Przed nami dwa ostatnie spotkania w tym roku kalendarzowym, w których Athletic ma szansę na podreperowanie swojego jakże słabego dorobku punktowego. Jednakże na pewno łatwo nie będzie gdyż za rywala Los Leones będą mięli ekipa Deportivo Alaves. Baskowie z Vitorii przeżywają ostatnio dość spory kryzys formy tracąc wręcz hurtowo punkty i obsuwając się w tabeli La Liga. To jednak nie znaczy że będzie to łatwe spotkanie gdyż Athletic pod wodzą nowego szkoleniowca dopiero zaczyna cokolwiek grać, a każdy następny mecz jest jak o życie by wydostać się ze strefy spadkowej. Obie drużyny będą więc chciały za wszelką cenę wygrać, jedni przy przełamać złą passę a drudzy żeby pokazać że ostatnie wygrane nie były „wypadkiem" przy pracy. Szykują się nam więc spore emocje tym bardziej że jakby nie patrzeć jest to spotkanie derbowe. Spotkanie to będzie również zamykało kolejkę numer 16 w La Liga a jego początek zaplanowano na 21.00 w poniedziałek. Poprowadzi je Pan Mateu Lahoz.

W poprzedniej kolejce o wiele cięższe zadanie mieli zawodnicy Deportivo, którzy wyjechali na Wanda Metropolitano. Niestety „wycieczka" była kompletnie nieudana bo Los Colchonerros okazali się mało gościnni aplikując rywalom trzy bramki, choć długo wydawało się że mecz zakończy się tylko jednobramkowym zwycięstwem bo do 82 minuty Alaves przegrywało po golu Kalinicia. W samej końcówce Gości dobili jeszcze Griezmann oraz Rodri. Athletic z kolei kończył 15 kolejkę La Liga w poniedziałkowy wieczór w pojedynku z Gironą. Pomimo huraganowego szturmu na bramkę Iraizoza przez 90 minut nie udało się zdobyć bramki gdyż były portero Athletic bronił wręcz w nieprawdopodobnych sytuacjach i dopiero w doliczonym czasie gry po faulu na Muniainie arbiter wskazał na 11 metr. Nerwami ze stali wykazał się Aritz Aduriz i Los Leones zanotowali drugie zwycięstwo w La Liga w tym sezonie.

Deportivo Alaves w ubiegłym sezonie przeżywało bardzo trudne chwile. Na szczęście po przyjściu trenera Abelardo wszystko się jakoś ustatkowało i Baskowie zakończyli rozgrywki nad kreską. Obecne rozgrywki wydawały się że będą jeszcze cięższe gdyż w lecie drużyna niespecjalnie się wzmocniła a z kolei straty były spore. Przede wszystkim odeszło wielu wypożyczonych piłkarzy jak Pedraza, Medran, Hernan Perez, Hector Hernandez, Munir. Udało się jedynie wykupić Pinę oraz Guidettiego. Wśród potencjalnych wzmocnień trudno szukać jakichś szerzej znanych nazwisk ale na pewno są to ciekawi zawodnicy, którzy na pierwszy rzut oka wydawali się że będą wartościowymi zmiennikami zwiększającymi rywalizację w zespole. A „wzmocniono" praktycznie każdą formację, ze szczególnym naciskiem na atak gdzie przyszli Jonathan Calleri oraz Borja Baston. Ten pierwszy swego czasu dobrze spisywał się w barwach Las Palmas a Baston póki co przypominał się na zapleczu Primera Division gdzie strzelał jak na zawołanie. Do obrony przyszli Adrian Marin, Ximo Navarro i Rafa Navarro a do drugiej linii Darko Brasanac, Javi Munoz oraz dwójka skrzydłowych Cinari oraz Cinari. Największym jednak odkryciem jest jednak wychowanek - prawy obrońca Martin Aguirregabiria, który już zwrócił uwagę kilku większych klubów sadzając na ławkę bardziej doświadczonego Carlosa Vigaraya. Jak już wspomniałem nazwiska nie powalają ale trener Abelardo stworzył naprawdę zgrany kolektyw, który wszedł w sezon w tempie iście odrzutowym. Wprawdzie inauguracja wypadła słabo bo Deportivo przegrało 3-0 na Nou Camp ale później straty punktów były sporadyczne a kulminacją formy Babazorros był październik gdzie udało się wygrać u siebie z Realem Madryt, na wyjeździe z Celtą Vigo a później pokonać u siebie Villarreal. Miesiąc zakończyli remisem z Gironą w Copa del Rey u siebie. Niestety później coś się zacięło w tej sprawnej maszynie w kolejnych pięciu spotkaniach udało się zgromadzić tylko 4 oczka za remis z Sevillą oraz wygraną z outsiderem z Huesci. Podopieczni trenera Abelardo odpadli również z Copa del Rey przegrywając z Gironą 2-1 na Estadio Montilivi. Trudno jednoznacznie stwierdzić co jest przyczyną takiego stanu rzeczy bo Alaves problemów z kontuzjami nie ma, jakichś innych braków w składzie nie ma a i Abelardo nie zmienia i nie udziwnia jakoś ustawienia zespołu czy też sposobu gry. A może po prostu wyczerpało się „paliwo" a w kadrze nie ma piłkarzy, którzy byliby na tyle mocni żeby pociągnąć za sobą zespół w ciężkich chwilach? Z drugiej jednak strony zapewne wiele zespołów chciało by mieć na tym etapie sezonu aż 24 punkty i zajmować miejsca w strefie pucharowej nawet przy takim „kryzysie". Na czele oczywiście z ekipą Los Leones. Tyle że jeśli Athletic liczy na to, że na Estadio Mendizorroza ekipa Abelardo będzie dzięki temu łatwiejsza do pokonania to może się grubo pomylić gdyż Alaves spokojnie stać na zwycięstwo a przełamanie w meczu derbowym byłoby naprawdę świetne przed kolejnymi spotkaniami w La Liga.

Baskowie mocno odetchnęli po meczu z Gironą. Gdy wydawało się że kolejne spotkanie zakończy się remisem to w ostatniej akcji meczu Los Leones wywalczyli rzut karny, pewnie wykorzystany przez Aritza Aduriza. To na pewno będzie mocny „kop" psychiczny dla zespołu, który momentami miażdżył wręcz ekipę Girony, która tylko dzięki niesamowitemu Iraizozowi nie przegrała tego spotkania co najmniej 3 – 4 bramkami. Podopieczni trenera Gaizki Garitano oddali aż 25 strzałów na bramkę, z czego 9 celnych, oraz kilkanaście niecelnych bądź ofiarnie zablokowanych przez obrońców rywali. Miejmy więc nadzieję że to spotkanie będzie przełomowe. Pozostaje więc pytanie jak do kolejnych podejdzie Gaizka Garitano, który tym razem miał więcej czasu by przygotować zespół do kolejnego meczu. No i w końcu będzie mógł skorzystać właściwie ze wszystkich zdrowych zawodników gdyż kary za kartki odcierpieli już Yuri, Inigo i Nolaskoain i będą do dyspozycji szkoleniowca. Co jednak najważniejsze jak podkreślają dziennikarzy Garitano coraz lepiej czuje się w roli pierwszego szkoleniowca a i zawodnicy jakoś również inaczej reagują na obecność rodzimego szkoleniowca, będąc jakby bardziej „wyluzowanymi". Pytanie tylko czy nie poczuje się zbyt „dobrze" i nie zacznie kombinować jak Berizzo, któremu różne dziwne roszady wcale nie pomagają. A patrząc na treningi przed meczem z Alaves takie kombinacje mogą być bo baskijski szkoleniowiec jako teoretycznie pierwszą jedenastkę wystawiał następujący skład: De Marcos, Nunez, Inigo Martinez, Balenziaga – Dani Garcia, Benat – Susaeta, Unai Lopez, Cordoba – Aduriz. Na pewno były to ciekawy skład ale nieco zbyt eksperymentalny, szczególnie jeśli chodzi o ofensywę. Athletić świetnie spisywał się w ustawieniu z Gironą i chyba nie ma sensu tego zmieniać poza oczywiście wzmocnieniem defensywy przez Martineza oraz Yuriego. Co ciekawe w tej teoretycznie podstawowej jedenastce wciąż nie ma miejsca dla Ikera Muniaina, zdecydowanie najlepszego piłkarza w zespole Los Leones. Iker nie gra nawet na swojej nominalnej pozycji a więc lewoskrzydłowego. Tyle że tutaj trudno zrobić zarzut Garitano z tego powodu, który chciał dać szansę Cordobie bo ten świetnie spisał się z meczu z Huescą. Można powiedzieć, że nowy szkoleniowiec Athletic robi to co nie robił Berizzo i co było sporym zarzutem dziennikarzy pod adresem Argentyńczyka czyli odsuwanie od składu z niewiadomych powodów graczy, którzy prezentowali się naprawdę dobrze. No ale Iker można powiedzieć jest niezbędny i to właśnie jego wejście na murawę dało szansę na punkty z Gironą, wykorzystaną przez Aduriza. Miejmy nadzieję że Garitano jednak nie będzie zbytnio kombinował z ustawieniem i składem bo czasu na odpoczynek jest wystarczająco dużo więc piłkarza rzecze nie powinni być przemęczeni. Garitano po niedzielnym treningu nie zdecydował się podać listy powołanych na poniedziałkowe spotkanie gdyż pojedynek z Alaves jest rozgrywany dosłownie „za miedzą" i zapewne cały zespół pojedzie do niedalekiej Vitorii gdzie część zagra a reszta zapewne będzie obserwować spotkanie z perspektywy trybun Estadio Mendizorroza.

Przed Athletic niezwykle ciężkie zadanie a więc podjęcie walki w Vitorii. Bez względu na formę Alaves u siebie zawsze będzie faworytem. Szczególnie, że jest niepokonany na swoim stadionie notując cztery zwycięstwa i trzy remisy. Athletic póki co wygrał dotychczas zaledwie 2 mecze ligowe, oba u siebie i w każdym kolejnym musi potwierdzać że ostatni występ nie był wypadkiem przy pracy a zwyżka formy jest stała. Tak więc i na Estadio Mendizorroza trzeba będzie zagrać co najmniej tak samo dobrze jak przeciwko Gironie jeśli nie nawet lepiej by pokusić się o dobry wynik. Czy stać na to podopiecznych trenera Garitano? O tym przekonamy się w poniedziałkowy wieczór po ostatnim gwizdku sędziego Pana Mateu Lahoza.

Przewidywane składy:
Alaves: Pacheco – Martin, Laguardia, Ximo Navarro, Duarte – Manu Garcia, Pina – Ibai Gomez, Jony – Calleri, Baston.
Trener: Abelardo

Athletic: Herrerin – De Marcos, Nunez, Inigo Martinez, Yuri – Benat, Dani Garcia – Williams, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Gaizka Garitano

Data: 17.12.2018 godz. 21.00
Miejsce: Vitoria, Estadio Mendizorroza (poj. 19800)
Sędzia: Mateu Lahoz