację, na własnym stadionie ekipa Ogórków przegrała z beniaminkiem z Pampeluny. W drugim meczu sezonu, również na własnym obiekcie polegli z Atletico Madryt. Oba mecze zakończyły się wynikami 0-1. W pierwszej delegacji w obecnych rozgrywkach musieli uznać wyższość Betisu (2-1) a gdy wrócili na własne śmieci rozgromił ich Villarreal aplikując aż 3 gole nie tracąc przy tym żadnego. Niewielkie przełamanie nastąpiło na Mestalla ale i tak to chyba bardziej zasługa słabszej formy Valencii i faktu zmiany trenera przez Ches niż dobrej gry gości spod Madrytu. Trener Pellegrino ma więc o czym myśleć, pytanie tylko czy będzie potrafił coś zmienić w grze swojego zespołu. Przez dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacji i po trzech porażkach z rzędu jakoś to mu się nie udało. No ale może remis z Valencią będzie przełomem. Własny stadion może w tym wydatnie pomóc choć na pewno łatwo nie będzie. Na szczęście szkoleniowiec nie ma problemów kadrowych bo jedyne absencje to bramkarza Pichu Cuellar oraz zawodnicy z pola – Szymanowski i Tarin. Jedynie Cuellar był podstawowym zawodnikiem zespołu ale Soriano pomiędzy słupkami spisuje się całkiem dobrze więc braki na tej pozycji są zupełnie nieodczuwalne. Tak więc Argentyńczykowi pozostaje jedynie odpowiednio zestawić zespół, tak by był w stanie powalczyć o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Dziennikarze obserwujący ostatnie treningi stawiają na powtórkę z ustawienia jakie wywalczyło punkt w meczu z Valenciąa jedyną zmianą ma być wystawienie w ataku En Nesyriego w miejsce Carrillo. Zespół na Mestalla spisał się całkiem dobrze a że drużyna desperacko potrzebuje punktów tak więc Pellegrino może nie chcieć zbytnio ryzykować. Tak więc w bramce stanie Soriano, w obronie trójka stoperów – Siovas, Omeruo i Bustinza. Parę bocznych cofniętych skrzydłowych powinni pełnić Silva oraz Navarro. W drugiej linii również bez zmian a więc Recio, Ruben Perez i strzelec bramki na Mestalla – Oscar Rodriguez. W ataku jak już wspomniałem może być zmiana Carrillo na En Nesyriego. Drugim napastnikiem powinien być Braithwaite.

Trener Garitano po mecz z Alaves starał się za wszelką cenę tonować nastroje dziennikarzy i kibiców, którzy są wręcz zachwyceni początkiem sezonu w wykonaniu Los Leones. 11 punktów po 5 meczach to wynik naprawdę świetny i dający pierwszą od 26 lat pozycję lidera rozgrywek na tym etapie a więc po pięciu kolejkach ligowych. Nieco krócej Baskowie czekają na pierwsze miejsce w tabeli bo w 2005 roku Athletic również był na szczycie tabeli ale po zaledwie pierwszej kolejce. A sen ten może trwać dalej bo wystarczy dzisiaj wygrana i podopieczni wrócą na tą pozycję gdyż póki co po remisie z Valladolid wyprzeda ich ekipa Granady, która ma jeden mecz rozegrany więcej. Tyle że tutaj trzeba pracy i przede wszystkim poprawy formy gdyż rezerwy są naprawdę spore. Mecz z Alaves był całkiem dobry ale rozgrywany na San Mames, gdzie podopieczni trenera Garitano przyzwyczaili wszystkich do takich występów. Problem tkwi w pojedynkach wyjazdowych, bo póki co to zaledwie 2 remisy i to w daleko słabszym stylu i raczej słabszymi przeciwnikami. Chyba zdaje sobie z tego sprawę trener Garitano, który na wyjazdach szuka nowych rozwiązań taktycznych i zestawia skład zupełnie inaczej niż na San Mames gdzie kluczem jest po prostu zgniecenie rywala, zmuszenie do jak największej ilości błędów i wykorzystanie ich. Teraz dodatkowo zapewne będzie chciał rotować składem, na pewno częściowo by dać odpocząć kilku piłkarzom przed bardzo prestiżowym spotkaniem na La Catedral z Valencią. I tutaj pojawia się trochę kłopotów bo zdrowie nie jest mocną stroną zespołu. San Jose i De Marcos to nieco dłużej leczący się zawodnicy. Po meczu z Alaves na problemy narzekali Williams, Muniain i Ibai a więc piłkarze techniczni i szybcy, których nie oszczędzali zawodnicy z Vitorii. W poniedziałek naciągnął mięsień Aritz Aduriz i było wiadomo że do Madrytu nie pojedzie więc trzeba będzie szukać zastępstwa. Po wtorkowych zajęciach wybór padł na Kenana Kodro. Zresztą trener powołał aż 19 piłkarzy na dzisiejszy mecz a więc niewykluczone że wystąp jeszcze kogoś jest niepewny. Do Leganes pojechali więc następujący piłkarze:
Bramkarze: Simon, Herrerin
Obrońcy: Nunez, Lekue, Martinez, Yeray, Balenziaga, Yuri, Capa,
Pomocnicy: Benat, Cordoba, Larrazabal, Dani Garcia, Vesga, Raul Garcia,
Napastnicy: Williams, Kodro, Muniain, Ibai.
W Bilbao pozostał Unai Lopez, który odpoczywa przed kolejną potyczką. Tak samo młodzież z rezerw, Villalibre oraz piłkarze kontuzjowani. Na liście pojawiło się kilka „nowości" w postaci Vesgi, Lekue, Cordoby czy wspomnianego już Kodro. Ten ostatni na pewno znajdzie się z finalnej 18-stce. Jeśli chodzi o skład to zmiany będą i to raczej spore. Przede wszystkim wszystko wskazuje na to że na skrzydłach wystąpią Cordoba z Larrazabalem. W drugiej linii obok Daniego Garcii powinien pojawić się Benat. Również w defensywie powinien się pojawić Nunez w miejsce Yeraya. Raczej trudno spodziewać się zmian na bramce choć zapewne nikt nie miałby nic przeciwko żeby zadebiutował w tym sezonie Iago Herrerin.

Faworytem tego spotkania są raczej Baskowie aczkolwiek jakby nie patrzeć jest to mecz wyjazdowy a Athletic w tych spotkaniach jest jakby innym zespołem. Druga sprawa to ustawienie Leganes. Baskom niezwykle trudno gra się przeciwko drużynom ustawionym systemem 5-3-2. Czy to Girona, czy to Leganes zawsze mieli olbrzymie kłopoty z przejściem obrony i stworzeniu zagrożenia pod bramką rywala. Leganes będzie też niezwykle zdesperowane by zdobyć komplet oczek przed swoją publicznością i odbić się od dna. Tak więc można się raczej skłaniać ku temu że szanse są bliżej wyrównanych właśnie z niewielkim wskazaniem na Athletic ale chyba tylko z racji pozycji w tabeli i nieco lepszej formy. No bo jak to wygląda, żeby lider tabeli nie był faworytem w meczu z ostatnią drużyną. W każdym razie może to być bardzo ciężki mecz dla podopiecznych trenera Garitano i raczej trudno spodziewać się fajerwerków. Być może o wygranej zadecyduje jedna jedyna bramka.

Przewidywane składy:
Leganes: Soriano – Navarro, Bustinza, Omeruo, Siovas, Silva – Ruben Perez, Recio, Oscar Rodriguez – Braithwaite, Carillo.
Trener: Mauricio Pellgrino

Athletic: Simon – Capa, Nunez, Inigo Martinez, Yuri – Benat, Dani Garcia – Larrazabal, Raul Garcia, Cordoba – Williams.
Trener: Gaizka Garitano

Data: 25.09.2019 r godz. 19.00
Miejsce: Leganes, Estadio Butarque (poj. ok. 12,5 tys.)
Sędzia: Gonzalez Gonzalez