^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 21 gości oraz 0 użytkowników.

Mecz z Espanyolem to idealne podsumowanie całego sezonu Athletic. Los Leones przegrali z Los Pericos 0-1 po trafieniu Davida Lopeza w 9 minucie meczu, który wykorzystał idealne dośrodkowanie z rzutu rożnego i beznadziejne krycie w obronie przez Etxeitę. Sam strzał był naprawdę przedniej marki, oddany z kilku metrów i Kepa nie miał najmniejszych szans na obronę. Po meczu jedyną owację dostał sędzia Fernandez Borbalan, który tym spotkaniem skończył swoją karierę na murawie gdyż osiągnął limit wiekowy dla arbitrów zawodowych w Hiszpanii, który wynosi 45 lat. Jak sam przyznał po meczu prosił władze LFP żeby mógł gwizdać swój ostatni mecz właśnie na San Mames, jako wyjątkowym i najpiękniejszym stadionie w Hiszpanii. Piłkarze i Ziganda schodzili do szatni w akompaniamencie gwizdów i buczenia niezadowolonych kibiców. Bo co jak co ale na własnym obiekcie przynajmniej trzeba się starać a tego nie było absolutnie widać po chyba już mocno zrezygnowanych podopiecznych trenera Zigandy.

Samo spotkanie to jak już wspominałem idealne podsumowanie całego sezonu w wykonaniu Los Leones. Mieliśmy w tym meczu przegląd właściwie wszystkich bolączek zespołu pod kierunkiem Zigandy. A więc po kolei.

Brak odpowiednio dobranej taktyki na to spotkanie. Ziganda wyszedł ustawieniem z trzema środkowymi obrońcami, dwoma wahadłami, dwoma środkowymi pomocnikami, dwoma napastnikami i schowanym za ich plecami Muniainem. Gallego początkowo ustawił zespół 4-2-3-1 ale widząc zestawienie Athletic później dość szybko zmienił to na 4-2-4 i gdyby nie indolencja strzelecka napastników Espanyolu to wynik byłby o wiele wyższy. Oczywiście Ziganda widząc, że jego ustawienie nic nie daje nawet nie pokusił się o jego zmianę jeszcze w trakcie pierwszej połowy. Dopiero około 60 minuty kiedy wpuścił Cordobę za beznadziejnego Etxeitę przeszedł na 4-2-3-1. Żeby było śmieszniej to przy wprowadzaniu zmian brnął w dalsze opary absurdu jak np. po wejściu Sabina Merino, którego przesunął na skrzydło a do ataku na środek przesunął Muniaina. Chyba nie muszę pisać o tym jak kuriozalnie wyglądały wrzutki mierzącego 190 cm wzrostu Merino do mającego ok. 170 cm Muniaina. Aż prosiło się o bardziej ofensywną grę i przesunięcie na skrzydła De Marcosa i Cordobę, którzy wrzucali by piłkę do wysokich Aduriza i Merino wspomaganych przez Muniaina. Szczególnie że wtedy Espanyol grał już ustawieniem 4-4-2, praktycznie bez skrzydłowych tylko z Gerardem Moreno i Sergio Garcią na desancie. Wspomniana już zmiana taktyki przyjezdnych spowodowała rozciągnięcie obrony i całej trójki stoperów przez co Moreno, Baptistao i Sergio Garcia mogli świetnie wychodzić do prostopadłych podań. A jak włączali się boczni obrońcy to z ekipy Kuko nie było praktycznie co zbierać. Poza strzeloną bramką skutek był taki że kolejne trafienia w pierwszych 45 minutach mogli zaliczyć Sergio Garcia, Gerard Moreno i dwa razy Leo Baptistao. Na szczęście fatalnie pudłowali. Athletic tylko dwa razy zagroził bramce Diego Lopeza. Raz świetnie do centry wyszedł Aduriz ale minimalnie przestrzelił a za drugim razem portero gości bez problemów poradził sobie ze strzałem Muniain. Poza tym gra Basków bez ładu, bez składu – kompletnie bez żadnego pomysłu jak rozmontować obronę rywali. Jeszcze gorzej było w drugiej części meczu gdzie Ziganda owszem ruszył do przodu ale zapomniał o zabezpieczeniu tyłów ściągając bardziej cofniętego Vesgę za którego wszedł Iturraspe. Przez to dwójka środkowych obrońców często zostawała sam na sam z dwójką napastników rywali. W takich sytuacjach znajdowała się cała trójka napastników i o mało co nie kończyło by się bramkami. Na szczęście raz dobrze interweniował Kepa, raz spudłował Gerard Moreno a Leo Baptistao postanowił poszukać karnego, którego nie było. Świetną okazję po podaniu Moreno miał Melendo ale świetnie spisał się Kepa wybijając piłkę na rzut rożny. Athletic jedyną okazję miał w 78 minucie kiedy ponownie minimalnie spudłował Aduriz.

Kolejne grzechy Zigandy to zmiany. Jedyny ich pozytyw to ściągnięcie beznadziejnego Etxeity i to w zasadzie było tyle z ich poprawności. Wprowadzenie Cordoby okazało się bezsensowne. Można było wprowadzić Susaetę na prawe skrzydło, przesunąć na lewe skrzydło Muniaina i zagrać 4-4-2 z Williamsem i Adurizem na środku ataku, którzy walczyliby o górne piłki dośrodkowane przez dwójkę niskich skrzydłowych. Za ich plecami mógłby grać Benat, który by przejmował wybijane piłki przez obrońców i próbował strzałów z dystansu. Kolejną beznadziejną zmiana było wprowadzenie Iturraspe za Vesgę. Jak grał Mikel to role w środku pola były podzielone – Benat grał bardziej z przodu a Vesga z tyłu. Trochę to zabezpieczało tyły przed prostopadłymi podaniami, obrońcy mieli pomoc a i Benat mógł grać bardziej ofensywnie. Po wejściu Iturraspe obaj zawodnicy grali w linii i tragicznie było zarówno w obronie jaki ataku. O zmianie Williamsa za Sabina już wspominałem. Poza tym zawsze wydawało mi się że trenerzy, których zespołu muszą odrabiać straty robią zmiany ofensywne, żeby wzmocnić atak a nie wymieniają pomocnika na pomocnika i napastnika na napastnika. No ale widać Ziganda wyznaje inną zasadę, która jak widać po meczach Los Leones w tym sezonie chyba nigdy się nie sprawdziła.

Stałe fragmenty gry. Athletic z zespołu, który był w czołówce drużyn w La Liga pod względem obrony przed tym elementem piłkarskiego rzemiosła jak również w ataku stał się zespołem najsłabszym. Dlaczego? Tego nie wie nikt. Nikt też nie wie czy zespół ćwiczył coś na treningach czy nie ale patrząc po meczach to raczej nie. I w pojedynku z Espanyolem Athletic właśnie w ten sposób stracił bramkę, gdyż obrońcy nie mieli pojęcia kogo i jak mają kryć, nie mówiąc już o przekazaniu krycia, które nie istniało przez cały sezon i wyszło również przy okazji tego meczu. A to jest najprostszy element piłkarski, dzięki któremu można zdobyć naprawdę sporo bramek w ataku oraz mało stracić w obronie. Najlepszym przykładem tutaj jest Leganes Asiera Garitano oraz Girona, które to zespołu właśnie między innymi dzięki rzutom rożnym, wolnym strzeliły sporo bramek i jak na ich poziom odniosły sukces w tym sezonie. Za kadencji trenera Caparrosa była to zdecydowanie najmocniejsza broń Basków. Andaluzyjczyk dobrze wiedział, że przechodzący spory kryzys i przebudowę zespół nie ma szans na podjęcie wyrównanej walki z najlepszymi i wykorzystał naturalne predyspozycje zawodników (wzrost, siła, dobra gra w powietrzu) by osiągać wyniki. Athletic przy rzutach rożnych był prawdziwym postrachem ligi w ataku a wybicie piłki w obronie poza linię końcową boiska praktycznie niwelowało niebezpieczeństwo. Ziganda nawet nie wpadł na pomysł by w tej całej mizerii jaką prezentował zespół, wytrenować przynajmniej to. Nie miał pomysłu jak wykorzystać grę w powietrzu Aduriza, Raula Garcii, Sabina Merino, San Jose, Nuneza czy też Laporte a później Inigo Martineza. Paradoksem jest to, że dobrze wykonywane stałe fragmenty gry nie wymagają aż takiego nakładu pracy i czasu żeby były efektywne. O kryciu w obronie nawet nie będą wspominał bo jego praktycznie nie było.

Gra w ataku. W wielu meczach polegała na indywidualnych popisach poszczególnych zawodników. Głównie chodzi tutaj o Raula Garcię, Aduriza oraz Inaki Williamsa. Chyba nie było takiego meczu żeby razem zagrali dobrze, za to było sporo w których cała trójka nic nie zaprezentowała. Trudno też było zobaczyć jakiekolwiek schematy rozegrania, ataku, wymiany piłki pomiędzy piłkarzami nie mówiąc już o tym że kompletnie nie było zgrania w zespole. Naprawdę trudno zrozumieć sytuację, żeby drużyna, która w niezmienionym składzie gra od 2015 roku nie potrafiła przez 38 kolejek zrozumieć się na boisku. Trzeba więc zadać sobie pytanie, co takiego zespół robił na treningach przez całe rozgrywki? O formie zawodników nie ma co pisać bo po prostu jej nie było i dotyczy to wszystkich zawodników Los Leones. I to również było widać w meczu z Espanyolem, gdzie zespół bezmyślnie walił głową w mur stworzony przez obronę Espanyolu, nie wiedząc zupełnie co ma robić.

Zawodnicy. Ziganda wymyślał piłkarzom nowe pozycje i z uporem godnym lepszej sprawy forsował je pomimo tego, że nawet największy laik piłkarski z wysokości trybun zobaczyłby, że to nie tylko nie funkcjonuje ale nawet nie widać żadnych szans na powodzenie tych eksperymentów. Przykłady pierwsze z brzegu – Raul Garcia na pozycji prawoskrzydłowego i jednocześnie Susaeta jako ofensywny pomocnik. Po co mając na murawie obydwu tych piłkarzy na siłę szukać im nowych pozycji? Kolejne kwiatki to Susaeta na lewej flance, Sabin Merino na prawej, Williams jako wysunięty napastnik, Lekue na lewej obronie, Aduriz cofający się na rozegranie plus jeszcze kilka innych smaczków. Jedyne warianty jakie wypaliły u Zigandy to De Marcos jako ofensywny pomocnik gdzie w kilku meczach wyglądało to naprawdę obiecująco i Vesga na pozycji mediapunta. Z niewiadomych powodów Oscar przestał grać za plecami Aduriza a eksperyment z Vesgą został szybko zakończony mimo całkiem obiecujących efektów. Za to warianty, które niefunkcjonowały były forsowane do znudzenia. Gdzie tutaj sens i gdzie logika??? W meczu przeciwko Espanyolowi mieliśmy grę Sabina Merino na prawym skrzydle, Lekue na lewej obronie, cofającego się Aduriza i Williamsa, który trudno powiedzieć gdzie tak naprawdę grał. Więcej niespodzianek na szczęście się nie dało zrobić, chyba z uwagi na to, że kilku graczy było kontuzjowanych a kilku zawieszonych za kartki. Jedyne co można wybaczyć Zigandzie w niedzielnym meczu to wystawienie na lewej obronie Lekue, z uwagi na uraz Balenziagi i absencję dyscyplinarną Saborita. A i tutaj gdyby Kuko pomyślał to można było przesunąć tam De Marcosa a na prawą stronę dać Lekue gdzie gra o wiele lepiej niż na lewej flance. U Oscara raczej nie ma to większego znaczenia.

Reakcja na boiskowe wydarzenia. Właściwie w tym temacie nie ma co opisywać bo reakcji nie było żadnej albo była w większości przypadków beznadziejna. W zasadzie można powiedzieć, że Athletic najlepiej wychodził na tym wtedy gdy Ziganda nie robił nic. Niestety parę razy Kuko chciał zabłysnąć i zmieniał w końcówkach spotkań ustawienie na 4-3-3, co najczęściej kończyło się stratą punktów. Mecze w których ruchy kadrowe czy też taktyczne miały wpływ na wynik z korzyścią dla zespołu to trudno nawet znaleźć w tej mizerii jaką zaprezentował w tym sezonie Athletic. Może tak szukając na siłę dałoby się je policzyć na palcach jednej ręki, choć wątpię. Trochę słabo jak na ponad 50 rozegranych spotkań. W meczu z Espanyolem również trudno było doszukać się takich. Reakcja taktyczna dopiero po godzinie gry, fatalne zmiany, wystawienie zawodników na nieswoich pozycjach itd. Jedyna słuszna decyzja to zmiana Etxeity. Trochę słabo jak na jeden mecz i kilka innych beznadziejnych decyzji.

Jak widać sporo się tego zebrało. A czy Ziganda miał jakieś plusy? Trudno się ich doszukać. Na pewno odkrycie i postawienie na Unaia Nuneza, który przebojem wdarł się do podstawowej jedenastki i praktycznie nie oddał miejsca do końca sezonu. Zaowocowało to również powołaniem na listę rezerwową trenera Lopetegui, który przygotowuje zespół La Furia Roja do Mundialu w Rosji. To samo można powiedzieć o Cordobie, który wprawdzie słabo spisywał się przez większość sezonu ale konsekwencja w wystawianiu go do gry spowodowała, że w końcówce sezonu wyglądało to już naprawdę nieźle, co na pewno dobrze rokuje na przyszłość. Atmosfera w zespole również była całkiem niezła jak na wyniki osiągane przez zespół. No i na końcu zachowanie szkoleniowca, który owszem opowiadał różne niestworzone rzeczy na konferencjach prasowych ale potrafił zintegrować grupę, nie obwiniał i nie wytykał zawodnikom czegokolwiek broniąc ich do ostatniego meczu, przyjmując wszystko na siebie mimo że Ci sami zawalili kilka spotkań (jak choćby Kepa czy Williams). Kuko miał też kilka ciekawych pomysłów taktyczno – osobowych ale zabrakło konsekwencji w ich wdrażaniu i były dość często zarzucane zanim można było je tak naprawdę ocenić. Do dzisiaj ciężko zrozumieć czemu zrezygnowano z De Marcosa na pozycji mediapunta (można było cofnąć Raula do drugiej linii) gdy wyniki uzyskiwane przy takim ustawieniu były naprawdę dobre. Na prawej obronie mógłby wtedy grać Boveda, oddany za darmo do Deportivo albo ewentualnie Lekue. Również ustawienie z trzema środkowymi obrońcami było całkiem ciekawe ale niestety zabrakło chęci i chyba umiejętności by je dalej rozwijać gdyż Kuko zabrał się za nie na serio dopiero w końcówce sezonu.

Tak więc sezon 2017/2018 został oficjalnie zakończony. Athletic w okresie roztrenowania, przed oficjalnymi urlopami zawodników w dniu dzisiejszym rozegra jeszcze sparing z Santutxu z okazji okrągłej rocznicy stulecia klubu (w ekipie Santutxu zagra m.in. Ibai Gomez) i po nim Baskowie udadzą się na wakacje, które potrwają do początku lipca. W międzyczasie zapewne poznamy nazwisko nowego szkoleniowca, którym jeśli wierzyć dziennikarzom ma być Eduardo Berizzo.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Kepa – Nunez, Yeray, Etxeita (62' Cordoba) – De Marcos, Lekue – Benat, Vesga (58' Iturraspe) – Williams (72' Sabin Merino), Muniain – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Espanyol: Diego Lopez – Javi Lopez, Naldo, David Lopez, Didac Vila (56' Aaron) – Roca, Victor Sanchez – Leo Baptistao (83' Darder), Piatti (65' Melendo), Sergio Garcia – Gerard Moreno.
Trener: David Gallego

Wynik: 0 – 1
Bramka: 9' David Lopez
Żółte kartki:
Posiadanie piłki: 56% - 44%
Strzały: 12 – 11
Strzały celne: 4 – 3
Spalone: 2 – 6
Rzuty rożne: 7 – 7
Podania: 541 – 429
Dośrodkowania: 26 – 11
Faule: 4 – 11
Widzów: 28.492
Sędzia: Fernandez Borbalan jako główny oraz Cabanero Martinez i Matias Caballero.

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Athletic - Villarreal


 
-:-

 Data: 14.04.2024 godz. 18:30

Stadion: San Mames

Sędzia: Cuadra Fernandez

Finał Copa del Rey

Athletic - Mallorca

(4)1:1(2)

 Data: 06.04.2024 godz. 22:00

Stadion: La Cartuja

Sędzia: Munuera Montero

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 7 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United