Fatalna passa trwa nadal. Liczba spotkań bez wygranej rośnie z kolejki na kolejkę i po 13 serii spotkań wskazuje liczbę 12. Tym razem jednak w przeciwieństwie do poprzednich dwóch spotkań udało się wywalczyć punkt a Los Leones tradycyjnie już nie byli w stanie dowieźć prowadzenia do końca meczu. Skończyło się na wyniku 1-1 choć obydwa zespoły miały szansę na więcej bramek. Getafe nie zaliczy tego meczu również do zbyt szczęśliwych gdyż w doliczonym czasie gry gdyby sędziowie uważniej przeglądali spotkanie z wykorzystaniem systemu video weryfikacji to mogli spokojnie dopatrzeć się rzutu karnego po faulu Benata na Jaime Mata. A tak skończyło się na bramce Peru Nolaskoaina po rzucie rożnym wykonywanym przez Benata na którą odpowiedział Jaime Mata wykorzystując błąd w kryciu obrońców Athletic, szczególnie Inigo Martineza i zagranie Amatha wzdłuż bramki na drugi słupek gdzie napastnik rywali miał przed sobą tylko pustą bramkę.

Trudno jednoznacznie opisać to spotkanie. Z jednej strony była spora przewaga Athletic, ładne operowanie piłką, całkiem dobra gra w obronie, szczególnie w pierwszej połowie a z drugiej strony kompletna mizeria w ataku, choć Los Leones mieli kilka sytuacji do zdobycia bramek ale jedna z najlepszych defensyw w La Liga spisywała się raczej bez zarzutu. Athletic atakował od pierwszej minuty dość szybko spychając swoich rywali do defensywy. Okazje do zdobycia bramek mieli Williams i Nunez ale strzał tego pierwszego skończył się rzutem rożnym a uderzenie stopera wylądowało w rękach Sorii. W 13 i 18 minucie dwa razy ładnie pokazał się De Marcos ale najpierw niezłe dośrodkowanie Oscara wyłapał Soria a później nasz prawy defensor miał okazję do strzału na bramkę ale niestety obrońcy byli szybsi i zdążyli wybić piłkę. Getafe doszło do głosu dopiero po około 20 minutach ale ataki gości były dość niemrawe a jak już udało im się podejść pod pole karne to mieli spore kłopoty z utrzymaniem równowagi na murawie bo całkiem niezłe akcje zaprzepaścili Amath i Molina, którzy zamiast wykończyć akcję zapoznali się z twardością nowej murawy na San Mames. Efektownych upadków pozazdrościł rywalom Williams, który w 39 minucie również zetknął się z murawą przy próbie dośrodkowania, która ostatecznie zakończyła się częściowym powodzeniem bo piłka została zagrana przed bramkę ale padła łupem Sorii. Po minucie doliczonego czasu gry sędzia zakończył pierwszą połowę meczu.

Drugie 45 minut mogło się zacząć od mocnego uderzenia Los Azulones. Po błędzie w wyprowadzeniu piłki świetne prostopadłe podanie dostał Amath i wyszedł sam na sam z Herrerinem. Na szczęście skrzydłowy rywali nie popisał się w tej sytuacji a i Iago świetnie się spisał broniąc instynktownie nogami strzał zawodnika Getafe. Athletic szybko się otrząsnął z chwilowej niemocy i zaczął odważniej atakować co o mało nie zakończyło się bramkami. Najpierw minimalnie minął się z piłką Raul Garcia skacząc do dośrodkowania z prawej flanki od Susaety a za chwilę doskonałą sytuację miał San Jose, również po strzale głową, również po centrze Markela. Niestety ofensywa została szybko zatrzymana gdyż zespół dopadł pech. Najpierw urazu kolana doznał Raul Garcia. Wszystko wyglądało bardzo nieciekawie bo piłkarz prawie nie mógł zrobić kroku i było podejrzenie poważnego urazu więzadeł albo stawu. Trener Berizzo musiał dokonać zmiany i wprowadził Inigo Cordobę. Niespełna 3 minuty temu z bólu na murawie zaczął się zwijać Mikel Balenziaga i również musiał opuścić murawę. W jego miejsce wszedł Nolaskoain zajmując miejsce na środku obrony a na lewą stronę przeszedł Inigo Martinez. To niestety mocno osłabiło siłę ofensywną Athletic. Coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić goście ale o dziwo to Athletic zdobył bramkę. Los Leones wywalczyli rzut rożny, do piłki podszedł Benat i dośrodkował w pole karne gdzie na około 7 – 8 metrze znalazł się Nolaskoain, który mocnym uderzeniem głową w krótki róg nie dał szans Sorii. 1-0 na San Mames i w pełni zasłużona bramka dla Basków. Podopieczni trenera Jose Bordalasa nie mając nic do stracenia rzucili się do frontalnego ataku, który również szybko odniósł skutek. Inigo Martinez zapomniał że gra teraz na lewej stronie obrony a nie w środku i zgubił krycie Jaime Maty, który wykończył świetne podanie Amatha, który z prawej strony pola karnego skupił na sobie uwagę trzech obrońców Athletic i oddał piłkę na drugi słupek do swojego nieobstawionego kolegi. Trener Berizzo próbował zmienić obraz meczu wpuszczając na murawę Aritza Aduriza, który dostał 10 minut od Argentyńczyka. O mało co to posunięcie okazałoby się trafione bo w 85 minucie nasz snajper dostał świetne dośrodkowania z prawej flanki, wyskoczył najwyżej w polu karnym i uderzył po długim rogu, na nieszczęście trafiając w słupek. W samej końcówce meczu mieliśmy prawdziwe oblężenie bramki Athletic i kolejno okazje mieli Mata, Angel i Portillo ale na szczęście dla Athletic kończyły się albo niecelnymi strzałami albo rzutami rożnymi. Po jednym z nich w 5 minucie doliczonego czasu gry Getafe reklamowało rzut karny ale w międzyczasie sędzia zakończył spotkanie i nie wrócił do tej sytuacji.

Jest to kolejny mecz w którym Athletic gra ładnie piłka ale bezproduktywnie. Jest to też kolejny mecz w którym indywidualne błędy w obronie decydują o wyniku. W tym meczu Los Leones popełnili w zasadzie dwa takie, które mogły się zakończyć bramkami dla gości. Jeden został wykorzystany. Zawiodła przede wszystkim ofensywa. Athletic w dalszym ciągu ma spore problemy z kreowaniem akcji ofensywnych a w szczególności z ostatnim podaniem otwierającym drogę do bramki. Wszystko idzie dobrze mniej więcej do pola karnego a później Basków dopada totalna niemoc i jakby brak pomysłu na rozegranie akcji. W meczu z Getafe w zasadzie jedynymi zawodnikami do których nie można mieć zastrzeżeń są Herrerin oraz Mikel San Jose. Ten pierwszy co mógł to obronił a nawet więcej świetnie reagując w sytuacji sam na sam z Amathem a San Jose walczył praktycznie na całej długości i szerokości boiska i mógł nawet strzelić bramkę. Reszta zawodników spisała się niestety przeciętnie i wprawdzie kilku 1 – 2 razy błysnęło w tym meczu ale to zdecydowanie za mało żeby można było myśleć o zwycięstwie. Poza tym po tym spotkaniu nasuwa się jeszcze jedna uwaga. Mianowicie kilku piłkarzy Athletic chyba wciąż nie wie że od tego sezonu obowiązuje coś takiego jak system VAR i zdecydowana większość głupot w polu karnym będzie wychwycona. Zresztą Los Leones nie raz już o tym się przekonali. Niestety wyciąganie wniosków nie jest mocną stroną niektórych piłkarzy a przytrzymywanie, nieodpowiedzialne wślizgi w polu karnym mogą się skończyć bardzo źle.

Niestety mecz z kontuzjami zakończyli Raul Garcia oraz Mikel Balenziaga. Szczególnie kontuzja tego pierwszego wyglądała bardzo źle. Mikel ma naciągnięcie mięśnia przywodziciela lewej nogi i może go czekać kilkutygodniowa przerwa w treningach. Być może nie zobaczymy go już w tym roku na murawie. Więcej zmartwień jest z kolanem Raula Garcii. Wstępne badania wykazały krwiaka w okolicach więzadeł krzyżowych a to mogło oznaczać problemy z jakże newralgiczną z punktu widzenia piłkarza częścią kolana. Na szczęście poniedziałkowy rezonans magnetyczny wykluczył uraz więzadeł i po szczegółowych badaniach stwierdzono tylko stłuczenie więzadeł, kolana, obrzęk stawu oraz stan zapalny po urazie. Czas powrotu do zdrowia zostanie określony w najbliższych dniach po pierwszych zajęciach rekonwalescencji ale można się liczyć prawdopodobnie z trzytygodniową absencją, co oznacza praktycznie koniec roku dla zawodnika.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Herrerin – De Marcos, Nunez, Inigo Martinez, Balenziaga (31' Nolaskoain) – San Jose, Benat – Susaeta (81' Aduriz), Raul Garcia (58' Cordoba), Muniain – Williams.
Trener: Eduardo Berizzo

Getafe: Soria – Damian, Djene, Cabrera, Antunes – Foulquier, (74' Portillo), Maksimovic, Arambarri, Amath (90' Cristoforo) – Jorge Molina (74' Angel), Mata.
Trener: Jose Bordalas

Wynik: 1 – 1
Bramki: 67' Nolaskoain – 77' Mata
Żółte kartki: Nunez, Inigo Martinez, Nolaskoain, De Marcos – Arambarri, Amath, Cabrera, Mata
Posiadanie piłki: 65% - 35%
Strzały: 8 – 16
Strzały celne: 4 – 2
Rzuty rożne: 2 – 2
Spalone: 3 – 5
Podania: 400 – 177
Faule: 10 - 12
Widzów: 39821
Sędzia: Iglesias Villanueva jako główny oraz Costoya Rodriguez i Martinez Munuera na liniach.

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus