Inauguracja sezonu zbliża się wielkimi krokami a trener Gaizka Garitano wraz z zarządem powoli robi porządki w kadrze, która aż do początku minionego tygodnia liczyła 33 zawodników a więc dokładnie tylu ilu rozpoczęło letnie przygotowania. Teraz jest mniej i kolejni piłkarze odchodzą z klubu. Są to na razie wypożyczenia ale niewykluczone, że niektórzy zawodnicy w przypadku braku chętnych na tą formę transferu zostaną po prostu oddani za darmo w opcją wykupu po 1 – 2 sezonach. Los Leones już praktykowali tego typu transakcje by nie stracić z oczu swoich piłkarzy z którymi wiązali nadzieje na przyszłość. Na razie jednak nic nie wskazuje na takie rozwiązania a klub dokonał kilku wypożyczeń.

Na pierwszy ogień poszedł Inigo Vicente, który tydzień temu we wtorek rano dostał informację o dogadaniu się z ekipą Mirandes gdzie spędzi najbliższe rozgrywki. Sam zawodnik również bez problemów doszedł do porozumienia z władzami klubu z Estadio Anduva. Podobno transfer ten był pomysłem samego Iraoli, który nie może liczyć na zbyt dużą liczbę transferów a ewidentnie brakuje mu jakości w rozegraniu i w ataku. A Inigo Vicente wydaje się być idealnym uzupełnieniem składu gdyż może pokryć aż trzy pozycje – skrzydłowego, ofensywnego pomocnika i napastnika. Przy wąskiej kadrze jest to bardzo ważne. Statystyki też ma dobre bo w dwóch sezonach spędzonych w rezerwach w 66 meczach strzelił 20 bramek i zaliczył tyle samo asyst. Niewykluczone że do Vicente dołączą jeszcze inni piłkarze Athletic, również na wypożyczenie bo Andoni jest w stałym kontakcie z władzami klubu. Ważnym aspektem tego transferu jest również bliskość klubu Mirandes i co za tym idzie łatwa obserwacja zawodnika jak również możliwość szybkiego ściągnięcia zawodnika z powrotem do klubu jeśli by zaszła taka potrzeba.

Kolejnym zawodnikiem, który poszedł na wypożyczenie był Andoni Lopez. Trafił on do Elche gdzie o pozycję na lewej stronie będzie rywalizował z Juanem Cruzem. W poprzednich rozgrywkach nasz lewy obrońca grał w Almerii gdzie rozegrał 18 spotkań i strzelił jedną bramkę. Trener Pacheta dzięki temu transferowi mógł się pozbyć się jednego zawodnika – Borję Martineza, który trochę z musu miał rywalizować z Cruzem na lewej stronie w wobec znalezienie zastępstwa staje się zbędnym piłkarzem. Po jego odejściu szkoleniowiec będzie mógł się skupić na poszukaniu odpowiedniego zawodnika na środek obrony bo tutaj zespół z Estadio Manuel Martinez Valero musi się bardziej wzmocnić.

Nie Saragossa, z którą niby miał dojść do porozumienia a Deportivo La Coruna jest nowym pracodawcą Peru Nolaskoaina. Były gracz Antiguoko nie znalazł uznania w oczach Garitano i oszukiwaniu minut gry musiał udać się na wypożyczenie. Prezentacja zawodnika odbyła się w poniedziałek. O usługi Nolaskoaina walczyło wiele klubów z Segunda Division składająć liczne oferty do Pałacu Ibaigane. Władze Los Leones ostatecznie pozwoliły zawodnikowi samemu wybrać to gdzie chce grać dając mu zupełnie wolną rękę. Prawdopodobnie dużą rolę w wyborze drużyny miał fakt że w Deportivo gra Eneko Boveda a także trafił tam Ager Aketxe, były ofensywny pomocnik Athletic. Obecność zawodników, którzy wywodzą się z klubu z Bilbao zapewne pomoże w aklimatyzacji. Tym sposobem Peru stał się 8 wzmocnieniem drużny z La Corunii., która bardzo chce wrócić do La Liga. Dotychczas do klubu z El Riazor przyszli lewy obrońća Luis Ruiz, bramkarz Koke Vegas, stoper Lampropoulos, pomocnicy Aketxe i Gaku, skrzydłowy Borja Galan oraz napastnik Kone. Być może trafi tam jeszcze Samuel Longo jeśli rozwiąże swój kontrakt z Interem Mediolan. Jak więc widać wzmocnienia są bardzo solidne.

Trenerowi Garitano pozostało więc jeszcze 30 zawodników z których co najmniej 5 musi znaleźć sobie nowe miejsca gdyż kadra może liczyć maksymalnie 25 piłkarzy. Prawdopodobnie kolejnymi którzy opuszczą szeregi Los Leones są Villalibre i Ganea. Ten pierwszy nie może narzekać na brak ofert bo na pewno wrażenie robi ilość bramek strzelonych w rezerwach w minionym sezonie, która zamknęła się liczbą 23. Według dziennikarzy do Pałacu Ibaigane wpłynęły już oferty z Almerii, Elche, Racingu, Mirandes a nawet rezerw FC Barcelony. Problemem jest to że Villalibre był już na dwóch wypożyczeniach – w Valladolid i Llorce gdzie grał ogony i praktycznie był to dla niego czas stracony. Athletic nie chce do tego dopuścić bo wiąże z napastnikiem naprawdę spore plany o czym świadczy przedłużenie kontraktu o cztery sezony z klauzulą odstępnego w wysokości 50 mln euro. Villalibre musi grać jak najwięcej. W pierwszej drużynie może być z tym problem gdyż póki co zagrał w pierwszej drużynie zaledwie 6 spotkań (cztery w La Liga i dwa razy w Lidze Europy w sezonie 2016/2017). Sam zawodnik zapowiedział że będzie do końca walczył o miejsce w składzie i szczerze powiedziawszy raczej trudno powiedzieć żeby był gorszy od Kenana Kodro na którego stawia Garitano jako rezerwę dla podstawowych napastników. Być może jakimś wyjściem byłoby wypożyczenie do Mirandes gdzie Iraola na pewno dałby mu sporą liczbę minut do gry. Poza tym Asier zna się z rezerw z Mario Barco więc mogli by stworzyć ciekawy duet w ofensywie.

Największy problem jest z Cristianem Ganeą. Rumuński obrońca chce za wszelką cenę zostać w zespole i walczyć o miejsce w kadrze. Garitano na niego nie liczy co miał rzekomo świadczyć piłkarzowi jeszcze przed letnią pretemporadą. Piłkarzem interesowały się takie zespoły jak Sporting, Tenerife, Mirandes i Malaga ale wszystko ucichło i od jakiegoś czasu nikt nie pyta o tego wszechstronnego zawodnika. Być może jest to efekt braku występów w meczach sparingowych bo Ganea zagrał dopiero w pojedynku z Mirandes. Dostał wprawdzie niewiele minut ale poradził sobie całkiem nieźle. Jak sam Garitano podkreślał po meczu z Mirandes mimo że dostał informację że nie będzie w zespole w obecnym sezonie to był pod wrażeniem jego pracy i zaangażowania na treningach więc priorytetem będzie dla niego znalezienia klubu w którym wykorzysta swoje umiejętności. Trochę szkoda Cristiana że musi odejść bo w Numancii w poprzednim sezonie spisywał się naprawdę bardzo dobrze i chyba powinien dostać szansę gry w pierwszej drużynie, tym bardziej że raczej gorszy od Balenziagi nie będzie.

Nie wiadomo jaki status w zespole ma Mikel Vesga. Trener Garitano zdaje się liczyć na tego defensywnego pomocnika choć niewiele czasu dał mu w przedsezonowych meczach sparingowych. Tyle że w środku pola jest prawdziwy tłok. San Jose, Dani Garcia, Benat, Unai Lopez, Sancet, Raul Garcia. Sześciu graczy i trzy pozycje więc wszystkie wydają się być obsadzone łącznie z rezerwą. W środku pola Garitano raczej postawi na dwójkę Unai Lopez/Benat – Dani Garcia. Pierwszym rezerwowym będzie San Jose. Gdzie tutaj jest miejsce na Vesgę to nie wiadomo. Sam zawodnik raczej nie powinien mieć problemów ze znalezieniem klubu gdyż jego usługami zainteresowane jest Leganes gdzie miał okazję już grać i władze klubu były zadowolone z jego postawy. Rozważana jest też inna opcja a więc pozostawienie w pierwszej drużynie Vesgi a Sanceta odesłanie do rezerw gdzie miałby grać gdyby nie dostawał powołań do meczowej 18-stki. Tak samo zresztą jak Vivian, który prawdopodobnie zostanie przesunięty do rezerw ale będzie trenował w pierwszej drużynie.

Jak więc widać jedynymi ruchami transferowymi póki co będzie systematyczne odchudzanie kadry tak by do końca sierpnia zmieścić się w limicie piłkarzy wynoszącym 25 numerów plus ewentualnie młodzieżowcy.

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus