Informacja o oficjalnym odejściu Zigandy rozpętała kolejną falę spekulacji odnośnie kandydatów na stanowisko szkoleniowca Los Leones. Wydawało się niemal pewne, że zostanie nim Eduardo Berizzo. Dziennikarze z Kraju Basków powołując się na źródła z Pałacu Ibaigane prawie ogłosili go nowym trenerem Athletic i wraz z nim powrót do stylu gry z czasów Marcelo Bielsy. Tymczasem AS donosi, że nic nie jest pewne i po usługi Argentyńczyka wystartowało kilka innych klubów nie tylko z Hiszpanii ale i z Francji. Jeśli chodzi o La Liga to możliwość zatrudnienia Berizzo jako trenera sondowało szefostwo Villarrealu oraz Espanyolu, a z Francji - Nicea. Według AS'a Athletic będzie chciał dopiąć kontrakt z trenerem jeszcze w tym tygodniu a najpóźniej w następnym, ale nie wiadomo czy rywale nie będą chcieli pokrzyżować tych planów.

Jeśli chodzi o Espanyol to wszystko zależy od właściciela Chen Yanshenga i jego działań w klubie. Zespół na razie prowadzi David Gallego. Poza trenerem na przyszły sezon właściciel musi zatrudnić nowego dyrektora sportowego w miejsce Jordi Lardina. Powstaje więc pytanie czy zatrudni trenera najpierw, czy dopiero po mianowaniu nowego dyrektora sportowego. Berizzo zapewne nie będzie chciał czekać mając na biurku inne propozycje. Poza tym oferta finansowa Espanyolu raczej nie przebije Athletic, choć gdyby trzeba było to chiński właściciel klubu może wyłożyć dodatkową gotówkę z własnej kieszeni i spokojnie przebić ofertę Los Leones. Espanyol ma również innych kandydatów na stanowisko trenera – Asiera Garitano, Rubiego i Paulo Sousę.

Atutem Villarrealu są na pewno europejskie puchary. Właściciela klubu Fernando Roiga na pewno stać też na zaproponowanie Berizzo, co najmniej takich samych warunków finansowych jak Basków. Profil trenera Berizzo bardzo pasuje szefostwu Żółtej Łodzi Podwodnej. Jest tylko jeden problem – Javier Calleja. Wprawdzie były trener rezerw klubu ma kontrakt z klubem do końca sezonu, ale jego praca jest bardzo ceniona na Estadio de la Ceramica. Problemem jest jednak odpadnięcie z Lyonem w Lidze Europy oraz kilka wyników, które nie spodobały się szefostwu klubu, w tym ostatnia bardzo wysoka porażka na Nou Camp z Barceloną. Tyle, że władze chcą czekać z ewentualnymi zmianami do końca sezonu a to może być nieco za późno w kontekście Berizzo. No i co zrobić z Calleją, który nie wiadomo czy będzie chciał wrócić do rezerw.

Ostatnim klubem, który również niedawno zainteresował się Berizzo jest Nicea. Wszystko przez pogłoski na temat odejścia Luciena Favre'a, którym jest podobno zainteresowana Borussia Dortmund. Ekipa z Signal Iduna Park po sezonie żegna się z Peterem Stogerem. Jeśli będzie chciała zatrudnić Favre'a to Nicea musi poszukać nowego trenera. Berizzo już raz był w orbicie zainteresowań Nicei zanim zatrudniono byłego szkoleniowca m.in. Borussi Moenchengladbach ale wtedy Argentyńczyk chciał jeszcze zostać w Vigo. Kontakt nigdy nie miał być zerwany i teraz chciano by wrócić do rozmów. Alternatywą dla Berizzo miałby być były trener ekipy z Dortmundu – Peter Bosz.

Ponieważ Berizzo nie został jeszcze przedstawiony jako trener Athletic a pojawili się konkurenci do zatrudnienia Argentyńczyka, dziennikarze z Kraju Basków poszli również innym tropem i szybko skojarzyli Athletic z właściwie byłym już trenerem Leganes Asierem Garitano. Szkoleniowiec popularnych „Ogórków" we wtorek ogłosił, że po pięciu latach pracy, podczas których przeszedł z zespołem od Segunda B do Primera Division, odchodzi z klubu po zakończeniu rozgrywek i swoją karierę będzie kontynuował gdzie indziej. Dziwnym zbiegiem okoliczności pokryło się to z informacjami o tym, że w czwartek prezydent Urrutia ma zamiar ogłosić zakończenie przygody Zigandy z Athletic. Kandydatura Garitano również była rozpatrywana w kontekście zastąpienia Kuko w fotelu trenera Los Leones stąd domniemywanie prasy o tym, że to jednak Garitano może zostać opiekunem zespołu Athletic. Tym bardziej, że według dziennikarzy Garitano niemal natychmiast dostał propozycję prowadzenia Celty Vigo ale z miejsca odmówił, tak więc wygląda na to że dostał już ofertę klubu do prowadzenia.

Raczej trudno przypuszczać żeby Athletic teraz rozpoczynał szukanie nowego trenera. Byłoby to niepoważne, tym bardziej że pierwsze wzmianki o tym że Ziganda nie ma szans na pozostanie w Athletic pojawiły się przed Świętami Wielkanocnymi. Również Josu Urrutia raczej nie decydowałby się na oficjalną informację o skróceniu kontraktu Kuko gdyby nie był dogadany już z jakimś trenerem. Akurat w tym temacie Prezydent Athletic jest niezwykle skuteczny i zapobiegawczy. Gdy zatrudniał Bielsę już pół roku wcześniej skontaktował się z Argentyńczykiem i uzyskał wstępną zgodę na podjęcie pracy w Athletic, a sfinalizowanie umowy nastąpiło tuż po wyborach. Podobnie było z Valverde, z którym Urrutia również rozmawiał na 1 – 2 miesiące przed oficjalną prezentacją jako trenera Los Leones. I tym razem wydaje się, że jest już z jakimś trenerem po słowie i czeka tylko na oficjalne parafowanie umowy. Pytanie tylko kto to będzie – Berizzo? Garitano? A może jednak Tuchel?