Remis z Barceloną na pewno był dobrym wynikiem po blamażu na Estadio Anoeta i Los Leones pokazali swoim fanom że raczej można to podciągnąć pod wypadek przy pracy ponieważ w pojedynku z Blaugraną nie tylko obrona nie popełniała błędów przy naprawdę klasowym rywalu i zawodnikach a i atak o wiele lepiej sobie radził niż we wcześniejszym meczu gdzie Athletic nie miał kompletnie pomysłu na przebicie się przez zasieki obronne Txuri-Urdin. No ale mecz z Barcą już za nami a przed podopiecznymi trenera Garitano pojedynek niezwykle istotny bo z kandydatem do spadku na koniec sezonu. I tutaj drużyna musiała się równie dobrze przygotować. Niestety nie były to przygotowania takie jakie chciałby każdy trener bo zespół płaci słoną cenę za wysiłek w ostatnich dwóch miesiącach gdzie musiał za wszelką cenę zdobywać punkty a to kosztowało mnóstwo sił.

Po meczu z Barceloną kilku zawodników narzekało na drobne dolegliwości mięśniowe i trenowało z lżejszymi natężeniami. Przede wszystkim chodziło tutaj o Raula Garcię, który jeszcze niedawno leczył kontuzję. Drobne problemy miał też Yeray. Na szczęście urazy okazały się niegroźne i od środy piłkarzy bez problemów ćwiczyli wraz zresztą kolegów. Dołączył do nich Unai Nunez, który również miał problemy zdrowotne nie związane z niedzielnym meczem a po prostu nadwyrężył mięsień łydki na poniedziałkowej odnowie biologicznej. To na pewno ucieszyło Gaizke Garitano, który chce mieć na treningach jak najwięcej zawodników by móc pracować nad schematami gry, których Baskowie muszą doskonalić po fiasku kadencji Eduardo Berizzo. Normalnie na tym etapie sezonu zespół powinien być zgrany i powinien być automatyzm w ruchach zawodników ale niestety tak nie jest. Humor psuł mu za to uraz Benata, który jak się okazało po meczu z Barcą musiał zostać zmieniony przez San Jose, gdyż miał problemy z mięśniami łydki. Do środy nasz rozgrywający był poza reżimem treningowym i dopiero w środku tygodnia wyszedł na murawę Lezamy by potruchtać obok Aritza Aduriza i przeprowadzającego z nim rekonwalescencję Xabiera Clemente. W czwartek na szczęście sprawa urazu Benata wyjaśniła się i zawodnik wrócił do normalnych zajęć choć unikał ostrych starć by nie odnowić kontuzji. Wszystko wskazywało na to że Etxebarria będzie zdolny do gry przeciwko Huesce. Kolejne dni nie dały jeszcze spokoju Garitano bo w sobotę pojawiły się następne problemy. Tym razem na trening nie wyszedł w ogóle Kodro a niedługo po jego rozpoczęciu urazu doznał Susaeta i musiał opuścić murawę. Na ile jest to poważna kontuzja nie wiadomo. Lekarze uspokajali że występ obydwu piłkarzy nie jest zagrożony i będą gotowi na poniedziałkowy mecz ale nie pojawili się również w niedzielę w Lezamie więc spekulacje nasiliły się. No ale być może trenerzy po konsultacjach z lekarzami zdecydowali się na danie odpoczynku piłkarzom bo urazy mogły mieć charakter przeciążeniowy. Jak więc widać nie był to zbytnio udany tydzień dla zespołu.

Dość niepokojące informacje dotarły do dziennikarzy w sprawie urazu Aritza Aduriza. Podobno sztab medyczny jest bardzo zaniepokojony stanem więzadeł napastnika i postępów w ich leczeniu po skręceniu kolana. Aritz jest poddawany ciągłym badaniom, które niby nie wykazują poważniejszego urazu tego miejsca ale być może jest coś czego nie są w stanie wykryć. Mozliwe więc że absencja zawodnika wydłuży się gdyż nikt nie będzie ryzykował poważniejszej kontuzji. Aktualnie lekarze zdecydowali się na wprowadzenie specjalnych treningów mających na celu wzmocnienie naruszonego kolana. Zawodnik odbywa też sesje w specjalnym pomieszczeniu hiperbarycznym w klinice w Indautxu, który ma wspierać powrót urażonego miejsca do pełni sprawności.

Garitano na treningach miał znowu okazję potrenować grę przeciwko trójce środkowych obrońców. Ale akurat to co przygotował na Huescę zostawił na zajęcia zamknięte dla publiczności, które odbyły się w sobotę i niedzielę. W pozostałe dni tygodnia skupiono się na technice, dośrodkowaniach w pole karne, które na bramki starali się zamienić Williams, Kodro i Guruzeta, Szczególnie ten ostatni sobie dobrze radził i widać po nim że przyjście Kenana zmobilizowało Gorkę do bardziej wytężonej pracy.

W minionym tygodniu na treningu pierwszej drużyny, wobec urazu Unaia Nuneza gościł Dani Vivian, utalentowany stoper rezerw Athletic. Zapewne jego obecność na treningu nie byłaby niczym niezwykłym bo Garitano nie raz już zapraszał rezerwistów do wspólnych ćwiczeń z pierwszą drużyną gdyby nie fakt że Vivian miał okazją trenować w jednej drużynie z... swoim byłym trenerem z Santutxu. Chodzi oczywiście o Ibaia Gomeza, który w wolnych chwilach prowadził drużny młodzieżowe tego klubu gdzie w tym samym czasie szkolił się Vivian.