Przedostatnia kolejka La Liga może przynieść ostateczne rozstrzygnięcia jeśli chodzi o ostatnie miejsce dające grę w europejskich pucharach. Walka będzie o 7 pozycję w tabeli i odbędzie się o godzinie 18.30 w sobotni wieczór. W tym czasie zostanie rozegranych aż 6 pojedynków. O ile cztery z nich można jak najbardziej zrozumieć bo będą toczone pomiędzy zespołami mającymi szansę na rozgrywki kontynentalne, to już trudno zrozumieć rozegranie o tej porze pojedynku Eibaru z Las Palmas, gdy Rusznikarze mają stratę aż 7 oczek do Sevilli (7 miejsce w tabeli) i nawet żeby chcieli nie są w stanie jej odrobić w dwóch meczach gdzie do zdobycia jest maksymalnie 6 punktów. To samo można powiedzieć pojedynku Athletic, który w ramach 37 kolejki rozegra mecz na wyjeździe z Deportivo Alaves. Obydwa zespoły zajmują odpowiednio 14 i 13 miejsce mając na swoim koncie 43 i 44 oczka. Jest to typowy mecz o pietruszkę bo obydwie drużyny jedyne o co walczą to po pozycję w tabeli no i prestiż gdyż jakby nie patrzeć jest to spotkanie derbowe. Spotkanie poprowadzi Pan Estrada Fernandez.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły odniosły przekonywujące zwycięstwa. Deportivo pojechało do spadkowicza z Ligi – ekipy Malagi. Ekipa z Vitorii bez problemów pokonała rywali aplikując im trzy bramki i nie tracąc żadnej. A do siatki na La Rosaleda trafiali Manu Garcia, Demirovic oraz Ibai Gomez.. Athletic w swoim spotkaniu również nie stracił bramki ale miał o wiele silniejszego rywala niż Alaves bo niepokonaną od połowy marca ekipę Betisu. Pojedynek odbył się na San Mames i goście zostali odprawieni z bagażem dwóch goli po trafieniach Muniaina i Aritza Aduriza.

Deportivo Alaves w poprzednim sezonie było prawdziwą rewelacją i o mało co nie awansowali do europejskich pucharów. Skład mieli bardzo mocny ale niestety w większości bazowali na zawodnikach wypożyczonych, którzy wrócili do macierzystych klubów jak również kilku innych znalazło nowych pracodawców. Odszedł też twórca sukcesu Mauricio Pellegrino. Niestety nowy szkoleniowiec Luis Zubeldia nie udźwignął ciężaru prowadzenia drużyny i po pięciu meczach wyleciał ze stanowiska. To samo spotkało Włocha Gianniego De Biasiego, który zanotował tylko trzy zwycięstwa w dziewięciu meczach. Stery pierwszego szkoleniowca powierzono Abelardo Fernandezowi, byłemu szkoleniowcowi Sportingu Gijon. Pomysł wydawał się dość karkołomny bo sytuacja zespoły była tragiczna – tylko 9 oczek w 14 meczach. Abelardo nie ma jakiegoś specjalnego doświadczenia trenerskiego ale jest przyzwyczajony do pracy w ekstremalnych warunkach. Takie miał w Sportingu Gijon. Inna sprawa że władze klubu nie miały nic do stracenia bo gorzej chyba już być nie mogło. Ryzyko się opłaciło bo ciężka praca, trzymanie krótko piłkarzy jak miewa to w zwyczaju Abelardo od razu dało wyniki. Alaves radziło sobie coraz lepiej i grając z ekipą z Vitorii trzeba było się mocno namęczyć aby zdobyć choć jedno oczko. Co ciekawe, gdyby nie kilka ostatnich wpadek na własnym stadionie Alaves mogłoby powalczyć nawet o europejskie puchary gdyż dość niespodziewanie wygrało swoje trzy ostatnie mecze w delegacji a niestety poległo na Mendizorroza z Gironą oraz Atletico. No ale nie ma co wybiegać w przyszłość bo utrzymanie po tak słabym początku sezonu to i tak sukces ekipy Abelardo. Pytanie jednak co dalej. Alaves tradycyjnie już ma sporo wypożyczonych zawodników i to kluczowych w zespole jak Munir, Hector Hernandez, Medran, Pina, Pedraza, Guidetti. Oni odejdą i trzeba będzie szukać zastępstw. Abelardo w swoim stylu próbuje sporo młodzieży i jest szansa, że uda się dołączyć kilku do pierwszej drużyny w przyszłym sezonie jak np. Demirovica, 20 letniego napastnika sprowadzonego do rezerw z młodzieżówki RB Lipsk. Ale raczej trudno na nich polegać w kontekście walki w La Liga. Tak więc czeka Alaves spora przebudowa w letniej pretemporadzie i miejmy nadzieję że Abelardo nie stanie się jej ofiarą tak jak Zubeldia i De Biasi, którzy nie byli w stanie podołać szybkiej budowie zespołu. No ale o to trener będzie się martwił za kilka dni kiedy skończy się sezon. Na razie trzeba dograć do końca z tym co się ma na stanie. Wprawdzie szkoleniowiec Alaves nie miał do dyspozycji wielu zawodników pierwszego składu ze względu na kontuzje ale i tak nie powinien mieć problemów ze zmontowaniem mocnego składu na dzisiejszy mecz. Pytanie tylko jak zestawi podstawową jedenastkę bo ostatnio daje pograć wielu młodym zawodnikom jak Dieguez, Martin, Lopez i wspomniany już Demirovic. Być może będzie się chciał przyjrzeć również tym mniej eksploatowanym zawodnikom aby sprawdzić ich przydatność pod kątem przyszłego sezonu. Na pewno dodatkową motywacją dla zespołu będzie przedłużenie umowy przez trenera i kapitana zespołu Manu Garcii.

W przypadku ekipy z Bilbao wyjaśniło się już niemal wszystko. No może prawie wszystko bo nie znamy jeszcze nazwiska nowego opiekuna Los Leones w przyszłym sezonie gdyż zgodnie z oczekiwaniami Ziganda został zwolniony ze stanowiska wraz z zakończeniem sezonu. Athletic czeka więc nowy rozdział i jedyne o co walczy trener i zespół to jak najlepsze pożegnanie się z kibicami. Nadzieje na to są bo w coraz wyższej formie jest Iker Muniain, którego tak bardzo brakowało przez niemal cały sezon. Raczej nie powinny przeszkodzić w tym absencje Raula Garcii, który przeszedł operację korekty arytmii serca oraz Balenziagi, który również z powodu urazu zakończył już rozgrywki. Dość niespodziewanie do zdrowia wrócił Inigo Lekue, który doznał drobnego urazu w meczu z Betisem i na pierwszym treningu w tym tygodniu niestety ale go powiększył. Pierwsze prognozy lekarskie również jego wykluczały z obydwu spotkań kończących sezon. Niby doszedł do zdrowia i znalazł się wśród powołanych na dzisiejszy mecz. Trochę to dziwne bo jeśli wierzyć informacjom sztabu medycznego to uraz miał być bliźniaczo podobny do tego jaki ma Balenziaga. Miejmy nadzieję ze Ziganda nie ryzykuje niepotrzebnie zdrowiem swojego podopiecznego bo byłaby to skrajna lekkomyślność. Już tak robił właśnie z Balenziagą, który co chwilę wypadał ze składu z powodu nawracających urazów mięśniowych. Na szczęście po pauzie za żółte kartki wraca Oscar de Marcos i prawdopodobnie znajdzie się w podstawowym składzie w dzisiejszym meczu. Jest to właściwie jedyna zmiana w porównaniu do poprzedniego meczu z Betisem. Lista powołanych prezentuje się więc następująco:
Bramkarze: Kepa, Herrerin,
Obrońcy: Saborit, Inigo Martinez, Yeray, San Jose, Nunez, Lekue, Etxeita,
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, Susaeta, Mikel Rico, De Marcos, Vesga, Cordoba,
Napastnicy: Muniain, Aduriz, Williams.
Z przyczyn technicznych w Bilbao pozostali Kike Sola i Sabin Merino. Athletic prawdopodobnie zagra w takim samym ustawieniu jak tydzień wcześniej z Betisem. Ziganda przez cały tydzień właśnie tak ustawiał zespół. Kluczową pozycją będzie rozgrywający, którym zapewne będzie Iker Muniain a przed nim wymieniający się pozycjami Inaki Williams z Aduriziem. W poprzednim meczu funkcjonowało to naprawdę bardzo dobrze i miejmy nadzieję że tak samo będzie tym razem. Lepiej powinno być też na skrzydłach gdzie jednak Oscar de Marcos gra o klasę lepiej od Lekue. Reszta składu powinna pozostać bez zmian.

Trudno wskazać faworyta tego meczu. Jeszcze niedawno można by było stawiać w ciemno na Alaves. Tyle że ekipa Deportivo w ostatnich meczach lepiej spisuje się na wyjeździe niż u siebie gdzie poniosła dwie porażki z rzędu. O ile tą z Atletico, minimalną 0-1 można jeszcze zrozumieć to gorzej jest w przypadku tej z Gironą. Athletic po serii katastrofalnych występów w końcu zagrał dobre spotkanie z Betisem i fani na pewno mają nadzieję że przynajmniej końcówka sezonu da im trochę powodów do radości. Piłkarze będą też chcieli godnie pożegnać swojego trenera, który był przez nich bardzo lubiany. Statystyki są korzystne dla przyjezdnych z niedalekiego Bilbao. Los Leones wizytowali Estadio Mendizorroza 12 razy i aż 8 razy wychodzili zwycięsko z tej rywalizacji notując poza tym 2 remisy i tylko dwie porażki. Tyle że ostatnie zwycięstwo miało miejsce dość dawno bo aż 15 lat temu. 18 maja 2003 roku ekipa pod wodzą Juppa Heynckesa zwyciężyła 2-4 a trafiali Magno i Astudillo dla gospodarzy oraz Joseba Etxeberria (2) Yeste i Urzaiz dla Athletic. Zapewne fani nic nie mieli by przeciwko gdyby i dzisiaj padł taki sam wynik.

Przewidywane składy:
Alaves: Pacheco – Alexis, Maripan, Ely, Dieguez – Garcia, Pina – Lopez, Gomez – Guidetti, Demirovic.
Trener: Abelardo Fernandez

Athletic: Kepa – Nunez, Yeray, Martinez – De Marcos, Saborit – Benat, Mikel Rico – Muniain – Williams, Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Data: 12.05.2018 r. godz. 18.30
Miejsce: Vitoria, Estadio Mendizorroza (poj. 19800)
Sędzia: Estrada Fernandez