Prawdopodobnie nie będzie więcej problemów Athletic, tak samo jak Barcelony, Realu Madryt i Osasuny z prawem europejskim. Pod koniec lutego w Trybunale Generalnym Unii Europejskiej zapadł bardzo ważny wyrok dla wszystkich czterech zespołów, które walczyły do końca z decyzją Komisji Europejskiej w sprawie nielegalnej pomocy finansowej uzyskanej przez cztery ww. kluby od Rządu Hiszpanii. Wyrok jest pomyślny dla klubów i w całości anulował decyzję Komisji nakładającej sankcje na cztery kluby piłkarskie.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu gdy kluby angielskie zdecydowały się na interwencję w Parlamencie Europejskim w sprawie preferencji fiskalnych i nielegalnej pomocy jaką miały uzyskać od Rządu Hiszpanii Real Madryt i FC Barcelona. Oba kluby są oficjalnie stowarzyszeniami i działają na innej zasadzie niż reszta klubów w La Liga i Segunda Division, które są spółkami prawa handlowego. Bycie stowarzyszeniem dawało tym klubom preferencje podatkowe i pozwalało na dotacje rządowe do projektów na innych zasadach niż pozostałe kluby. Oczywiście wszystko było korzystniejsze. Obuchem w tym wszystkim dostały Athletic i Osasuna, które działają na tych samych zasadach jak Real Madryt i Barca. Są to jedyne kluby w Hiszpanii, które należą do Socios a wybory prezydenta kluby są wyborami powszechnymi wśród kibiców mających prawo do głosowania. Komisja rozpoczęła kontrole w klubach. W Realu podważano m.in. przekazanie gruntów pod budowę ośrodka szkoleniowego a w Athletic m.in chodziło o budowę stadionu. Ostatecznie w przypadku Athletic z budową nowego San Mames wszystko okazało się w porządku ale pozostały kwestie podatkowe. I tutaj pojawił się problem bo cztery kluby działają w oparciu o prawo ustanowione w 1990 roku według którego wszystkie profesjonalne kluby sportowe w Hiszpanii miały przejść w formę spółek celem bardziej transparentnej polityki fiskalnej i zarządzania. Pozostawiono jednak furtkę. Kluby które były w doskonałej kondycji finansowej i przeszły w tym celu specjalny audyt finansowy mogły pozostać w swojej dotychczasowej formie prawnej. Pozostanie w formie stowarzyszenia dawało profity w postaci niższych podatków ale też ograniczało możliwości zdobywania środków finansowych a także czyniły je organizacjami non – profit, czyli cały potencjalny zysk miał być przeznaczany na działalność statutową. W 2016 roku takie rozwiązanie zakwestionowała Komisja Europejska jako niezgodne z przepisami wspólnotowymi (Hiszpania w tym roku zmieniła przepisy i zrównała stawki podatkowe), nakazała zmianę przepisów aby zrównać stawki podatkowe dla wszystkich klubów i nałożyła sankcje na cztery kluby nakazując zwrot całości kwot uzyskanych preferencji. Rozpoczęła się batalia przed instytucjami unijnymi, która skończyła się skierowaniem sprawy do Trybunału Generalnego Unii Europejskiej. Sędziowie tej instytucji byli zgodni i nie pozostawili suchej nitki na decyzji Komisji Europejskiej zarzucając jej nie rozpoznanie sprawy jako całości i we wszystkich aspektach.

Głównym argumentem jaki podniosły kluby, a właściwie Real Madryt były ulgi podatkowe jakie uzyskują inne podmioty a nie uzyskują ich stowarzyszenie nie nastawione na zysk. Przede wszystkim chodziło tutaj o inwestycje. Drugi argument padł ze strony sędziów, którzy zarzucili Komisji zbadanie tylko jednego aspektu prawnego w jakim działają stowarzyszenia i należało sprawdzić inne aspekty prawa podatkowego jakie dotyczą podmiotów których działalność nie jest nastawiona na zysk, w tym wspomniane ulgi podatkowe, które mogą nie dotyczyć stowarzyszeń. Wprawdzie komisja wzięła pod uwagę wyższe maksymalne odliczenie podatkowe jakie mają spółki akcyjne ale nie wykazała że nie rekompensowało to niższych stawek podatkowych jakie miały stowarzyszenia. Sędziowie zarzucili Komisji również wzięcie danych zbiorczych dotyczących całego sektora i wszystkich podmiotów gospodarczych, które obejmowały tylko cztery poprzedzające lata a tak naprawdę system ten działał od 1990 roku do 2015 i należało wziąć pod uwagę cały ten okres i zmieniające się przepisy. Reasumując Trybunał zarzucił Komisji błąd w ocenie faktów i niewystarczające uzasadnienie argumentów. Teraz strony mają dwa miesiące na odwołanie się do Trybunały Sprawiedliwości Unii Europejskiej.