Końcówka marca to czas na mecze reprezentacji narodowych ale zanim to nastąpi czekają nas emocje 28 kolejki La Liga. Na San Mames przyjeżdża La Bestia Negra dla zespołu Athletic a więc drużyna Cholo Simeone. Od sezonu 2012/2013 Los Leones nie mogą sobie poradzić z Los Colchonerros, który wygrywają jak chcą i kiedy chcą niekoniecznie będąc w dobrej formie. Wynik 14 zwycięstw na 17 spotkań Cholo Simeone przeciwko Athletic i tylko jedna porażka są bardzo wymowne. Najlepszym przykładem jest ostatni mecz na Wanda Metropolitano gdzie już w doliczonym czasie gry gola na wagę zwycięstwa zdobył Godin a gospodarze grali jeden z najsłabszych meczów w sezonie dwukrotnie przegrywając i doprowadzając do remisu by zadać ostateczny cios. Czy i tak będzie tym razem? Atletico odpadło w fatalnym stylu z Juventusem więc może chcieć się odegrać w lidze a to niezbyt dobrze wróży dla zespołu Gaizki Garitano, który miał problemy ze sforsowaniem defensywy Espanyolu a tutaj będzie musiał się zmierzyć z o wiele lepszą obroną, nie mówiąc już o ataku. Początek spotkania o godzinie 18.30 a poprowadzi je Pan Jaime Latre.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły grały u siebie i nie zachwyciły swoich fanów. O wiele lepiej spisało się Atletico, które wygrało z Leganes ale zaledwie 1-0 po gilu Saula, grając dość słabo jak na swoje możliwości. Gorzej spisali się Baskowie, którzy zaledwie zremisowali z Espanyolem 1-1 zdobywając wyrównującą bramkę pod sam koniec spotkania gdy na trafienie Ferreyry odpowiedział Raul Garcia. Tym sposobem Atletico dalej jest w grze o tytuł najlepszej drużyny w La Liga mając 7 oczek straty do Barcelony a Athletic nieco stracił kontakt z zespołami walczącymi o europejskie puchary a jego przewaga nad strefą spadkową zmalała do 9 oczek.

Atletico nie ma ostatnio dobrej passy. Oczywiście jak na miarę tego klubu, bo zapewne wiele zespołów w Europie, nie mówiąc już o La Liga chciałoby osiągać takie wyniki. W Lidze na początku lutego zanotowali dwie bardzo bolesne porażki z Betisem na wyjeździe i z Realem Madryt na Wanda Metropolitano w derbach i to aż 1-3. Wydawało się że ten chwilowy kryzys udało się przezwyciężyć już w pojedynku z Juventusem wgranym 2-0. Tyko 2-0 bo Los Colchonerros powinni to wygrać o wiele wyżej. To chyba trochę zaciemniło obraz sytuacji. Wprawdzie udało się wygrać z Villarrealem, Realem Sociedad i Leganes ale było to w dość słabym stylu. Weryfikacja nastąpiła w Turynie i to w najważniejszym meczu sezonu a więc w rewanżu z Juve gdzie podopieczni trenera Simeone zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię będąc tłem dla Mistrza Italii. Zespołowi z Madrytu pozostaje więc walka o tytuł najlepszej drużyny w Hiszpanii i patrząc na kalendarz wcale nie jest bez szans. Atletico ma jeszcze mecz na Nou Camp gdzie jeśli wygra to zakładając zwycięstwa w trzech najbliższych spotkaniach może poważnie zagrozić Blaugranie. A cztery punkty straty to bardzo mały margines. No ale podopieczni trenera Simeone muszą zaprezentować wysoką formę i wygrywać a nie będzie łatwo gdyż w najbliższym czasie czekają i dwa kolejne mecze w Kraju Basków gdzie łatwo nigdy nie jest. Trener naszych dzisiejszych rywali poza fatalnym morale po porażce z Juventusem będzie musiał sobie poradzić również z innymi problemami. Pierwszym z nich jest prawdopodobna konieczność po części zmiany systemu gry na rzecz 4-3-3 z trzema środkowymi pomocnikami. Zespół grał już tak w końcówce spotkania z Rayo Vallecano. Roszady są spowodowane prozaicznym powodem a mianowicie kontuzjami – drugim poważnym problemem drużyny. Pod sporym znakiem zapytania stoi występ Lemara a wykluczony jest udział Vitolo. Najczęściej Lemar luzował w ataku Griezmanna ale w tej sytuacji Argentyńczyk raczej będzie zmuszony posłać do boju swojego asa obok Costy i Moraty, który w zimowym okienku transferowym przyszedł z Chelsea na wypożyczenie i póki co spisuje się wręcz rewelacyjnie.. To raczej niezbyt dobra informacja dla Basków bo były zawodnik Realu Sociedad to prawdziwa zmora drużyny z Bilbao. Ale to nie ostatnie problemy Cholo z zestawieniem jedenastki. Szkoleniowiec Los Colchonerros na treningach miał do dyspozycji praktycznie tylko trzech zdrowych defensorów – Juanfrana, Gimeneza i Godina. Lucas oraz Filipe Luis trenowali osobno i ich występ również stoi pod znakiem zapytania. W tej sytuacji możliwe że na La Catedral na lewej flance wybiegnie Saul. Nie będzie to dla niego nowość bo Simeone już ustawiał tam wychowanka Atletico. W drugiej linii za to powinni się pojawić Rodri, Thomas oraz Koke. Właśnie ta dziesiątka zawodników (poza Oblakiem) przez dwa dni trenowała razem i właśnie z nimi Argentyńczyk najczęściej omawiał zbliżające się spotkanie. Tyle wiadomo z opisu dziennikarzy uczestniczących w treningach drużyny z Madrytu. Jak jednak będzie wyglądała podstawowa jedenastka przekonamy się tuż przed meczem.

Mecz z Espanyolem trochę nie wyszedł podopiecznym trenera Garitano, którzy mimo olbrzymiej przewagi nie byli w stanie wbić więcej niż jedną bramkę i skończyło się na podziale punktów. Nawet i to jest dobre bo Baskowie jako pierwsi stracili bramkę i bardzo długo bezskutecznie bili głową w mur obrony Los Pericos. No ale w końcu tworzyli spor zagrożenie pod bramką rywali co w porównaniu do poprzednich spotkań było sporym postępem. Teraz trzeba by było ten trend utrzymać a ewentualna wygrana z Atletico na pewno dała by zespołowi sporego kopa. Tyle że na pewno będzie ekstremalnie trudno a i sytuacja kadrowa temu nie sprzyja. Przede wszystkim zabraknie najlepszego obrońcy zespołu i prawdziwej podpory defensywny a więc Inigo Martineza. Jego naturalnym zastępcą jest Unai Nunez ale szczerze powiedziawszy chyba lepiej żeby zagrał tam Peru Nolaskoain gdyż ostatni występ Nuneza na pozycji lewego – środkowego stopera zakończył się katastrofą. Na tej stronie spokojnie może grać Yeray i miejmy jednak nadzieję że Garitano zmieni zdanie co do pozycji w tyłach dla poszczególnych zawodników. Na tym nie koniec kłopotów szkoleniowca ze swoimi piłkarzami. W trakcie tygodnia na urazy narzekali Balenziaga i Susaeta. Obaj nie uczestniczyli w kilku treningach ale oficjalnie nie ma żadnej informacji sztabu medycznego co do stanu zdrowia zawodników. Być może były to drobne sprawy przeciążeniowe. O ile Susaeta pojawił się na ostatnich dwóch treningach i jego udział w spotkaniu raczej jest niezagrożony to już decyzja w sprawie Mikela zapadnie zapewne tuż przed powołaniami. Drobne problemy mieli również San Jose i Benat. Wciąż niedostępny jest Capa ale jego rehabilitacja przebiega prawidłowo i już w kolejnym meczu powinien być do dyspozycji Gaizki Garitano. Mimo tego że kontuzje te nie są groźne ale niestety dość uciążliwe i uniemożliwiają trenerowi przećwiczenie pewnych elementów taktyki w obecności wszystkich piłkarzy tak żeby odpowiednio zgrać zespół. No ale są również dobre wiadomości, na czele z tą że do treningów wraz z kolegami wrócił Aritz Aduriz. Nasz snajper przez dwa miesiące był wyłączony z zajęć z powodu naruszenia więzadeł w kolanie i obciążenia zredukowano do minimum. Teraz lekarze wydali zezwolenie na normalne obciążenie ale do pełnego wyzdrowienia i gry jeszcze trochę czasu upływie i być może Aritza zobaczymy na murawie po przerwie na mecze reprezentacji. Drugą dobrą wiadomością jest powrót do pełnej sprawności Inigo Lekue, który nawet znalazł się wśród powołanych na dzisiejszy mecz. Być może jest to asekuracja na wypadek gdyby jednak Balenziaga nie był do końca gotowy do gry ponieważ trener Garitano powołał na mecz 19 zawodników. Lista ta prezentuje się następująco:
Bramkarze: Herrerin, Simon
Obrońcy: Nunez, Yeray, San Jose, Yuri, Lekue, Balenziaga
Pomocnicy: Benat, Cordoba, Susaeta, Dani Garcia, De Marcos, Raul Garcia, Nolaskoian
Napastnicy: Kodro, Muniain, Williams, Ibai.
W podstawowej jedenastce raczej nie powinno być żadnych zmian w stosunku do pojedynku z Espanyolem. Oczywiście poza tą wymuszoną absencją kartkową Inigo Martineza. Tutaj zapewne zagra Unai Nunez ale jak już wcześniej wspomniałem chyba lepiej by był to Peru Nolaskoain, szczególnie jeśli miałaby być to pozycja lewego środkowego defensora. Peru dobrze gra obiema nogami a Nunezowi lewa służy tylko do podpierania się i w związku z tym może mieć spore kłopoty w obronie..

Zdobycie jakichkolwiek punktów z Atletico będzie prawdziwym cudem. Ekipa trenera Simeone jest pragmatyczna do bólu w meczach z Athletic i nawet jak jej nie idzie to potrafi coś wcisnąć i zdobyć nawet komplet punktów. Athletic nie wygrał z Los Colchonerros na swoim obiekcie os sezonu 2012/2013 gdy udało się pokonać naszych dzisiejszych rywali 3-0. Kolejne lata to często mecze bardzo frustrujących wyników gdzie niejednokrotnie Athletic był lepszą drużyną a i tak najczęściej schodził z murawy pokonany. Tak było choćby na Wanda Metropolitano w w poprzedniej rundzie. Poza tym Los Leones przyjdzie się zmierzyć z jedną z najlepiej broniących drużyn w Europie. Zespół z Madrytu stracił zaledwie 17 bramek i przed sobą ma tylko PSG, do których bramki piłka wpadła tylko 15 razy. Takim samym wynikiem może pochwalić się Liverpool ale The Reds rozegrali trzy mecze więcej. Źle to wróży dla gospodarzy, który mają spore problemy ze zdobywaniem bramek czego najlepszym dowodem był mecz z Espanyolem w miniony piątek. Los Pericos nie grzeszą skutecznością w defensywie a nie mieli większych problemów z powstrzymaniem podopiecznych trenera Garitano. Poza tym jest jeszcze jeden problem Athletic i nazywa się On Antoine Griezmann. Francuz ostatnio nie ma dobrej passy i kiedyś będzie musiał się przełamać a nie ma chyba lepszego momentu niż pojedynek z jedną z ulubionych ofiar, której wpakował jak dotąd 8 bramek. Lepiej Griezmanna gra tylko przeciwko Rayo Vallecano.. Trudno więc być optymistą i szczerze powiedziawszy nawet remis będzie sukcesem.

Przewidywane składy:
Athletic: Herrerin – De Marcos, Nunez, Yeray, Yuri – San Jose, Dani Garcia – Susaeta, Raul Garcia, Muniain – Williams.
Trener: Gaizka Garitano

Atletico: Oblak – Juanfran, Gimenez, Godin, Saul – Thomas, Rodrigo, Koke – Griezmann – Morata, Costa.
Trener: Diego Simeone

Data: 16.03.2019 r. godz. 18.30
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Jaime Latre