W dniu dzisiejszym Athletic odrabia zaległości z 3 kolejki La Liga w której miał się zmierzyć z Rayo Vallecano na Estadio Vallecas w Madrycie. W pierwotnym terminie spotkanie nie odbyło się z powodu katastrofalnego stanu technicznego stadionu Piratów, który musiał przejść ekspresowy remont, szczególnie w strefach kibiców gdzie istniało niebezpieczeństwo narażenia zdrowia i życia fanów. Wprawdzie obiekt dalej przechodzi renowację ale to co odpowiada za bezpieczeństwo zostało już wykonane i można spokojnie rozgrywać mecze. Tak więc o godzinie 19.00 Rayo zmierzy się z Athletic w meczu przyjaźni na trybunach. Na murawie będzie jednak zażarta walka o punkty bardzo potrzebne obydwu stronom i tylko szkoda że będzie to pojedynek zespołów z dna tabeli.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły nie mogą być zadwolone ze swoich wyników. Rayo podejmowało na własnym stadionie Getafe w małych derbach Madrytu. Piraci pierwszą połowę zakończyli bezbramkowo ale w drugiej częśći w przeciągu czterech minut stracili dwie bramki autorstwa Foulquiera oraz Akieme, który trafił do własnej bramki. W 74 minucie Raul De Tomas zdołał zdobyć bramkę kontaktową ale to wszystko na co stać było ekipę z Estadio Vallecas. Athletic z kolei wyjechał do niedalekiego Eibar gdzie na Estadio Ipurua zdobył punkt. Niestety gra pozostawiała wiele do życzenia i patrząc na przebieg meczu jest to naprawdę niezły wynik.

Rayo po dwóch latach banicji wróciło do La Liga. Jednak nie był to powrót wymarzony bo od początku pretemporady borykają się z mnóstwem trudności, przede wszystkim kadrowych choć nie obyło się bez organizacyjnych. Drużyna została dokumentnie przebudowana choć w nie do końca takim zakresie jaki oczekiwał trener Michel. Szkoleniowiec chciał zatrzymać kilku zawodników, którzy wywalczyli awans jak młodziutki Beltran, który z Unaiem Lopezem tworzył świetny duet w środku pomocy. Niestety nie udało się bo klauzulę odstępnego w wysokości zaledwie 8 mln euro wpłąciła Celta Vigo. Z wartościowych piłkarzy odszedł również lewy obrońca Mojica, wspomiany Unai Lopez a kontrakty skończyły się Manucho, Armenterosowi a Alejandro Dominguez zakończył karierę. Trener Michel postawił na młodość bo ze składu ubyło wielu starszych piłkarzy a ich miejsce zajęli młodzi. Co jednak najważniejsze, władzom klubu udało się zakontraktować większość z nich na zasadzie transferu definitywnego a nie wypożyczenia jak to często ma miejsce w przypadku beniaminków. Lista transferów do klubu jest dość długa bo obejmuje aż 17 nazwisk. W oczy rzucają się przede wszystkim dwa powroty do klubu – byłego kapitana Tito oraz Alejandro Galveza. Z wypożyczenie wrócił również Las Bangoura. Drużyna wzmocniła się w każdej formacji bo do obrony sprowadzono poza Tito i Galvezem również Velazqueza z Atletico, Jordi Amata ze Swansea, do pomocy Imbulę ze Stoke, utalentowanego Pozo z Almerii, Medrana z Valencii. Największe problemy były z atakiem gdzie sprawa snajperów ślimaczyła się niemal do ostatniego dnia okienka transferowego. Rayo rozpoczynało sezon z jednym Javi Guerrą, który liczy już 36 lat i raczej trudno przypuszczać by wytrzymał kondycyjnie cały sezon. Po długich negocjacjach udało się sprowadzić z powrotem Raula de Tomasa, który świetnie spisywał się w Rayo w Segunda Division oraz dodatkowo Alexa Alegrię z Betisu. Niestety wszystkie transfer a szczególnie napastników strasznie się ślimaczyły i przez to trener Michel miał spore kłopoty z przygotowaniami do sezonu. No i to niestety widać po wynikach i formie zespołu. Pięć punktów po 8 kolejkach na pewno nie jest dobrym rezultatem, szczególnie że zespół zdobył tylko 1 oczko w czterech spotkaniach u siebie. Formacje nie są zgrane i przydarzają im się kuriozalne błędy w obronie. Jednakże gra nie jest zła i zapewne jeśli władzom klubu starczy cierpliwości do trenera to i wyniki powinny się poprawić. Można powiedzieć że w tym sensie Błyskawice są bardzo podobne do swojego dzisiejszego rywala – Athletic. Skutkiem dość burzliwej pretemporady są kontuzje, gdyż piłkarze niekoniecznie dobrze są przygotowani do sezonu. Jak jeszcze dodamy dość długie rozgrywki Segunda Division gdzie spora część z nich miała okazję grać to nie dziwne że kilku piłkarzy co rusz łapie kontuzje. Z dzisiejszego meczu wykluczeni są Elustondo, Tito i Medran. Niepewny był udział Kakuty i Moreno. Po spotkaniu z Getafe drobne problemy miał Galvez. Poza tym wykluczony jest udział Trejo, który w końcówce meczu z Los Azulones zobaczył drugą żółta i w konsekwencji czerwoną. Tak więc trenera Michela czeka dość niełatwe zadanie uzupełnienia braków. Będzie też musiał zastanowić się nad rotacjami bo już w najbliższy weekend czeka go kolejny mecz a w środku tygodnia spotkanie Copa del Rey i kolejka ligowa w następny weekend. Spora dawka spotkań jak na krótki czas. Na szczęście kadra zespołu jest dość szeroka ale pojawia się pytanie o jakość zmienników i ich formę. Odpowiedź na to trener pozna w ciągu najbliższych dni bo będzie musiał skorzystać z całej głębi swojego składu.

W Athletic minorowe nastroje. Trudno się dziwić bo mecz z Eibarem jest kolejnym słabym spotkaniem, które Los Leoens. Chyba nawet najgorszym w tym sezonie bo drużyna trenera Berizzo dosłownie nie istniała w ofensywie. To na pewno nie jest optymistyczne patrząc na kolejne mecz i kolejnych rywali, którzy wcale nie będą łatwi a wręcz przeciwnie gdyż szykuje się wyjątkowo ciężka seria spotkań do następnej przerwy na mecze kadr narodowych. Athletic czeka pojedynek z Valencią na San Mames oraz na wyjeździe z Espanyolem i Atletico. Co gorsza trener Berizzo nie za bardzo ma możliwość korekty czegokolwiek w tym czasie. To samo można powiedzieć o dzisiejszym meczu bo po pojedynku z Eibarem dużo by należało poprawić a tak naprawdę można było się skupić tylko na dwóch rzeczach a więc szybkiej odnowie biologicznej oraz stałych fragmentach gry co uskuteczniali na treningach podopieczni trenera Berizzo. Lista powołanych też praktycznie nie różni się od tej jaka została ustalona na mecz z Eibarem. Jedyną zmianą jest dokooptowanie do niej Mikela Rico. Tak więc dostępnych będzie 19 piłkarzy i z jednego trzeba będzie zrezygnować. Argentyńczyk musi też wziąć pod uwagę rotacje bo w sobotę o 16.15 czeka już kolejny rywal, bardzo wymagający i będzie nim Valencia. Gdzie możemy spodziewać się zmian? Prawdopodobnie na bokach obrony gdzie powinni zagrać Capa i Balenziaga. W drugiej linii Daniego Garcię może zastąpić Mikel San Jose a w ataku Raula Garcię Markel Susaeta.

Oba zespoły będą chciały wygrać to spotkanie i poszukać swojej formy na kolejne mecze. Będzie to niezwykle trudne dla nich spotkanie bo z jednej strony spora presja a z drugiej walka tak naprawdę z samym sobą bo potencjał zespołów jest naprawdę spory ale póki co trudno go wydobyć. Obie drużyny będą chciały przerwać swoje fatalne serie bez zwycięstwa, które wynoszą 5 spotkań dla Rayo i aż 7 dla Athletic. Co ciekawe Błyskawice swój jedyny zwycięski mecz w tym sezonie zanotowały na wyjeździe (1-2 z Huescą) a Athletic u siebie (2-1 z Leganes). Minimalnym faworytem będzie Rayo z racji gry na własnym obiekcie gdzie może liczyć na wsparcie sporej rzeszy swoich fanów. Jednak na trybunach będzie przyjazna atmosfera bo od lat kibiców obydwu klubów łączą bardzo dobre stosunki. Statystyka meczów pomiędzy obydwoma zespołami na Vallecas jest idealnie remisowa – po 6 zwycięstw każdej ze stron i 5 remisów. Ostatnia wizyta na tym obiekcie zakończyła się jednak zwycięstwem Athletic aż 0-3 po hattricku Aduriza. Zapewne fani Los Leones nie mieli by nic przeciwko powtórce.

Przewidywane składy:
Rayo: Alberto – Adrincula, Amat, Galvez, Moreno – Comesana – Imbula, Pozo – Embarba, De Tomas, Kakuta.
Trener: Michel

Athletic: Herrerin – Capa, Yeray, Inigo, Balenziaga – San Jose – Muniain, Unai Lopez – Williams, Aduriz, Susaeta.
Trener: Eduardo Berizzo

Data: 24.10.2018 r. godz. 19.00
Miejsce: Madryt, Estadio Vallecas (poj. ok 15 tys.)
Sędzia: Cuadra Fernandez