Każdy kolejny mecz w tym sezonie będzie teraz jak finał, który ma zapewnić Los Leones utrzymanie w La Liga. Droga ku temu celowi wiedzie przez San Mames gdzie ekipa z Bilbao musi wygrywać wszystko jak się da. Nie będzie to łatwe gdyż przyjedzie tutaj kilka zespołów z najwyższej półki. Jednym z nich jest niewątpliwie najbliższy rywal – Real Betis Balompie. Verdiblancos walczą o europejskie puchary i w lidze spisują się coraz lepiej. Już praktycznie znajdują się z strefie pucharowej a przed nimi bardzo smakowity kąsek w postaci nawet eliminacji do Ligi Mistrzów od których dzielą ich zaledwie 4 oczka. Ekipę Quique Setiena na pewno stać na tak wysoką pozycję w tabeli ale musi wygrywać spotkania czy to u siebie czy to na wyjeździe. Rywale wydają się być w dobrej formie, Athletic również gra coraz lepiej więc możemy się spodziewać naprawdę ciekawego widowiska na La Catedral. Początek w niedzielę o godzinie 18.30 w poprowadzi go Pan Estrada Fernandez.

W poprzedniej kolejce zapunktowały obydwa zespoły. Betis po dramatycznym meczu wygrał 3-2 z Gironą na Benito Villamarin zdobywając bramkę w 4 minucie doliczonego czasu gry i to z rzutu karnego wykonywanego przez Canalesa. Verdiblancos wprawdzie wyszli na prowadzenie po bramce Tello ale jeszcze w pierwszej połowie je stracili na rzecz rywali gdyż do siatki trafiali Aleix Garcia i Doumbia. W drugiej połowie po huraganowych atakach udało się strzelić gola Lorenowi Moronowi a później wygrać dzięki wspomnianemu karnemu Canalesa. Athletic z kolei wyjechał na niegościnny dla niego stadiom De La Ceramica gdzie podejmował go Villarreal. Mecz o przysłowiowe „sześć punktów" zakończył się remisem 1-1 i olbrzymimi kontrowersjami związanymi z VARem, który nie uznał bramki Williamsa oraz zaliczył bramkę Villarrealowi, która padła po akcji powstałej w wyniku zagrania ręką jednego z piłkarzy Żółtej Łodzi Podwodnej.

Betis to w tym sezonie strasznie nieobliczalna drużyna. Po letnich wzmocnieniach i całkiem udanym początku sezonu wydawało się że ekipa z Estadio Villamarin będzie w czubie tabeli walcząc o europejskie puchary. Tymczasem okazuje się że podopieczni trener Quique Setiena mają spore problemy z ustabilizowaniem formy w środku sezonu, gdzie powinni raczej spisywać się dość dobrze. Być może jest to spowodowane tym, że drużyna musi grać w Copa del Rey a poza tym przygotowuje się na wiosenną batalię w Lidze Europy z Rennes. I tak potrafili pokonać Barcelonę na Nou Camp (3-4) by za chwilę przegrać z Villarrealem na wyjeździe (2-1). To samo zrobili podczas swojej drugiej wizyty z Barcelonie gdzie pokonali Espanyol by w kolejnych spotkaniach zremisować u siebie z Eibarem a następnie przegrać na wyjeździe z Huescą. Zresztą początek roku jest dla Verdiblancos nieciekawy bo poza wspomnianą porażką z outsiderem tabeli zremisowali u siebie w Copa del Rey z Realem Sociedad, przegrali w lidze mecz z Realem Madryt, który był jak najbardziej do ogrania. Nieco optymizmu w serca fanów wlało zwycięstwo nad Gironą w poprzedniej kolejce i remis z Espanyolem w Copa del Rey. Tyle że mecz te kosztowały podopiecznych trenera Sietiena sporo sił a kadra jest wąska. Szkoleniowiec dysponuje zaledwie 20 zawodnikami pierwszej drużyny. Wprawdzie władze klubu sprowadziły na Benito Villamarin bardzo młodego i utalentowanego lewoskrzydłowego z Meksyku – Diego Laineza, za którego zapłacono 14 mln euro ale odeszli doświadczeni Sanabria oraz Inui a na wylocie jest Boudebouz. A to nie koniec bo prasa wciąż spekuluje, że na wylocie jest utalentowany Junior Firpo, który może się przenieść do Realu Madryt. A grę wchodzi podobno ponad 50 mln euro. Drużyna gra niemal co 3 dni a to wymaga sporych rotacji w składzie aby na wiosnę zachować jeszcze siły na walkę bo patrząc na to jak wyrównana jest liga właśnie wtedy rozegrają się najważniejsze rzeczy. W Copa del Rey trener może się jeszcze ratować zawodnikami rezerw ale na Ligę Europy i Primera Division to raczej może okazać się za mało. Nawet tych było już sporo dołączonych do pierwszej drużyny – Akoukou, Garijo, Altamirano, Irizo, Tellado, Roberto Gonzalez, Julio Alonso czy też Edgar Gonzalez. Tak więc jak widać Betis potrzebuje wzmocnień i na to zapewne czeka trener Setien. A na razie gra tym czym ma. Z dwójki rezerwistów trener musiał skorzystać już w dzisiejszym meczu by mieć pełną ławkę rezerwowych po kontuzjach Joaquina, Juniora i grypie Javiego Garcii. Wybór padł na obrońcę Julio Alonso oraz pomocnika Kaptouma. Pełna lista powołań prezentuje się następująco:
Bramkarze: Pau Lopez, Joel Robles,
Obrońcy: Francis, Feddal, Bartra, Sidnei, Barragan, Mandi, Julio Alonso
Pomocnicy: Canales, William, Guardado, Lo Celso, Lainez, Katopum,
Napastnicy: Sergio Leon, Tello, Loren.
Po odcierpieniu kary za kartki wraca Lo Celso, co na pewno jest sporym wzmocnieniem drużyny. Pozostaje pytanie na jaki skład zdecyduje się trener Setien. Część jego graczy ma w nogach ciężki mecz z Espanyolem w Copa del Rey a w perspektywie rewanż na Benito Villamarin. Szkoleniowiec Betisu ma więc poważny problem i musi bardzo uważnie szafować siłami swoich podopiecznych. Tak więc trudno określić zestawienie osobowe w jakim wyjdą na San Mames. Wiadomo na pewno, że raczej nie zmieni się ustawienie a więc 3-5-2 preferowane przez Setiena.

Mocno niepocieszeni wrócili z Lewantu piłkarze Basków. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki a niestety mecz zakończył się tylko remisem. W pomeczowych wywiadach trener Garitano nie chciał się wprost odnieść do dwóch spornych sytuacji, które wywołały niemałe emocje w mediach ale dyplomatycznie stwierdził że Athletic po prostu nie ma szczęścia do VARu. No i chyba tak trzeba to zostawić choć trudno się z tym pogodzić, co wyprawiają sędziowie odpowiedzialni za videorejestrację. Grać jednak trzeba dalej i przygotowywać się jak najlepiej do kolejnego meczu i zdobywać kolejne punkty przybliżające do utrzymania. Tyle, że o to będzie coraz ciężej bo i rywale z wyższej półki jak i bardziej zdeterminowani wraz ze zbliżającym się finiszem sezonu. Trenerowi Garitano udało się wydostać ze strefy spadkowej i teraz pozostaje zdobywać kolejne punkty tak by jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Dopiero później będzie można myśleć o ewentualnych kolejnych celach jeśli takowe jeszcze będą realne. I temu podporządkowuje wszystkie treningi trener Garitano, który jak podkreślają piłkarze metodycznie wprowadza nowe zagrywki i nowe rozwiązania taktyczne. Na efekt trzeba będzie poczekać do kolejnych spotkań. Na ostatnich treningach zespół ćwiczył grę ofensywną typowo pod Betis , który gra trzema środkowymi obrońcami a to ustawienie wyjątkowo Baskom nie leży. Dodatkowo baskijski szkoleniowiec musiał ułożyć grę pod ustawienie bez typowego rozgrywającego gdyż za kartki pauzować będzie Benat. Absencje w zespole mocno utrudniają przygotowania do kolejnych spotkań. Wciąż nieobecni są Aduriz, Rico, Lekue i Raul Garcia. Dość niepokojąca jest nieobecność ostatniej dwójki, którzy mieli lada dzień dołączyć do kolegów i podjąć treningi z pełnym obciążeniem a wciąż odbywają sesje z trenerem Xabierem Clemente. Garitano musi więc ratować się zawodnikami z rezerw a nawet rozgrywać gierki wewnętrzne przeciwko drugiej drużynie. Przy okazji szkoleniowiec mógł się przyjrzeć kilku młodszym piłkarzom. Jednego z nich dołączył do pierwszej drużyny na ostatnie treningi. Wybór padł na Asiera Cordobę, młodszego brata Inigo, który jest nominalnym napastnikiem ale może grać również jako skrzydłowy po obydwu stronach boiska. W tym sezonie awansował bezpośrednio z JuvenilA do drużyny rezerw ale dostaje mało szans na grę ze względu na świetną dyspozycję Villalibre oraz Inigo Vicente. Młodszy Cordoba potrenował trochę z pierwszą drużyną ale szans na ewentualne powołanie na mecz nie miał w przeciwieństwie do swojego nieco starszego brata, który znalazł się na liście a ta prezentuje się następująco:
Bramkarze: Herrerin, Unai Simon
Obrońcy: Nunez, Martinez, Yeray, San Jose, Yuri, Balenziaga, Capa
Pomocnicy: Iturraspe, Cordoba, Susaeta, Dani Garcia, De Marcos,
Napastnicy: Muniain, Williams, Ibai, Guruzeta
Wśród powołanych znalazł się Ander Iturraspe, który zastąpił Benata. Pozostali zawodnicy to właściwie powtórzenie powołań sprzed tygodnia z meczu z Villarrealem. Podstawowa jedenastka również nie powinna się bardzo różnić o tej jaka walczyła z Żółtą Łodzią Podwodną, poza wymuszoną zmianą Benata. Zastąpi go Mikel San Jose.

Trudno wskazać faworyta tego meczu i to mimo tego że odbędzie się on na San Mames. Betis jest bardzo nieobliczalny i potrafiący raz zagrać wręcz świetnie a raz dramatycznie słabo. Tak więc jeśli Betisowi wyjdzie spotkanie to będzie szalenie groźnym rywalem, który może powalczyć o komplet oczek na La Catedral. Inna sprawa to skład w jakim wyjdą Verdiblancos, którzy mają przed sobą spotkanie rewanżowe w Copa del Rey a w nogach pierwszy mecz z dwumeczu z Espanyolem, który miał miejsce w Barcelonie. Athletic od pewnego czasu prezentuje równą formę i regularnie punktuje. Gaizka Garitano od początku objęcia swoich rządów w zespole nie przegrał spotkania w lidze więc raczej nie powinien tego uczynić na własnym obiekcie. 12 punktów na 18 możliwych do zdobycia może robić wrażenie. A gdzie lepiej zdobywać punkty jak nie na własnym obiekcie. Pojedynek na San Mames jest zapowiadany jako mecz dwóch młodych „strzelb" jakimi są Loren Morron i Inaki Williams. Oba zespoły dużo sobie obiecują po grze tych napastników. Zawodnicy Ci są bardzo podobni do siebie bo obaj wolą grać na boku ataku i raczej z musu występują na szpicy. Poprzednio fanów elektryzowały popisy dwójki weteranów – Aduriz – Ruben Castro ale ten pierwszy jest kontuzjowany a drugi dogrywa swoją karierę w Las Palmas. Również druga z legend Betisu – Joaquin będzie nieobecna z powodu kontuzji. Tak więc pozostaje obserwowanie ich młodszych następców i miejmy nadzieję stworzą naprawdę bardzo dobre widowisko.

Przewidywane składy:
Athletic: Herrerin – Capa, Yeray, Martinez, Yuri – San Jose, Dani Garcia – Ibai, Muniain, Cordoba – Williams.
Trener: Gaizka Garitano

Betis: Pau Lopez – Francis, Feddal, Bartra, Sidnei, Barragan – Guardado, Carvahlo – Lo Celso, Canales – Loren Morron.
Trener: Quique Setien.

Data: 27.01.2019 r. godz. 18.30
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Estrada Fernandez