Bodajże w 2009 roku, ówczesny trener Athletic Joaquin Caparros, który był krytykowany za minimalizm, słaby styl gry żeby nie powiedzieć że po prostu brzydki, na jednej z konferencji prasowych po kolejnym tego pytaniu czy nie przeszkadza mu brzydka gra jego zespołu, odpowiedział bardzo krótko i mnie więcej tymi słowami „wyniki, przyjacielu, wyniki". Nie da się ukryć, że trener Gaizka Garitano chyba hołduje temu samemu stylowi bo o ile do meczu z Huescą można mieć sporo zastrzeżeń, szczególnie dużo o niezbyt ładną grę to już o wynik nie gdyż Baskowie przywieźli z Aragonii komplet punktów zdobyty po wygranej w najmniejszym z możliwych rozmiarów. Szczęśliwym strzelcem jedynej bramki w tym pojedynku był Raul Garcia, którzy wykorzystał rzut karny podyktowany za faul w polu karnym na Inigo Martinezie. Athletic tym samym ma już na koncie 30 oczek i 7 punktów przewagi nad strefą spadkową.

Spotkanie jak już wspomniałem nie było jakieś specjalne. Huesca atakowała przez cały mecz najpierw by zdobyć jak najszybciej bramkę i potem kontrolować mecz a później żeby odrobić straty. Athletic ograniczył się do kontrataków i bardzo dobrze zorganizowanej obrony na którą rywale nie mieli specjalnego pomysłu. Mimo tego już w 1 minucie meczu Huesca mogła objąć prowadzenie po dość przypadkowej akcji. Lewą flanką zaatakował Gallego, dośrodkował w pole karne gdzie napastnik rywali nie doszedł do piłki dzięki ścisłemu kryciu Yeraya ale futbolówka uderzyła Benata tak nieszczęśliwie że zmierzała w światło bramki, ale na szczęście refleksem wykazał się Iago Herrerin. W 11 minucie centrą w pole karne popisał się Moi Gomez po ładnym rozegraniu z Gallego ale ponownie świetnie napastnika pokrył Yeray i Avila wprawdzie doszedł do strzału ale nie był w stanie trafić celnie na bramkę. Huesca nawet strzeliła bramkę w 14 minucie, której autorem był Gallego ale napastnik gospodarzy był na spalonym. Po kwadransie w sumie niezłej gry Huesci do pracy zabrali się Los Leones. Właściwie już pierwszy atak przyniósł sukces gdyż podopieczni trenera Garitano wywalczyli rzut wolny na prawym skrzydle, na długi słupek dośrodkował Benat gdzie atakującego Inigo Martineza powalił Dieguez i arbiter wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Raul Garcia i bez problemów pokonał Santamarię. Jak się okazało była to jedyna bramka w tym meczu. W 31 minucie spotkania świetną długą piłkę posłał Herrerin, Williams w swoim stylu pognał na pełnej prędkości za futbolówką, wpadł w pole karne i oddal soczysty strzał z ostrego kąta, który sprawił mnóstwo kłopotów bramkarzowi, ale szczęśliwie dla niego skończyło się na rzucie rożnym. Huesca praktycznie do końca pierwszej połowy nie była w stanie zagrozić już bramce Herrerina a ukontentowany prowadzeniem goście nie kwapili się do frontalnych ataków na bramkę rywali.

W drugiej połowie gospodarze rzucili się do odrabiania strat ale szczerze powiedziawszy nie byli w stanie wiele zrobić poza bezradnym biciem w mur obrony Los Leones. Za to w 60 minucie meczu Williams mógł i powinien zamknąć to spotkanie. Benat świetnie podał do Raula Garci, ten prostopadłym podaniem uruchomił Williamsa, który wyszedł sam na sam z Santamarią ale niestety spisał się fatalnie i oddał zbyt lekki i sygnalizowany strzał dzięki czemu bramkarz nie miał problemów z odbiciem piłki a resztę wyjaśnili obrońcy. Chwilę później szansę na drugie trafienie miał Raul Garcia, który po indywidualnej akcji znalazł trochę miejsca przed polem karnym i oddal potężne uderzenie na bramkę. Niestety Rulo trafił w środek bramki i ze sporymi problemami ale bramkarz zdołał sparować piłkę. Gdyby strzał szedł z choć z metr od portero gospodarzy to wątpię by ten zdołał to wybronić bo siła uderzenia była naprawdę olbrzymia. No ale nasz ofensywny pomocnik nie rezygnował i w 64 minucie ponownie znalazł miejsce przed polem karnym ale tym razem jego strzał był niecelny. Huesca zagroziła bramce Athletic tylko raz, w 77 minucie kiedy Gallego zgrał głową piłkę do boku po długim podaniu z własnej strefy obronnej, doszedł do niej Ferreiro, ograł Yuriego i z kilku metrów oddał mocny strzał na bramkę ale świetnie spisał się Herrerin odbijając piłkę. Na szczęście dla Athletic zawodnik Huesci strzelił dokładnie tam gdzie ustawił się bramkarz Los Leones. Huesca wprawdzie później jeszcze stworzyła kilka sytuacji podbramkowych ale nie potrafiła w żadnej z nich zagrozić bramce Herrerina. W 80 minucie do dośrodkowania nie doszedł Gallego, a zamykający akcję Ferreiro trafił w boczną siatkę. Z dystansu próbował Junapi Anor ale skutecznie uderzenie to przyjął na siebie Benat. Zawodnicy Huesci sugerowali zagranie ręką ale jak pokazały powtórki nic takiego nie miało miejsca. W samej końcówce jeszcze swoich siła próbował Rivera ale Herrerin bez problemów wyłapał jego strzał.

Mecz w którym najważniejsze są trzy oczka i gra na zero z tyłu. Tym bardziej jest to wartościowe że zdobyte na wyjeździe na terenie gdzie ostatnio Huesca spisuje się co najmniej dobrze. Można mieć naprawdę spore zastrzeżenia do gry Basków w tym meczu bo od formacji obronnej im dalej do przodu tym gorzej. Może lepiej by to wyglądało gdyby Williams wykorzystał jeszcze jedną okazję do zdobycia bramki ale niestety było inaczej. Herrerin nie miał zbyt wiele pracy i co miał wyciągnąć to wyciągnął. Obrona spisała się w sumie dobrze a nawet bardzo dobrze bo Huesca nie stworzyła większego zagrożenia a jak już coś się udało to była asekuracja i napastnicy rywali nie mieli czystych pozycji do oddania strzału bo byli dość skrupulatnie pilnowani. Również przed polem karnym nie było żadnej dziury stąć strzały z dystansu również nie mogły być skuteczną bronią. Oczywiście trzeba brać pod uwagę że to jest niemal pewny spadkowicz do Segunda Division ale ostatnio notuje niezłe wyniki i ma zwyżkę formy więc i tak było całkiem dobrze w defensywie. Niestety nie można tego powiedzieć o ofensywie gdzie były olbrzymie problemy z kreowaniem akcji i przedostawaniem się pod bramkę Santamarii. Akcje Athletic można policzyć na palcach jednej ręki a to z kolei jak na grę z ostatnia drużyną w tabeli jest zdecydowanie za mało. Inna sprawa że być może problemy były spowodowane tym, że na tygodniu na uraz narzekał Benat, zamiast Daniego Garcii grał mniej kreatywny Mikel San Jose, Iker Muniain był niemiłosiernie kopany po nogach a Raul Garcia zaliczał swój właściwie drugi mecz od niemal dwóch miesięcy i trudno u niego o formę. Jedynie Markel Susaeta z całej formacji ofensywnej i Williams regularnie grają (w zasadzie najbardziej Inaki) ale opierać atak na tej dwójce i braku pomocy ze strony reszty kolegów z boiska jest raczej ciężko. Poza tym Huesca gra bardzo nielubianym przez Basków systemem 3-2-3-2 z dwoma wahadłowymi skrzydłowymi i tutaj Athletic miał zawsze problemy z pokonaniem takich zespołów. W każdym razie trener Gaizka Garitano ma nad czym pracować i przed Athletic jeszcze długa droga do naprawdę dobrej i przede wszystkim regularnej gry.

Statystyka meczu:
Składy:
Huesca: Santamaria – Pulido, Etxeita, Dieguez (68' Ferreiro) – Miramon, Galan – Rivera, Herrera (58' Juampi Anor), Moi Gomez – Avila (72' Hernandez), Gallego.
Trener: Francisco

Athletic: Herrerin – Capa, Yeray, Martinez, Yuri – Benat, San Jose – Susaeta (68' Ibai), Raul Garcia (86' Kodro), Muniain (74' Cordoba) – Williams.
Trener: Gaizka Garitano

Wynik: 0 – 1
Bramka: 19' Raul Garcia (karny)
Żółte kartki: Miramon, Dieguez, Moi Gomez, Herrera, Gallego – Capa
Posiadanie piłki: 50% - 50%
Strzały: 10 – 7
Strzały celne: 3 – 3
Rzuty rożne: 3 – 5
Spalone: 2 – 2
Faule: 14 - 11
Widzów: 6729
Sędzia: Sanchez Martinez jako główny oraz Cabanero Martinez i Gallego Garcia na liniach. Cała trójka pochodzi z Murcii.

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus