W miniony weekend Athletic zakończył pierwszą część letnich przygotowań do sezonu i aktualnie przebywa w Niemczech w ośrodku w Marienfeld gdzie kończy drugi etap. Dwa tygodnie niezwykle intensywnych treningów zakończyły się w miniona sobotę sparingiem z Arenas, który został rozegrany w Getxo na stadionie Fadura. Dla piłkarzy był to pierwszy mecz sparingowy i do tego zakończony bardzo efektownym zwycięstwem aż 1-6, pomimo tego że do przerwy było zaledwie 1-1. Obydwa zespoły przystąpiły do sparingu z czarnymi opaskami na rękawkach by upamiętnić niedawno zmarłego trenera i zawodnika obydwu zespołów – Koldo Aguirre.

Trener Garitano nie mógł w sparingu skorzystać z kilku zawodników. Przede wszystkim z kadrowiczów – Inigo Martinez dopiero niedawno rozpoczął treningi i głównie koncentrował się na ćwiczeniach siłowych. Do treningów z drużyną na zgrupowaniu w Niemczech wrócili Nunez i Unai Simon, którzy siłą rzeczy nie byli brani pod uwagę przy powołaniach. Zabrakło też miejsca dla Benata, który na tygodniu doznał niewielkiego urazu mięśniowego i sztab szkoleniowy uznał że nie ma sensu wystawiać go do gry, szczególnie że zawody miały być rozgrywane na niespecjalnie dobrze przygotowanym boisku gdzie nie trudno jest doznać urazu, szczególnie w przypadku gdy nie jest się w pełni sił do gry.

Athletic wystąpił w następujących składach:
I połowa: Herrerin – De Marcos, Yeray, San Jose, Yuri – Vesga, Unai Lopez – Larranzabal, Muniain, Cordoba – Aduriz.

II połowa: Ezkieta – Capa, Vivian, Nolaskoain, Balenziaga – Dani Garcia, Sancet – Ibai, Raul Garcia, Inigo Vicente – Williams.

Mecz zgodnie z przewidywaniami toczył się pod dyktando Athletic, który gdyby nie brak skuteczności to spokojnie mógłby zaliczyć dwucyfrówkę. Jednak to gospodarze dość niespodziewanie wyszli na prowadzenie po ładnym strzale z dystansu Matadora w 31 minucie. Odpowiedź Los Leones była bardzo szybka bo już 6 minut później wyrównał Aduriz. Nasz napastnik mógł strzelić jeszcze co najmniej dwie bramki ale raz po ładnym dośrodkowaniu Larrnzabala został zablokowany a następnie przy próbie dobitki sfaulował przeciwnika. Za drugim razem również na drodze stanął mu zawodnik rywali, który własnym ciałem zablokował strzał naszego napastnika. Generalnie w pierwszej połowie podopieczni trenera Garitano kilka razy próbowali oddawać strzały i być może znalazły by one drogę do bramki lub nawet padły by bramki gdyby nie ofiarność zawodników Arenas, którzy dosłownie własnym ciałem blokowali strzały rzucając się pod nogi graczy z Bilbao albo wślizgami wybijali ją poza linię końcową.

Druga połowa to już był koncert zespołu z San Mames. Kolejno do siatki trafiali Raul Garcia, Williams, Ibai, Inigo Vicente oraz ponownie Williams ustalając wynik meczu. Trwał też festiwal nieskuteczności zespołu Garitano bo sam Rulo wykorzystał dopiero trzecią 100% sytuację do zdobycia bramki. Piękne trafienie zaliczył Ibai Gomez, który z około 25 metrów przymierzył idealnie w okienko.

Trudno wysnuwać jakieś daleko idące wnioski po tym meczu po pierwsze z racji klasy przeciwnika a po drugie Los Leones są po ciężkich treningach i grali w mocno eksperymentalnych zestawieniach. Na pewno jednak cieszy wynik. Mogła się też podobać gra młodych zawodników, którzy dołączyli do zespołu z ekipy rezerw. Ładnie na skrzydle radził sobie Larranzabal, który cały czas był pod grą, szarpał w ataku i cofał się wspomagając defensywę. To samo można powiedzieć o Inigo Vicente, który zakończył mecz z golem i asystą. Grał On o wiele bardziej ofensywnie, praktycznie jako drugi napastnik. Z piłkarzy nazwijmy to „starej gwardii" niezłe zawody rozegrali Unai Lopez, który z Vesgą tworzył parę pivotów oraz Nolaskoain. Ten pierwszy świetnie wyręczał w rozgrywaniu bardzo słabego w tym meczu Muniaina, stemplując praktycznie wszystkie akcje Athletic a Nolaskoian dobrze spisywał się w obronie i wyprowadzaniu akcji z linii defensywnej a przy stałych fragmentach gry był bardzo groźny pod bramką rywala. Przy odrobinie szczęścia Unai mógł skończyć z 1 – 2 asystami natomiast Nolaskoain z bramką. Obiecująco wyglądała współpraca pomiędzy Sancetem a Danim Garcią. Zawodnicy bardzo dobrze się rozumieli i całkiem nieźle wymieniali w zadaniach ofensywno – defensywnych. No ale tak jak wspomniałem na początku, trudno jak na razie wysnuwać daleko idące wnioski po takim okresie przygotowań i przy tej klasie rywala.

Po sparingu zespół rozjechał się do domów a zawodnicy, którzy mieli pojechać na zgrupowanie wieczorem ponownie spotkali się z Lezamie gdzie autobusem pojechali na lotnisko a następnie samolotem wylecieli do Niemiec. Trener Garitano zabrał 30 piłkarzy. W Bilbao pozostali Andoni Lopez, bramkarz Oleaga oraz przechodzący rehabilitację po operacji rekonstrukcji więzadeł Gorka Guruzeta. Pierwsza dwójka w najbliższych dniach ma dopiąć swoje transfery do innych klubów gdzie będą wypożyczeni. Na zgrupowanie wyjechali następujący piłkarze:
Bramkarze: Herrerin, Simon, Ezkieta,
Obrońcy: Nunez, Martinez, Yeray, Berchiche, Lekue, Capa, Balenziaga, Ganea, Vivian,
Pomocnicy: De Marcos, Vesga, Nolaskoain, Sancet, San Jose, Benat, Dani Garcia, Unai Lopez, Raul Garcia, Cordoba,
Napastnicy: Ibai, Larranzabal, Inigo Vicente, Muniain, Kodro, Williams, Aduriz, Villalibre.